Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie da sie oszczedzac

Nie da sie oszczedzac na jedzeniu Oto moje zakupy

Polecane posty

Gość nie da sie oszczedzac
nie uwazam, ze jestem bezmyslna, jestem w domu na 17.30 i przepraszam bardzo ale wole wtedy zajac sie rodzina niz bieganiem po sklepach i szukaniem okazji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona xx
Autorko, nie obraź się, ale ten Twój temat to jakiś mądty nie jest. Ty się upierasz że nie da się oszczędzać, a większośc mówi że się da. I kto ma racje? Twoim zdaniem nie da się, bo nie chcesz i tyle. Ni emożna mieć dobre rzeczy i na tym oszczędzać. Oszczędzić możesz, jak np. zamiast pomidorków koktajlowych kupisz zwykle, zamiast mandarynek kupisz jabłka, zamiast drogiej wędliny kupisz tańsza. Jeśli chcesz jeść to co jesz, to nei ma mowy o oszczędzaniu, więc głupio napisałaś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedstawiłam tu menu z dzisiaj :-) Tez uważam że jest tego sporo:-) I serio więcej bym nie dała rady :-) W sumie to wszystko nie wyszło mnie tak drogo:-) Zupę mam na 2 dni, a kotlety mielone mam zamrożone na inny dzień. Jutro planuje jajecznice, a ponieważ dziecko domagało się parówek więc pewnie zrobię (kupuje te z szynki 90%), oraz naleśniki z serem. Tez nie sadzę, że to wyjdzie drogo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie oszczedzac
16.30 a nie 17.30- mala poprawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyzwoite jedzenie kosztuje i to kosztuje sporo, taka jest prawda. A wy sobie wkręcajcie bajki że jabłka hodowane lokalnie są jakieś zdrowsze, bo mniej pryskane od tych mandarynek, albo że mięso nie jest zdrowe. Pewnie, najzdrowiej to jest wpieprzać makaron z topionym serkiem z mortadelą z promocji (w której jest wszystko tylko nie mięso). Smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się oszczędzać, bo inaczej wpierza się smieci. To chyba miała na mysli autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to siedz na d***e po pracy,ale nie pieprz ze sie nie da zaoszczedzic,da sie tylko trzeba ruszyc glowa i dupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na jedzenie wydaję ponad 300zł tygodniowo. Tylko dla siebie. Więc autorka ma całkowitą rację. I nie jem frykasów, tylko sensowne, dobre jakościowo rzeczy. Gotuję góra jedno danie na kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie oszczedzac
ale ja wiem, ze da sie taniej tylko czy zdrowiej i smaczniej? Ok, smak to kwestia gustu, ale nie oszukujmy sie ze jesli w zyciu nic porzadnego sie nie zjadlo to nie mozna mowic ze sie nie lubi. Ja lubie zjesc dobrze i moja rodzina takze, a dobrze to znaczy wartosciowo dlatego my nie lubimy szynki konserwowej czy parowek po 8zl za kg. Wiem,z e zamiast lososia mozemy zjesc pange, zamiast wedliny po 36zl za kg jakas po 10zl ale nie lubimy i nie chcemy. Co w tym zlego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona xx
Nic złego, tylko nei biadol że nie da się oszczędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie oszczedzac
po pracy to ja musze sie zajac tez rodzina ktorej chce poswiecic czas. Chyba tylko niepracujaca osoba napisalaby ze po pracy ktos woli siedziec na d***e:O jesli caly dzien ty siedzisz czy lezysz to nie znaczy, ze kazdy robi tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie oszczedzac
moim zdaniem sie nie da jesli chce sie jesc dobre i zdrowsze produkty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panga to największy możliwy syf pływający w zasyfionych chińskich rzekach. Blech. Ja też nie kupię szynki za 20 zł, jak już w ogóle jeść wędliny, to sprawdzam skład i kupuję tylko te, które spełniają jakieś kryteria. A to już są ceny w okolicach 40 zł za kilogram. I tak że wszystkim - to co tanie to na ogół syfne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co śmieciowego jest w zupie pomidorowej, jajecznicy czy naleśnikach????? Czy muszę jeść bażanta czy pieczone prosie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyzwoite jedzenie kosztuje i to kosztuje sporo, taka jest prawda. A x x bredzisz. Jabłka sa lepsze jesli chodzi o ich wartosc od innych drogich owoców , a czy pryskane czy nie to inny temat, bo kazde owoce moga byc pryskane.. Tak samo mozna kupic cebule ktora kosztuje grosze i jest swietna smakowo jako dodatek do wielu dań, tani jest groszek, fasola biała, czerwona, kurczak jest jednym z najtanszych mies a znacznie zdrowszy od wieprzowiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z jakich jajek robisz tę jajecznicę? Bo jak z najtańszych, czyli z chowu klatkowego, no to moje gratulacje. Faktycznie, pyyyycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaak... zwłaszcza kurczak hodowany na na antybiotykach i mirtronizadolu. Bo na inny cię nei stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zaskoczę cię...mam tzw wsiowe jajka :-) czyli bez tych waszych sklepowych nie wiadomo skąd ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiać, powala mnie dobre samopoczucie kafeteryjnych gołodupców. Żyją marnie, jedzą byle co, ale będą się tym chwalić i uważać ich lifestyle jest lepszy od tych, których stać na przyzwoite życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie oszczedzac
ja uwazam, ze nie ma nic zlego w jajecznicy czy nalesnikach, ale ja jajek nie jadam i cebuli na przyklad. W ogole my cebuli nie jadamy ani szczypiorku takze to odpada. Co do kurczaka to drob jest zdrowy (ja osobiscie wole indyka) ale nie ten nafaszerowany chemia:O To juz wole mielona wieprzowine niz swiecacego w ciemnosciah na zielono kurczaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama fajnej corci
Tez podobnie jak moje przedmowczynie twierdze ze za duzo miesa czy ryby na osobe u mnie staram sie do 100 gram dziennie .Teraz mieso i ryby prawie bez wartosci sa .Tez kupuje czesto to na co mam ochote ale u mnie zawsze duzo warzyw jemy do obiadu . Dzis i na jutro golabki lubimy i wychodza tanio .Czesto serwuje kurczaka z warzywami z woka wychodzi tanio i smacznie .Lubimy tez wolowine ktora niestety kosztuje a do tego np salatka z buraczkow kosztuje grosze . Lubie tez sorowki rozne a przeciez kosztuja grosze Natomiast co do warzyw z marketu i rynku to niestety czasy ze na rynku mozna dostac rarytasy powoli sie koncza . A i u mnie codziennie kroluja jablka bo bardzo je lubimy A oszczedzam na Cola ,napoje gazowane ,czipsy ,cukier mniej slodzimy ,gotowe ciasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaak... zwłaszcza kurczak hodowany na na antybiotykach i mirtronizadolu. Bo na inny cię nei stać. x x no wiedzialm, snobka załozyła temat i chce ponizac ludzi, z załozona teza, ze jak ktos kupuje tanio, to go nie stac. Szkoda pisac. Nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wsiowe jajka muszą kosztować. No sorry, cudów nie ma. Poza tym sorry, nie mówimy tu o życiu na wsi, tylko zakupach w dużym mieście jak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupując każdy produkt nosisz przy sobie małe laboratorium sanepidowskie? A może masz rentgena w oczach? Brak i argumentów więc na chama mnie atakujesz. Żenada!!!! Tak zachowują się smarkule z gimnazjum a nie powazne kobiety i na dodatek matki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koladorantka
to w takim razie autorko powinnas zmienic temat wątku na "nie potrafie oszczędzać na zakupach, bo mam dużo kasy i nie mam noża na gardle, który by mnie do tych oszczedności zmusił". Ty chciałabyś oszczędzać, nie zmieniając niczego ze swojego jadłospisu i nawet nie próbując szukać jakichś innych tańszych a też dobrych produktów... więc skąd te oszczędności miałyby się wziąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wieprzowina to niby nie jest nafaszerowna chemia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak oszukujcie sie ze jak placicie to jecie zdrowo,jasne,aby jesc eko byscie musialy miec swoja farme,same produkowac pasze dla zwierzat,czyli siac zboze bez opryskow,warzywa by wpierdzielala zaraza owoce tez,sory ale w 21 wieku nie da sie jesc zdrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, gimnazjalistki to chyba jadają w macdonaldzie. A ja owszem, umiem czytać etykietki i w ogóle, wiesz, no, oprócz kafe coś czytam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laska, naucz się czytać, pytać i interesować się czymś. To będziesz wiedzieć - tak pi razy drzwi - jak odróżnić dobre jedzenie do złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoalucha
Masakra, oczom nie wierzę w to co czytam :o. Ja z mężem mam miesięcznie 5 tys zł. W życiu nie robiłam takich wykwintnych zakupów na 2 dni. Gotuję zupy, obiady mam przeróżne i drogo nie wychodzi np. w jednym dniu mielone-ziemniaki-marchew, w następnym zupa+naleśniki, kolejny zapiekanka mojej roboty, następnie zupa+ na drugie piersi bądź schabowe z ziemniakami i surówką, kolejno ryba (zależy w jakiej postaci) a np w niedzielę często rosół i do tego rolady, kluski śląskie i kapusta czerwona. Często też na 2 dni gotuję. Jeśli gdzieś w markecie jest promocja na filet z kurczaka za 11,99 zł/kg to biorę 2 kg tego, potem dzielę i trzymam w zamrażalniku i starcza na pewien czas, jeśli chodzi o ryby to jemy mintaje (bo smakują po prostu), czasami kupuję sandacza bo też lubimy, za łososiem nie przepadam, mój mąż tak ale i tak sporadycznie kupujemy. Czy promocja schabu to też kupuję spory kawał i też dzielę i chowam do zamrażalki i mam na jakiś czas. Czy szynka wieprzowa, czy łopatka, i tak cały czas w kółko. Za wołowiną nie przepadamy, jedynie uwielbiamy z tego tatar :D. Ja kolacje rzadko jem, a mąż często kanapki sobie robi, albo zje sałatkę którą zrobiłam. Może inaczej podam Ci przykłam moich TYGODNIOWYCH zakupów: - wędliny (typu z kurczaka, "z kotła", schab po żydowsku i nie kupuję tanich) - sery (z Biedronki) - masło - owoce (np. banany, nektarynki, winogrono, jabłka, kiwi, arbuzy, pomarańcze, mandarynki, truskawki, a sporadycznie granaty, mango- pod warunkiem że jest odpowiedni sezon na tańsze z którychś owoców albo jeśli jest ochota na nie) - warzywa (np. kapusta pekińska, marchew, pomidory, ogórek, pietruszka , seler, sałata, kiełki itp) - ryż bądź makaron - jaja - mleko lub śmietana, to zależy - ewentualne kupno jakiegoś mięcha którego akurat nie mam - serki, kaszki na mleku, belriso - napoje, woda niegazowana - słodycze (jeśli gości na kawę się spodziewam) - ryby I moja droga to właśnie w moim wypadku spokojnie zmieszczę się na tydzień w 150 zł. Uważam że po prostu dużo jecie, i trwonicie strasznie kasę na jedzenie. Zawsze są inne alternatywy na to ;). Robię tak żeby nie wyrzucać jedzenia. Robię domowe przetwory jak jest sezon, nie używam dań z torebek, robię domowy zakwas na żurek, nie kupuję ciast - sama pieczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×