Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mezatki ktore maja kochankow

Polecane posty

Gość kiris22
:(((((( ach dziewczyny nawet nie wiecie jak bardzo bym chciała mieć silę to zakończyć już dziś...... Mea31 ciesze się że w porę się opamiętałaś i udało Ci się uwolnić z tego związku:) Masz najukochańszy dar dla kobiety dziecko :* może jeszcze znajdziesz w życiu miłość..... gość1732 mamy dużo wspólnego......ja chyba też czekam aż on mi powie koniec.....u nas to dopiero sam początek romansu wiem że będę cierpieć.... gościnnie77 do wieczora jeszcze trochę czasu.....nie podjęłam w sumie jeszcze żadnej decyzji jestem wściekła bo milczy cały dzień i mam ochotę nie iść i nie odbierać więcej telefonów.....boje się tylko że zadzwoni i zmięknę....wiem że mi dobrze radzicie...wiem i to chyba najgorsze wiedzieć a z uporem wariat brnąć....obym do wieczora zmądrzała. Jedno jest pewne jak mnie dziś oleje i do wieczora się pierwszy nie odezwie to nie ma więcej po co dzwonić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skuteczna obral gre emocjonalna.zobacz,co sie z toba dzieje,kiedy go nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gość16:16 no to dobrze obrał bo jestem wściekła jak diabli i nienawidzę się za to.......ta cisza mnie rozwala na kawałki i tyle.....ale zostaje mu coraz mniej czasu.....dziś mnie oleje to nie ma po co szukać ze mną kontaktu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1732
kiris22 - Jakbym siebie widziała. Trzymam kciuki żebś miała siłę być na niego wściekła i go olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gość1732 ojjjj jestem coraz bardziej zła......i na dobrej drodze do zakończenia tego....dziś przemilczy jutro i w niedziele - bo w weekend się nie kontaktujemy a w poniedziałek mnie dla niego już nie ma.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takim zwiazku ponad trzy lata. Probowalam to skonczyc wiele razy. W koncu doszlam do wniosku ze w sumie tak mi jest dobrze. Ja mezatka (meza nie zostawie nigdy) , on w zwiazku dlugoletnim. Kazdemu z nas tak samo zalezy na dyskrecji. Jest nam dobrze ze soba. Delektujemy sie wspolnymi chwilami. Dzialamy na siebie niesamowicie. Co ma byc to bedzie! Konsekwencje wezme na klate!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale mąż Cię kiedyś zostawi,wspomnisz moje słowa,wcześniej czy później romans wypływa z ukrycia ,nawet jak jest to przypadek,a po drugie powiedz szczerze kochanek pobawi się Tobą a potem zamieni na następną ale na 100% nie chciałby kochanki na żone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On chcialby zmienic swoje zycie. Chce mnie! Ale tez zdaje sobie sprawe z tego ze nie zostawie meza. Nie kocham kochanka. Lubie. Jemu bardziej zalezy. On mnie kocha. Od ponad trzech lat powtarza ze jestem miloscia jego zycia. Czeka na mnie. Ja nie moge i nie chce dac mu tego na co czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaufała byś kochankowi? przecież jak zdradza żone to potem Ciebie też mógłby zdradzać ,może oboje wolicie żyć tak by nic nie zmieniać bo tak jest bezpieczniej i nikt nie pozna do końca prawdziwego oblicza drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie ma zony ,zyje w nieformalnym zwiazku. nie maja dzieci.ale to bez znaczenia. Ufam mu. Jesli mnie zostawi napewno bedzie mi ciezko przez jakis czas. Moze nawet bym chciala zeby tak sie stalo:-) zeby to on podjal decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościnnie77
kiris22 i co u Ciebie,byłaś na spotkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gościnnie77 nie byłam.....odezwał się pierwszy o 19.30 ale później napisał że jednak nie może.....czuje że mnie zwodzi i tyle za dużo tych niedogodnych sytuacji jak dla wolnej osoby którą on jest..... dziwne to wszystko może zbliża się ku końcowi???? widocznie tak ma być. Zdecydowałam że co ma być to będzie niech to umrze śmiercią naturalną bo ja się pierwsza już nie odezwę......postanowiłam że już nie pokaże że mi zależy - wtedy człowiek jest slaby i można go bardzo łatwo zranić.Jak on też odpuści to znaczy że koniec.Właściwie to czuje że to już początek końca tej przygody:) zaglądajcie - bo coś mi się zdaje że będę potrzebowała waszego wsparcia;***** w tej ciężkiej drodze rozstania.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie radzicie z długotrwałym ukrywaniem romansu. Jak gracie przed mężami? Gdzie sie spotykacie z kochankami i jak często? Mężowie naprawdę niczego nie podejrzewają? Interesują mnie takie aspekty bo sama nie wiem czy dałabym radę ukrywać romans. Chyba szybko bym pękła. Co innego gdy z mężem żyjecie obok siebie ale jak twierdzi ie że kochacie swoich mężów macie z nimi satysfakcjonujący sex spędzacie razem dużo czasu musicie być bardzo dobrymi aktorkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1732
kiris22 tak trzymaj!!! Nawet jeśli będziecie się dalej spotykać to dyktuj warunki i choćby cię skręcało wymyśl jakiś powód żeby odwołać następne spotkanie. Potem zrób słodkie oczy i przełóż. Dlaczego tak? To co teraz dzieje się u ciebie jest jak kalka z mojej historii. W tej chwili pluję sobie w brodę, że może gdybym przy pierwszej wpadce była twarda może to ja rozdawałabym karty. Niestety za bardzo zależało mi na nim i on to wykorzystał. Ściemniał i manipulował mną do końca, bo wiedział, że mam do niego słabość i znowu wybaczę i dam się udobr****ć i przekonać do jego wersji wydarzeń. Trzymam kciuki żeby wszystko układało się dobrze dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem właśnie na progu romansu/ zdradzenia męża 5 lat po ślubie- 4 letnie dziecko Ale już od dawna miedzy nami nie gra- sex prawie nie istnieje A jak jest- to raz na miesiac/ dwa- wymuszony (włożyć, poruszać, wyjąć ) - nie ma pieszczot pocalunkow- a zeby nawet to coś było- to ja muszę wyjść z inicjatywa (lodem) A mąż - generalnie sie zachowuje jakby mi łache robił ze ze mną przebywa, rozmawia, śpi Prośby, groźby, próby naprawienia sytuacji były nie raz- i rozmowy- i chociaż ja próbowałam- z jego strony brak najmniejszej inicjatywy Nawet poszliśmy na terapie małżeńska- dostaliśmy homework- i z jego strony nic sie nie zmieniło- zeby ratować nasze małżeństwo Nie chce przeżyć zycia- czekając na nikłe odruchy zainteresowania- chce sie czuć kobieta- a nie kura domowa na etacie- co to praca dom dziecko zakupy pranie gotowanie i tak w kółko A przyszły kochanek- przynajmniej docenia moj wygląd fizyczny (bo jeszcze niestara, i szczupła jestem) - a mężowi sie chyba opatrzylam- ze nie zwraca na mnie uwagi Nie tak sobie zycie wyobrażałam- i nasze małżeństwo - i tak smutno jakoś I nie wiem czy sie uda romans ukrywać- bo na rozwód to,chyba nie jestem gotowa (a kochanek tez żonaty i raczej rozwodzić sie nie planuje) Nie wiem co z tego wszystkiegonwyjdzie- i czy będę żałować romansu- a może to bedzie najlepsza rzecz od 5 lat? Szkoda ze nie mam szklanej kuli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gość15:44 tego nie da się zrozumieć, pojąć...........to trzeba przeżyć i tego doświadczyć.Jeszcze w czerwcu miałam takie zdanie jak Ty.. nie rozumiałam...nie planowałam, niczego nie szukałam nagle pojawił się w moim życiu,zwykła znajomość...tak myślałam. Gdzie się spotykamy....trudne pytanie...space po lesie,opuszczony parking, mój dom......Dlaczego mąż nie podejrzewa??? bo w domu wszystko na pozór gra.....jest sex, rozmowy, wspólne posiłki, wszystko tylko ja umysłem nieobecna....czy jestem aktorską widocznie tak.....nauczyłam się nią być z dnia na dzień......i nadal sama nie rozumiem....... gość1732 My naprawdę mamy wiele wspólnego....nawet nie wiesz co teraz czuje mocząc a dusza blaga napisz.....wczoraj po raz pierwszy pojęłam że on nie do końca jest ze mną szczery.....poczułam że mną manipuluje....i zabolała - nadal w myślach próbuje go tłumaczyć ale ziarnko wątpienia zostało zasiane....on też wie ze mam do niego słabość że jak milczy to ja szaleje.....ale choćbym miała przez kolejne noce nie spać i płakać to nie napisze i poczekam.....tak jak napisałaś teraz ja będę rozdawać karty.....pod warunkiem że będzie co rozdawać....bo czuje że coś pękło.....Jesteś mi bardzo bliska gość1732 bo wiesz co czuje.....dziękuje za każde słowo i wsparcie :**** gość 21:47 :( smutne to co napisałaś.....jak dla mnie nie masz co się zastanawiać tylko działać....co masz do stracenia wymuszony sex raz na ruski rok??? decyzje musisz podjąć sama co dla ciebie ważne.....konsekwencje??? ja też nie jestem gotowa co ma być to będzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie mam żal do samej siebie-ze kilka komplementow i jestem gotowa rozłożyć nogi dla pierwszego / lepszego - a gdzie tu- slubuje ci miłość wiernośc i uczciwość małżeńska? I boje sie tego zawodu w oczach męża- jak sie zorientuje ze go kantuje Chociaż nie raz mu mowilam- ze tak jak jest to mi ńie odpowiada, ze nie jestem szczęśliwa - ze jak sie nic miedzy nami ńie zmieni- to kochanek to tylko kwestia czasu Iprzytakiwal- a zamiast coraz lepiej- jest coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gość 21:47 , 23:17 myślisz że tylko Ty tak masz????? NIE codziennie gdy patrze mu twarz.....boli k*******e boli.....ale stało się czy żałuje???? Nie!!!!!! Dlaczego??? bo teraz wiem co bym straciła a czego nie.....widocznie tak miało być chodź teraz boli....co będzie życie pokaże....przysięga?????? hmmmm wole nie myśleć bo wyrzuty sumienia....ale to też idzie zagłuszyć....stało się i teraz muszę z tym żyć ale bardziej niż świadomość zdrady boli świadomość czy właśnie on był tego wart.....byłam pewna że tak a teraz cisza....nie ma rzeczy pewnych....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1732
kiris22 teraz to ja jestem mocna w gębie, bo patrzę na to z perspektywy i widzę gdzie najprawdopodobniej popełniałam błędy. Możliwe, że nawet gdybym ich nie popełniła i tak wszystko by się rozpadło z tego samego powodu. Podstawowa zasada to nie być na każde zawołanie, nie dać odczuć jak bardzo chcesz z nim być. Takie skojarzenie mi się nasunęło z hamburgerem znanej sieci. Nastolatek musi się nieźle nakombinować żeby móc sobie kupić ulubionego hamburgera i zawsze jak już go je to tak wspaniale smakuje, bo nie jest dostępny codziennie i chyba nigdy się nie znudzi. Ale ten sam nastolatek na studiach zaczyna dorabiać w tej sieci, która serwuje jego ulubione hamburgery. Ma je codziennie na wyciągnięcie ręki. Co się dzieje? Najpierw ten wspaniały smak powszednieje, sięga się po inne, a po jakimś czasie nie można już patrzeć na to co kiedyś było ulubione... Ja spowszedniałam ty nie pozwól z siebie zrobić hamburgera. Zaciśnij czasami zęby i odwołaj spotkanie albo co najmniej przełóż. Nie odpisuj na każego maila czy smsa. Dystans to może być słowo klucz. Opowiadaj co się u was dzieje. Z wiadomych względów ciekawa jestem jak to się będzie rozwijało. Życzę szczęścia i trzymam kciuki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gość1732 :* będę pisać bo naprawdę to forum mnie uratował....dzięki temu ze mogę tu pisać i są tu osoby które mnie rozumieją jeszcze nie zwariowałam!!!!!!!!!!!!! U nas milczenie......bardzo bolesne i trudne czy jutro się odezwie nie wiem ja się zawzięłam....będę silna i tym razem nie popuszczę okaże się jak bardzo mu zależy......podobno nie ma ważniejszej niż ja .....jestem wszystkim....zobaczymy.A to porówna nie z hamburgerem bardzo trafne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masz dużo racji!!!!!! Dziękuje za rady :) zobaczymy co będzie:) jutro napisze czy ciszy ciąg dalszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie maz od piątku ma focha - jak się zapytalam- o co mu chodzi- to dziś się tego nie dowiesz- mowię- czy tobie się wydaje ze całe życie będę za tobą biegać? Ojej bo tylko się odgrazasz i straszysz - skomentowalam- dobrze wiedzieć ze masz mnie w d...- to ciszA Brak mi sił do tych jego zagrywek- bo zamiast powiedzieć co i jak- chodzi nadasany- a dziecko sie na to patrzy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiris22
gość1945 ja nauczyłam się jednego foch za foch...kiedy mój mąż się nie odzywa dostaje szału i milczę gorzej niż on to zawsze skutkuje......on mnie olewa 2-4 dni ja mu pokazałam że dam rade 7-8 od tamtej chwili w naszym związku przestały istnieć ciche dni.............z kochankiem gorzej go jeszcze nie rozgryzłam aż tak dobrze..................dużo sił życzę.....weź go na przetrzymanie to zawsze skutkuje:) milcz jak grób, olewaj, lekceważ zdziwi się chodź się nie przyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestescie j****ymi szmatami i tyle w temacie. a co z przysiega malzenska? j****e k***y, jeszcze sie chwalicie jak wam sie uda ukryc to przed swoimi dziecmi i mezem. Ciekawe co by na to wasze dzieci powiedzialy? wstyd... to jest zalosne dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie twój problem nerwów sobie nie szargaj fajnie,że ci ulżyło ale twoja też daje na boku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 mies temu Walnal focha- i nie odzywal sie 10 dni- w międzyczasie miał problemy w pracy, synek ospe- a potem ja z synkiem pilecialam do pl- i nawet nas na lotnisko nie odwiozl- i nie zainteresował czy mam za co lecieć Wiec moje ńieodzywanie sie to mu raczej na rękę jest A wogole stwierdził ze go uszczesliwiam na sile Nie za dobrze miedzy nami jest- a moje próby naprawienia sytuacji - dają wiecej szkody niż pożytku Nie wiem do niego dotrzeć- i już powoli nie am sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam dziewczyny i nigdy nie mialem wlasnie dlatego, ze z was sa takie j****e k***y co daja d**y na lewo i mysla, ze jest wszystko wporzadku a maż nieswiadomy w domu dzieckiem sie opiekuje. noz mi sie w kieszeni otwiera, ze takie k***y jeszcze zywe chodza po ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tym lepiej,że nie masz z takim burakiem nikt się wiązać nie chce:P a teraz powiedz co lepsze tort który dzielisz na kawałki czy figa której nawet nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie zakładał,że jestem nią wydurniam się troche:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×