Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo samotna

Romans z zonatym mezczyzna

Polecane posty

Gość bardzo samotna

Czesc. Mam romans z zonatym mezczyzna, ma tez dwojke dzieci. Wiem, ze to nie jest moralne, ale prosze nie bluznijcie na mnie. Trwa to kilka lat, choc jestesmy mlodzi, ja oczywiscie "mam" tylko jego. Mowil, ze zona jest dla niego matka jego dzieci i bardziej ja szanuje niz darzy uczuciem. Wiele razy powtarzal, ze mnie kocha do obledu i jestem dla niego wazna i wyjatkowa osoba. Wierze mu w to na pewno (choc pewnie znajdzie sie ktos, kto stwierdzi, ze jestem glupia). W domu wiele rzeczy robi z musu, przyzwyczajenia. Rzadko sie widzimy, z braku czasu i jego obowiazkow. Nigdy mi nie powiedzial, ze odejdzie od zony, nie zrobi tego ze wzgledu na dzieci Z czasem pojawily sie we mnie watpliwosci, czesto czulam sie samotna, bylo mi przykro. Jednak kocham go. Spedzilismy kilka naprawde przepieknych chwil, magicznych, pelnych ciepla, czulosci i... namietnosci (ale dopiero po 2 latach poszlismy do lozka). Kilka razy sie rozstawalismy, potem znow sie zaczelo... Nie potrafimy sie od siebie odlaczyc raz na zawsze. Ja niby wiem, ze jestem dla niego wazna, ale tego nie czuje czasami. On dopiero rozumie problem, gdy ja chce to skonczyc. Ludzie kochani, pomozcie mi jakos :-( Mam dzis taki kryzys i podly nastroj, ze chetnie bym sie nawalila z zalu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Prosze, napiszcie cos :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka3
Skończ to. Wiem, że go kochasz i jest Ci ciężko ale trwając w tym toksycznym związku pogrążasz się jeszcze bardziej. On nigdy nie odejdzie od żony, chociażby ze względu na dzieci. Wiem, że łatwo się mówi ale szkoda czasu, jeszcze znajdziesz sobie kochającego mężczyznę. Gdyby był mądry to nie ciągnąłby tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Agnieszko, wiem, ze powinnam... Chce byc szczesliwa, czuc ze zyje, byc dla kogos najwazniejsza... To nie jest zwykly romans, choc pewnie trudno w to uwierzyc. Wiem wlasnie, sama znam kilku facetow wartych uwagi, jednego kumpla nawet trzymam caly czas na dystans w przyjazni, by wobec tamtego byc absolutnie fai. No ale kurcze nie potrafie, powiedziec dobie i jemu DOSC. A ostatnio czesto lapie takie stany, jak teraz :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
Gdybys sie puszczala na lewo I prawo mial bym dla ciebie wiecej szacunku niz mam za to ze sypiasz z zonatymi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
Najlepiej maja arabusy... za zdrade mezczyzny zawsze odpowiedzialna jest kobietZ ktora zdradzil swoja zone..... wyrok jest zawsze ten sam chlosta I kilka lat wiezienia. Popieram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Wiedzialam, ze w koncu pojawi sie taki komentarz, jaki napisal fajtlapa :-( Wiem, to wszystko jest... wiadomo, tzn. z teoretycznego pkt.widzenia. Moze chociaz ostre slowa do przemowia do mnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Hej, Fajtlapa! Z jakimi zonatymi? Z jednym jesli juz, ale akurat seks nie jest tutaj najwazniejszy... Naprawde, to nie jest hobby!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
Wyobraz sobie ze masz wspaniala rodzine.... zdrowe dzieci, wspanialy maz... I nagle dowiadujesz sie ze przez wiekszosc czasu trwania waszego niby szczesliwego malzenstwa twoj maz posowal swoja kochanke mowiac jej jak bardzo to ja kocha!!!! Przemowilo troche do glowki!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo skonczysz jako dziewczyna na dystans,albo sie roziwdzie i zalozycie rodzine. Gosc niezle sie umoscil.Ale nikomu to nie wyjdzie na zdrowie.Ani tobie,ani zonie ani dzieciom.Skoro taki zakochany,to niech wybiera,zeby ulatwic zycie dwom kobietom jego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
...ja nie mam szacunku do takich osob obojetnie czy to mezczyzna czy kobieta!!!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Bardzo obrazowo to ujales. Wszystko do mnie przemawia, ale... Cholera, czasem juz mam siebie dosc. To nie jest tak, ze oni sa szczesliwi. Jemu wiele rzeczy brakuje z jej strony. Ale to jego zona, wiem. Tylko ja bedac nia, staralabym sie po pierwsze by mu bylo ze mna dobrze, czego ona nie robi w ogole. Ale dosco tym, nie w te strone chce sie przekonywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
To go probujesz usprawiedliwiac? A moze siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
I jeszcze kiedys byl bardziej zaangazowany, staral sie, poswiecal wiecej czasu. A teraz jest ciulowo, by juz nie bluznic. Mysle, ze zalaczyly mu sie jakies wyrzuty sumienia, czy cos w tym stylu. Albo mu sie odmienilo i chce mnie tylko jako rezerwe? Szlag by to wszystko trafil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
Jeszcze nigdy nie slyszalem zeby facet zdradzajacy swoja zone do kochanki mowil ze jest mu z zona cudownie!!! Wtedy by sobie na pewno nie pociupcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Nikogo, bo nikomu to sie nie nalezy. Chce tylko nakreslic sytuacje, byscie nie patrzyli na to jedynie przez pryzmat "posuwania".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Istnieja jeszcze jakies uklady typu tylko seks, bo facet chce nowosci. A co Ty bys zrobil, gdybys pokochal inna kobiete, majac zone i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z milosci sie nie zdradza.Z milosci do kogos innego sie odchodzi,dzieci nie sa przeszkoda.Na zdrowie im to wyjdzie.Lepsi rozwiedzeni rodzice niz awanturyjacy sie rodzice.Ale widac ze gosciowi w to mi graj.Tu obiadek tam rozrywka.Rodzina to konsekwencje,normalnosc,zagonienie,ale tez obowizek,mile chwile,piwko wieczorem-dzieci u dziadkow.Jesli tak mu dobrze z zona ,to po co ci d*pe zawraca.Ty stracisz,on nie.Szkoda i zony i ciebie. Pomysl,on ma stabilizacje,dzieci.O ktorych kiedys zaczniesz marzyc.On ci ich nie da ,bo przeciez ma ZONE i poukladane zycie rodzinne.tesciowe go kochaja a ty nadal sama.... Nie daj sie dziewczyno.Szkoda zycia.Niech wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
...to byl bym na pewno z jedna... tak zranil bym tylko jedna bedac z obiema na raz ranil bym obydwie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
Kochanka franka, a ja myslalem zem ostatni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapa
Fajnie ze sa jeszcze, choc nieliczni, co mysl jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo samotna
Nie, nie wybierze, bo juz wybral. Nawet go o to nie zapytam. Chce to skonczyc, tylko chyba ciezko mi jest sie przyznac do bledy, jakim to chyba bylo, choc z drugiej strony przezylismy naprawde piekne chwile, kiedy naprawde liczyla sie obecnosc tej drugiej osoby, a nie swedzace genitalia, sorry za dosadnosc. Tylko, ze jest tak, ze kiedys tam bedziemy sie spotykac, bo nasze rodziny sie kumpluja i nie ma szansy odciac sie calkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajtłapa Nie da sie pogodzic dwoch zyc i byc szczesliwym.Malzenstwo to nie ostateczna deska ratunku i na cale zycie( tylko tak w kosciele pier.dola) nigdy nie wiemy jak sie potoczy zycie. Jestem mezatka,mamy 2 dzieci .Przez prawie 10 lat sprawdzilismy nasze zaangazowanie.Ale nigdy nie mow nigdy. Tu nie chodzi o podjejzliwosc partnera.tu chodzi o elastyczne poodejscie do przysiegi malzenskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LarissaUlmanow
On ma sie super. Ma wszystko- rodzine i Ciebie jako odskocznie od prozy zycia. A Ty tak naprawde nie masz nic. Bo to, ze z nim "jestes" to nedzny erzac zwiazku. Marnujesz czas z nim. Chyba masz niskie poczucie wlasnej wartosci, ze tak w tym tkwisz i tkwisz. Straszne to :( W szkolach podstawowych powinni miec wszyscy obowiazkowo zajecia z psych. na temat tego jak budowac swoje poczucie wartosci, bo tylko wtedy mozna normalnie zyc i dokonywac dobrych dla siebie wyborow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagusiaaa
rodzinę już mu rozwaliłaś. jego żona powinna wiedzieć, bo może by znalazła szczęście u innego faceta a tak biedna się męczy z kimś kto jej nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to trwało 7 lat. Było identycznie, twierdził, że kochał mnie, a z żona jest, bo dzieci by mu nie darowały, gdyby odszedł. No i odszedł, ale na tamten świat. Wariowałam. Teraz patrzę z perspektywy czasu na to i wiem, że zmarnowałam 7 lat mojego życia. Gdy wszyscy mieli rodziny, wspólne dni, kolacje, ja czekałam jak idiotka na niego. Nie patrzyłam na innych mężczyzn, no bo i po co. On odwiedzał mnie jak miał czas, jak nie to nie. Ja zawsze musiałam dopasowywać się do niego i jego rodziny. Co mi pozostało? Nic. Nie mam dzieci, młodość uciekła. Jednak ktoś nade mną czuwał i mnie z tego wyzwolił. Dzisiaj żałuje, że nie zdążyła mu powiedzieć, aby spadał. Mam tylko wyrzuty sumienia z powodu tego co było. Trudno mi też wejść w relacje z innymi mężczyznami, ale to było na mojej własne życzenie. Znalazłam jednak innego mężczyznę, nawet wzięłam z nim ślub. Ciężko jest po tych 7 latach budować ten związek, ale różnica jest ogromna. Nie muszę się ukrywać, udawać. Tamto zwichrowało mi psychikę. Teraz czuję, że powoli wracam do życia, mam dla kogo żyć i ten ktoś żyje dla mnie. Tobie życzę opamiętania i ucieczki od tego człowieka. Wiem, będzie trudne, ale w przyszłości spojrzysz na to tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nigdy z Tobą nie będzie. Ma żonę i dzieci. I stojąc przed wyborem Ty czy rodzina zawsze wybierze rodzinę, żonę. Tak już jest. Ty pozostaniesz z bólem i żalem do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwasówka
Potwierdzam, uciekaj. Byłam z żonatym też 7 lat, na Jego warunkach i zasadach. Przychodził kiedy/jeśli mógł, jeśli nie to nie. Jak sobie pomyślę na co się godziłam, na jakie ochłapy - to trudno mi w to uwierzyć. Ja to brałam za miłość. Czekałam, czekałam, mogłabym dostać medal w czekaniu. Moje poczucie wartości spadało w dół z każdym odwołanym spotkaniem coraz bardziej. Z biegiem lat było coraz trudniej zakończyć, bo szkoda tego zainwestowanego czasu. To błędne koło, zmarnowałam 7 lat, 7 bardzo fajnych lat na mrzonki i życie w ułudzie. Na samą myśl o tym co dostawałam, a co dawałam robi mi się niedobrze. Nim pogardzam więc sobą siłą rzeczy też. Byłam darmową dziwą- czyściutką, grzeczną, wierną dyskretną, namiętną.Fuj. Twojemu kochankowi czegoś brakuje w małżeństwie? To czego mu brakuje, znajduje u Ciebie, Ty pozwalasz na to, że sobie zadowolony trwa w swojej rodzinie. Gdyby Ciebie zabrakło.... pewnie znalazłaby się inna. Kiedy udało mi się jakoś zakończyć, poznałam cudownego faceta, którego pokochałam całym sercem- dopiero teraz widzę , że to z kochankiem to nie miłość tylko toksyczne uzależnienie. Kochanek pojawił się kiedy odszedł mój mąż- wydawało mi się, że na nikogo innego nie zasługuję, że w ogóle ni zasługuję na faceta, że każdy mnie rzuci. Żonaty nie- bo niby dlaczego. Zresztą on to bardzo dobrze wyczuł i często mi mówił, że żaden normalny facet nie da rady być ze mną, bo mnie nie można kochać. Nawet teraz co jakiś czas pyta mnie, czy mój facet już zorientował się , że mnie nie można kochać i zwiał. W nowym związku muszę cały czas borykać się z tą wiedzą, którą mam o facetach, z moim przekonaniem, że nie zasługuję na nic dobrego i można mnie dowolnie potraktować itd. Taka cena za romans. A mój były kochaś ma się bardzo dobrze w rodzinnych pieleszach i szuka kolejnego przyjemnego wypełniacza codzienności. Pomyśl o sobie bo straconego czasu nikt Ci nie odda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
romans z żonatym to najwspanialsza rzecz na świecie dla kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tiaaa... Historię znasz tylko z jednej strony. To , wg niego, jej tak dużo brakuje - Ty jak sama napisałąś na jej miejscu - robiłabyś wszystko, żeby męzowi było z Tobą dobrze - a skąd wiesz, że ona nie robi?bo co bo on Ci powiedział?? A może ona stara się jak cholera!!!!tylko on tego nie docenia!! Wina zawsze lezy pośrodku - ZAWSZE!! Kiedyś miałam taką sytuację...byłam sama - spotykałam się z pewnym facetem - starszym ode mnie o 10 - pierwsze pytanie - gdy dowiedziałam się,że ma aż tyle lat - czy ma żonę, dzieci - NIE ABSOLUTNIE!! Nie miałam podstaw, żeby nie wierzyć, ale w głowie zapaliła się czerwona lampka... po kilku tygodniach - zaprosił mnie do siebie - działał na mnie nie powiem - i co???źle posprzątał mieszkanie - okazało się, że ma żonę i bardzo chorego syna - a żona jest z nim gdzieś w sanatorium!!! Jebłam go wazonem - w łeb!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×