Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona i zauroczona

jego uczucie oslablo lub wygaslo pomozcie mi przez to przejsc

Polecane posty

Gość gość
hej a ja nie wiem czy jestem tematem zapasowym czy glownym, mam mieszane uczucia. Kiedys bardzo sie o mnie staral kolega z klasy, ale po moim koszu zwiazal sie z kims. Zycie toczylo sie. Gdy zakonczyl sie jego zwiazek (po 4 latach) znow sie zblizyl, no i bum ja go chcialam a on bardzo chce byc w kontakcie, ale mowi, ze nie chce zwiazku z nikim. I pytanie kim jestem dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu powyzej, podoba mi sie to co mowisz. daje duzo do myslenia. Jest tez taki cytat: "nie czyń priorytetu z kogos, kto ma Cie tylko za opcje" boze, jakie to cholernie prawdziwe... Ale to prawda- trzeba to wszystko przepracowac w swojej glowie. Kobiety sa juz tak skonstruowane, ze do wielu spraw podchodza emocjonalnie i stad te wszystkie rozwazania, "mielenie" tematu. Wiem cos o tym. Sama przez to przechodzilam nie raz!! teraz tez znow mam taka sytuacje. Nie jest miło, ale wiem, ze w koncu przestane o tym kolesiu myslec. Jestem madrzejsza chociaz o tyle, ze juz nie zabiegam w takich sytuacjach o kontakt, nie pisze zadnych smsow,nie dzwonie. nic, zero. facet wie, gdzie mnie szukac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
gosc 2323232 - masz rację z tym tematem głownym i kołami zapasowymi, sama znam wielu kolegów, znajomych, którzy postępują podobnie. Przykre ale niestety prawdziwe. Ja już ze swoją sytuacją się pogodziłam, po wygarnięciu mu co myślę. Żeby się nie dobijać to nawet nie próbuję analizować, czy pojawił się ktoś nowy itp. Teoria z kołem zapasowym - ciężko by mi było gdyby tak było, bo jednak pewien okres czasu byliśmy w związku, ale jak jest teraz kto wie, ja już wolę o tym nie myśleć. Masz rację, że lepiej mieć kogoś dla kogo się jest numerem jeden, tematem głownym. . gościowa - dzięki za te słowa o poniżeniu, że nie powinnam się tak czuć, napisałam co napisałam, raczej już się z nim nigdy nie spotkam więc mogłam nawet bardziej dosadnie napisać, ale nawet takie kulturalne wygarnięcie mi pomogło, niech wie, że tak się nie robi. . Zmartwiona - początkowo jak ten Twój napisał smsa, sam z siebie, to też pomyślałam, że może faktycznie go sumienie ruszyło i coś zrozumiał, ale analizując sytuację, to trochę spóźniony zapłon z przeprosinami, pewnie bardziej chodziło mu o jego sumienie, a z Tobą ewentualnie bada grunt. Myślę, że Twoje milczenie utrze mu nosa ;) A w ogóle jak się trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle, ze ma gleboko gdzies czy ona mu odpisze czy nie....i tak jak pisala zalamana, on pewno niedlugo sie pojawi u niej w pracy i moze poprostu sie bal, ze ta do niego podejdzie czy mu moze jeszcze awanture zrobi przy ludziach i wolal przeprosic i zakonczyc temat, zeby miec juz ja z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczona, chciałabym Ci coś opowiedzieć. Dziękowało w życiu wiele osób za mnóstwo rzeczy. Co mówili? Nie pamiętam, pewnie: "dzięki za wsparcie", "co ja bym bez ciebie zrobił/a?", "jesteś najlepsza!", "stawiam flaszkę!", czy coś w tym stylu. Kto co dokładnie, nie sposób spamiętać. Mam jednego znajomego, z którym kiedyś po okresie intensywnych kontaktów jakoś mi się drogi rozeszły, w nieokreślonej atmosferze. Tak się jednak złożyło, że po jakimś czasie znalazł się w sytuacji w której potrzebował wsparcia, a raczej gdzie wsparcie było mile widziane. Nigdy mi nie podziękował, nie powiedział też jaka jestem z******ta, że mógł na mnie liczyć. Po jakimś czasie w którejś z "odnowionych" rozmów pokierował konwersację na temat nad którym się długo męczyłam (choć nie był jakoś bardzo istotny za to bardzo czasochłonny, więc też nie zabierałam się do niego z dużym entuzjazmem) i zaproponował, że on to za mnie załatwi. Kiedy zwróciłam mu delikatnie uwagę, że przecież się na tym nie bardzo zna, stwierdził, że... się nauczy. . Tym razem odpuszczę sobie konkluzję, myślę że łatwo to przekonwertować w głowie na przepraszanie, czy "odkupywanie win".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"przyjaźniłam się w życiu z wieloma mężczyznami i większość z nich ma w komórce temat główny - wymarzona kobieta oraz tematy zapasowe - dziewczyny - koła zapasowe, które trzyma się na wypadek jeśli z tematem głównym nie wyjdzie." To zalezy od osoby, ja np. nie otaczam sie kolegami, ktorzy maja takie podejscie...Znam natomiast kobiety, ktore potrafia wlasnie tak postepowac, wiec uwazam, ze nie mozna uogolniac. . Tak samo jak nie mozna ze 100% pewnoscia stwierdzic, ze moj ex oraz Smutaska zostawili nas dla innych kobiet. . Smutasku, jako sie trzymam. :) Nic mu nie odpisalam i nie planuje tego zrobic, nawet chwilowo zrezygnowalam z nawrzucania mu. Oby ten stan trwal jak najdluzej. A poza tym za 2 tyg. jade na urlop, i coraz bardziej sie na tym koncentruje. :) . "a ja mysle, ze ma gleboko gdzies czy ona mu odpisze czy nie....i tak jak pisala zalamana, on pewno niedlugo sie pojawi u niej w pracy i moze poprostu sie bal, ze ta do niego podejdzie czy mu moze jeszcze awanture zrobi przy ludziach i wolal przeprosic i zakonczyc temat, zeby miec juz ja z glowy." . To sie okaze na dniach, czy go spotkam w pracy... Nie przesadzajmy tez z ta awantura przy ludziach :) Nie tworzmy tu scen rodem z telenowel brazylijskich. ;) . "Tym razem odpuszczę sobie konkluzję, myślę że łatwo to przekonwertować w głowie na przepraszanie, czy "odkupywanie win"." . Wiem, o co Ci chodzi i zgadzam sie z Toba. SMS to zaledwie 1% srodkow, jakimi dysponuje osoba, ktora naprawde chce okazac skruche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moze ne doslownie awanture, ale boi sie, ze do niego podejdziesz i bedzie glupia sprawa...a tak , przeprosil i ma cie z glowy....ja w dalszym ciagu nie rozumiem, ze ty juz zaraz 2 miesiace jak temat drazysz....a spotykaliscie sie tylko 2 msc i ne jako para.....naprawde nie szoda ci energii, zycia na rozmyslanie o takim kolesiu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Szkoda mi zycia, ale sie z Wami zzylam wiec czesto tu zagladam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zacznij pisac o czyms pozytywnym co sie dzieje w twoim zyciu....w jakim kraju mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
"jako sie trzymam. usmiech.gif Nic mu nie odpisalam i nie planuje tego zrobic, nawet chwilowo zrezygnowalam z nawrzucania mu. Oby ten stan trwal jak najdluzej. A poza tym za 2 tyg. jade na urlop, i coraz bardziej sie na tym koncentruje" . dobrze, że się trzymasz :) Jeśli nie planujesz odpisywać ani mu nawrzucać to jest dobrze ;) Nie ma Cię w garści ;) To dobrze, że wybierasz się na urlop, w tej sytuacji Ci to pomoże, nabierzesz dystansu do sprawy, odstresujesz się, pomyślisz o czym innym i taki reset od tej sprawy. A co z nim czy spotkasz go w pracy, czy może on się jeszcze odezwie, widząc Twoje milczenie to się okaże na dniach... . Za to u mnie dość dziwna sprawa... Od wczorajszego nawrzucania jak pisałam, znacznie mi lepiej. A tu dziś... sms od niego "co słychać" - nie odpisałam, po chwili wysłał jeszcze dwa smsy o treści "?" ale też nie odpisałam. W szoku byłam, że w ogóle napisał, ale stwierdziłam, że to przez to że mu wygarnęłam i tak badał grunt czy faktycznie to moje żegnam było prawdziwe. A popołudniu dzwonił 2 razy... nie odbierałam - serce to mi waliło jak nie wiem, bo jeszcze jakiś czas wcześniej to czekałam na taki telefon. Aż czułam wyrzuty sumienia jak nie odebrałam... No i wtedy stwierdziłam, że jest dobrze, jeśli sobie z tym na tyle poradziłam, że i ja potrafię go olać. A wieczorem wychodzę do sklepu... wychodzę z domu, wkładałam akurat klucze do torebki a tu on stoi na ulicy pod domem - jakbym ducha zobaczyła, on też mówi do mnie - ale masz minę itp. Zaniemówiłam. Ja szłam do sklepu i on zapytał czy może iść ze mną, powiedziałam, że tak. Byliśmy w tym sklepie, później jeszcze wyciagnal mnie na szybka kawe i odprowadzil do domu. Nie wiem po co to było, czy chciał o sobie przypomnieć czy co. W każdym razie był bardzo miły, widziałam, że chciał mnie przytulić, pocałować, ale trzymałam go na dystans i raczej sztywno, nie uległam, bo już nie wiem o co mu chodzi, że nagle raczył się pojawić. Ja nie wchodziłam na temat nas, on również. Ale czasem mu się wtrąciło "Ty to ze mną masz", albo "będziemy coś tam... znaznaczając niby 'my'. A i na koniec jak mnie odprowadzał mówił "to do zobaczenia tak?" A ja "cześć", a on dalej "Ale do zobaczenia tak?"... . Nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale niestety myślę, że po moim żegnam, które napisałam, to może być chęć przypomnienia o sobie.. jednorazowa, może myśli, że po czymś takim znowu ma mnie w garści? Ale nie tym razem, teraz ja trzymałam dystans i mimo, że go kocham, to nie zapomniałam co zrobił, że urwał kontakt i na dobrą sprawę ten kontakt nadal nie działa normalnie. Więc ciesze się, ze już tak nie przeżywam, bylam w stanie spokojnie siedzieć obok niego i nie myslec jak bardzo chciałabym go przytulic. Tylko nie wiem w co on gra, bo jeśli sprawdza czy ma mnie nadal w garści to przegięcie. Bo jak to wytlumaczyc, jego naglą chęc odzywania... Ciekawe ile potrwa... Bo jeśli myśli, ze teraz namieszal mi w glowie, to pewnie znowu zamilnie na jakiś czas, a później znowu o sobie przypomni i tak mnie będzie zwodzil w kolko eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - jeszcze będziemy tu pisać jakie jesteśmy szczęśliwe, jak w końcu te sprawy się rozwiążą i będziemy się z tego śmiać ;) Oby tak było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_zgaga_baba_jaga
Aż się w końcu zaloguję, by nie występować wciąż jako gość z godziny tej i owej ;) Smutasku, ciężko stwierdzić. Być może koleś odpuszcza kiedy czuje Twoje zainteresowanie, bo czuje jakąś stałość która pozwala mu na stagnację w czynach. A jak się wymykasz, pisze, dzwoni, wyczekuje. To tak jak pisałaś Zmartwionej - badanie gruntu, ale też Dziewczyny nie zawsze to badanie gruntu jest w 100% cyniczne i pozbawione emocji. Fajnie, że obie, i Ty Smutasku, i Ty Zauroczona osiągnęłyście te minimum dystansu, które pozwala Wam nie szaleć i podejść do sytuacji z większą obojętnością, czy może rezygnacją, choć to tak smutno brzmi. Ale jest zdrowe. Wiecie co, banał, totalny banał, ale miałam jeszcze dobrego kumpla, któremu ten banał powiedziałam jak swego czasu wypłakiwał mi się na ramieniu z uczucia do pewnej kobiety z którą wychodziło różnie. Powiedziałam mu, że jeśli miałby z nią być, to będzie, nieważne co się teraz dzieje. A jeśli nie... kiedyś z tego powodu będzie szczęśliwy, że im nie wyszło. Przypomniałam mu te słowa, tą rozmowę po trzech latach. Na jego ślubie. Z inną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
aga_zgaga_baba_jaga - z tym badaniem gruntu msz rację, nie zawsze tak jest, ale te nasze przypadki na to wskazują... Ja nie wiem w co mój gra, ale chyba jednak badał grunt, bo od spotkania jakiejś poprawy jego kontaktu nie widzę... A wcześniej, jak spotykaliśmy się to wyglądało to inaczej więc wiem, że jak chce to potrafi. Może tak jak pisałaś, jak ja odpuściłam to on się zainteresował. No nic, ja już na nic nie czekam, zobaczę, czy wczoraj miał jakiś przypływ emocji, czy będzie to kontynuował, w każdym razie dobrze, że mam do tego dystans i już nie liczę na cud. . To co powiedziałaś przyjacielowi, to może i banał ale święta prawda heh ;) Też tak zawsze mówię, jak ktoś ma z kimś być, to będzie, a jeśli nie, to co by nie robił i jakby się nie starał nie będzie... Też sama wśród znajomych mam kilka podobnych przypadków... Ciekawe jak będzie u mnie i u Zmartwionej... W każdym razie nie ma tego złego... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Wolalabym za wiele szczegolow z mojego zycia nie opowiadac. ;) Smutasku, szok z tym spotkaniem z nim pod Twoim domem. Czekaj, czekaj, ale on tam specjalnie pod Twoim domem czekal? Bo az dwa razy przeczytalam ten fragment, zeby dobrze go zrozumiec i nie zrozumialam... ;) Bardzo sie ciesze, ze pomimo, ze jeszcze cos do niego czujesz, jestes na tyle silna, zeby trzymac go na dystans, zarowno podczas spotkania z nim, jak i wtedy gdy dzwoni czy pisze. Ciekawa jestem, jak to sie potoczy dalej u Ciebie... I ciekawa jestem, co spowodowalo u niego taka chec kontaktu... Staraj sie na spokojnie do tego podejsc (zreszta widze, ze juz Ci sie to udaje :) ), zeby sie nie rozczarowac jesli z jego strony to tylko badanie gruntu...Ja osobiscie uwazam, ze raczej niemozliwe jest, zeby dopiero co po zerwaniu nagle zorientowal sie, ze jestes miloscia jego zycia, na takie cos wedlug mnie potrzeba czasu, i to nie tygodnia czy dwoch, ale minimum kilku miesiecy...Dlatego traktuj go nadal jak jakiegos znajomego, a najlepiej umow sie z jakas kolezanka, zeby podczas jakiegos spotkania z nim wysylala Ci SMSy, tak zeby on widzial, ze ktos do Ciebie pisze, a Ty nie bedziesz mu tlumaczyc kto to ;) . A po tym spotkaniu jakos sie jeszcze odezwal? . aga_zgaga_baba_jaga: ja z kolei, chyba kiedys na tym forum, przeczytalam madre zdanie: jesli ktos chce Cie zostawic, to pamietaj, ze jakakolwiek podejmie decyzje, bedzie ona dobra. Dobra dla Ciebie. :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale w jakim kraju jestes, to chyba mozesz napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
"I ciekawa jestem, co spowodowalo u niego taka chec kontaktu... Staraj sie na spokojnie do tego podejsc (zreszta widze, ze juz Ci sie to udaje usmiech.gif ), zeby sie nie rozczarowac jesli z jego strony to tylko badanie gruntu...Ja osobiscie uwazam, ze raczej niemozliwe jest, zeby dopiero co po zerwaniu nagle zorientowal sie, ze jestes miloscia jego zycia, na takie cos wedlug mnie potrzeba czasu, i to nie tygodnia czy dwoch, ale minimum kilku miesiecy...Dlatego traktuj go nadal jak jakiegos znajomego" . Zmartwiona - masz racje w 100%, ciesze się, że już na spokojnie do tego podchodzę, bo tak to on mi miesza w głowie, a ja bym znowu miała nadzieję i przeżywała i w ogóle. I też nie wiadomo co mu tak nagle do głowy strzeliło, masz rację, że na to, aby stwierdził, że jestem niby miłością jego życia potrzeba czasu, a nie miesiąca nieodzywania ;) W każdym razie czekam spokojnie, nie robię nic, on np. dziś 0 odzewu, więc tylko się przekonuje, że wczorajsze spotkanie było przypomnieniem o sobie i desperackie badanie gruntu... A spotkanie to faktycznie było tak, że specjalnie się u mnie pojawił... Zobaczymy jak to się potoczy, dobrze, że ja póki co "jakoś" sobie radzę... A Ty jak? Mam nadzieję, że humor lepszy też u Ciebie i że również nabierasz/nabrałaś dystansu ;) . A jeszcze co do mądrych zdań, jedno mi utkwiło i święta prawda - "Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu".... Niestety to się doskonale odnosi do naszych ex...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku, a ja mam dzis chwilowe pogorszenie nastroju... Troszke mi smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - mam nadzieję, że humor się poprawił, a jeśli nie to, że się szybko poprawi, ściskam mocno ;) A u mnie sytuacja wraca do normy - czyli nieodzywanie z jego strony... tak myślałam, że to pewnie był chwilowy przebłysk, dobrze, że ja mam lekki dystans i staram się nie myśleć o nim jakoś bardziej... Chociaż zbliża się weekend, to nie wiem jak to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 323232323
smutasku on teraz pewnie po tym spotkaniu czeka aż do niego napiszesz. Za pewne myśli, że wywarł na Tobie takie wrażenie. Bardzo srodze się rozczaruje i pewnie niedługo ponowi kontakt. A to dlatego, że Twoja atrakcyjność w jego oczach bardzo wzrosła. Mężczyźni lubią się uganiać za kobietą niedostępną. Rajcuje ich to bardzo. Będąc nawet tematem zastępczym można stać się tematem głównym, ale to wymaga zmiany podejścia i technik. Sama się przekonałaś, że jest to skuteczne. Kontynuuj takie zachowanie, olewaj go na maksa. Nawet jeśli serce mówi co innego. Facet, który coś zawalił musi się bardzo bardzo postarać o względy kobiety. Tylko wtedy ją uszanuje i więcej tego nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
gosc 323232323 - zdecydowanie masz rację. Ja teraz nabrałam dystansu to jestem w stanie się nie odzywać i troszkę go olewać, tzn. nie reagować nagłym odzywaniem po jego przypominaniu o sobie... ;) Zobaczymy jak to się dalej potoczy, czy może całkiem da mi spokój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku, dziekuje! :):* Dzis czuje sie juz troche lepiej... :) Kontynuuje nieodpisywanie choc powiem szczerze, ciekawi mnie co on sobie teraz mysli...I czy w ogole zaskoczylo go to, ze nic mu nie odpisalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutasku, odezwał się do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - dobrze, że tak go troszkę olewasz, a planujesz mu w ogóle odpisać, czy już zupełnie nie? Swoją drogą, ciekawe czy w związku z tym, że Ty milczysz on znowu się odezwie... Bo z pewnością takiej sytuacji się nie spodziewał ;) A ten mój - wczoraj wieczorem coś się odzywał ale nie jakoś szczególnie, zadzwonił - o niczym konkretnym nie mówił, napisał mi też później smsy typu co słychać, jakoś tak bez emocji, nie wiem po co, pisze ze mną jakoś tak dziwnie i pisał dość późno, ja już spałam więc nawet nie odpisałam, a rano jakoś się nie przejął, że nie odpisałam, więc ja sama z siebie też nie odpisałam na te nocne smsy... Nie wiem, może specjalnie pisał tak pozno, bo wiedział, ze będę spac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Zmartwiona - dobrze, że tak go troszkę olewasz, a planujesz mu w ogóle odpisać, czy już zupełnie nie? Swoją drogą, ciekawe czy w związku z tym, że Ty milczysz on znowu się odezwie... " Tez jestem ciekawa i trosze mnie ta ciekawosc drazni, bo nie pozwala mi sie odciac od tego tematu...Poki co nie planuje nic mu odpisywac...Naprawde nie wiem, co mialabym mu odpisac... Na pewno odpisalabym na wiad. typu "Chce o tym pogadac, kiedy mozemy sie spotkac?" ... Jedno wiem: gosc nie pojawil sie u mnie w pracy, wiec to nie oczyszczenie atmosfery w pracy bylo powodem jego SMSa. Smutasku, no wlasnie na takie "byle jakie" SMSy lepiej nie reagowac...Rowniez jestem ciekawa, jak to potoczy sie u Ciebie...ciekawe, na co ten Twoj ex liczy? Przeciez po takim koncu znajomosci, jaki on Ci zafundowal, nie mozna nawet mowic o przyjazni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na miejscu Smutaska spróbowałabym zakończyć znajomość z ex. Wtedy zobaczyłaby jak zareaguje. Jak będzie walczył to fajnie, a jak nie to będzie wiedziała, że musi o nim zapomnieć. Przecież nie może z nią się kontaktować po tym wszystkim tak jakby nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Ja na miejscu Smutaska spróbowałabym zakończyć znajomość z ex. Wtedy zobaczyłaby jak zareaguje. Jak będzie walczył to fajnie, a jak nie to będzie wiedziała, że musi o nim zapomnieć. Przecież nie może z nią się kontaktować po tym wszystkim tak jakby nic się nie stało." . Sugerujesz, ze ma mu powiedziec, ze maja przestac utrzymywac kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaję mi się, że tak będzie najlepiej. Ona go kocha, więc taka relacja jaką mają teraz na pewno ją nie satysfakcjonuje. Dowie się czy zależy mu na niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - masz rację, że w Twoim przypadku to właściwie nie wiadomo co mu odpisać.... a jak wspomnisz, że chciałabyś pogadać i się spotkać, to on albo na to czeka, żeby taka inicjatywa wyszła od Ciebie, albo znowu nie zareaguje na to, że chcesz się spotkać. Jeśli nie pojawił się w pracy, to ten sms jednak miał inny cel... ciekawe jaki, w sumie wątpię, żeby tak nagle go sumienie ruszyło i tylko chciał się sam oczyścić w Twoich oczach... Więc poczekasz i zobaczysz, co będzie dalej, czy jeszcze się odezwie... . A co do tego, co z gościem pisałyście - ciekawy pomysł z tym zakończeniem znajomości, żeby zobaczyć jak on zareaguje... Na razie jest taka sytuacja, że ja staram się żyć swoim życiem, jak najmniej o nim myśleć, nie odzywam się do niego, za to on sporadycznie ale odzywa się lub pisze do mnie (może jakieś byle jakie smsy, ale jednak wcześniej to był zupełny brak kontaktu). Ja mam dystans i nie ciesze się każdym smsem, ze sobie o mnie przypomniał, traktuje go neutralnie, jak kolege, wiadomo, ze moje uczucia sa inne, ale nie daje tego po sobie poznac. On wie co czuje i pewnie dziwi go, ze mu się nie rzucam na szyję. Zobacze jak to się potoczy, bo być może on tylko tak się odzywa, nic ode mnie nie chce, ja już za nim nie "latam" to może ten kontakt sam się urwie. A sama już nie wiem o co mu chodzi ;) Ale zauważyłam, że jak ja jestem obojętna to on się jednak zdecydowanie zaczął więcej odzywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
A jeszcze teraz kiedy nabrałam do tego dystansu, przypomniałam sobie jak mnie potraktował itp. może teraz jest miły, ale jednak do tamtej sytuacji nie wrócił, przeprosił mnie co prawda ale smsowo, po moim nawrzucaniu... ;) Więc nie z włąsnej woli... Poza tym zadałam sobie pytanie, czy chce być z kimś kto mnie tak traktuje? i od razu jestem w stanie utrzymać dystans. . Jeśli to jego odzywanie ma jakiś sens, chce się ze mną spotykać, to teraz przy moim dystansie będzie musiał się postarać, a jeśli zobaczę, że odzywa się tylko tak oo, albo po prostu to taktyka przypomnienia o sobie, to myślę, że mimo tego, że nie przestałam go kochać, będzie mi łatwiej o nim zapomnieć... . Zmartwiona a Tobie jak, udało się nabrać troszkę dystansu w sprawie Twojego? Mi dystans pomógł o tyle, że przynajmniej od tego nawrzucania nie zdarzyło mi się płakać, a wcześniej to, co tylko humor się pogorszył to jakoś tak wychodziło, że płakałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Ale zauważyłam, że jak ja jestem obojętna to on się jednak zdecydowanie zaczął więcej odzywać..." No widzisz. :) " jeszcze teraz kiedy nabrałam do tego dystansu, przypomniałam sobie jak mnie potraktował itp. może teraz jest miły, ale jednak do tamtej sytuacji nie wrócił, przeprosił mnie co prawda ale smsowo, po moim nawrzucaniu... oczko.gif Więc nie z włąsnej woli..." . Moj "ex" niby z wlasnej woli mnie przeprosil, ale sama widzisz, ze dla mnie te przeprosiny maja znikome znaczenie...Pomysl, ze Twoj ex wysyla Ci wiad. taka jaka wyslal mi moj ex. Mysle, ze tak jak i ja, nie czulabys sie w pelni usatysfakcjonwana, mimo ze wiad. zostala wyslana bez zadnego nacisku z Twojej strony.... "Jeśli to jego odzywanie ma jakiś sens, chce się ze mną spotykać, to teraz przy moim dystansie będzie musiał się postarać, " . Czy to oznacza, ze... gdyby on zaczal cos ROBIC w kierunku naprawy znajomosci, poszlabys na to? Ja chyba nadal jestem na takim etapie, ze gdyby gosc zaczal o mnie naprawde walczyc, sprobowalabym znowu...choc pewnie ten niesmak pozostalby na zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×