Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem załamana

Polecane posty

Gość gość
rzeczywiście.. chyba tak zrobię. Najgorsza rozmowa za nami i w sumie dalsze rozmowy i wnikanie mi tez nie służy. nie wiem czemu mam ochotę ciągle to drążyć, Znalazłam ja na fb i co godzinę znowu patrzę na jej okropna twarz, ciągle się nękam... Chyba rzeczywiście powinnam zachowywać się w miarę normalnie ale trzymac dystans. Jeżeli mnie kocha to zostanie mimo to i będzie się starał,a jeżeli mój dystans sprawi że przestrzeń między nami będzie coraz większa... że już będzie coraz trudniej wrócić do tego co było... No i jak powstrzymać emocje, po wczorajszym już wiem że nawet dzwonek telefonu sprawia że wszystko mi wraca, ten żal i ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moniśśśśś- BARDZO DOBRZE TRAFIŁAŚ! ja dzisiaj rano przed wyjściem do pracy nie widziałam jego telefonu a mąz był w toalecie. miałam chęćc do niego zadzwonić zeby sprawdzić czy ma dźwięk włączony. nie zrobiłam tego.. a teraz żałuję. po co zabierać telefon do łazienki?jak żyć z taką paranoją... jak to pokonać... wydaje mi się, że się nie da i dostanę fisia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupie baby się cackają, łykają każde kłamstewko jak pelikany. Co chcesz usłyszeć? że Cię nie zdradza, faktycznie bierze nadgodziny, które nigdzie nie są udokumentowane i że zapychanie obcej dziury przez dwa tygodnie to tak 'samo wyszło ? ' ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Ja przez pierwsze 2,3 miesiące obsesyjnie sprawdzałam, ale on doskonale o tym wiedział, wiec głupi by był gdyby wtedy jeszcze coś ciągnął. Potem zaczęło do mnie docierać, że skoro żyje z człowiekiem 20 lat jakoś go tam znam i widziałam jak cierpiał po tym jak nasze małżeństwo stanęło pod znakiem zapytania. Pomyślałam że przecież nie mógłby znów mi tego zrobić (ja się dodatkowo pochorowałam od tego wszystkiego), że gdyby nie chciał ze mną być to by nie był, że sprawdzałam i nic nie znalazłam, że było minęło, trzeba żyć od nowa... Odpuściłam kontrole... I kur**** co????? Znowu jakieś kombinacje, bo po co wyciszać tel w domu???? W takiej czarnej d***e nie byłam chyba nawet wtedy, świat mi się dosłownie poskładał.... Autorko, mój by sobie nie pozwolił na wejście do kibla z telefonem, bo za bardzo by tym podpadł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kontrole to strata czasu i tak wszystko wyjdzie w praniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Po czym takim taka kontrola to jakby potrzeba organizmu. Ja w ogolę przed każdym wzięciem jego telefonu do ręki trzęsłam się jak galareta w obawie przed tym co tam znajdę, byłam jak zranione zwierzę którego kolejna kula już by zabiła.... Ledwo co się pozbierałam, to znów kop w twarz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moniśśśśś- to wszytsko jest straszne. ja jestem w zupełnym debiucie w takiej sytuacji.. ale widzę, że świruję. On płakał, widzę że żałuję. Ale teraz mi się wydaję że to się nie da wrócić do normalności . Że zabił to zaufanie i teraz to juz tylko będzie źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Płakał bo żałuje płakał bo
wpadł i bał się konsekwencji. Odegrał teatrzyk, a Ty zgodnie z jego oczekiwaniami-łyknęłaś. Postarał się jeden dzień, nie zdało rezultatu i juz nie ma siły? Spojrzyj prawdzie w oczy-on nie żałuje, on ratuje sytuację. Teraz będzie rozdrażniony, wściekły, bo przecież on się tak stara, a Ty wydziwiasz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie zdrada to definitywny koniec... były też płakał, prosił, błagał.. a na końcu zostałam kurvą która puszcza się z całym miastem (delikatnie ujmując) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Najgorsze jest to, że żałuje to jedno, a to że nie zaniechał takich praktyk to drugie. Ja nie twierdzę, że to znów ona ale ewidentnie coś jest na rzeczy... Teraz trochę żałuję że nie poniósł wtedy żadnych konsekwencji, może gdybym spakowała go i wywaliła na zbity ryj, to by się potem bardziej bał znów coś takiego zrobić... A tak? Dwa tygodnie pospał na kanapie, trochę poklęczał i wszystko poszło w niepamięć. Szkoda że gnój nie ma możliwości wejść choć na chwilę do mojego wnętrza i poczuć tgo co czuje... Swoja droga teraz zawsze można powiedzieć, że jestem przewrażliwiona... Bo jestem, ale to nie znaczy że jestem ślepą i głuchą kretynką... Już nie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie tez tak się boję, że tak jest..że płakał bo to był taki teatrzyk. Nie wiem czy to taka prawdziwa przemiana będzie, ale nie ma chyba jak tego sprawdzić... To się wydaje takie juz rozwalone , że nie wiadomo co zbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Płakał bo żałuje płakał bo Masz świętą rację, płaczą i klęczą bo im się koło d**y pali i boją się że ten bezpieczny światek im się rozpadnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moniśśśśś- a może jak powinnam mojemu piekło zgotować? ale jak.. jak są dzieci, , patrzą. Nie chce żeby się stresowały, żeby żyły w awanturze. Nie wiem czy jest jakaś dobra metoda na takie coś... Ja chyba posłucham LaVitty , która pisała, że mam zachowywać się z dystansem Ale to tak boli, nie mogę spać, nie mogę o niczym innym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Autorko, powiem Ci szczerze że w tym stanie emocjonalnym w jakim się teraz znajduję nie będę dobrym doradcą... Najbardziej przeraża mnie to, ze oni zamiast docenić naszą dobrą wolę, to traktują to nasze "szybkie przebaczenie" jako zielone światło dla ponownych manewrów Żal:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może nie jest tak źle.. myślisz, że on na prawdę u Ciebie zaczyna kręcić? to była ta jedna sytuacja czy zachowuje sie tez inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Co do dystansu: u mnie było tak, ze siła rzeczy dystans trzymałam i byłam na poł-fochu... Z tym, że jemu to oczywiście zaczynało przeszkadzać i wpuszczał mnie w poczucie winy, że on się stara, staje na rzęsach i ciągle odbija się od ściany... Więc zaczęłam się w myślach łamać, że co będzie jak w końcu mnie oleje bo stwierdzi że wszystko przepadło, albo stwierdzi ze tamta była taka cudowna, można z nią było godzinami gadać o wszystkim, tak doskonale go rozumiała, a tu kochana żoneczka ciągle ze skrzywioną gębą... Tutaj zawsze są skrajne emocje.... Ja nie wiem co mam zrobić dziś jak wrócę z pracy... Będzie się twardo trzymał swojej wersji i nic mu nie udowodnię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Ja nie wiem czy znów jakąś baba i flirt, romans itp... Mógł wyciszyć telefon bo z kimś intensywnie korespondował a wiedział że znów będę się tym stresować... Ale wyciszył i wyprał się tego, czyli zrobił to co robił wtedy.... Co do jego zachowania to te dwa miesiące wtedy należały do jednych z bardziej udanych ostatnimi laty, dlatego nic nie podejrzewałam faceci to Oskarowi aktorzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie wiem jak moje popołudnie będzie wyglądało. Mi się z nim nie chce gadać w ogóle, ale wiem że muszę. To straszne, ale mam nadzieję że przywita mnie skruszony totalnie, będzie skakał koło mnie a ja będę go mogła olewać. Ale tak nie będzie.. Nawet jeśli wykaże jakiś gest to ja mam taki żal że nie dam rady... No bo czy ja wiem czy teraz np on z nia nie rozmawia, nie piszą ze sobą... PARANOJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej44
Autorko - zobacz swój wpis o 9:45, chwila minęła, a Ty się znowu "podkręcasz". I o co? Gdzie są jakiekolwiek KONKRETNE dowody (a nie urojone podejrzenia)? Zastanów się i odpowiedz sobie SZCZERZE na pytanie: Chcesz ratować swoje małżeństwo czy nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę ratować, ale się boję.. że wychodzę na idiotkę bo byłam tak zaskoczona tą sytuacją teraz, tak mnie to ścięło z nóg. Boję się, czy mogę mu wierzyć. Bo teraz widzę, że nasze małżeństwo nie było takie jak mi się wydawało. Pisze tutaj bo czasami lepiej chyba posłuchać rad tych co są z boku, widzą więcej. A tak to miłość oślepia i nie widzi sie nawet tego że facet kręci z inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Andrzej widzę ze pojęcia nie masz o czym piszesz.... Myślisz że to się tak da: pstryknąć i wszystko mija.... Co do małżeństwa, to nie my je spaprałysmy. My chciałyśmy trwać w związkach małżeńskich z naszymi facetami, kochając ich i ufając im jak dotąd... Teraz to już nie jest to samo małżeństwo... i nie zapominaj że tu zawsze górę biorą emocje, bardzo sprzeczne zresztą, które czasem wyciskają z nas resztki sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
gość Jest dokładnie tak jak piszesz: tu cieszysz się że mu na tobie zależy, że przyniósł kwiaty, że zrobił obiad, przytula cię, a Ty myślisz jak jutro piszę do niej: "no udało mi się trochę uspokoić sytuację w domu, póki co musimy na razie trochę rzadziej się kontaktować aż wszystko nie wróci do normy" I wcale nie musi tak być, ale może, a my nie potrafimy póki co uwierzyć temu który nas oszukiwał jeszcze parę dni temu z uśmiechem na ustach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
z drugiej strony kafeteria jest pełna "idiotek" takich jak my, które dają się ugłaskać a potem wychodzi że mają rogi stąd do nieba... Ja już nie wiem co robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli co.. nie ma trwałych związków?każdy facet ma epizod że kreci na boku? ja myślałam , że tak nie jest a mój mąż to jest zupełnie inny i on nigdy by tego nie zrobił.A teraz myślę, że te kobiety mówiące:oni wszyscy są tacy sami" to mówiły prawdę. Ale jak żyć z człowiekiem mając o nim takie zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
Tego nie wiemy czy wszyscy;) W każdym razie wiemy już że nasi do tych najświętszych nie należą;) Może powinnyśmy się cieszyć bo inni puszczają się prawo i lewo a nasi tylko dzwonią/piszą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem czy to jakas pociecha. tak czy siak związek spieprzony:( nie wiem co będzie dzisiaj po pracy. Boję sie spotkac z własnym męzem. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej44
Moniś Wiem, że nie jest łatwo. Ale Ty z góry zakładasz, że intencje Męża Autorki są powierzchowne i nieuczciwe. Masz na to jakiś dowód? ŻADEN. Może u Ciebie tak jest - nie wiem. Tak czy inaczej sądzę, że Autorka wątku oczekuje raczej rad na "tak'" niż na "nie". Czy zdajesz sobie sprawę, że Autorka stoi przed - być może - życiową decyzją, co zrobić dalej? Chcesz wziąć na siebie odpowiedzialność, że Twoje negatywne doświadczenia i rozgoryczenie (skądinąd zrozumiałe) oddalą Autorkę od porozumienia z mężem? Powtórzę: mam świadomość, że sytuacja nie jest łatwa, ale trzeba chociaż PRÓBOWAĆ odnaleźć w zachowaniu Męża pozytywne cechy, a nie cały czas negatywnie się "nakręcać"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, wyluzujcie troche. naprawde nie warto tak sie katowac przez durnego faceta (kiedys przyznacie mi racje bo teraz jestescie jeszcze za mlode). zaden chlop na to nie zasluguje. stalo sie - trudno. nie da sie tego odkrecic ale szkoda zycia zeby je marnowac. wpadniecie w nerwice! macie zycie, macie dzieci. nie mozna tak sie uwiesic na facecie, ktory wcale tego nie docenia. ja to juz ani w milosc nie wierze, ani w wiernosc. ci co sa wierni, to po prostu nie mieli okazji. badzcie teraz elastyczne w zachowaniu. kiedy dystans to dystans a kiedy bycie normalnie milym to trzeba byc milym. nic na sztywno. sztuka jest dopasowac sie do sytuacji a nie postepowac wedlug jakiegos grafika. byc czujnym ale nie wpasc w paranoje. maz nie jest wasza wlasnoscia. ma tez prawo do swoich kontaktow czy nawet malych tajemnic. inaczej sie nie da. i nie da sie kontrolowac kazdego kroku (na szczescie). bo wtedy zatracilybyscie sie w sledzeniu go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie 100% racji nie żałuje a próbuje załagodzić. By się wstydził dorosły facet takie świństwo i obiad gotuje....no się wysilił. Innej pewnie w d**ę właził a żonie obiad i myśli że superhero. Oczywiście to pisanie, dzwonienie i spotkanie "samo tak wyszło" a on biedny "nie umiał tego przerwać" oj tragedia. Jakby się nie sypnęło to by dalej pisał skoro mu to schlebiało. Zwyczajny romans ma otwórz oczy! Nie wiesz i się nie dowiesz jak daleko to zabrnęło. Będą się wypierać i kłamać obydwoje. A Ty mu chcesz listy pisać, przepraszać, tłumaczyć że nie możesz jeszcze przebaczyć, że nie będzie normalnie. Dorosłemu facetowi musisz napisać, że Cię zranił bo nie wie! Weźcie się nie ośmieszajcie to co tu czytam jest żenujące. Walnij pięścią w stół, zrób awanturę, spakuj go i wyprowadź na jakiś czas do matki, kolegi obojętnie zamiast chlipać w poduszkę i beatelsów słuchać. Ku... facetowi wygodnie wyprane, posprzątane, dzieciaki podchowane jeszcze romans na boku a zona zamiast się postawić zaraz w depresje wpadnie. To pierz, sprzątaj mu dalej inna da mu coś więcej. Co będzie, co będzie jak przeżyć....będzie jak sobie chcesz a Ty nawet teraz wieszasz się na nim nie myślisz "Ja" tylko "On" to chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dziwicie się potem i żalicie że większość facetów zdradza..... jak zamiast pokazać mu gdzie jego miejsce Wy zdrajcy listy piszecie.... to trochę rozsądku w tym wszystkim i zdrowego egoizmu a nie męczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×