Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mezatki ktore maja kochankow

Polecane posty

Gość johny36
A to się da zrozumieć...? Nie sądzę :) U mnie to jest chęć bycia z nią, po prostu... Przy niej czuje że kocham, bo to się raczej czuje niż rozumie... Ja to przynajmniej tak rozumiem, albo nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc qwerty
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość johny36
gość To jest jedna z możliwości...druga zakłada coś całkiem odmiennego. Bo są dwie, jak to w życiu :) Deidra Jak rozumiem miłość? A czy to się da zrozumieć ? Ok... Chcę z nią być, mieć przy sobie..wtedy czuje, że kocham i jestem kochany. To moje rozumienie :) albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc qwerty
johny powiem Ci, że mój mąż jeszcze na tydzień przed tym, jak zażądałam rozwodu słyszał ode mnie, że go kocham. Kobiety to mówią mężom, ale co one przez to rozumieją i jaka to jest dla nich miłość to już inna bajka. A i ja wcale nie kłamałam, bo kochałam męża, ale być z nim nie chciałam, inaczej go kochałam, z przyzwyczajenia, ze strachu przed nieznanym. Długo długo czekałam w tym wszystkim aż sam odejdzie, liczyłam, że może znajdzie sobie kogoś i uwolni nas oboje od tei farsy, ale nie odszedł i w końcu ja zadecydowałam. Nawet o mnie nie walczył, chyba nam obojgu ulżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość johny36
Każdy czegoś w życiu szuka/szukał, jedni mocnych wrażeń inni poczucia wolności jeszcze inni dobrobytu.. Ja szukałem tego, bo nie miałem, zbyt długo... To jest moje szczęście. Moja fanaberia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość johny36
qwerty Nie żałujesz, że zbyt to przeciągałaś ? Że można było wcześniej, być może mniej polubownie, ale czas ma znaczenie..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
john 36 ,ciezki Ci bedzie podjac decyzje,,,ale wiem co czujesz,,,,tez jestem kochana i kocham,,,rodziny nie zostawie ani On swojej tez nie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mea31
Niektore historie przypominaja mi moja. Jestem mężatką od 5 lat i moj maz to naprawdę dobry facet ale nie kocham go. Jest mi bliski ale to nie milosc. Poznalam kogos, totalny przypadek. Bronilam sie jak moglam. Facet mial to cos, cholernie inteligentny, zabawny, przystojny. No i stalo sie.... ale to on sie zakochal i to do szalenstwa. Czy ja go kochalam? Nie ale fas ynowal mnie, uwielbialam jego towarzystwo, dlugie rozmowy, sex? Mistrzostwo swiata nigdy czegos takiego nie przezylam. Ale on byl coraz bardziej napastliwy i wymagajacy. Oczekiwal ze zostawie męża mimo ze odrazu mowilam ze w tej chwili nie ma takiej opcji. Zaczal mnie szantazowac ze on nie widzi swiata po za mna ze kocha do szalenstwa. Zaczelo sie pieklo... balam sie ze zrobi cos glupiego nie sobie a ogolnie. To byl koszmar ale jakos udalo mi sie z tego wyjsc, zerwalam kontakt i od miesiaca jest spokoj, nie wiem co dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytajac wasze wpisy mozna stwierdzic ze to uzaleznia was nie mowiac Nic zlego,dobrego. silniejsze niz narkotyk, mi Sie marzy kochanka z prawdziwego zdarzenia ale niestety nie Mam obraczki ktora daje ta zdwojona adrenaline.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownie zakochana
Romans tylko marnuje czas, jak widać, ani kobiety ani mężczyźni nie są gotowi zostawić swoich małżonków. Mój trwa niedługo, ale wiem, że muszę to skończyć, facet pokroju Johnego. Wiem, że nie zostawi żony mimo iż mówi co innego, wiem że kocha, tylko co z tego jak nie jest przy mnie. Żałuję, że on tego nie urwał jak zobaczył, że się zakochaliśmy, ja jestem słaba, bardzo słaba. Umieram, wiedząc, że nigdy to się nie spełni, że oszukujemy się nawzajem mając nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak niby mial zerwac gdy poczul,ze sie zakochaliscie? Nie zostawia sie kogos kogo sie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój K odszedl od żony jest juz w trakcie rozwodu, jest facetem mojego zycia ale ja odwagi na taki krok nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli co, on rzuca cale zycie dla Ciebie a Ty nie zostawisz meza? Niszczysz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwód powinno się zrobic dla siebie a nie dla innych. On poznał mnie i zdecydował że chce odejsc od żony nie naciska na to bym zrobiła to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie kochacie sie z kochankiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to juz za soba,nigdy wiecej.Pojawil sie w momencie kiedy najbardziej potrzebowalam wsparcia.Spotkania codziennie,po kilka godzin,wyglupy,rozmowy,moglam na niego liczyc zawsze.Pojawil sie sex,beznadziejny zreszta,byl duuuuzo mlodszy ode mnie.Pojawily sie wyznania milosci(z jego strony)prosby o to bysmy sprobowali razem i moje wielogodzinne tlumaczenia ze nie ma takiej mozliwosci,ze nawet jakbym nie byla mezatka z dziecmi to i tak by z tego nic nie wyszlo.Probowal popelnic samobojstwo(moim zdaniem to byla bardziej proba nastraszenia mnie.Dlugo nie moglam sie uwolnic od uczucia do niego,wtedy myslalam ze to jest milosc,dzisiaj wiem ze to bylo zauroczenue i ogromna potrzeba ciepla i czulosci,potrzeba bycia wazna i potrzebna komus. Czasu nie cofne i choc mialam z nim duzo pieknych chwil,zaluje ze do tego doszlo,ze zdradzilam,i choc minelo juz pare lat ciagle o tym mysle i cofnelabym czas i nie dopuscilabym do tego.Dlatego NIGDY WIECEJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myśle że to totalna wygoda trwać w takim układzie ,czemu nie zostawicie męża i Go nie krzywdzicie a potem sie spotykacie z kimś ,to z wygody ,prawda? a gdyby tak kochanek zrezygnował to byście zostały i bez męza i bez kochanka ,a tak to bezpiecznie,nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja zostawilam kochanka,i jesli w gre wchodza uczucia to nie ma mowy o wygodzie czy bezpieczenstwie,nie wiesz co mowisz i obys nigdy nie miala okazji sie przekonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle inaczej od was, dla mnie uczucie w romansie to cos czego potrzeba,daje energie,swiat jest kolorowszy,motyle i 10 lat mniej;-) Ja chce dazyc uczuciem i to mi wystarczy nawet jesli mnie sie nim nie dazy bo chce tego uczucia dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ten nas zrozumie kto naprawde kocha i jest kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z gosc 13 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 01 poprawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 01,,,,,mniej 10 lat, mniej 10 kg,motylki w brzuszku,kocham kocham kocham i tyle razy tez jestem kochana,,,,szczesliwa S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mimo ze nie uprawiamy seksu,,,to moja pierwsza milosc S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1732
kiris22 - Nie pisałam już wczoraj od 17:32, dziś trochę was poczytałam. Choć dobrze ci życzę to jednak bądź bardzo ostrożna. U mnie sielanka trwała pół roku a potem półtora roku agonii, kiedy on udawał, że jeszcze z nami wszystko możliwe. I nawet wtedy, kiedy już się pojawiła w jego życiu ona, starał się być czuły choć coraz bardziej czułam sie jak koleżanka, czułam jak się oddalał. Kiedy zrywalam zarzucał mi, że NAS niszczę, że niszczę coś ważnego. Tylko jak teraz na to spojrzeć to NAS juz dawno nie było a on stosował szantaż emocjonalny, bo wiedział, że ma mnie w garści. Ja naiwna dawałam się przekonać raz za razem. Potem on zerwał. Jeszcze dzień wcześniej rozmawialiśmy i żartowalismy jak zwykle. On zerwał raz a ja go nie zatrzymywałam. Kolejne pół roku to istne piekło. Zresztą nadal nie jest dobrze, ten ból nie mija. Mąż nigdy niczego się nie domyślił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gosc 1732 :( tego się właśnie obawiam.....obawiam się że nie dam rady się pozbierać.....ale wiem że każdy dzień, każde spotkanie sprawia że przywiązuje się jeszcze bardziej......smutna ta Twoja historia tak jak parę innych tu opisanych np gościnnie77, johny36,Mea31......najpierw jest szaleństwo, euforia, eksplozja uczuć a płacimy za to wyniszczeniem w środku, wypaleniem.... Niektórzy szukają sobie kochanków bo czegoś im brakuje a ja się ciągle zastanawiam dlaczego ja.....dlaczego go do swojego życia wpuściłam skoro niczego nie szukałam, niczego więcej nie potrzebowałam......Twój przykład oraz gościnnie77 i Mea31 daje mi nadzieje że uda mi się zakończyć to nie niszcząc swojej rodziny.....mąż by mi nie wybaczył to akurat wiem......tylko nie wiem jak mam odejść.....skoro czekam na każdy telefon, wiadomość....dziękuje Wam że jesteście bo trzymając to w sobie wariowałam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1732
Tak. To znowu mężatka. Jeszcze są na etapie gorącego flirtu i na razie do niczego wiecej nie doszło. Odważył się w końcu zamknąć nasz rozdział kiedy ona wykazała zainteresowanie. Ciekawe, która nie złamałaby się po półtora roku przymilania się ;) Przede mną tez była mężatka. Proszę o powstrzymanie się od komentarzy sama wiem jaką głupotą się wykazałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze raz powtorze , wedlug mnie kochank akochanek to chwilowa fascynacja, zauroczenie i liczy sie na poczatku tylko sex, nowe doznani aerotyzcne itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×