Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pierwsza wigilia u teściów

Polecane posty

Gość leukocyty T
Zreszta Bog, czy tez dwie istoty boskie, o ktorych mowa nie wywodza sie bezposrednio z Biblii, a z ksiag o wiele starszych, np. pism sumeryckich. Biblia mozna by rzecz, jest kopia z kopii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Ależ tu rozmowa zeszła na przekrzykiwanie się co jest prawdą a co nie. LUDZIE. Szanujmy na wzajem swoje poglądy, nie przekonujmy się na siłę. Nie wymagajmy dowodów na rzeczy, których nikt nie jest w stanie udowodnić. Jaki sens? Ani wierzący nie przestanie wierzyć, ani ateista nie padnie na kolana. Przecież to powinna być sprawa indywidualna - ważne tylko żeby nie krzywdzić innych ludzi. Między innymi poprzez wyśmiewanie, brak tolerancji. Nie tylko kradzieże, pobicia bolą ;) Wiecie moi rodzice są ateistami. Ale mieszkaliśmy w małej miejscowości i nauczeni doświadczeniem innych ochrzcili mnie, poszłam do komunii. Swego czasu wierzyłam silną, naiwną dziecięcą wiarą. I było to piękne. Tylko, że mając już więcej niż 10 lat zaczęłam się zastanawiać, czytać, szukać swoich odpowiedzi. O dziwo - najlepszym rozmówcą była babcia wychowana w wierze katolickiej. Babcia wierzy w boga, nie nazywa siebie jednak katoliczką bo nie praktykuje. Wiecie dlaczego rodzice mnie wysłali do kościoła? Na religię? Żebym nie była wyśmiewana. Część rodziców katolickich nie godziła się żeby ich dzieci bawiły się z dziećmi innych wyznań, albo ateistami. Nie zostałam wychowana na ateistkę. To są moje przemyślenia, moje poglądy. Dlatego nie będę się powoływać na rodziców ateistów. Rozmawiałam też trochę z narzeczonym w nocy. Dlaczego się nie przyznał? Bo jego rodzice są fanatykami. Taka jest jego odpowiedź. Pytałam jak w takim razie wyjaśni ślub cywilny? Czy zrzuci całą "winę" na mnie? Czy będzie mówił, że na razie cywilny a kościelny kiedyś tam? Jak wyobraża sobie nie ochrzcić dzieci skoro wg całej jego rodziny jest praktykującym katolikiem? No i stanęło na tym, że jeszcze w listopadzie złoży rodzicom wizytę uświadamiającą. Wiecie czasem mi ręce opadają. Taki inteligentny facet a w niektórych sprawach nie widzi konsekwencji w ogóle. On myślał "jakoś to będzie, przecież nie mogą mnie do niczego zmusić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
nawzajem* oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka ale
Jakie to przykre napisała : """"""Wiepsz niech siedzi w domu i niech zyje jak swinia! Wsciekla bym się pewnie gdyby mój syn mnie poinformował że takie indywiduum kiedys ma być moją synowąwsciekly.gif """"" i ty jesteś katoliczką???? wstyd :( ot właśnie jak mają się za lepszych ludzie którzy chodzą do kościoła, ale samo chodzenie i modlenie się nie czyni z nich wyznawców Chrystusa bo gdyby byli prawdziwymi uczniami Chrystusa nie wypisywaliby takich bzdur, jesteście po prostu z przyzwyczajenia, bo tak wypada, bo wszyscy tak robią po wyjściu z kościoła moglibyście drugiego człowieka utopić w łyżce wody, myślicie że Jezus siedzi w tej budce czyt: (tabernakulum) i już nie widzi waszych uczynków przyłóżcie rękę do serca i tak pomyślcie jacy sami jesteście,zanim napiszecie coś obraźliwego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka ale
dodam jeszcze że jestem wychowana w wierze katolickiej, mama uczyła mnie modlitwy, jest bardzo głęboko wierzącą osobą za co ją podziwiam bo moja wiara jest cieniutka jak niteczka, czasem wydaje mi się że Boga nie ma, nie możliwe że pozwoliłby na to aby świat był taki okrutny itd itd ubolewam nad tym, bo dla mnie wiara daje nadzieję że życie się nie kończy ale co mogę poradzić na to że nie jestem tak żarliwa jak moja mama ?? autorko cóż mogłabym ci doradzić??nie wiem, ja swojej mamie nie mówię o moich wątpliwościach, bo by bardzo to przeżywała, nie chcę jej ranić, ale ja trzymam się kurczowo tej niteczki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no partner musi się rodzicom przyznać, bo jak tego nie zrobi to wyjdzie na to, że to Ty go sprowadziłaś na złą drogę. A co do samych świąt. To ja nie chodzę do kościoła. I najśmieszniejsze jest to a zarazem smutne, że mój facet jest niby wierzący w Boga ale do kościoła chodzi 2 razy do roku(boże narodzenie i Wielkanoc). To ja już wolę być niewierząca niż być taką osobą wierzącą. Aktualnie jestem agnostykiem, gdy powiedziałam swoim rodzicom, że nie wiem czy nadal wierzę w Boga to usłyszałam "przestan tak mówić! co ty za głupoty opowiadasz!!" i to wypowiedziane z taką agresją, że nie poruszam już tego tematu. Nadal mieszkam z rodzicami ale do kościoła nie chodzę i już mnie nie zmuszają(tak było w dzieciństwie). Rodzina partnera nie wie o tym, że jestem agnostykiem ale jeśli tylko zapyta mnie o to, to powiem otwarcie. Ostatnio mama J. powiedziała żebym zabrała J. do kościoła(bo jak wcześniej pisałam J. to niby wierzy ale nie wierzy), powiedziałam, że nie jestem do tego odpowiednią osobą. Zdziwiła się, zmieszała ale nie drążyła tematu. Jeśli ktoś jest wierzący tak jak allium i rzeczywiście się modli, żyje według zasad bożych, jest dobrym człowiekiem to ja się cieszę, że są tacy ludzie. Ale jeśli ja widzę dookoła mnie samych zakłamanych, obłudnych ludzi, którzy idą do kościoła na pokaz, "bo co ludzie powiedza",to ja juz nie czuje, ze naleze do tej wiary. Ateiści też mają dobrze, bo wiedzą, że Boga nie ma- tak czują. A taki jak ja agnostyk to sam nie wie, niczego nie odrzuca ale niczego nie akceptuje. A ta rodzina mojego J. to oczywiście przykład "wspaniałych"katolików. Mama wpadła-dlatego ślub, córka wpadła-dlatego ślub. Dzieci ochrzczone, do komunii poszły ale ogólnie do kościoła nie chodzą, nie modlą się, nawet nie wiedzą co ta wiara itp. I tak jest w większości rodzin, które ja znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
katoliczka jakoś mi umknęło :d To ja jestem tym wieprzem? :D ludzie to mają wyobraźnię. Przykre jest jednak to, że tacy ludzie - pełni nienawiści, zacietrzewieni - nazywają siebie katolikami i robią antyreklamę wierzącym. Znałam wielu takich "katolików" ale znam też mnóstwo wspaniałych osób tego wyznania. Wiara chrześcijańska z założenia jest przepiękna, szerzy miłość, pomoc bliźniemu. Zabrania osądzania innych :) Niestety - jest bardzo, bardzo dużo czarnych owiec w KK ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Gość... ale Ty masz wątpliwości co do samego boga (jego istnienia) czy sposobu czczenia? Jeśli to drugie, jeśli brakuje Ci wiary, jeśli brakuje Ci poczucia wspólnoty to może spróbuj innych wyznań chrześcijańskich? Może inna wspólnota będzie Ci bliższa? Taki luźny pomysł, moja ciocia tak kiedyś zrobiła i nie ubolewa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie wierze w boga, moj maz niby wierzy w jakas tam sile, ale nie praktykuje, nie chodzi do kosciola. Moi tesciowie niby wiedza, ze nie wierze, ale tak jakby NIE PRZYJMUJA tego do wiadomosci. Mnie nic nie szkodzi zjesc zn nimi wigilie, bo ja traktuje to jak zwykla kolacje. Jednak tesciowa krzyknela na wigilii, DLACZEGO SIE nie modlisz? W kolejnym roku do niej nie pojechalam i w tym tez nie mam zamiaru. Wyjasnij sprawe na samym poczatku, bo potem beda niedomowienia i problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wątpliwości co do samego istnienia Boga. Nie wiem czy jest, czy go nie ma. Wiele w swoim życiu przeżyłam, moi rodzice bardzo mnie krzywdzili w dzieciństwie.Codziennie żarliwie z płaczem modliłam się do Boga, by mi pomógł, by w jakiś sposób ukrócił moje cierpienie, by było mi łatwiej.Codziennie, dzień w dzień. Nic się nie polepszyło. I teraz jestem już niby dorosła ale nadal jak widzę tyle zła na świecie to ciężko mi uwierzyć, że jest jakiś Bóg. Bo po co on miałby by być? Po to by zrobić sobie pop corn i patrzeć jak ludzie kradną, zabijają się, bo dał im wolną wolę? A co z chorymi, którzy byli dobrymi ludźmi. Skoro jest taki wszechmogący to czemu im nie pomoże? Czemu jest tylko biernym obserwatorem? Zawsze jak byłam mała zastanawiałam się nad tym co księża mówili, że szatan namawia nas do złego, że nas kusi i wystawia na próbę, ale czemu w takim razie nie ma "pokazu" dobroci Boga? w końcu dobro zawsze zwycięża? Czyż nie? Ale nie ma dowodów na istnienie ani na istnienie Boga więc nie wiem czy on jest czy go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Akurat ja mam inne przemyślenia ale rozumiem. Zapytałam tylko bo właśnie moja ciocia bardzo nie lubiła zakłamanych pseudokatolików (których niestety jest bardzo dużo) i dlatego poszukała sobie innej wspólnoty ;) otulona_snem rozmawiałam z moim narzeczonym. Ma pojechać i uświadomić rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ateistko a skąd masz pewność, że Boga nie ma? jak to czujesz? Beznadziejnie jest być takim rozdartym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Nie jestem rozdarta, nie czuję się beznadziejnie ;) Pozwolisz, że nie będę rozpisywała się o mojej drodze do ateizmu. Nie o tym temat, a to jest drażliwe. Zaraz ktoś będzie przedstawiał kontrargumenty. A ja nie chcę nikogo przekonywać i nie chcę być przekonywana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze. Chociaż żałuję. Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak czy srak autorko masz facet tchórza i przerąbane u teściów - żebyś nie wiem jak pięknie to w słówka ubierała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
przepraszam. Gdyby było to jakieś inne forum, gdzie ludzie bardziej się szanują (są mniej anonimowi jednak) chętnie bym opowiedziała. Ale tu zaraz ktoś będzie obrażał, zaszczuwał. Nie ma to sensu. Zaraz będzie wojujący wierzący i wojujący ateista, którzy będą sobie udowadniać kto ma rację choć żadne dowodów nie ma ;) Powiem tylko, że wszystko wzięło się od tego, że zaczęłam się zastanawiać skąd się wzięła religia, dlaczego jest ich tyle? Czy przez przypadek żywioły nie były pierwszymi bogami? Czy wcześniej bóg nie miał konkretnych "czynności do wykonania" a kapłani manipulowali ludzkim strachem, że słońce nie wstanie, rzeka nie wyleje? Na początku bardzo dużo czytałam o różnych religiach. Przeczytałam też biblię. Dużo rozmawiałam. Z babcią, z księżmi i ze starszym sąsiadem, ateistą od przeszło 50 lat ;) Bardzo wiele lat kształtowałam swoje poglądy. Nie jest to zachcianka. Chwilowe zwątpienie. Niechęć do kościoła. Ani nawet zwykłe lenistwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Dobra obraź mnie, obraź mojego faceta. Może jeszcze obraź teściów, że na pewno mnie spalą na stosie. A jak już Ci lepiej to papa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda boli, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Jaka prawda? :) Twoje zdanie mało mnie obchodzi - wybacz. Moim zdaniem żeby wyrazić takie "pewne" zdanie, mając tak mało danych trzeba być ograniczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje zdanie mało mnie obchodzi - wybacz. Moim zdaniem żeby wyrazić takie "pewne" zdanie, mając tak mało danych trzeba być ograniczonym. xxxxxxxxxxxxx mało danych??? te wypisywane przez ciebie "dane" zajęły już 9!!! stron! a ile ich będzie jeszcze!! nie masz się gdzie wyżyć literacko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekocyty T
Autorko, ciosaj narzeczonemu kołki na głowie o tę rozmowę z rodzicami ! Jeśli teraz ich nie uświadomi, jaki jest Wasz stosunek do religii, to w niedalekiej przyszłości zaowocuje to konfliktem, zupełnie zbędnym. Jedyne, czego się obawiam to tego fanatyzmu teściów...fanatyk nie jest zdolny do trzeźwego osądu sytuacji i może się zdarzyć, że reakcja na wyznanie syna bardzo Wam się nie spodoba ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ona nie będzie z nim rozmawiała, za to na kafe będzie wypisywała elaboraty i mądrowała się do upadłego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Przecież z nim już rozmawiałam! I już ustaliliśmy plan działania. A 8 stron powstało po moim wylogowaniu się z kafe. Ja się udzielałam do 3 i teraz na 9. Rozmowa była BEZ MOJEGO UDZIAŁU na stronach 4-8.... I naprawdę z tych moich wypowiedzi nie da się wysnuć tak daleko idących wniosków ;) Po prostu, nie da się ;) Chyba, że Tobie do wystawienia opinii wystarczy kilka wypowiedzi w internecie - a wtedy rzeczywiście jesteś osobą ograniczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
A teraz znowu uciekam. Czas ogarnąć mieszkanie, odebrać zakupy itp. Gdyby ktoś jeszcze miał jakąś radę (nie wywróżone z fusów gotowe odpowiedzi CO SIĘ STANIE NA PEWNO) - chętnie przeczytam wieczorem. Proszę też o powstrzymanie się od wygłaszania pełnych nienawiści osądów i rad dla teściów co powinni ze mną zrobić. **** Narzeczony na pewno będzie rozmawiał w następnym tygodniu z rodzicami. Byłoby wcześniej ale mamy plany na ten weekend a nie jest to zdecydowanie rozmowa na telefon ;) ****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekocyty T
Autorka ma rację. Większość tych stron to moje wypociny, najpierw jako anonimowego gościa, a w dalszej części pod powyższym nickiem :) To ja sobie lubię dawać upust niespełnionym ambicjom literackim na tym forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×