Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem 24 letnią mężatką i nigdy w życiu nie pracowałam utrzymuje mnie mąż

Polecane posty

Gość gość
Wiecie co mam dwie znajome ktore jie pracowaly od urodzenia dziecka po wielu latach w wieku przed 40 poszly do pracy. Wiecie jaki jest final? Otoz nowe kolezanki ,koledzy w pracy maja na nie bardzo duzy wplyw , zobaczyly jak zyja inni i okazuje sie , ze tak kochojacy maz, za ktorym szlaly jest nudny to sex jest do d**y bo sie naczytaj ksiazek erotycznych. Wiec poki zona siedzi w domu i jest uzalezniona od meza maz ma nad nia kontrole jaknja wypusci do pracy to rozwod murowany albo wieczne nieporozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słonko kafe---> nie kazda musi sie prosic o pieniadze,w domu to ja trzymam pieniadze,maz oddaje mi cała wypłate i kupuje co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelek in fire
współczuję. z każdym rokiem będziesz coraz bardziej wycofywać się społecznie i to też jest ogromny minus takiej sytuacji. | związki nie trwają wiecznie i ja bym się nigdy w życiu nie zgodziła na taki układ. | jak będziesz chciała odejść to gdzie pójdziesz? pod most czy do mamusi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inteligentny czlowiek nigdzie sie nie nudzi tym bardziej we wlasnym domu i wlasnej rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to rób tak dalej a na starosc nie będziesz miałą na chleb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelek in fire
fiku, ty ze swoją dziecinno-naiwną filozofią daleko nie zajedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pracowalam nigdy, utrzymuja mnie rodzice, jestem przeszczesliwa, nie moge?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się bała pójść na coś takiego. Wierzysz w miłość forever, ok, każdy chce wierzyć. Ale co jesli mąż zachoruje? Zginie? Renty nie dostanie bo za młoda, nawet jak mąż ma oszczędności leczenie itp fortune pochłania. I jaki Ty choremu byt zapewnisz? Czy poszukasz kolejnego,zdrowego i bogatego? ­ W końcu w sytuacji gdzie naprawdę nie musi się pracować można wziąć kiepsko płatną pracę, ale taką która sprawia przyjemność. A wtedy i spełnia się pasje i jednak doświadczenie jakieś buduje. ­ W rodzinie mam taką kurę domową :P Tyle, że ta kura od 20roku życia pracowała i kilka lat po 30 sobie przerwę zrobiła (i to początkowo przymusowa przerwa była).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąz ma prace, w ktorej zarabia 10 razy tyle, niz ja bym dostawala, mimo, ze ukonczylam 2 dobre kierunki. Nam sie lepiej kalkuluje, jesli jedno z nas ( w tej chwili ja, ale moze kiedys bedzie na odwrot) organizuje caly dom , ma oko na dzieci. Moge sie samorealizowac tak, jak chcę, jesli w domu robie cos zawodowego ( mam takie mozliwosci), to tylko to, co jest faktycznie ambitne i ciekawe. W naszej sytuacji kompletnie bez sensu byloby ,zebym wracala po 8 godzinach etetu i z wywieszonym jezykiem brala sie za dom, tym bardziej, ze on pracuje jeszcze dluzej i naparwde nie mialabym sumienia wymagac od niego pomocy w domu. Pozycje i zarobki osiągnal głownie dla tego, ze ma z głowy temat domu. Do sprzatania mamy pania, bo wg mnie to robota głupiego, natomiast owszem, gotuję, bo knajpami i gotowcami pelnymi chemii nie chcemy sie truc. Skladki emerytalne maz mi oplaca - to nasz wspolny wybór. Dodam, ze byl czas, kiedy to ja zarabialam wiele wiecej niz on, wiec wie, ze to potrafię. Od czasu urodznei dzieci wybralismy taki a nie inny wariant - i wszyscy sa zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie pracowalam nigdy, utrzymuja mnie rodzice, jestem przeszczesliwa, nie moge?" Możesz, ale to jest niepraktyczne i bezmyślne po prostu. I co będziesz wiecznie liczyć, że rodzice będą mieć fundusze/rodzinny interes będzie trwał itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy z tym "maz cie kopnie i z czego bedzisz zyla"? Czy naprawde nigdy nie slyszeliscie o tym,ze mozna samemu oplacac skladki emerytalne?? Z zarobków męza, jesli obie strony zdecydowaly sie na taki uklad,ze żona nie pracuje na etacie. Tak samo zona moze oplacac skladki niepracujacemu mezowi - to wylacznie ich wspolne porozumienie i interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn nie pracuje, ale daje korki, miesiecznie z 1000 wyciagam. Jak rodzice sie zbuntuja to moze pojde do pracy. Stara juz jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby tak sie mowi o tych skladkach emerytalnych. Ale za te 40 lat jak przejde na emryture swiat moze zupelnie inaczej wygladac. Moze nie bedzie juz emerytury ze skladek. Tylko kazdy odgornie cos dostanie albo w ogole nic. Nie ma co na to tak patrzec;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Wy tylko o emeryturze. Nikt mi nie odpowiedział, co jeśli mąż zginie bądź ciężko zachoruje? Kto wtedy utrzyma 30letiną osobę bez doświadczenia nie mówiąc o mężu? Ile to przypadków gdzie choroba sprowadziła ludzi na skraj ubóstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelek in fire
"Czy naprawde nigdy nie slyszeliscie o tym,ze mozna samemu oplacac skladki emerytalne?" | naprawdę wierzysz, że w tym kraju dostaniesz emeryturę? godny podziwu optymizm. zobacz jakie mamy statystyki przyrostu naturalnego, a raczej jego braku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tej nagonki na bezrobotnych. Oczywiscie ze maz moze fiknac i zostaniesz bez srodkow do zycia i bedziesz zmuszona do pracy. Ale tak samo racujac mozesz dostac wylewu i zamienic sie w roslinke. Nie ma reguly. Jest ryzyko. Ale jak komus te ryzyko nie przeszkadza to niech sobie nie pracuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, fiku proszę Ty mnie o naiwności nie pouczaj. ­ Masz rację, pracodawcy biją się o 30letnie osoby które nawet jak mają jakieś wykształcenie nie potrafią nic (ileś lat niewykorzystywania zdobytej wiedzy wcale nie procentuje dobrze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co wam te skladki. Lepiej sobie w swinke skarbonke wkladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz dopiero 24lata,zajmij się jakaś pracą-jako hobby,pasje. warto coś robić. moim zdaniem,to chore,że mąż-nie chce ,aby autorka pracowała. To znaczy tyle,że chce ją zamknać w złotej klatce,uzależnić od siebie. Autorko przecież skoro masz tyle kasy możesz robić coś co sprawia Ci frajdę...np. nawet głupie malowanie paznokci,czy cokolwiek. stać Cię na kursy,szkoły... rozwijaj się!Potem znajdź pracę w zawodzie i realizuj. dobrze mówicie o tym wypadku,czy śmierci..co zrobisz jak za 5lat twojego męża potrąci samochod? doświadczenie to włąsnie dużo,bo co autorka wpisze w CV? wiek-30 lat. nigdzie nie pracowałam...to raczej nie zachęci pracodawcy. Zastanów się droga autorko..dobrze mieć jakieś możliwości,w razie nieszczęść i wypadków losowych. mieć asa w rękawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie rozumiem tej nagonki na bezrobotnych. Oczywiscie ze maz moze fiknac i zostaniesz bez srodkow do zycia i bedziesz zmuszona do pracy. Ale tak samo racujac mozesz dostac wylewu i zamienic sie w roslinke. Nie ma reguly. Jest ryzyko." Więc lepiej być leniwym i nie myśleć o przyszłości rodziny ;) W końcu od tego jest mąż, a jak go zabraknie to pomyślimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mój maż zarabial 10 razy tyle co ja to...nadal bym pracowała, ale: wzięłabym gosposie, żeby sprzatała, a może i gotowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o i to jest mądre. pracować sobie dla siebie. a do domu wziąć sprzataczke :) popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dokładnie, nikt nie mówi o tyraniu na 8h w marnej robocie. Tak jak tu gość z 2013-11-07 21:41:31 pisała, że czasem robi coś zawodowego, ale tylko ambitnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelek in fire
pomińmy na chwilę aspekt finansowy tej całej historii. | praca = wychodzenie do ludzi, poznawanie nowych osób, zdobywanie znajomych, przyjaciół, utrzymywanie kontaktu ze światem. | siedzenie w domu = nuda, brak nowych bodźców i znajomości, w dłuższym okresie czasu depresja. tak to zwykle wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem żelek, ja nie poznaję nowych ludzi, przyjaciół, 8 godzin gapię sie w monitor ;) Reprezentujesz stereotypowe myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×