Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona i zauroczona

jego uczucie oslablo lub wygaslo pomozcie mi przez to przejsc

Polecane posty

Gość Zmartwiona i zauroczona
"Wtedy jak się nie odzywałam zaczął mi pisać nawet smsy typu, że nie ma nikogo inngo, jestem dla niego wyjątkowa i tym podobne... Ale nie brałam tego do siebie, bo podejrzewam, że to jakieś kolejne zagranie z jego strony" Myslisz, ze jest az tak wyrachowany, ze pisalby Ci takie wyznania ot tak, dla kaprysu? Ja cos czuje, ze się zejdziecie, jeśli jeszcze trochę potrzymasz go w takiej niepewności.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutasek by musiala upasc na glowe jesli by sie z nim chciala zejsc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świat się nie kończy na zerwaniu ;) dasz radę mimo iż nie czytałem co pisałaś ale co cie nie zabije to cie wzmocni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - ja już sama nie wiem po co on to pisze, zobaczę czy ten stan z pisaniem skończy się za kilka dni, czy nie, teraz to mnie już nic nie zdziwi jeśli o niego chodzi, w każdym razie nie przeżywam tego jakoś specjalnie, bo już się ostatnio rozczarowałam, jak też myślałam, że jednak on coś by chciał. Grzecznie przeczekam, może po prostu mimo tego rozstanie, to jemu nawet nie chodzi o to, że my nie jesteśmy razem, tylko nie może przeżyć, że ja mogłabym być z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"może po prostu mimo tego rozstanie, to jemu nawet nie chodzi o to, że my nie jesteśmy razem, tylko nie może przeżyć, że ja mogłabym być z kimś innym." . No wlasnie, musisz niestety i taka opcje brac pod uwagę...Czas pokaze, czego on naprawdę chce... :) Wcale nie musiałabyś być chora, gdybys chciała z nim być. Uwazam, ze jeśli ktoś wykazuje skruchę i udowadnia, ze potrafi traktować druga osobe poważnie, można dac szanse takiej osobie... Ale wiadomo tez, ze utracone zaufanie może nigdy nie wrocic w pełni... Taki czarny humor, Smutasku: jak nie będziesz wiedzieć, czego Twój ex chce, to zajrzyj na jego Facebooka :P Może już tam napisał, ze jest z Toba w związku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - przede wszystkim biorę taką opcję pod uwagę, że on nie chce niczego :P heh już mnie trochę nauczył, że można się po nim różnych rzeczy spodziewać... A na jego Fb to dla własnego zdrowia nawet nie zaglądam, jak poza jego smsami zobaczę jakieś czyny, to może inaczej o nim pomyślę, ale póki co zyję własnym życiem i staram się jednak iść w stronę zapomnienia... . A co u Ciebie, jak humor, poprawił się coś na urlopie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Jeszcze odnośnie mojego ex i jego nagłego przypływu odzywania - tak jak podejrzewałam chwilowy stan, bo już się nie utrzymuje, właściwie wariował tylko tak jak z mojej strony było 0 kontaktu, a jak już wie, że ok i nic mi nie jest, to znowu wróciło to samo zachowanie, co wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
A u mnie znowu kryzys, jakiś kiepski humor mnie dopadł :( Nie wiem gdzie się podział mój dystans do tej sprawy, obojętność, które ostatnio całkiem dobrze działały, teraz znowu mi smutno jak wcześniej, kiedy przeżywałam to rozstanie na świeżo. Mam nadzieje, że to jakiś chwilowy kryzys, bo nie chciałabym wracać do punktu wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku, jakie to dziwne, bo ja dziś też wyjątkowo źle się czuję... Prawie cały dzisiejszy dzień męczyłam się z myśleniem... i tak samo jak Ty, poczułam się, jakbym wróciła do punktu wyjścia...Jestem jednak pewna, że to przejściowe, zarówno u mnie jak i u Ciebie...U Ciebie ten kryzys może jest spowodowany tym, że gość sobie odpuścił "staranie się", jeśli tak można nazwać te SMSy...Myslalam, ze Twój ex przejdzie od słów do czynów, a tu nic... Nadal jednak musisz starać się nie odzywać, to najlepsze, co dla siebie możesz zrobić... Ja tak Ci radzę, a sama mam ochotę odpisać temu mojemu "ex"... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja Gościowa
Dziewczyny, pozdrawiam Was serdecznie. . Smutasku, zauważ, że "masz dystans", gdy on smsuje lub dzwoni. Niby Cie to nie obchodzi, ale dostajesz jakieś tam zapewnienie że on "stara się". No coś w tym guście. I wtedy Tobie włącza się obojętność. To nie jest trudne. Spada nastrój, gdy nie dostajesz zapewnienia że on jest dalej zainteresowany. I to widzisz, jak bardzo... Krótko mówiąc daleko jeszscze do dystansu i chyba nie chodzi o to, by móc tak powiedzieć. Przecież mozna powiedzieć "nadal jakoś mi na nim zalezy" Ale potem "Ale co tam, szukam kogos innego". Chodzi o to, by móc świadomie działać. Nawet wbrew jakiemus tam poczuciu. Albo po prostu naprawdę dać temu czas (w swojej głowie). Jest odpływ, ale jeśli mu zalezy, to za chwilę bedzie przypływ. swoją drogą bardzo jesteś rozpuszczona tymi smsami co chwila, przeciez to ze ktoś nie pisze pare godzin, albo nawet dni, jeszcze o niczym nie świadczy. . Zauroczona, a wiesz, ze i mnie czasem nachodzi powiedzieć Ci, bys mu jednak "wygarnęła". Jakoś czuję, że dusisz to wszystko i może trzeba dać temu upust. Nie wiem tylko czy masz siłę na to, co bedzie odpowiedzią. Bo może być cisza, może być jeszcze większe ciepienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrammba
ale, co niby zauroczona ma mu wygarnac i w jaki sposob? Jakbys nie czytala tego calego watku, to ona do niego pisala juz kilka razy i bez jakiegos rezultatu. Nawet jak mu napisze, ze jest glupim chamem, to po nim to splynie jak po kaczce. Ona juz tam nie pracuje, wiec facet ma ja z glowy i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona- ten nastrój to nam się chyba udziela w te same dni heh.... . A tak poza tym, to ja zauważyłam, tak jak pisała Gościówa - on raz ma przypływ, raz odpływ uczuć, jemu to obojętne a mnie to wykończy emocjonalnie. Smutno mi okropnie, że tak się pozwalam wodzić za nos i jeszcze biorę to do siebie. On np. ostatnio w weekend nic się nie odzywał - wiem, że imprezował, jak to w weekend, szczególnie, że nocami zdarzyło mu się wysłać smsa kiedy był pijany, napisał coś miłego, ale co mi z tego jak wytrzeźwiał to nawet nie wiedział co i do kogo pisze. A poza tym, gdyby mu zależało, to chciałby ze mną spędzić chociaż krótką chwilę podczas całego weekendu, a tu nic... A ja po każdym jego smsie, nawet głupim po alkoholu, to przeżywam, chyba mój dystans poszedł w las. Najlepiej chyba jak nie będę się odzywac i reagować... i tak z tego nic nie wynika. Dziś dzownił do mnie kilka razy - nie odbierałam, boje się, że znowu coś mi powie, co dla niego nic nie będzie znaczyć a ja znowu będę mieć jakaś złudną nadzieję... Biłam się z myślami jak dzwonił telefon, ale nie odebrałam... . Wtedy kiedy się nie odzywałam i on wariował - to w sumie nie mówił nic konkretnego, dalej nie chciał, nie wiedział czy chce się spotykać i takie tam, więc dziwne... Kiedy już wiedział, że ze mną ok to kontakt wygasł, były jakieś smsy ale takie które nic nie wnosiły... . Co do tych telefonów jeszcze... Dziś dzwonił, pierwszy raz od paru dni, wcześniej były tylko jakieś niewyraźne smsy po alkoholu (a co najlepsze, kiedy ja do niego napisałam, to mi nie odp) Teraz czuje, że on już nie zadzwoni i wiem, że to będzie koniec, z jednej strony tak będzie dla mnie najlepiej, nie będę się już łudzić, ale jednocześnie czuje się znowu jak zaraz po rozstaniu, jakby mi ktoś serce wyrwał. Nawet teraz myślę sobie,że a mogłam odebrać, może on się zmieni, może w końcu byłoby ok - no i sama widzę, że to myslenie jest totalnie naiwne i bez sensu... Więc mam nadzieję, że dobrze zrobiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Zauroczona, a wiesz, ze i mnie czasem nachodzi powiedzieć Ci, bys mu jednak "wygarnęła". Jakoś czuję, że dusisz to wszystko i może trzeba dać temu upust. Nie wiem tylko czy masz siłę na to, co bedzie odpowiedzią. Bo może być cisza, może być jeszcze większe ciepienie." . Zgadzam się z Toba i tak samo mysle... Już wiem, jak to by wygladalo: w momencie wyslania wiadomości do niego odczulabym ulge, a potem z kazda minuta coraz większy niepokoj: odpisze czy nie odpisze? No i sama swiadomosc, ze jakakolwiek odpowiedz od niego nie bylaby dla mnie odpowiedzia satysfakcjonujaca, nie wpływa na mnie dobrze...Naprawde nie wiem, czy odpisywać i przezywac znow ten caly stres...czy tez nic nie pisać i ... meczyc się, ale przynajmniej nie czekając na jakas odpowiedz... . . "ale, co niby zauroczona ma mu wygarnac i w jaki sposob? Jakbys nie czytala tego calego watku, to ona do niego pisala juz kilka razy i bez jakiegos rezultatu. Nawet jak mu napisze, ze jest glupim chamem, to po nim to splynie jak po kaczce. Ona juz tam nie pracuje, wiec facet ma ja z glowy i tyle...." . Ale Gosciowa przecież jest w tym watku od początku... Owszem, pisałam do niego kilka razy, ale nie pisałam nigdy o moich odczuciach odnośnie zachowania tego faceta. A rezultat był taki, ze moje milczenie - nieproszenie o spotkanie, niepłaszczenie się przed nim (a może jedynie jego wyrzuty sumienia) spowodował, ze gość "przeprosil" mnie SMSem...na którego nie odpisałam. Tu nie chodzi o pisanie, aby on do mnie wrocil, ale chodzi o oczyszczenie mnie sama z emocji...Owszem, ja w tej chwili tam nie pracuję, ale to praca w branży turystycznej i za kilka miesięcy tam wrócę... I na pewno wtedy go spotkam...W sumie gdybym miała siłę, mogłabym nie odpisac w ogole na tego SMSa ... To, ze za kilka miesięcy spotkać tego gościa znow w pracy, jest pewne. Grunt, żeby wtedy to dla mnie nie miało już żadnego znaczenia. . Smutasku, tak jak pisałam ja i Gosciowa, jesteś obojetna, kiedy gość jakos się "stara"..Pisze w cudzyslowiu, bo sama nie uważam wyslania SMSa za staranie się, zwłaszcza pod wpływem alkoholu.... Taka niestety już nasza ludzka natura, ze kreci nas to, co niedostępne... Dlatego Twój ex szaleje, gdy Ty milczysz, a Ty zaczynasz się niepokoić, gdy on się nie odzywa...Wedlug mnie powinnas nie odpowiadać na telefony i SMSy...tylko wtedy przekonasz się, co oznaczają jego "starania"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku, trzymasz się jakoś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - trzymam się "jakoś"... właśnie to jest dobre określenie. Już nie wiem, nie odbieram tych telefonów, to on zainteresowany, ale jak odbiore to mu przejdzie, bo spotkać się nie chce, tylko tak do mnie wydzwania, mam nadzieję, że w końcu mu się znudzi... Bo dla mnie to ciężkie nie odbierać, mimo, że wiem, że to by nic nie wniosło do sprawy gdybym odbierała. W każdym razie taka zestresowana chodzę w ostatnich dniach i ciągle o tym myśle, jak przestanie dzwonic to mam nadzieje ze zapomnę powoli powoli i się uda. . A u Ciebie jak? Udało Ci się poprawić humor i nabrać dystansu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
No ja już wiem, że on odzywał się tylko tak o, wczoraj znowu mi pisał jakieś smsy, wydzwaniał, w końcu ja napisałam, żeby się już do mnie nie odzywał jeśli tak się ma mną bawić i że zostawił mnie bez słowa a teraz tak pisze nie wiadomo po co - a on mi na to, żebym się nie przejmowała nim bo nie warto i że tak już wyszło :( . Eh to powiedzcie mi po co on jeszcze mnie katuje tymi smsami, to naprawdę wykańcza psychicznie, nic ode mnie nie chce, a pisze. Ja nie odpisuje - a on pisze. Eh... . Wiem, że nie warto się przejmować, ale nie mogę pojąć, jak on tak może kogoś traktować, bez żadnych uczuć, gra na moich i pisze, żebym się nie przejmowała... To już był jego ostatni sms, ja chciałam coś jeszcze napisac, ale stwierdziłam, ze i tak nie dociera do niego to jak się zachowuje, po nim to spływa i myśli chyba, ze po mnie tez ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku. a nie możesz zablokować polaczen od niego? Nie wiem, czy to samo da się zrobić z SMSami.... Wiem, ze latwo tak mowic, ale widzę, że się męczysz... . Co do mnie, to mam ochotę mu "wygarnąć"... I to właśnie dziś wieczorem wysłać jakiegoś SMSa, aby być może przeszkodzić mu w jakiejś zabawie Halloweenowej.... :/ Tym bardziej, że ja mam coraz większe wrażenie, że chodzi o inna kobietę, bo nie wiem, czy w przeciwnym razie byłoby mu tak łatwo odciąć się ode mnie... Rozważam od kilku dni za i przeciw napisania... I samo to rozważanie mnie już męczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja Gościowa
Smutasku, npisz mu wyraźnie, albo zadzwoń do niego, lub odbierz jakiś jego telefon i powiedz WYRAŹNIE że sobie nie życzysz takiego zachowania. Jesli nie przestanie dzwonić do Ciebie podasz go na policje za nękanie. Nikim się bawić nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Oj dziewczyny - macie racje... Ja już mu mówiłam, żeby nie odzywał się, ale to działa tylko na chwilę... Z tym zablokowaniem jego numeru to niestety w moim telefonie chyba nie ma takiej opcji... . Niestety ten numer który mam jest mi potrzebny, inaczej już bym dawno zmieniła, ale wymyśliłam co innego, teraz jest dłuższy weekend, bo 1 listopada itp., nie muszę być pod telefonem.. A biorąc pod uwagę, że on jak będzie imprezował, może chcieć dzwonić lub pisać jak będzie pijany.. więc pomyślałam, że wyłączę telefon na cały weekend, a wtedy jeśli będzie się do mnie dobijał to pomyśli, że zmieniłam numer i da spokój. Szczególnie, że swego czasu jak miałam wyłączony telefon, tylko wtedy byliśmy w związku to właśnie pomyślał, że zmieniłam numer. Więc takie rozwiązanie powinno zadziałać. No chyba, że po weekendzie włącze tel a tu będzie cisza, wtedy się okaże,że mnie posłuchał i dał spokój. . Zmartwiona - rozumiem Cię z tym wygarnięciem. Tak to jest, że z czasem jest na to co raz większa ochota, mimo, że już się z tymi Ex kontaktu zbytnio nie utrzymuje, to wygarnąć się chce. Wiesz z tą kobietą to może coś w tym jest, ja nie wiem o co chodzi mojemu Ex ale też biorę pod uwagę inną kobiete (mimo ze ostatnio jak się niby o mnie martwil to zapewnial ze nie mainne), bo tak jak mówisz inaczej ciężko byłoby się odciąć, To faceci wiec nawet jeśli im nie zależy, to zawsze np. dla rozrywki z nudow, chcieli by utrzymać znajomość. A tu nie więc to z kobietą pasuje mi najbardziej. Ja na Twoim miejscu pewnie bym wygarnęła.... kiedyś tak zrobiła, wtedy mi pomogło, poza tym ciekawa byłam reakcji swojego Ex, niech nie myśli, że nie odczułam tego... A teraz... nadal mam mu dużo rzeczy, pewnie jeszcze więcej do wygarnięcia, ale tak jak napisał, nie warto... bo ja się tylko denerwuje a to co mu wygarniam, to spływa po nim jak po kaczce i nawet tego nie skomentuje, zwyczajnie ma to gdzieś. Zmartwiona - może chociaż Twój Ex jest inny, bardziej ludzki i ma jakies uczucia ;) Bo mój to niestety ostatnio zobaczyłam, ze jest jak głaz. . A poza tym wkurza mnie, że ja się tu smuce itp. a on pewnie będzie balował na haloween, a ja nawet ochoty nie mam na imprezę ani nawet wyjście ze znajomymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Wygarnęłam....wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele, ta dalej przeżywa kilka spotkań x miesięcy temu - zmartwiona, ty to nieźle durna jesteś, ręce opadają x a ty, smutna, koleś cię traktuje jak koło zapasowe, weź mu powiedz raz na zawsze, żeby s********ł i to tak dosłownie. ja nie wiem, na co ty czekasz? nic z tego nie będzie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmartwiona, no co ty? Co mu napisalas? Byl jakis odzew?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona, co napisałaś? No i czy była jakaś reakcja z jego strony? A przede wszystkim, czy Tobie lepiej po tym wygarnięciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Zacznę od tego, że nie mam zamiaru dyskutować z osobami, których poziom wrażliwości można porównać do poziomu wrażliwości papieru toaletowego... ;) . Smutasku, ja po prostu odpisałam na tego jego SMSa i "przemyciłam" w mojej odpowiedzi niektóre moje uwagi. Nie, nie odpisał, i czuję, że tego nie zrobi, i gdy wysyłałam mu cały tekst, nie liczyłam na odpowiedź. Według mnie on po prostu uważa, że już przeprosił i tyle, a cała reszta jest moim problemem...Jeśli chodzi o mnie, to owszem, czuję się z tym lepiej...I być może on tak samo czuł się miesiąc temu, gdy przeprosił mnie SMSem... A co mu napisałam? Najpierw, że tak naprawdę nie wiem co mam mu odpowiedzieć na tego SMSa...bo przeprosiny SMSem nie są dla mnie prawdziwym wyrażeniem skruchy, bo takiego SMSa teoretycznie mógł mi wysłać nudząc się przed telewizorem i chcąc tylko uspokoić swoje sumienie, jeśli tak mało mu wystarcza, żeby nie czuć już wyrzutów. Spytałam też co to za pisanie "przykro mi" z jednoczesnym uciekaniem (nadal) od rozmowy w cztery oczy, którą to on sam mi zaproponował i to nie jeden raz. Czy nagle w dniu wysłania tego SMS zrobiło mu się przykro a gdy świadomie wcześniej przez całe 2 miesiące trzymał mnie w zawieszeniu nie było mu przykro? I co czuł patrząc na siebie w lustrze podczas tych 2 miesięcy wiedząc, że podjął już decyzję, a nie zakomunikował mi jej? Napisałam też, że ufałam mu naiwnie do samego końca, również gdy kilka dni po powrocie z urlopu napisał "Na dniach zadzwonię i umówimy się na spotkanie" a także podczas naszego ostatniego spotkania gdy mówił, że nadal mu się podobam...Dodałam, że mogę zrozumieć, że nie chce kontynuować naszej znajomości, ale trzymanie mnie w zawieszeniu jest niewybaczalne i nie da się tego w żaden sposób wytłumaczyć (i tu dodałam: no właśnie: masz jakiś konkretny powód swojego tchórzostwa?) i że ja rok temu byłam gotowa na rozmowę z nim, gdy o to prosił, więc myślałam, ze teraz będę mogła liczyć na niego ale się pomyliłam, bo on w zamian zachował się jak tchórz i egoista. I ze dla mnie normalne nie jest, ze kiedy jestem zajęta, on deklaruje silne zainteresowanie mną, a zaledwie 2 miesiące później, gdy możemy normalnie się spotykać, mówi, ze już nie jest aż tak bardzo zainteresowany. Na koniec napisałam, ze gdyby tylko powiedział mi jak najszybciej o swojej decyzji zamiast przeciągać w czasie moje cierpienie, nie pozostawiłby po sobie takiego niesmaku i doszłabym do siebie o wiele szybciej, a ze zachował się jak się zachował, czuję się rozczarowana i nie wiem, co by się musiało stać, żeby miało być inaczej, bo czasu nie da się cofnąć i że według mnie jego pierwszy błędny krok (niezakończenie znajomości jak najszybciej) pociągnął za sobą całą serię.... Spytałam też, co by pomyślał i poradził np. swojej siostrze, gdyby ktoś ją tak potraktował i po 2 miesiącach ciszy przeprosił SMSem i czy szukałby usprawiedliwienia dla takiego traktowania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze. Mam nadzieję że pozwoli Ci to ostatecznie zamknąć ten etap, w końcu szczerze możesz sobie powiedzieć że nie masz temu gościowi już nic do powiedzenia i iść do przodu. Moim zdaniem to lepiej że Ci nie odpisał, tzn lepiej dla Ciebie. Z tego już i tak nic by nie było, a jego ewentualna odpowiedź i tłumaczenie, czy nagła odważna chęć spotkania z powrotem by Cię w jakiś sposób wciągnęły w to wszystko emocjonalnie. Chyba zresztą już nie masz tej potrzeby dowiedzenia się "czemu" (tak wnioskuję po Twoich ostatnich postach), bo jak Ci kiedyś pisałam, to wcale nie istotne czemu. Stało się jak się stało, efekt jest jak widać a Ty już z tym efektem zaczęłaś się godzić, wszystko sobie układać. Nie warto by było tego burzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - dobrze, że napisałaś, pewnie Ci to pomoże, zamknąć jakoś ten rozdział, co prawda nie dowiesz się dlaczego tak a nie inaczej, ale przynajmniej Ty wyrzuciłaś to z siebie i on ma świadomość, że taki sms z przeprosinami to nie jest rozwiązanie sprawy. Nie odpisał, bo w sumie co miał odpisać, jak miałaś rację jak się zachował, tchórz i w ogóle, więc teraz tym bardziej nie odpisuje. Głupio mu i co ma napisać... Jedyne co to można mieć nadzieje, ze może dotrze do niego, że tak się z ludźmi nie postepuje bo każdy ma jakies uczucia, jest wrażliwy... . "Napisałam też, że ufałam mu naiwnie do samego końca" - heh jakbym siebie czytała, swojego Ex tez to napisałam, i dodałam jeszcze, że bylam glupia, ze tak naiwnie mu ufałam... eh... A teraz to też bym mu tyle rzeczy wygarnela i w ogole, ale już wiem, ze nie warto, bo do mojego to nawet nie dociera, on myśli ze jego zachowania sa bez zarzutu i ja nie powinnam się przejmować bo nie warto... Owszem - ale tak chyba zachowują się ludzie bez serca, którzy się niczym nie przejmują, to może oni potrafią, a ja nie, i mysle ze każdy inny człowiek na moim miejscu tez nie przelknal by tak latwo takiego traktowania... . No a ja realizauje plan niby ze zmiana numeru, telefon wylaczony, cisza i spokoj, pewnie za pare dni pomyśli, ze zmieniłam już ten numer, z jednej strony będzie ulga, a z drugiej wiem, ze to już będzie koniec naszych jakichkolwiek kontaktow, przykro mi, ze tak wyszlo, jeszcze kilka tygodni temu, kiedy nasz związek ukladal się dobrze, przez myśl by mi nie przeszlo, ze tak to się zakończy... . Zmartwiona, a jak Twój humor, bo tym wyrzuceniu, czujesz ze już zamknelas tej rozdzial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Czuję się lepiej po tym napisaniu, choć to nie oznacza, że tak od razu zamknęłam ten rozdział w życiu. Nadal jest mi przykro, że z osoby, do której mogłam się zawsze zwrócić, stał się osobą całkowicie mi obcą... W głowie mi się to nie mieści i zawsze w jakiś sposób będzie mnie to boleć... Teraz na spokojnie mogę zamknąć ten rozdział, ale tylko ode mnie zależy. jak szybko uda mi się to zrobić... Muszę starać się tak rozplanować czas, żeby jak najdłużej być czymś zajęta. Ciekawe, co na moje wygarnięcie powie Gościówa. :) Pewnie wiele osób powie, że pisząc pokazałam, że nadal mi zależy, okazałam słabość... Ja tak nie uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Owszem - ale tak chyba zachowują się ludzie bez serca, którzy się niczym nie przejmują, to może oni potrafią, a ja nie, i mysle ze każdy inny człowiek na moim miejscu tez nie przelknal by tak latwo takiego traktowania..." . Smutasku, a co się stało, że znów masz ochotę wszystko mu wygarnąć? Pamiętam, że już kiedyś to zrobiłaś... Ty w ogóle nie zastanawiaj się, czy przypadkiem zbyt mocno tego nie przeżywasz. Wcale nie przesadzasz, przeżywasz to jak każda osoba, która ma w sobie jakieś uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - ciesze się, że Ci lepiej po wygarnięciu, masz rację, teraz możesz to zamknąć, ale oczywiście nie oznacza to, że zrobisz to bardzo szybko, mam jednak nadzieję, że uda Ci się to w jak najkrótszym czasie... . Ja mam ochotę znowu wygarnąć, przez te jego ostatnie odzywania... miesza mi tylko w głowie a doskonale wie, że nie chce się ze mna spotykać, mam już dość, chętnie bym mu powiedziała, co o tym mysle, no ale wiem, ze to nic nie zmieni, ja się tylko będę denerwować, a jego to nic nie obchodzi, nawet nie dotrze... Teraz wylaczylam ten telefon, wlacze dopiero jutro, pewnie pomyśli ze zmieniłam numer i da mi spokoj w końcu. Oby. Najbardziej mnie jednak boli, ze ktoś kogo kocham, z kim wcześniej bylam teraz tak mnie rani, to już nawet nie chodzi o to, ze mnie tak zostawil bez słowa, ale to jego zachowanie teraz.. Zostawil mnie, ja musze sobie z tym poradzić, a on tak miesza mi w glowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja Gościowa
Uważam dokładnie to samo: "I dobrze. Mam nadzieję że pozwoli Ci to ostatecznie zamknąć ten etap, w końcu szczerze możesz sobie powiedzieć że nie masz temu gościowi już nic do powiedzenia i iść do przodu. " . Nie odpisał Ci nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×