Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona i zauroczona

jego uczucie oslablo lub wygaslo pomozcie mi przez to przejsc

Polecane posty

Gość Zmartwiona i zauroczona
Oj, cos mi sie zdaje, ze wcielo mi calego dluuugiego posta, ktorego napisalam jeszcze przed godz:15:48... :( Jesli w ciagu kilku godzin nie pojawi sie, postaram sie go jakos odtworzyc... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światełko_w_tunelu
Hej dziewczyny :) postanowiłam napisać w tym wątku bo jestem w trochę podobnej sytuacji co koleżanka z wątku, tylko że ja wczoraj zostawiłam faceta, z którym byłam 3 lata. To jest święta prawda: IM BARDZIEJ SIĘ STARASZ TYM BARDZIEJ ON MA CIEBIE W D***E !!!! Ja miałam najlepszy przykład po sobie, pomieszkiwałam z moim ex, sprzątałam mieszkanie, gotowałam, robiłam śniadanka do łóżeczka, pyszne kolacyjki, byłam zawsze na każde zawołanie i co z tego miałam ??? Powiem tak facet za mną szalał przez pierwszy rok, potem zaczęły się wychodzenia z kolegami na piwko by w konsekwencji zakończyło się latem na chowaniu się z telefonem i laptopem. Co bym nie zrobiła to byłoby źle, wszystko mu przeszkadzało: czemu nie poszłaś do fryzjera, zaczął mi wytykać, że mi się przytyło. Zostawiłam go - to on wtedy latał za mną jak głupi, cały czas wydzwaniał, chciał żebym dała mu drugą szansę. Oczywiście dałam - jakie było moje zdziwienie jak po miesiącu wszystko wróciło do poprzedniego stadium: znowu teksty, że nie pasujemy do siebie, że może zostańmy przyjaciółmi. Powiedziałam mu wtedy, żebyśmy zostali znajomymi - tylko, że wiecie dla mnie to było męczące bo on chciał grać, że jesteśmy w wolnym związku - ale ja muszę być na każde skinienie, dalej mam mu pomagać w domu, dalej się z nim kochać i pod żadnym pozorem z nikim innym się nie spotykać, nawet z koleżankami. Ostatnio zauważyłam, że ukrywa coś w telefonie i na poczcie w komputerze - od razu wiedziałam o co chodzi - szuka koleżanek na boku. poza tym stał się w stosunku do mnie oziębły, jak próbowałam z nim rozmawiać to wymigiwał się od rozmów. Wczoraj zerwałam z nim, był wściekły, wydzwaniał chciał się spotkać - odmówiłam mu, muszę to przerwać, kopnąć go w d**ę - jeżeli będzie mu zależało to będzie o mnie walczył a jeśli nie to trudno. Dzisiaj żeby nie sprawdzać telefonu - pocięłam kartę sim na małe kawałki, jutro zmieniam numer telefonu. On musi wiedzieć, że mnie stracił raz na zawsze... Musicie pamiętać, że jeżeli coś się nie układa to trzeba sobie odpuścić, bo im bardziej się staramy tym bardziej on od nas ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutasku, na Twoim miejscu nie odzywałabym się do niego w ogóle. Czy jak on zdecydował się Ciebie zostawić, poinformował Cię o tym?? Odpisywał na sms-y Twoje??? Nie. Jak się odezwie to napisz, że nie chcesz mieć z nim kontaktu. Wtedy dopiero się dowiesz czego on chce od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - tak sobie myślę, że gdyby ten mój Ex wysłał mi takiego smsa jak Twój, to też dalej bym się zastanawiała o co chodzi, bo niby przeprosił, ale nie wiadomo po co, w jakim celu, jeszcze na dodatek po takim czasie no i w formie smsa... Pewnie dla Ciebie nadal to jest niedokończona sprawa.. Bo właściwie tylko przeprosił nie powiedział dlaczego tak wyszło i nie wspomniał nic o tym spotkaniu, które miało kiedyś być... . "Czy to oznacza, ze... gdyby on zaczal cos ROBIC w kierunku naprawy znajomosci, poszlabys na to? Ja chyba nadal jestem na takim etapie, ze gdyby gosc zaczal o mnie naprawde walczyc, sprobowalabym znowu...choc pewnie ten niesmak pozostalby na zawsze...." . Hm sama nie wiem, czy bym na to poszła... z jednej strony myślę, że może tak bo coś do niego czuję, ale z drugiej strony ten niesmak no i obawy, że znowu sytuacja się powtórzy, albo nagle on znowu urwie kontakt... No a poza tym musiałby się naprawdę starać, musiałabym to widzieć w jego zachowaniu, a póki co to tego nie widać, bo to że jakoś tak się odzywa, to takie odzywanie nawet w połowie nie przypomina jakichś starań... Ciekawi mnie o co chodzi... . gość - pewnie masz rację z tym, że on urwał kontakt i wtedy się nie przejmował co ja myślę, pewnie ja powinnam zrobić podobnie... ale nie wiem czy bym umiała... Chociaż jeśli on będzie się do mnie odzywał, ale tak właściwie bez celu, bo do niczego to nie prowadzi to chyba najlepiej gdybym zrobiła tak jak mówisz.. Bo wtedy wyjdzie na to, że on odzywa się tylko od tak, a nie myśli o mnie poważnie. . A swoją drogą dziewczyny - tak sobie myślę, znam trochę tego mojego Ex i śmieszne, ale wiem, że gdybym ja urwała kontakt tak jak on wcześniej, to ja bym była ta zła itp. Bo ostatnio to on ma tak, że swojego zachowania względem mnie nie widzi, jeśli coś zrobi źle to tego nie widzi, a jeśli ja zrobiłabym tak jak on, to od razu by było jaka to ja jestem okropna ;) Śmieszne, bo swoich zachowan nie widzi... Eh faceci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc88
Ale TY nie postąpisz tak jak on, bo ona przecież w ogóle nic nie powiedział tylko przestał się odzywać. A Ty mu powiesz, że nie chcesz mieć już kontaktu z nim i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Zmartwiona a Tobie jak, udało się nabrać troszkę dystansu w sprawie Twojego? Mi dystans pomógł o tyle, że przynajmniej od tego nawrzucania nie zdarzyło mi się płakać, a wcześniej to, co tylko humor się pogorszył to jakoś tak wychodziło, że płakałam..." . No i moj post nadal sie nie pojawil, wiec postaram sie znow napisac to, co wyslalam kilka godzin temu... Tak, udalo mi sie znow nabrac dystansu. :)Tym bardziej, ze wczoraj wieczorem przejrzalam sobie ten moj watek od samego poczatku i widze, jak bardzo cierpialam przez caly sierpien i wrzesien... Swiadomosc, ze mnie tak zranil, trzymal w zawieszeniu, nie dotrzymal obietnicy rozmowy, sprawila, ze nabieram dystansu a i ten jego SMS jakos specjalnie mnie nie udobr****l, no bo... to tylko SMS! Moze i jemu naprawde jest przykro, ze mnie skrzywdzil, ze nie dotrzymal obietnicy, ale takich rzeczy nie zalatwia sie SMSem... Po przejrzeniu tego watku moge powiedziec, ze w jakis sposob jednak dopielam swego, bo z 2 tyg. temu pisalam tutaj "Nie licze juz na wyznanie milosci, ale SMS z przeprosinami chcialabym dostac", no i, dzieki mojemu milczeniu prawdopoodbnie, dostalam takiego SMSa, ktorego wyslal z wlasnej inicjatywy. Tu znow dziekuje gosciowie, ktora trafnie przewidziala piszac "STawiam, ze odezwie sie za miesiac. Nie pisz, miesiac jeszcze nie minal", skad ta dziewczyna to wiedziala? ;) Smutasku, Tobie tez radze poczytac Twoje wpisy z tego watku, gdy przypomnisz sobie, jak cierpialas z powodu jego milczenia, to nawet mile wspomnienia o ex nie sprawia, ze przejdzie Ci przez mysl chec powrotu do niego... Tak sobie wlasnie myslalam, ze moze lepiej by bylo, zebys jednak NIE pisala wprost exowi, ze ma przestac sie odzywac, tylko po prostu postaraj sie ograniczyc, poluzowac kontakt. Wiem, ze nie chcesz zachowywac sie jak on, ale w sumie juz sie rozstaliscie, wiec Ty nie masz obowiazku utrzymywac z nim kontaktu. Niby mozesz mu to powiedziec wprost, ze ma wiecej do Ciebie nie pisac, ale to moze wygladac tez tak z jego strony "Ooo, nadal jej zalezy, skoro szuka sposobow, zeby mnie zapomniec".... Ja mysle, ze zarowno Ty, jak i ja, powinnysmy milczec... To wlasnie cisza ingtryguje najbardziej - bo powoduje niewiedze i wiele pytan bez odpowiedzi... I nawet jesli nasi ex nie przejma sie naszym milczeniem, NAm moze wyjsc to tylko na zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Pewnie dla Ciebie nadal to jest niedokończona sprawa.. Bo właściwie tylko przeprosił nie powiedział dlaczego tak wyszło i nie wspomniał nic o tym spotkaniu, które miało kiedyś być..." . Smutasku, dla mnie to juz raczej jest dokonczona sprawa, tzn. mam pewnosc, ze on nic ode mnie nie chce, a na dodatek to jego "Nie bede Cie juz nachodzil, obiecuje" jasno daje mi do zrozumienia, ze sama rowniez mam sie juz nie odzywac...W ciagu ostatniego miesiaca ktos z Was tutaj pisal, ze moge mu "nawrzucac", gdy on odezwie sie... odezwal sie, ale ja poki co nie mam ochoty nic odpisywac... Chyba po prostu troche przeszla mi ochota zeby mu "nawrzucac", bo sam przyznal, ze zle sie zachowal...Korzystam z tego i milcze. Ja juz nic nie dam rady tu zdzialac.Jestem zrezygnowana, a z drugiej strony czuje sie dobrze bedac ta strona, ktora w tym zwiazku zachowala sie dobrze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalunia12
a ja mysle ze nasze milczenie wcale nie intryguje- mysle ze oni mają wtedy spokój i wcale o nas nie mysla.Milczenie jest dobre dla nas, dla naszego zdrowia psychicznego- ot i tyle/ jestem teraz na etapie konczenia związku- to znaczy na razie tragedii nie ma, ale zaczyna sie juz takie- hmm, przyzwyczajenia, olewanie, ignorowanie moich potrzeb, -szkoda- bo nie tak miało byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Milczenie jest dobre dla nas, dla naszego zdrowia psychicznego- ot i tyle/" Tylko tyle i az tyle. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalunia12
otóż to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczona, masz teraz ten "dobry stan", kiedy on się odzywa, a Ty olewasz :) Utrzymaj go jak najdłużej, kojąco wpływa na psychikę. Gdybyś odpisała i wymieniła kilka wiadomości w normalnym tonie, później znów by mimo wszystko było "czemu znów się nie odzywa?" "kiedy się odezwie?" a jak by się odezwał "i po co ten głąb pisze, skoro podjął taką decyzję jak podjął" (jeśli byście od czasu do czasu te kilka wiadomości wymienili). I mimo że z dystansem, dalej byś się męczyła, Ty byłabyś zastanawiającą się i oczekującą. Tak jak pisałam Ci wcześniej, mechanizm przyzwyczajenia do starych stanów, że kiedyś pisał często - gwarantuję, że takie odzywanie się raz na 2-3 tygodnie z jakimś "co słychać" tylko by irytowało. Teraz jest ok, to on "zabiega" (jeśli tak można nazwać ten sms) a Ty masz słuszny dystans :) Tak trzymaj. . Smutasku: ja bym jednak chyba stanowczo ucięła tą znajomość. Podobne powody jak wyżej pisałam Zauroczonej, na co Ci takie raz-na-jakiś-czas konwersacje o pogodzie - jeszcze rozumiem wspólne pasje, pracę, studia, gdzie rozmawiać i utrzymywać poprawny kontakt jakoś by trzeba/warto było, ale tak... Faceci nie są zwykle tak emocjonalni i myślę że nie miałby problemu utrzymywać relacji z Tobą na stopie koleżeńskiej od przypadku do przypadku, skoro po związku "pozamiatane". Dzwoni - odbierasz, pisze - jednak odpowiadasz, a on koduje w głowie: aha, nie focha, nie czepia się, nie bije i nie rzuca przedmiotami, rozmawia ze mną, widać wszystko już ok, sprawa zamknięta. Tylko czy Tobie jest to do czegoś potrzebne, relacja o takim charakterze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem, po co niektorzy wciskaja zauroczonej, ze teraz ona ma przewage, ze on musi zabiegac o nia? Halo???? czy nikt nie czyta tak naprawde tego, ze on nie mial ochoty jej ogladac od konca lipca i dalej nie ma na to ochoty? Wmawiajcie sobie, ze on siedzi i sie zastanawia dlaczego ona mu nie odpisuje na smss, podczas gdy on chcial zamknac sprawe i ma ja gleboko gdzies....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z powyższym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
oczywiscie ze tak! on ma ja z glowy.ot i tyle. a jej milczenie pomaga jej samej,no i nie blazni sie przed tym kolesiem.zachowuje resztki honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
i jeszcze jedno.zrozumcie ze facet nie jest tak skomplikowany i nie mysli tak zawile jak kobitka.on na prawde nie pisze i nie dzwoni-bo nie chce! a nie dla tego ze cos sprawdza czy w cos gra.to cecha kobiet. -zapytacie,to dlaczego sie odzywa,dlaczego mnie zaczepia,he? a no bo akurat cos mu strzelilo do glowy,albo sie nudzi,albo ma ochote na bzykanko i a nuz sie uda.....a jak sie nie udalo,to znika.dlaczego? bo szuka innej naiwnej. cala filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Zauroczona ma przewagę. Bo nawet jesli facet napisał z nudów, to he he nie dostał odpowiedzi. Mylisz się też, mysląc że oni nie grają i nie sprawdzają. Owszem tak. Ale nawet jeśli to wszystko tylko dlatego, ze tak mu strzeliło do głowy, to zapewniam Cię, że brak odpowiedzi nie spłynął po nim jak po kaczce. Może nie zabije sie z tego powodu, ale nie będzie też tak że nie odczuje zupełnie nic. Bo się odezwie zwykła ludzka próżność - jak to MNIE olano? . Słodka, nawet lovelasa mozna poderwać i się zakocha jesli sie to odpowiednio rozegra. Chodzi nie o to, by od razu mu zależało nie wiadomo jak. Ale by zaczynało mu coraz bardziej zalezeć. Kobiety nie mają takiego daru, rzadko ktore, bo my byśmy chciały "od razu wiedzieć na czym się stoi" Dziewczyny, trzymam kciuki za wasze milczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z Gościówą. Zbyt wielu znam facetów i ich "sympatie" z boku, by móc przypisać choć regułę wcześniejszym paru wypowiedziom. Znam wielu takich, których skręcało, a się nie odezwali. Znam wielu, którzy przeżywali z pozornie wskazującą na "wszystko ok" miną. Nie mówię, że tyczy się to mężczyzn o których pisze Zauroczona i Smutasek, po prostu takie postrzeganie całego rodzaju męskiego jest... bardzo biedne, i żal mi, jeśli piszecie to na własnych doświadczeniach. Widać próbowałyście małego kawałka tortu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Trochę tu nie zaglądałam bo miałam problemy z internetem, nadrabiam czytanie postów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
No trochę nadrobiłam czytanie ;) Zmartwiona przede wszystkim dobrze, że masz dystans ;) Czytając te nasze posty od początku, można zauważyć, jak cierpiałyśmy itp. więc to też daje nam takie świeże spojrzenie na sprawę. Dystans Ci się przyda ;) Milczenie też jest najlepszą sprawą w tej sytuacji. Też uważam, że jesteś wygrana teraz, bo nawet jeśli on miał waszą znajomość gdzieś, to jednak teraz ze zwykłej próżności może się zastanawiać dlaczego się nie odzywasz, jak wcześniej zawsze odpisywałaś, ba sama pisałaś do niego. Być może on za jakiś czas jeszcze się odezwie... Bo wbrew pozorom to milczenie naprawdę jest irytujące i jeśli facetowi zależy lub kiedyś zależało, to takie coś podziała na niego. . A u mnie ostatnio tez milczenie i dystans, zajęłam się swoimi sprawami, starałam się nie myśleć, spotkałam się z koleżankami, jeszcze jakieś wolne się znalazły, bo reszta to wszystko z facetami spędza czas ;) Więc nie było źle.. . A sytuacja z moim ex dziwna. Zmartwiona - pisałaś, żebym nie urywała tak kontaktu, tylko jakoś milczała i poluzowała kontakt, dziś to dopiero przeczytałam, ale w ostatnich dniach, kiedy nie działał mi internet i nie pisałam tu - właśnie tak zrobiłam. I jaki efekt... Pisał do mnie w sumie codziennie... nie jakieś konkrety ale coś typu "Jak tam skarbie"(i tu zaskocznie za tą wylewność). Nie pisał nic o nas, o naszym spotykaniu itp. tylko coś na zasadzie jakbyśmy byli znajomymi. Więc ja czasem opisałam zdawkowo i raczej oschle, czasem nie. Poza tym też dzwonił do mnie - nie zawsze odbierałam, a jak już to od razu jaki był oburzony, że nie odbieram. Ja podchodzę do tego jego odzywania z dużym dystansem, nie wiem o co mu chodzi, bo odzywa się, ale o spotkaniu to średnio mówi, fakt, że ma teraz urwanie głowy w pracy, ale jednak nie wiem co o tym myslec. Specjalnie tego nie analziuje żeby się nie dolowac, albo nasz kontakt umiera smiercia naturalna, albo on chce mnie mieć za kolezanke, jeśli tak to zdecydowanie taka opcja odpada, zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Witaj, Smutasku! A ja z kolei coraz czesciej mysle, moj ex juz sie nie odezwie, minal ponad tydzien od tamtej wiadomosci, a on nic nowego nie wyslal...Mysle, ze to jego "Nie bede Ci juz przeszkadzal, obiecuje" mialo tak naprawde oznaczac "Niech Ci tylko nie przyjdzie do glowy kontaktowac sie ze mna"... Bardzo ciekawa jestem, jak Twoj ex zareaguje na Twoj dystans. :) Dawaj znac! :) A on ostatnio pisze czy rowniez dzwoni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmartwiona, no oczywiscie, ze to znaczylo ze nie chce z toba kontaktu.....no, ale tak wprost napisac " i nie pisz wiecej do mnie" to nie wypada...minelo ponad 2 miesiace a ty dalej walkujesz temat i masz nadzieje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja gościowa
Ej, co to za logika? Ona od miesiąca nie kontaktuje się z nim, a on jej niby to w sposób zawoalowany pisze: " Nie kontaktuj się ze mną" ??? Oszalałyście?! To sie kupy nie trzyma:) ps. ktoś mi ukradł nicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
"A ja z kolei coraz czesciej mysle, moj ex juz sie nie odezwie, minal ponad tydzien od tamtej wiadomosci, a on nic nowego nie wyslal...Mysle, ze to jego "Nie bede Ci juz przeszkadzal, obiecuje" mialo tak naprawde oznaczac "Niech Ci tylko nie przyjdzie do glowy kontaktowac sie ze mna"... . Zmartwiona - tzn masz na myśli, że o nim co raz częściej myślisz...? Fakt z odzywaniem Twojego ex to dziwna sprawa... Nie odzywał się tyle i nagle sms, przypomniał o sobie, ale niewiadomo po co, bo od razu zaznaczył, że nie będzie Ci przeszkadzał, co rozumieć można tak jak napisałaś, żebyś Ty się nie odzywala... Chyba tylko ten jego sms to pobudzil Twoja wyobraznie o co mu chodzi, bo ja tez na Twoim miejscu bym się zastanawiala... Gdyby on nie chciał kontaktu w ogole, to nie wiem po co tak by pisal, przecież i tak od miesiąca się nie odzywal... . A mój ex to pisał ale właściwie ostatnio więcej dzownił niż pisał, ale nic konkretnego nie mówił, tak dzownił do mnie jak do dobrej znajomej... Albo on chce ten kontakt urwać delikatnie, albo ma jakiś inny cel. W każdym razie ja staram się o tym nie myslec, utrzymywać dystans no i tez nie pisze mu o kończeniu znajomości bo nie ma zbytnio co konczyc ;) Jedyne co mogę powiedzieć, to żeby do mnie nie dzownil, ale to samo zmierza w tym kierunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Oj... a ja dziś mimo dystansu i tej całej sytuacji... mam jakiś kryzys... Sama ni wiem, czy jestem bardziej wkurzona, czy smutna... i płakać mi się chce... Eh a co najgorsze, nie wiem nawet o co... Wiem, że to koniec, mam dystans i olewam jego odzywanie, odzywam się od niechcenia a jednak mimo tego jest kryzys ;( Nie myślę, nie rozpamiętuje jakichś wspomnień, ale jakoś tak mnie dopadło wkurzenie i smutek... . Może wkurzam się, że on się odzywa a nie chce się spotkać, że sama nie wiem po co on się odzywa, że denerwuje mnie to jak pomyślę, że on odzywa się do mnie, a może nawet już ma kogoś, no nie wiem... pewnie nawet bez sensu piszę, przez ten kiepski humor :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutasku, przestań się do niego zupełnie odzywać. Tak będzie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutasku, ja Ci o tym pisałam, o utrzymywaniu koleżeństwa w takiej sytuacji, że nie będziesz się z tym dobrze czuła. Jak nie pisał, to było źle że się nie odzywa. Jak się kontaktuje, to też jest nie dobrze bo się nie spotykacie. Jak się w końcu zaczniecie spotykać to znów będzie to irytujące, bo piszecie, rozmawiacie, spotykacie się i czemu nie możecie być parą? Podświadomie wiążesz gościa z pewnym typem relacji (związek) i relacja od niej odbiegająca zawsze będzie nie taka, irytująca, bo wciąż będzie "za mało". Możesz sobie zdać z tego sprawę, ale to nic nie zmieni bo to kwestia podświadomego odbierania drugiej osoby i nie bardzo masz na to wpływ. Więc ja też jestem za urwaniem kontaktu, chyba że wciąż masz na coś nadzieję tak całkiem szczerze przed sobą. Jeśli nie - ze znajomymi, kolegami i przyjaciółmi nie musisz utrzymywać kontaktu, to nie jest rodzina, Zwykle utrzymujemy znajomości które są dla nas wartościowe, i spotykamy, rozmawiamy z ludźmi, którzy są "pozytywni" w naszym życiu. Po co Ci taka znajomość, która Cię irytuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
gość z 11.41 :) - zdecydowanie masz rację, w każdym słowie :( z tym, że taka znajomość będzie irytująca no i ja ciągle będę oczekiwać czegoś innego... Takie koleżeństwo to chyba najgorsze, co może być, a z jego odzywania wynika, że tylko o to chodzi... Ja już nie będę mu pisać, że mówić, że urywam kontakt, po prostu przestanę się odzywać. Jemu to chyba specjalnie nie będzie przeszkadzało, bo koleżanka - jak nie ta to inna. A jeśli faktycznie by mu na mnie zależało, w co wątpie - to znajdzie sposób żeby się ze mna spotkać i osobiście w 4 oczy porozmawiać. Dzis dzwonil, pisal - ja nie reagowałam. Mysle, ze wlasnie dlatego on pisze bo ja się nie odzywam, a kiedy ja się odezwe to juz go nie kreci odzywanie się do mnie... Dziwnie to działa... . Tak się cieszyłam, że mam dystans, nadal mam... ale ten wczorajszy kryzys... w sumie nawet nie wiem o co się wkurzalam, smucilam, bo wiem jak jest i juz się z sytuacja pogodziłam, ale to chyba taka bezsilność i zawod ze nie wyszlo, a on nadal proobuje utrzymwac jakiś kontakt, który mnie nie satysfakcjonuje. Chcialam z nim związku a jak nie to ok, nasze drogi się rozejdą, a nie takie kolezenstwo, nie wiadomo po co to komu, jeszcze trochę to mi zacznie może o swoich nowych milosciach opowiadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku, tak, ostatnio czesciej o nim mysle, niestety... :( To strasznie glupie, ale mysle, ze tamten jego SMS, na ktorego mu nie odpisalam, w jakis sposob dodal mi sily, mimo, ze to byl tylko SMS... Po prostu cieszylam sie, ze gosc sam z siebie mnie przeprosil, bez zadnego nacisku z mojej strony... Choc oczywiscie czulam i nadal czuje niedosyt, bo to tylko SMS. I chyba po cichu liczylam, ze moj brak odpowiedzi jakos zmobilizuje goscia i sprawi nie tyle, ze zakocha sie we mnie, ale ze bedzie dazyl od otrzymania jakiejs odpowiedzi zwrotnej ode mnie... Jest mi chyba tez smutno, bo za kilka dni wyjezdzam na urlop, wiec wiem, ze na pewno go wtedy nie zobacze...Z drugiej strony wyjazd pomoze mi odciac sie od tej glupiej sytuacji... Takze u mnie tez kryzys od jakichs 2 dni... Smutasku, rozumiem, ze Tobie tez nie jest lekko: mnie jest ciezko z zero kontaktu...a Tobie jest ciezko, bo ten kontakt nie jest taki, jaki podswiadomie bys chciala...I tak jak juz tu ktos napisal, mozemy sobie wmawiac, ze jestesmy w stanie byc tylko przyjaciolmi, ale tak naprawde poki co nie ma szans, aby zepchnac tych "mezczyzn" ;) do kategorii przyjaciol... :( Nie ma kontaktu - cierpimy, jest - rowniez cierpimy bo to nie taki kontakt jakiego bysmy chcialy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martusiaaa115
Smutasek jeszcze raz napiszesz cos o dystansie to sie zrzygam...jeb ile razy mozna pisac to samo w kołko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Martusiaaa115: Skoro przeszkadzaja Ci wpisy Smutaska, to jak musza przeszkadzac Ci moje? ;) A tak na powaznie:kazdy ma prawo pisac, co mu sie podoba i tak czesto jak mu sie podoba, byleby tym nie obrazal innych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×