Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo samotna

Romans z zonatym mezczyzna

Polecane posty

Gość gość
OK to ide stad bo nijak nie moge wesprzec k... PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego nie powie? myślisz,że nie ma takich...którzy oficjalnie powiedzą Ci,że kocha żonę... ja miałam głowę...nie wiem gdzie widać nie miałam... żeby śmieszniej było to był to mój pierwszy facet...miałam 25 lat :) tak się to jakoś podziało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaa35
Jest mi tak cholernie źle że chciałabym najlepiej zniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to tym bardziej, ja kkocha to wiadomo ze tylko do sexu potrzebuje, nie rozumiem was kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze bym moze zrozumiala gdyby mowil ze nie kocha, nie spia, nie gadaja itd chociaz tez bym nie pozwolila sie dotknac poki by nie pokazal pozwu. Co wami kierowalo??? Nie pojmuje tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123jkllkhh
milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak...widocznie do sexu tylko nas potrzebowali mój przypadek akurat nie kochał żony... ale czy to ważne, czasu nie cofniemy więc nie gadajmy o tym co było tylko jak się tego,ich pozbyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaa35
Załóż sobie taki temat to może ktoś odpowie , bo tutaj dziewczyny są w innym celu niż odpowiadanie na pytanie co kierowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zechce to zaloze:) A w jakim celu tutaj jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaa35
Ja nie kocham męża , on nie kocha żony a nie możemy być razem . Pochrzanione to życie. Jak wyleczyć się z tego , jak dalej funkcjonować . Istnieć nie znaczy żyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaa35
Nie da się nie płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to powiem Wam tak,że się da ja już nie płaczę... kiedyś nazywałam to etapem kafli podłogowych... to było straszne, na co SAME się naraziłyśmy :) ja jestem żywym dowodem na to,że się da coś zmienić powoli...ale coś tam się rusza w dobrym kierunku :) a było straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok jak nie kochacie meza to czemu nie odejdziecie?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby wypłatac się z jakiejkolwiek sytuacji, a wszczególności toksycznego związku, to nawet na terapii należy to "przerobić", a w związku z tym nalezy własnie odpowiedzieć sobie na pytania, co mna kierowało, czego szukałam w związku bez przyszłości... itp. To, że spotykacie się z żonatymi to czubek góry lodowej, ale COŚ jest pod spodem, coś jest w środku i żeby się móc wyzwolić, trzeba dojśc do tego środka. A tu gdy inna osoba Was pyta to zachowujecie się jak krag zamknięty, wyganiacie na inne tematy. Nie musicie opdowiadać na forum, ael gdy już pada pytanie, to zastanówicei się same w domu nad odpowiedzią. To wiele o Was mówi. Jestem zdradzoną żoną, żeby nie było :) Ja nie musze Was oceniać, oceńcie się same dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie, popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak nie kochasz meza a on zony to przeciez warto sie rozejsc istworzyc cos razem, od podsrtaw:) Dlaczego nie mozecie? Co wam przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32ona32
Samotna 35- jestem w podobnej sytuacji jakTy Ja poszlam na terapie - sa malenkie postepy.ale byly dni kiedy nie chcialo mi sie zyc. Bo kocham kogos kto ma zone i 4 dzieci, bo zdradzilam, bo tesknie, bo jestem nie fair...bo nie mozemy byc razem.. Ale uwierz postepy sa malutkie, nie odrazu ale sa, postanowilam walczyc o siebie i swoje zycie.. wiem ze jeszcze nie raz zalicze mega dól, ale dzis przynajmniej jestem dumna ze napisalam P. to co naprawde czuje..ze nie wiem co bedzie i nic nie moge obiecac ale ze kocham..bo nadal niestety tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem córką alkoholika to wystarczjący powód? mimo,że nią jestem nie usprawiedliwia mnie za to co zrobiłam...gdzieś czegoś kiedyś zabrakło tyle, teraz trzeba nad tym popracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poanwaim pytanie: CZEMU NIE MOZECIE BYC RAZEM? rozejsc sie z partenrami i sie zwiazac skoro to milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, żeby szukać usprawiedliwień, tylko, żeby poznać samego siebie i to, co nami kieruje przy dokonywaniu konkretnych wyborów. Ona32 napisała, że większośc związków to lekcja do przerobienia. Można i tak to nazwać. Czyli czegoś uczy. Na wierzchu jest na pewno - uczy tego, żeby nie robić za trzecią. Ale może pod spodem będzie - uczy tego, żeby zawalczyć o swoje dobro i poczucie bezpieczeństwa? Chodzi o zrozumienie sensu swoich poczynań, a nie zwalanie winy na czynniki zewnętrzne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem panną,zerwałam kontakt co do czynników... coś musi za to odpowiadać bo zrównoważeni ludzie nie postępują w ten sposób ja też zaczęłam terapię DDA także mózg i serce zaczynają mi się powoli rozjaśniać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32ona32
Tesknie...od rana P.sie nie odzywa odkad napisałam ze nie wiem jak bedzie.. Ja tez nic nie piszę - czuje sie jak alkoholik na odwyku..musze wytrzymać. Nie mysle co bedzie jutro, za miesiac..mysle jak przetrwac kolejna godzine i nie napisac. Od 9 ms pierwszy raz mamy taka sytuację..ale staram sie wytrzymac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Autorko jestem dzisiaj w identycznej sytuacji. To trwa 1,5 roku. Od pierwszego momentu przyciagnelo nas do siebie, niczego nie planowalismy. Na poczatku niewinne spotkania az w koncu on zaczal cos czuc, ja bylam na troche wczesniejszym etapie ale nie byl mi obojetny. Dzisiaj, po 1,5 wiem, ze go kocham. On zaczal miec wyrzuty, stwierdzil ostatnio, ze wie, ze musi sie zdecydowac bo wie, ze nie chcialabym byc "z doskoku" i ze ma wyrzuty. Jednak oboje nie potrafimy tego skonczyc. Mamy czasem jakies przerwy w kontakcie ale to jeszcze bardziej zaostrza wybuch pozniejszych uczuc. Nie spalismy ze sobą a mimo to nie umiemy funkcjonowac bez chocby jednego dnia bez kontaktu ze soba. On ze soba walczy ale wiem, ze nie chce mnie stracic. Tak jak autorka wiem, ze powinnam skonczyc ale nie potrafie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym was postawila pod murek i strzelila w sam srodek czola! Mam nadzieje ze jak uzlozycie sobie juz zycie ze wspanialym polowkiem to znajdzie sie taka sama OSOBKA co wam to zycie rozp******i :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak najlepiej..ze złosci, rozpaczy i frustacji - zabic. Wszystkich winnic tylko nie siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu brnąc w coś takiego miałam to przez 3 lata i na szczęście już się skończyło .. To tylko strata czasu .... strata czasu i ból psychiczny ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, wiedzieć to to jedna sprawa a umieć skończyć to druga. Po drugie-dlaczego zawsze to MY jako te drugie jestesmy najgorsze? My bedac same, poznajemy faceta, ktory OKAZUJE sie byc zonatym. Ja np. nie wiedzialam od poczatku a zanim sie dowiedzialam, zdazylam sie zakochac. Jasne, im jest wygodnie bo w domu zona, w ciagu dnia kobieta, ktora zrobi dla niego wszystko, pewnosc siebie i meskie ego jest rozpieszczone. Po trzecie - nic nie trwa wiecznie. Zwiazki, malzenstwa z dlugoletnim stazem maja to do siebie, ze jesli malzenstwo nie do konca bylo owocem uczucia to ma prawo sie rozpasc. Nikogo nie da sie zmusic do milosci. I bywaja przypadki gdzie facet faktycznie zakochal sie w kims nowym i nie dlatego, ze chce ją sobie wyd*pczyc tylko znajduje cos czego nigdy nie mial. Znam sytuacje "mojego M." i jego zona jest po prostu despotyczna a on jest za dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam troche tych facetow. Jak oni to lacza? Dwie kobiety naraz? I obie kochac. Czy mozna im zazdroscic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32ona32
P. odezwał sie wieczorem - ze byl w Krakowie i juz wraca..i kocha I znów myslenie..a juz przez chwile dzisiaj zaczelo byc mi dobrze.. Nic nie odpisalam..czy wytrzymam..ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×