Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aravella

Czekamy na oświadczyny

Polecane posty

Gość gość
"gość Nie rozumiem. A w ogole byly prowadzone rozmowy o przyszlosci? O oczekiwaniach? O slubie?" A jakby nawet u którejś z nich byly prowadzone, to co z tego? Ilu poszukiwaczy przygód o tym gada, by przekonać kobietę, że niby są porządni i mają uczciwe zamiary? Takie gadanie faceta absolutnie nic nie znaczy, to w większości przypadków jest tylko zwykła zagrywka, mydlenie oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy były czy też nie były przeprowadzane rozmowy o oczekiwaniach, o przyszłości to jest nieistotne. Każdy związek w różnym czasie się rozwija i przychodzi taki czas, że wypadałoby nadać mu konkretne kształty. W tym wypadku mówimy tu o oświadczynach. Przecież oświadczyny to nie ślub i nie ma presji by w ciągu roku czy nawet dwóch zalegalizować taki związek w urzędzie i kościele. Chodzi o zasadę, o pewną deklarację. Oświadczyny mówią, że jesteśmy ważne i że to właśnie z nami partner chce dalej iść przez życie. Gdy nie ma oświadczyn we właściwym czasie zaczynamy czuć się zagrożone, nie do końca chciane, gorsze, zaczynamy mieć niższą samoocenę itp. Ja też czekam na te cholerne oświadczyny i już od pewnego czasu zaczynam mieć tego czekania zwyczajnie dość. Na tyle dość, że ostatnio gdy jest okazja by przedstawić komuś mojego partnera, przedstawiam go słowami: "To mój bliski kolega Piotr". On się złości, jest mu przykro, ale cholera, to taka moja mała zemsta na nim bo on doskonale wie, że mnie jest również przykro i on z tym nic nie robi i udaje głupka. Nie było rozmów na temat legalizacji naszego związku... To znaczy były ale na samym początku. Później ucichł i ta cisza na ten temat trwa. A ja nie wiem co dalej a najmłodsza nie jestem. Wprost nie zakomunikuję, że czekam na oświadczyny, bo to poniżej mojej godności. On podobno taki konserwatywny tradycjonalista... więc czekam Poczekam jeszcze chwilę i odejdę po prostu bo szkoda mi mojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie, ze faceci w wiekszosci przypadkow duzo mowia, a malo robia. Przeciez nie powiedza wprost "wiesz, chce cie tylko przeleciec, ewentualnie jak bedzie fajnie to troche dluzej cie przy sobie potrzymam dla wygody, ale zenic sie z toba nie chce". Jeszcze mozgu na tyle maja zeby wiedziec co mowic, a czego nie, wiec mysla nam te oczy, mydla. A my glupie wierzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka_88
oświadczyny powinny być DO DWÓCH LAT od początku związku! Tak mowi psychologia i zycie tez tak pokazuje z tego co widze :) Zauwazcie ze czesto facet jest z jakas laska nawet po 5,8,10 lat pozniej zrywaja , pyk - pol roku i zareczyny!! :P Wiec jak nie ma ich od 1-2 lat to nie dobrze:P Sama czekam, a czasu coraz mniej, mój tak samo dużo gada a mało robi :P I nie chodzi że mam ciśnienie na ślub, nigdy nie marzylam o wielkim weselu, sukni itp. ale po jakimś czasie i w juz jakims wieku trzeba sie okreslić, czego sie w życiu chce i co dalej w zwiazku :) Pozdrawiam oczekujące wraz ze mną Panie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mure
Czesc dziewczyny! Co slychac, moje drogie czekaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wy naprawdę takie zakompleksione jesteście...?" - Fragment wypowiedzi powyżej... Kochanie, jeśli masz odmienne zdanie na ten temat to oczywiście wypowiedz je ale grzeczniej i bez inwektyw. Chcesz sobie sama iść przez życie to idź ale nie deprecjonuj osób, które oczekują czegoś innego niż Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy związek w różnym czasie się rozwija i przychodzi taki czas, że wypadałoby nadać mu konkretne kształty. W tym wypadku mówimy tu o oświadczynach. Przecież oświadczyny to nie ślub i nie ma presji by w ciągu roku czy nawet dwóch zalegalizować taki związek w urzędzie i kościele. Chodzi o zasadę, o pewną deklarację. Oświadczyny mówią, że jesteśmy ważne i że to właśnie z nami partner chce dalej iść przez życie. xxxxxxxxxxxxxxx co z tego, że facet ci się oświadczy, skoro i tak nie zamierza się ożenić? usłyszysz oświadczyny i sprawa załatwiona? czujesz się lepiej, a on dalej wolny! lubisz karmić się kłamstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka_88
oj, ktoś tu jest rozgoryczony.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny tutaj nie chca oswiadczyn dlatego, ze maja parcie na slub. One po prostu juz dojrzaly do kolejnego kroku w zwiazku, tego posredniego pomiedzy "chodzeniem" za soba, a malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KryskaNaMatyska2013
U mnie niic nowego : ( Czekam i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mure
I do kiedy w koncu czekasz, Krysko, do konca roku? Myslalas juz jakos konkretniej co dalej zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KryskanaMatyska2013
Czekam do konca roku. Koniec i kropka. Nie bede mu dawac ultimatum bo ultimatum to mozna co najwyzej sobie dac i wlasnnie tak robie. Jestem na 100% zdecydowana. Albo on sie namysli w koncu zdecyduje na ten krok albo bedzie musial sie rozejrzec za nowa dzieczyna. Uwazam, ze i tak za dlugo czekalam :O To czy widzisz partnera jako czlowieka z ktorym chcesz zycie dzielic to sie wie w zasadzie juz po roku czy dwoch. Nie widze sensu zeby zyc ze soba 5 lat zastanawiajac sie nad tym czy chcemy zyc ze soba :-D Wkurza mnie tylko, ze faceci nie sa z nami ani ze soba sami szczerzy :O Bo wiem, ze gdybym tego tematu teraz nie forsowala to pewnie bylby ze mna z rozpedu i przyzwyczajenia nastepne 3 lata. Tyle, ze ja tak nie chce :O Oczekuje deklaracji i konkretnych planow. Jezeli go na to nie stac to nie jestem dla niego ta jedyna i z tej maki i tak chleba nie bedzie wiec po co mam zyc zludzeniami nastepne 3 lata? 1 stycznia 2014 zaczne jako singielka. Juz sie z ta mysla pogodzilam. Lepiej tak niz nie wiedziec na czym sie stoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mure
Bardzo dobrze robisz, kochana. Grunt to byc w zgodzie ze sama soba, a nie naginac sie dla czyjejs wygody. Wiesz, zauwazylam ze facetom zazwyczaj mniej sie spieszy i maja mniejsza potrzebe stworzenia trwalego i stabilnego zwiazku. Dla nich dzisiaj tak, jutro inaczej, a ty sie dostosowuj jak ci zalezy... Idiotyczne to. Dlatego nie ma co tracic czasu, im wczesniej zacznie sie szukac partnera, ktory chce sie zaangazowac do tego stopnia co my, tym szybciej stworzy sie nowa, udana relacje z tymi samymi priorytetami. Trzymam za Ciebie kciuki, bede tutaj zagladala, wiec pisz jesli masz ochote czasem pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie dziewczyny. Od jakiegoś czasu obserwuję ten temat. Tak naprawdę to czekałam do drugiej rocznicy (wrzesień) i podświadomie po upływie tego terminu przestałam czekać. Już się nie oszukuję. Teoretycznie jesteśmy jeszcze razem ale to już są ostatnie powiewy. Szykuję się do oficjalnego odlotu :). Patrząc na jego opieszałość, kalkulacje (czy mu się opłaca, czy może jednak nie) po prostu mi obrzydło. Nie zamierzam spędzić lat na czekaniu aż mój mężczyzna dojrzeje... Bo jak nie dojrzeje to co? Albo spotka inną przy której rzuci się na kolana po 6-miesięcznej lub rocznej znajomości? Lub może za kolejne 2 lata oznajmi mi, że "kochanie, to jednak nie to"? W doopie z takimi niezdecydowanymi facetami. Szkoda życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mure
Witaj w naszym gronie gosciu powyzej. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Dziękuję za przytulenie i również przytulam bardzo mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej dziewczyny, chciałabym dołączyć do waszego temat. Tak jak wy mam tego wszystkiego dosyć. Jesteśmy razem 2,5 roku na początku znajomości coś tam wspominał o zaręczynach i byciu razem tylko z każdym kolejnym rokiem tak jakby zapominał o tym wszystkim a teraz to nawet mam wrażenie że przestało mu kompletnie na mnie zależeć. Powiem wam szczerze, że raz po prostu się upiłam i wygarnęłam mu wszystko o dzieciach, zaręczynach i o całym dotychczasowym życiu, a on powiedział tylko że "może KIEDYŚ ci się oświadczę ale nie wiem " mam dość ma czas do lutego jeżeli nic z tego dalej nie będzie zabieram walizki i wylatuje do mojej koleżanki do uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
... Może kiedyś Ci się oświadczę ale nie wiem... Udani są ci nasi "mężczyźni". Mój partner, gdy mu napomknęłam pół żartem, pół serio o oświadczynach to oczy mu na wierzch wyszły i ogólnie wyglądał jakby gorącego ziemniaka połknął w całości. Oczywiście na początku znajomości wspominał często o ślubie, dzieciach... Potem ucichł. I tak już zostało. Rozumiem, że wspomniany miesiąc luty to Twoja granica? Masz rację, skoro nie dojrzał po 2,5 roku to już mu ciężko dojrzeć będzie i po 5 latach. Ech, szkoda słów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z uae
Dziewczyny a zadalyscie sobie proste pytanie dlaczego musicie CZEKAĆ na oswiadczyny? Odpowiedź jest prosta - Jesteście Zapchajdziurą :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ekstrawagancja tak luty to moja granica, ale myślę że szybciej się to skończy bo widzę że całkiem mu nie zależy zresztą już dzisiaj mi to udowodnił a ja mam tego wszystkiego już dość. Na początku jak to zawsze bywa były obiecanki cacanki a teraz to ma to wszystko gdzieś no bo jak przyjdę to ugotuje mu, zrobię wszystko co trzeba i po co się żenić skoro się ma służbę, a jeszcze jedno masz rację nawet po 5 latach by się nie zdecydował bo wszystko by mu przeszkadzało zawsze by znalazł jakieś "ale" niech se już zacznie szukać drugiej takiej głupiej ja pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Moja droga, na to wygląda, że jesteśmy zapchajdziurą. Dlatego każda z nas coś próbuje z tym zrobić. Nie jest to takie proste bo w większości przypadków pań wypowiadających w tym temacie, najnormalniej w świecie darzy uczuciem swoich partnerów. Ponadto chyba każda z nas tutaj próbowała ułożyć swoje życie i zawodowe i rodzinne pod kątem partnera. Dlatego właśnie dziewczyny same stawiają sobie barierę w formie terminu, jaki zostawia swojemu facetowi by ten mógł się w jakiś sposób zadeklarować, czy czyni inne kroki zmierzające do jasnego komunikatu: w lewo czy w prawo. Pewnie w wielu przypadkach okaże się, że jesteśmy zapchajdziurą (jak to ładnie, mało subtelnie zaznaczyłaś)... Ale my musimy to wiedzieć na 100%: jasno i konkretnie, by później nie żałować drastycznego kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Do koleżanki uae czy coś takiego :). Moja droga, masz rację. Wygląda na to, że jesteśmy zapchajdziurą. Dlatego tu sobie piszemy, wymieniamy doświadczenia i poglądy i chcemy coś z tym zrobić. Nie jest prosto, darząc partnera uczuciem, odwrócić się nagle na pięcie i iść dalej. Chyba wszystkie z nas chciały by ich życie potoczyło się nieco innymi torami, karmiłyśmy się marzeniami i planami...Żadna z nas na przeciągający się czas oświadczyn nie reaguje pozytywnie i budzą się w nas podejrzenia, źle się z tym czujemy i zamierzamy zakończyć mało komfortowy dla nas stan. Pójdziemy albo w lewo albo w prawo, w zależności od sytuacji i od stanowiska naszego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Się rozpisałam... Myślałam, że mi poprzedni post nie wszedł i napisałam od nowa. Przepraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KryskaNaMatysa2013
Witam nowe kolezanki serdecznie! Jeziemy wszytskie na tym samym wozku :O Moj tez gadac pieknie potrafi ale czynow brakuje :( A ja chce konretow a nie mydlenia oczu. Jak chce to niech mydli innej. Moja mama powiedziala, zeby nie patrzyc na to co facet gada tylko co robi! A dzidek dodal zeby w kazde obietnice faceta wierzyc dopiero wtedy gdy z powrotem ubierze portki :-D Mam szalonego dziadka :-D Planuje, ze mojemu powiem 1 stycznia 2014 ze odchodze i powiem mu rowniez wtedy wprost dlaczego. Nawet gdyby wtedy mu sie odmienilo i by sie napredce oswiadczyl to ja juz tak nie bede chciala bo wiem, ze by to bylo tylko po to zeby mnie zatrzymac a nie dlatego ze jest do tego przekonany. Najgorsze jest to, ze kocham tego balwana :O Ale milosc nie przeslania mi rzeczywistosci. Jezeli nie zdobede sie na ten krok to bede tu pewnie i za 10 lat pisala ze obudzilam sie z reka w nocniku :( Ilez jest takich przypadkow? Ciagle sie slyszy. Ja pochodze ze szczesliwej rodziny, mam sie gdzie podziac, zarabiam dobrze i chce zeby dziadek na moim weselu tanczyl i podrywal druhny :-D :) Najbardziej mnie wkurza, ze szczerze powiedzialam o moim priorytetach mojemu facetowi w ciagu kilku miesiecy od tego jak sie zaczelismy spotykac i nic nie protestowal. Tak minely juz 3 lata. Traktuje mnie dobrze, daje mi drogie prezenty (co mi zwisa na maksa bo moge zaoszczedzic i sobie sama wszytko kupic ale mama mowila, ze jezeli facet o dziewczynie powaznie mysli to nie skapi i zaluje paru groszy) ALE oswiadczyn jak nie bylo tak nie ma. Czekam tylko od okazji do okazji i ciagle WIELKIE NIC :( Dosc! Mowie Wam mam ochote go nieraz zdzielic porzadnie zeby sie obudzil!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też chyba sobie czas do konca roku daje... Potem ide w swoją strone. Chocby dlatego, ze on siedzi za granica ostatnio w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Do gościa z terminem lutowym ;). Szkoda Twojego życia i nerwów. Pamiętaj: "tego kwiatu, to pół światu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KryskaNaMatysa2013
Do goscia, tez myslalm najpierw o lutym jako mojej granicy majac nadzieje, ze moze w Walentynki sie odswiadczy. Ale potem stwierdzilam, ze mam dosc robienia sobie nadzieji! Koncze to w tym roku w grudniu i 2014 zaczynam wszytko od nowa. A Walentynki spedze na jakims fajnym wyjezdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja daję czas swojemu do 28 lutego (wtedy jest nasza 3 rocznica) i tak jak wy drogie koleżanki mam już dość tego czekania, tej cholernej niepewności z dnia na dzień i tak jak jedna bardzo mądra kobieta tutaj napisała chciałam sobie poukładać życie pod kątem partnera i mieć pewność że zawsze będzie ze mną, teraz już wiem że tak nie będzie zresztą widzę to z każdym kolejnym dniem i wiem że jestem dla niego tylko "zapchajdziurą" z którą nawet nie chcę się nigdzie pokazywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Pierwszym moim krokiem w ramach buntu przeciw brakowi oświadczyn była wyprowadzka od mojego partnera. Dwa lata prałam, sprzątałam i ogólnie bawiłam się w żonkę. Pewnie bawiłabym się w nią nadal, gdyby on umiał to docenić i się określić. Nie umiał, no to ja spakowałam manatki i się wyprowadziłam. Płakał, rozpaczał i ogólny cyrk. Spotykam się z nim teraz na kawkę, do kina, spacerek ale żadnego mieszkania wspólnego. Do końca roku... Jeśli jeszcze nie dojrzeje do tego czasu, to już nie będzie nawet kawek, kin i spacerków. Sajonara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 100% pewność że do końca roku mi się nie oświadczy, znalazł bardzo dobrze płatną pracę i widzi teraz tylko ją i kasę, zresztą w sylwestra on pracuje do 22 także nawet na to nie liczę, czekam do lutego jeśli nie dojrzeje to uciekam zresztą już powoli zaczynam to robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×