Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lucuria

Odświeżenie starego kontaktu POMOCY

Polecane posty

Lucuria, rób co czujesz. Jeśli potrzebujesz go przeprosić- zrób to. Ale nie jestem przekonany co do spotkania. Lepiej tak jak usłyszałaś już- napisz do niego. Ale też nie rozpisuj się. Nie okazuj słabości, nie podchodź do tego zbyt emocjonalnie. Powiedz, że dużo czasu Ci zajęło zrozumienie swojej winy i błędów. Że nie oczekujesz niczego, ale chcesz przeprosić, bo czujesz i uważasz że tak powinnaś zrobić, a on na to zasługuje. Co on sobie pomyśli- jest wiele możliwości. Ja go nie znam, nie będę wyrokował. Pamiętaj, że 1.5roku to dużo. Jeśli nic nie wyszło z jego strony wtedy, to po takim czasie i takim finale, nie zechce niczego zmieniać. Mówisz, że jak go widzisz, to masz wrażenie że czegoś oczekuje. Ja zapamiętałem, że wrogo na Ciebie patrzy. Coś pomieszałem? No właśnie lepiej się jednak nastaw, że może być zimny wobec Ciebie. I nie chcę źle wróżyć, ale jest też taka możliwość, że będzie grał, że ok, że odnowi się znajomość. Że niby spokojnie i powoli będzie się do Ciebie zbliżał, żeby się na Tobie odegrać. Nie rzyczę i nie sądzę żeby tak się zachował. Ale ludzie bywają podli, o czym dowiadujemy się dopiero w takich sytuacjach. Fajnie by było jakby się zachował w porządku. Ale jeśli nie chcesz ryzykować tego, że będzie obojętny i niemiły, to lepiej do niego napisz. Tak jak już koleżanka napisała, złość nam przysłania oczy. Tak samo jak zauroczenie. I mi już wszystko jedno. Chce poważnego związku, ale nie jest poważną osobą. Nie dojrzała jeszcze do niego. Żyje w innym świecie i jest bardzo niestabilna emocjonalnie i łatwo ulega wpływom i flirtom na chwilę obecną. Trochę taka narcystyczna bywa. No ale mniejsza o to. Nie chce mi się już nawet o niej mówić. Ja też najpierw musiałem to przegryźć, żeby iść dalej. Bo zajmowanie się innymi rzeczami było tylko chwilowym uwolnieniem się. Teraz jest łatwiej. O wiele łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ThatsMe, to cudownie słyszeć, że i Ty już powoli do siebie po tym wszystkim dochodzisz. Zbyt dużo czasu zmarnowaliśmy na naszych byłych ukochanych, czas ruszać do przodu - Nowy Rok tuż za pasem. :-) - Lucurio, widzisz, ThatsMe uważa tak jak ja, że napisanie (oby tylko nie sms-a) jest dobrym pomysłem, bo nie postawi Was obojga w niezręcznej sytuacji. A on jak będzie chciał, to się odezwie, jak nie, to trudno. Ale Ty będziesz w zgodzie ze sobą. Skoro wiesz, że coś zrobiłaś nie tak i czujesz potrzebę, by go przeprosić, to to zrób. A może i jego życie się dzięki tym przeprosinom nieco poprawi, bo może dotychczas myślał, że na przykład nie był dla Ciebie dość dobry, godny takiej kobiety jak Ty lub coś podobnego, myślał o sobie źle w jakiś sposób przez to wszystko? Przeprosiny mogą tylko coś poprawić. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Wydaje mi sie ze on trz trochę sie zmienił ,juz inaczej na mnie patrzy i pewnie cos mu ten czas dał do zrozumienia,moze ja to tak odebrałam ze wrogo na mnie patrzył teraz jest inaczej ale jeszcze nie napisałam do niego cieżko jest mi sie przełamać ...mysle ze on oczekuje od mnie jakiegoś kontaktu ...najlepsze jest to ze została mzaproszona na ta samoa impreze gdzie on tez bedzie !nie wiem czy bede wstanie sie normalnie bawić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź i zachowuj się normalnie, jakby nigdy nic. Wiem, że w takiej sytuacji ciężko, też musiałam kiedyś bawić się na weselach wspólnie z moimi eks. I zaręczam, że przeżyjesz. :-) Co do przeprosin, to jeśli nadal uważasz, że powinnaś to zrobić, to naprawdę nie ma co się tak martwić z tym przełamywaniem: piszesz "przepraszam" i naciskasz "wyślij". ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Gośćiu mam zamiar sie normalnie sie bawić chociaż wiem ze bedzie mi trudno,chciałbym zrobic taki mały krok do przodu i napisac do niego i zeby stosunki mniejszy nami były normalne ale obawiam sie wszystkiego złego jesli to zrobię ,nie wiem ale takie mam przeczucie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób jak uważasz, to Twoje życie. Tylko nie widzę powodu, aby tyle się przejmować zwykłym "przepraszam". Jeśli on zareaguje na to negatywnie, to tylko się dowiesz, jakim był człowiekiem i że dobrze się stało, iż nie jesteście razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie albo, albo. Jeśli nic nie zrobisz, a ciągle o tym myślisz, to tylko gorzej dla Ciebie. Jeśli go przeprosisz, może zareagować na wiele sposobów. Ty z góry zakładasz najgorszą wersję i już na samą myśl o tym, boisz się. Więc zapytam- co masz do stracenia? Już to przeżywasz, że będzie niemiły. Więc nawet jeśli faktycznie by taki był, to co się zmieni? Gorzej się nie poczujesz, bo już się tak czujesz. Nawet jakby był niemiły (co nie jest takie oczywiste. Musiałby być mega dupkiem, żeby się tak zachować), to Ty ze swojej strony zrobisz to co zrobić powinnaś już dawno. Ale musisz mu jasno i przede wszystkim również sobie, powiedzieć, że przeprosiny nie mają na celu zbliżyć Was do siebie. Mają pomóc zakończyć wzajemne pretensje i żale. Przepraszasz, bo tak czujesz, bo zrobiłaś źle. Ale to już się nie wróci, nie naprawisz tego. Za dużo żalu, czasu i rzeczy się wydarzyło, żebyście byli razem według mnie. Ale pogodzić się, czy chociaż przeprosić, zawsze warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha, ha, trafnie określiłeś mojego eks przyjaciela: "megad**ek". Zapamiętam! :-D Uważam, że warto przeprosić, jeśli się wie, że się powinno. Tak, bardzo dobrym pomysłem jest, jak mówisz, zasugerowanie, że nie chodzi o kontynuację związku, jeśli ona tego nie chce. Co by się stało, gdyby ten mężczyzna okazał się "megadupkiem"? Na początku miło nie jest, ale...pomaga to wybić sobie tego człowieka z głowy. Ja już o tym swoim myślę bez emocji, przeszło mi. Właśnie dzięki tej świadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) I ja dokładnie mam tak samo. Wyciągnąłem do niej rękę, chciałem porozmawiać z nią na spokojnie. Ale kolejny raz, zachowała się tragicznie. To mi pomogło przejrzeć na oczy i zobaczyć, co to za człowiek. Pękła ta bańka mydlana i została kobieta, z którą nie chcę mieć nic wspólnego. Jasne, na początku nie jest zbyt fajnie. Ale to pomaga w wytłumaczeniu sobie, że to nie ma najmniejszych szans, a na dodatek ta osoba nie jest warta zachodu. Co do powrotu.. Nie wiem czy Lucuria tego chce czy nie. Może przecież próbować jeśli chce. Mi nic do tego. Jednak moim zdaniem to nie ma szans już na poważny związek. Nawet po przeprosinach, pogodzeniu się, zostaje ta zadra. Z głowy tego nie wykasuje człowiek, nawet jakby chciał.Przeprosić warto, nawet dla własnego spokoju ducha. Ale nie z nadzieją, że będzie miłość, dzieci, dom itd. Tu chodzi o to, żeby mieć świadomość, że miało się tę odwagę przeprosić i przyznać do tego, że kogoś się źle i niesprawiedliwie potraktowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyslij zyczenia na swieta,moze odpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu ThatsMe się całkowicie zgadzamy. :) Gościu nade mną - akurat to nie jest najlepszy pomysł, mężczyźni nie uważają, że powinni odpowiadać na życzenia. Więc odpowie tylko ten, któremu się będzie chciało albo nudziło. A już na pewno nie jest to sposób na nawiązanie rozmowy z mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poważnie tak inni też mają? Łał, zaskoczyłaś mnie. Myślałem, że ja jestem jakiś dziwny. Bo faktycznie, nie składam życzeń na święta i na nie nie odpowiadam. W przypadku urodzin też mało kiedy to robię. To nie jest brak szacunku czy coś. Ja tego nie czuję. A użycie tego jako pretekst do nawiązania rozmowy jest słaby. Mnie by to nie ruszyło. Znacznie lepiej naturalnie zacząć rozmowę, a nie podczepiać się pod święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ThatsMe, pisze się tak właśnie o mężczyznach. Chociaż po mojemu to brak kultury, żeby choćby nie odpisać na życzenia, które się dostało. Zaskoczyłeś mnie tym, że Cię czymś zagięłam - w końcu to Ty jesteś mężczyzną i tłumaczyłeś mi męski punkt widzenia, a tutaj proszę. ;-) :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ci co mnie dobrze znają, wiedzą że taki jestem. Ale nie wiedziałem, że jest taka opinia o facetach. Zdziwiłaś mnie tym o tyle, że kumple też składają mi życzenia na święta np. Ja tego sam z siebie nie robię. No chyba, że wiem, że dla kogoś to ważne, to wtedy owszem. Ale składanie życzeń dla samego ich złożenia, to dla mnie takie nijakie. Już wolę tego nie robić. Tak samo jeśli składam życzenia z jakiejkolwiek okazji, to są to życzenia indywidualne, osobiste, a nie jakieś wierszyki itd. Ja jestem chyba bardziej staroświecki. Bo na święta to według mnie powinno się wysyłaś kartki, a nie smsy, czy posty na facebooku. No tak. Jestem facetem i oceniam rzeczy z męskiego punktu widzenia. Po prostu nigdy o tym nie myślałem. Zawsze czułem że ja odstaję pod tym względem, bo kumple i znajomi jednak składają życzenia, a ja nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jednak ThatsMe. Jesteś pod tym względem typowy. Lucurio i ThatsMe: Wesołycg Świąt mimo wszystko! Tak, niełatwo się cieszyć, gdy ma się złamane serce, ale warto się skupić na świętowaniu. Nie martwcie się, wkrótce będzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Dzieki wielkie za zyczenia i nawzajem oraz za mądre słowa twoje i Thatsme przez ktore inaczej patrzę na swiat ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to miało znaczyć "Wesołych Świąt mimo wszystko"? Hę? ;) Pewne rzeczy trzeba rozgraniczyć. To nie powinno mieć wpływu na jakikolwiek aspekt życia. W sumie to nawet nie chciałbym dostać od niej życzeń świątecznych. Tak, jeszcze lata mi jej imie po głowie. Ale to bardziej z nawyku, bo przez pewien czas to było główne imię w moim świecie. Co do samych świąt.. Akurat w moim przypadku ich brak. Ale to z innych względów. Więc trochę ciężko u mnie ze świętowaniem ;) Mimo wszystko dziękuję i życzę Wam rodzinnych i spokojnych świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lucurio, bardzo dziękuję! Po to tutaj jesteśmy, żeby się wspierać. :-) Ja też Wam obojgu dziękuję, to wyjątkowe, żeby na Kafe nie tylko spotkać osoby, które się o kogoś martwią, ale jeszcze rozmawiają na poziomie. :-D Naprawdę się cieszę, że Was spotkałam. Szkoda jedynie, że w smutnych i dla Was okolicznościach. - ThatsMe - niedobrze, że nie miałeś z kim spędzić świąt. :-( Przesyłam więc wirtualnie atmosferę Bożego Narodzenia dla Ciebie. :-) Napisałam "mimo wszystko", bo niełatwo świętować, kiedy we wszystkie poprzednie święta otrzymywało się urocze i pełne ciepła życzenia od kogoś, kogo się kocha i kto w moim przypadku jeszcze był bratnią duszą. A poza tym święta są czasem, który jakoś tak napełnią nadzieją i wtedy marzyłam i myślałam, że może w końcu wszystko między nami posunie się naprzód, że może będzie lepiej i jemu też zacznie zależeć. A teraz przeciwnie, w te święta już wiedziałam, że żadnej nadziei nie ma i że muszę zapomnieć o tym, że w ogóle go znałam. Taki paradoks, bo zwykle jest tak, że bratnią duszą nazywa się drugą połówkę i gdy dwoje tak idealnie pasujących do siebie ludzi się spotka, to oboje się tym cieszą, są szczęśliwi, że tak doskonale na siebie trafili i w siebie zapatrzeni i zakochani do szaleństwa. Dla każdego nawet bratnia dusza w przypadku osób odmiennej płci jest prawie równoznaczna ze spotkaniem tej jedynej lub tego jedynego. A ja spotkałam dokładnie kogoś takiego i...olał mnie. Takie moje szczęście. Masz rację z tym nawykiem, też to zauważyłam: po każdym rozstaniu najtrudniej jest zapomnieć o imieniu tej osoby, samo wpada do głowy nie wiadomo kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam za życzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczęśliwego Nowego Roku, ale tym razem z tą drugą połówką! Mam nadzieję, Lucurio i ThatsMe, że nareszcie będziecie szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Gościu : Tobie życzę wszystego dobrego w Nowym Roku,szczęścia prZedewszystkim i odnalezienie prawdziwej miłości w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za życzenia Lucurio! Tyle że z tym kiepsko. Poszłam się bawić na Sylwestra, by nie myśleć o moim eks-przyjacielu i...klapa. Właśnie otoczenie mężczyzn, chcących się umówić, uświadomiło mi to, że wciąż kocham jego, że to on jest tą miłością mojego życia. Tak myślałam, ale teraz to się potwierdziło i mnie przybiło. Bo kto myślałby o kimś takim, bawiąc się doskonale i wciąż będąc proszonym o numery telefonów i spotkanie się na randkę przez mężczyzn, z których dwóch bardzo mi się spodobało też pod względem charakteru? Myślałam, że problem mam z głowy, ale porażka. A i tak niczego to nie zmieni, bo on mnie nie chce, a ja nie chcę kogoś, kto tak się wobec mnie zachował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimbuśka
poczytałam tu trochę i powiem Wam,że są to mądre przemyślenia....jestem już po 30-tce...i też zdarzyło mi się coś takiego....pisaliśmy przez jakiś czas z pewnym znajomym-wirtualnym na skype...potem długi czas się nie pojawiał,zdawkowo odpisał po jakimś czasie jak zapytałam,co u niego,że ma mnóstwo pracy...kontakt się raczej urywał,ale mieliśmy w kontaktach siebie ....złożyłam mu życzenia urodzinowe na skype ale on nie podziękował,pech chciał,że widział mnie kiedyś w sklepie i napisał mi to na skype(że wydaje mu się że mnie widział-chyba rozpoznał mnie ze zdjęcia ,wcześniej nigdy się nie spotkaliśmy) ja na to nie odpisałam,nie miałam czasu akurat....napisał na następny dzień cześć jak się masz? ja,że ok :) a on po tygodniu usunął mnie z kontaktów na skype nie wiedzieć czemu....zdziwiłam się,bo uważałam,że przecież usuwa się osoby,które się nie lubi,nękają nas,wypisują non stop itd. ale tak nie było z żadnej strony.Napisałam na to pożegnalnego smsa,że w sklepie to nie widziałam go i mam nadzieje,że ta wirtualna znajomość nie pozostawiła po jego stronie jakiegoś dużego niesmaku i że mam o nim dobre zdanie oraz pa! na końcu :) już się nie odezwał....po 3 tygodniach się odezwał napisał mi smsa,że miał problemy,przepraszał za zachowanie itd. chciał mnie zaprosić na kolację....zdziwiłam się,na skype znów poprosił o powrót do jego kontaktów...nie wiem czy on chce kontynuować znajomość....czy o co tu chodzi,przyjęłam go na skype,bo poprosił o to....ale sama nie wiem co o tym sądzić....hmmm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama siebie blokujesz. Mówisz, że go kochasz. Tak myślisz, więc tego się trzymasz. A tak myślisz, bo tak sobie mówisz. Poznałaś kogoś, kto był według Ciebie fajny. Czemu nie dasz szansy? Ok, może to nie będzie ten, ale zobaczysz, ale próbować trzeba. Blokujesz się przez faceta, który nie okazał Ci szacunku. Który nie zasługuje na Ciebie i Twoją uwagę. Nikt nie mówi, że już jutro masz iść na randkę. Ale nie zakładaj z góry, że rozmowa, wymiana kontaktów, spotkanie z kimś itd. nie ma sensu. Ciągle przywołujesz go w pamięci.. Po co? Dlaczego? Jeśli poznałaś kogoś z fajnym charakterem, wczuj się w rozmowę. kimbuśka, ja bym Ci radził darować sobie jego. Działa nieracjonalnie. Jeśli kontakt się zacierał, aż go zerwał, a teraz jakby nigdy nic chce to odświeżyć, to mi to wygląda, że mu z inną nie wyszło. Praca pracą. Problemy problemami. Ale jeśli wtedy nie potrafił czy nie chciał Ci tego wyjaśnić, to czemu teraz się usprawiedliwia problemami? Mógł przecież wcześniej powiedzieć o co chodzi, że może się nie odzywać tak często itd. Byłoby ok. To że Ciebie wykasował, to efekt jego problemów? A jaki to ma związek? Wykasował bo liczył, myślał, że już z Tobą nie będzie rozmawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kimbuśku, z własnego doświadczenia powiem, że jak z mężczyzną nie wiadomo, o co chodzi i ma jakieś dziwne zagrywki, gierki, to chodzi o inną kobietę. Albo stracił zainteresowanie Tobą, albo leci na dwa fronty. --- ThatsMe, to właśnie nie tak. Nie przywoływałam go, a nawet już od pewnego czasu o nim nie myślałam. Zawsze tak miałam, że jak z kimś się rozstałam, a potem spotykałam innych mężczyzn, to tamci gdzieś odchodzili w niepamięć, a przynajmniej na takim spotkaniu. A tutaj pierwszy raz taka sytuacja, której się zupełnie nie spodziewałam, on nagle stawał mi przed oczami i wtedy, gdy powinnam mieć dobry humor, nagle robiło mi się bardzo smutno. Nie przywoływałam go myślami, sam niechciany wpadał mi do głowy. To się chyba nazywa miłość, ta największa dla nas, chociaż wiem, że on na nią nie zasługuje. Ale poczułam do niego to wszystko sporo wcześniej zanim się tak zachował. Nie zamknęłam się na kontakt z tymi mężczyznami, rozmawiałam z nimi i tańczyłam, ale też żadnemu nie chciałam robić nadziei. Tak jest uczciwiej, skoro czuję, że nie mogę się teraz w nic zaangażować. Po prostu pech, że musiałam się na niego natknąć. On się dobrze bawi z inną lub innymi i pewnie nawet już mnie nie pamięta, a ja nawet w jednego Sylwestra nie mogę być w dobrym humorze. Siebie mogę oszukiwać, że już do niego nic nie czuję, co mi ostatnio nawet nieźle wychodziło, ale serca się nie da oszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie, ja nie myślę, że go kocham, ja to wiem tak dobrze, jak nic innego. Trochę lat już mam i potrafię odróżnić tę mniejszą i tę wielką miłość. Tylko że ten przypadek jest beznadziejny, bo wiadomo, że i tak nie byłabym z kimś, komu nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście się z Toba zgadzam w tym, żeby nie robić innym nadziei na coś, na co nie jesteś gotowa, czy nie masz ochoty. Ja wiem, ze jest Ci ciężko. Jestem w stanie zrozumieć, że nie zobojętniał Ci od tak. Mówię tak dla równowagi. Wiem, że wiesz że jest człowiekiem, który nie zasługuje na Twoje uczucia. Ale wiem też, że uczucie nie wygasło z Twojej strony. Jednak nie chcę siedzieć i użalać się nad Tobą. Bo to do niczego nie prowadzi. Wolę trochę chłodniej i zdecydowanie mówić, że jest nikim i tylko przeszkadza. Jak mówisz sobie, czy nawet myślisz "kocham go", to miotasz się w miejscu. Wcale nie twierdzę, że sobie to wmówiłaś. Nic z tych rzeczy. Ale mówienie tego teraz, nic dobrego nie przynosi. Tylko cierpisz przez to. Nieważne co mówisz dalej "kocham go, ale to d**ek/pewnie jest z inną/na pewno nie myśli o mnie itd.". nieważne co jest dalej, ważne że myślisz "kocham go" i to Ci dźwięczy w głowie, wbija się w podświadomość. Wiem, ze nie siedzisz i nie rozmyślasz już o nim non stop. Chodziło mi, że jak zaczepił Ciebie jakiś facet, to Ty przywołałaś w pamięci jego. Zablokował Ciebie, przestałaś się tak dobrze bawić. Czasem przywiązujemy się do kogoś na tyle, że mimo starań i czasu, które w innych przypadkach zdały by egzamin, teraz się nie sprawdzają. Nie ma na wszystkich jednej metody. Ale dasz sobie radę i z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki ThatsMe. Oczywiście nie chcę, abyś się ze mną użalał. Napisałam tylko, jak to wyglądało, jak bardzo się okazało, że sama byłam w błędzie sądząc, że zapomniałam i że w ogóle można było to zrobić tak szybko. Trafiła kosa na kamień. Ja sobie nie powtarzałam, że go kocham, to do mnie samo dotarło w momencie, gdy sympatyczny mężczyzna wyraził chęć umówienia się ze mną. I jestem zła na tego eks-przyjaciela, bo może ten nowy człowiek okazałby się kimś wartościowym? Ale to nie byłoby w porządku dać mu nadzieję na coś, co może wcale by się teraz nie udało. Gdybym tak zrobiła, nie byłabym lepsza od tego, na którego się właśnie tutaj złoszczę, bo on mnie właśnie potraktował jako czasoumilacz. Mam nadzieję, że Tobie i Lucurii udało się tę noc spędzić w dobrowym towarzystwie i może poznać kogoś wartego grzechu? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×