Uwikłana

no ale popatrz, te dwie jego babki tez jakieg .. nie halo niby wiedza o sobie i to akcetuja?

A niagara gdzie??

Witajcie, ja Wam powiem coś takiego. Roznie sie zycie uklada. Mam znajomych, ktorzy maja chore dziecko, niepelnosprawen. Oni sie dawno nie kochaja, ona mi opowiada jak to wyglada to wlos sie na glowie jezy. No ale dziecko jest male i chore wiec siedza razem. Ale ona kogos ma i on tez szuka wiec... nie zawsze mozna to wszystko po prostu pieprznac... Jak widac?

Ale to przecież indywidualna sprawa jak sobie kto życie układa. Jeśli jemu, jego żonie i kochance to pasuje, to o co chodzi? Chcecie nawracać kogoś na odpowiednią, jedyna słuszną drogę moralności i cnoty? A co was to obchodzi. Ja nikogo nie oceniam bo po co

tak, teraz jak ktoś robi błedy to od razu dyslektyk, dysortograf, dys, dys, dys, samych gamoni mamy i wszyscy upośledzeni w ortografii

To jedynie ewentualność

No bo co byscie powiedzieli o takim ojcu albo matce co odchodzi ma maja chore niepelnosprawne dziecko? No wlasnie ... roznie to czasem wyglada.

A prawda jest bolesna, z tego co mi koleżanka opowiada... zepsulo sie po pojawieniu sie chorego dziecka, ich malzenstwo to formalnosc. Jaos to funkcjonuje, dogaduja sie ale milosci nie ma bliskosci nie ma sexu nie ma ... I co? Ci w takiej sytuacji?

No właśnie. Dlatego nie powinno się kogoś zawczasu oceniać

No wlasnie, odpowiedzcie ktora z Was by odeszla od takiego męża? Albo ktory od zony w takiej sytuacji?

znam osobiście, moi dalsi znajomi, dziecko z chorobą downa, dziewczynka, lat obecnie 15, całe życie zgodne i kochające małżeństwo, w końcu pan tatuś stwierdził, że minęła czterdziesta, głowa siwieje i dupa zaczęła szaleć, odszedł od żony, zostawił chore dziecko i poszedł w tango z młoda laską i trwa to już długo i nie jest to chwilowe zauroczenie bo z żoną wziął rozwód. Co ludzie to inne historie, co człowiek to inne myślenie.

Tak, ale mowimy o odpowiedzialnych ludziaxh, na jakims poziomie.

tak tylko tych odpowiedzialnych jest coraz mniej niestety

A kazdy ma swoje potrzeby np potrzebe przytulenia sie, rozmowy, bliskoci ...

Zgadzam sie. Tutaj nie wiem jak to interpretowac, bo potrzeby sa ale i odpowiedzialnosc i obowiazek z drugiej strony.

Nie ma seksu i bliskości, bo się chore dziecko urodziło? Dziene jak dla mnie.

Raczej to nie bylo powodem, tylko jakims tam elementem, maja do siebie zal o to tez jedno do drugiego ..

Pisałaś, że wszysko się popsuło, jak się chore dziecko urodziło. To o co ten żal mają do siebie?

trudno podjąć decyzję, jeśli małżonkowie się nie kochają żyją obok siebie i co mają zostać dla dziecka. Tak na prawdę chyba wszyscy są nieszczęsliwi w takim układzie i czy tkwić nadal dla dziecka? tylko że wtedy może dojśc nienawiść jak się zostaje, chyba jednak rozwód.

A co z niepelnosprawnym dzieckiem? To nie tak prosto w tej sytuacji

znam osobiście, moi dalsi znajomi, dziecko z chorobą downa, dziewczynka, lat obecnie 15, całe życie zgodne i kochające małżeństwo, w końcu pan tatuś stwierdził, że minęła czterdziesta, głowa siwieje i d**a zaczęła szaleć, odszedł od żony, zostawił chore dziecko i poszedł w tango z młoda laską i trwa to już długo i nie jest to chwilowe zauroczenie bo z żoną wziął rozwód. Co ludzie to inne historie, co człowiek to inne myślenie. ___________ Kręcisz coś. Najpierw piszesz, ża cale życie byli zgodnym i kochającym się małżeństwem, a po chwili dodajesz, że jego romas tra już długo

co za idiotka. no maja zal do siebie o zle geny. kazde obwinia partnera o to, ze przez niego (wadliwe geny) dziecko jest chore

sama jesteś idiotka skoro twierdzisz, że ona jego obwinia. skąd wiesz kto kogo obwinia? a może to on ja obwinia.

Dokladnie. Do tego stopnia ze ... nie potrafia sie zblizyc, nawet pocalowac. Chyba ten jej facet nawet jest bardziej wrazliwy. Tak to chyba wyglada

twierdze, ze wzajemnie sie obwiniaja. naucz sie czytac :O

napisalaś, ze ona jest idiotka. a on co idealny?

Masz rację, wzajemnie się obwiniają. To naprawdę ciężko osądzić. Ale ona ma twardy charakter, on jest wrazliwszy.

Przecież dla korfy każda żona to idiotka.

Ale wracając do tematu, przegadałąyśmy godziny i ona go nie zostawi, on jej tym bardziej.

i pewnie niebawem urodzi im się kolejne dziecko :D