Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama adopcyjna

Bardzo niegrzeczne zachowanie 3 latki Sytuacja skomlikowana

Polecane posty

Gość Mama adopcyjna

Zapewne wielu z was pierwsze co poleci to wizytę u psychologa ,ale ja celowo tutaj się pytam osób, ktore może miały problem z zachowaniem takim własnego dziecka i jak się z tym uporały. Od kiedy mała jest u nas to zawsze miała charakterek, ale to takie było pocieszne, mało szkodliwe, niestety to zaczęło potęgować i przeradzać się w niepanowanie nad jej niegrzecznością. Od dobrego miesiąca przechodzi samą siebie. Wsadzam ją w jadaczek (celowo bo z krzesła ciągle schodzi nie potrafiąc usiedzieć na miejscu ) i ona bardzo nie lubi jeść, zamiast jesc to się nim bawi, już 3 raz zwalilą specjalnie jedzenie na podloge, tak jak dzisiaj talerz z zupą na podloge, mowie do niech jedz ładnie a ona pchnela miske wywalając ją z tacki Na spacerach biegnie przed siebie i jak widz jakieś dziecko to potrafi je popchnąć i uciec dalej. Dobiera się do kwiatka z ziemią i się w niej babra rozsypując, kiedy wejdę i zobacze co robi i każe odejść od ziemi to patrząc się w oczy potrafi dotknąć sciany brudnymi łapkami od ziemi . Wywala ciuchy z szafki na podloge na oczach wszystkich, ma zabawe jak je wkłada i ponownie wywala i tak w kolko. Z 10 razy dziennie musimy ją odganiać Mała jest u nas od 2 r. ż, jest dzieckiem adoptowanym, dlatego tak ostrożnie z nią się obchodzimy, nie chcemy ją skrzywdzić surowością,ale tez jakoś nie bardzo potrafimy wyegzekwować do nas posłuch, bo broi ,a wie że tak brzydko Co robić?Chcę z mężem byc kochanymi rodzicami , bo do swoich szczęścia nie miała, ale jakoś panowania nad jej psotami brakuje nam . Zawsze była bardzo żywym dzieckiem ,ale te jej psoty i bycie niegrzecznym od jakiegoś czasu daje nam we znaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Dokładnie ma 3 lata i 2 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie rodzicami adopcyjnymi to z jedne jstrony sprawa delikatna a z drugiej powinno być świadome . Najprościej rzecz ujmując - gdyby to było twoje biologiczne dizecko - pozwoliłabyś n a takie zachowanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bardoz chcecie być kochanymi rodzicami ,ze nie staiwacie dizecku żadnych granic . A dizecko bez granic czuje sie zaniepokojone bo wbrew obiegowym opiniom dizeci wcale nie są szczęśliwe kiedy mogą wszystko . Brak granic i stanowczości w ich egzekwowaniu mówi dizecku ,że nie jesteście w stanie jej ochronić , troszczyć sie o nią . To swoiste testowanie pojęcia = rodzice -dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Mam syna w 6 klasie, ale on nigdy problemów wychowawczych nie sprawiał, bo był spokojnym dzieckiem, dosyć mało r****iwym. Lubi grę na instrumentach i mogły godzinami przy nich siedzieć, do tej pory od wielu lat na klarnecie gra w szkole muzycznej,a mała to żywe srebro ciągle biegać chce i rozrabiać, przeciwieństwo syna pod względem temperamentu ,więc mimo ze mam dziecko to małej żywiołowość jest dla mnie nowością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno żebyście tym całkowitym brakiem surowości dziecka bardziej nie skrzywdzili. To do rodziców (niezależnie czy adopcyjnych czy nie) należy stawianie granic, pokazywanie co jest dobre a co złe. Na początku to zignorowaliście, daliście zielone światło kiedy mała sprawdzała ile jej wolno "bo to takie rozkoszne". Teraz musicie być konsekwentni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
allium staramy się opanować malej rozrabianie. Dużo tłumaczymy, pokazujemy ,odwracamy uwagę, nawet już zaczęliśmy stosować karny jeżyk ,naprawdę staramy się ja wychowywać na fajne dziecko ,eliminować jej brojenie ale no wlasnie..my swoje i jak grochem o ścianę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Nie zignorowaliśmy, bo jak pisałam od niedawna jej psoty takiej mocy nabrały ,wiec nie ignorujemy ich , razem z mężem chcemy je eliminować roznymi taktykami ,ale jakby mała miała mur ,ze odbija się od niej nasza interwencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko adopcyjne z pewnościa ma inne potrzeby niz dizecko biologiczne .Ale i rodzice adopcyjni często popadaja w półapkę myślenia " nie jestem jej prawdziwą matka nie mogę więć tak sie zachowywać , nie mogę jej ukarać tak jakbym to zrobiła z dzieckiem biologicznym " A to błąd . Jesteś jej mamą , w całym spektrum . Zachowuj sie więc jak jej matka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
w tym rzecz ,ze ja swojego syna nie pamiętam kiedy już ostatni raz ukarałam, może z 2 razy w życiu, on był bardzo łatwym dzieckiem w obsłudze,zero skarg, sam potrafił dyscyplinować się i do tej pory tak jest, to mała jak widać potrzebuje bardziej stanowczych kroków , trzeba nad nią pracować i nie zamiatamy problemu pod dywan, bo przybrało to mocy ,wiec reagujemy. Kare też otrzymała więcej razy niż nasz syn prze cale swoje 12 letnie życie, nie bagatelizujemy jej niegrzeczności tylko jakoś środki docelowe musimy wyszukać aby trafiały w sedno , no i tak szukamy by efekt przyniosly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nie potrafisz wychowywać takiego dziecka to poco się podejmujesz, robisz jemu tylko krzywdę, oddaj je może znajdzie lepszych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
nie jesteśmy złymi rodzicami i nie zgodzę się ,że robimy malutkiej krzywdę. Po prostu jak to dziecko zachowuje się niegrzecznie i walczymy nad jej rozrabianiem . Wiele rodziców z swoim biol dzieckiem zmaga się z takimi problemami, jakoś nikt im nie radzi oddawać z tego powodu dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście , że nie jesteście złymi rodzicami :) wychowywanie dizeci to nie jst bajka ani przypowiastka psychologiczna :) Zapytam więć tak - gdyby to była twoja biologiczna córka - co byś zrobiła gdyby rozmyślnie zrzuciła talerz zupą na podłogę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże co za debil napisał, żeby oddać dziecko. Ja niestety za bardzo nie w temacie, bo moja już ponad 6 letnia córka zawsze była grzeczna. Może to taki okres, zwracania na siebie uwagi? Może chce zademonstrować, że ona jest w domu najważniejsza? Ja bym nie karała - wytłumaczyć dziecku, że jest C**przykro gdy niszczy rzeczy, ze duzo czasu spedzilas gotując tą zupę. A jesli masz możliwość, moze zachęć ją do wspolnego przygotowywania posiłkow? Próbuj angażować ją w różne sprawy, jak chce rorzucać rzeczy, zaproś ja do wrzucania prania do pralki i wytlumacz, że tylko tutaj można przerzucać rzeczy..potem pokaz jak sie uklada, moze doceni wklad pracy w to i się oduczy? Dziecko trzeba wziąć sposobem, a jego wady starać się wykorzystywać ;) Oczywiście w miarę możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Ja traktuje małą jak swoje dziecko biol. Zapewne bym tak samo postąpiła jak do malej ,za pierwszym razem rozmowa i tłumaczenie ,że tak nie wolno, a nast. razem na karny jeżyk by poszła, tak samo jak mała Zwalenie obiadu nie jest aż tak niszczycielskie, jak ciapanie ścian ziemią z kwiatka .Mąż sam powiedział ,ze gdyby to był syn- chłopak to dostałby klapsa, ale on na dziewczynkę ręki podnieść za nic w świecie nie potrafi , tak został wychowany ,a ja to wiadomo ,jak to matka każdego się żałuje czy syn czy córka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.Mąż sam powiedział ,ze gdyby to był syn- chłopak to dostałby klapsa, ale on na dziewczynkę ręki podnieść za nic w świecie nie potrafi , tak został wychowany ,a ja to wiadomo ,jak to matka każdego się żałuje czy syn czy córka xxxxxxxxxxxxxxxxx zdajesz sobie sprawę ,ze twoje " żałowanie " przyniesie wkrótce wymierny skutek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamusiu - nie bijemy! Biją słabi ludzie, którzy nie potrafią sobie inaczej poradzić. Nie dajemy klapsów, bo będziecie to pamiętać i potem dziecko przepraszać i żałować. Nie powinniśmy pokazywać swojej przewagi nad dziećmi. Potem zamiast autorytetu w oczach dziecka budzimy jedynie strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
allium patrząc na syna jest wzorowym dzieckiem, nie idealnym ,ale bezprobemowym, wiec nasze met wychowawcze nie przyniosły złych efektow. Fakt mała to inna bajka, ciężki okaz , no ale sumienie i uczucia do dziecka tez przecież mamy. Jesteś mama? w teorii to łatwo tak można gdybać, w praktyce gdy człowiek jest wrażliwy to nie jest takie łatwe do opanowania problemu. Nie chcemy skrzywdzić dziecka srogim postepowaniem, szukamy umiaru ,złotego środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
gość- nie bijemy małej . Nawet podczas spotkań i szkoleń adopcyjnych złożyliśmy deklaracje ,ze tego nie będzie w naszym domu wobec małej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem matką , matką dorosłych dizeci , synów r****iwych i żywiołowych jak owsiki w tyłku :) Nie wypowiadam się na tematy o których nic nie iwem . Był też w życiu naszej ordziny czas z dziećmi adopcyjnymi Jeśli szukasz złotego środka - w domyśle sposobu na wychowanie dizecka bez angażowania siebie i swoich uczuć - rzeczywiście ja ci nic nie poradzę . Bo moim zdaniem to nie jest wychowanie a hodowla . Różnica niby nieduża a jedank kolosalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie wy jestescie durne, skad wy te teorie bierzecie, ja dostalam kilka raze w doope w zyciu i jakos nigdy traumy nie mialam z tego powodu, ani strachu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli - jako kochająca matka nie odróżniasz bicia od kary fizycznej , nie oblicoznej na wyżywanie sie na dziecku , jesli nie potrafisz wtedy kontrolować emocji - masz rację - tłumacz dziecku do bólu . I miej nadziję ,ze dizecko zechce cie posłuchać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie czasami k***ica strzela, ale w życiu ręki na dziecko nie podniosłam. Może dlatego, ze sama często dostawałam. Nie chcę powielać wzorców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Piszesz ,że miałaś w rodzinne swojej dzieci adopcyjne, wychowywałaś tez po swojemu jak swoje dzieci? Powinnaś wiedzieć ,ze takie dzieci to delikatna materia , łatwo je zranić , one są bardziej wrażliwsze na krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Ja właśnie wychowanie dzieci, a konkretnie malej, (bo syn wprawdzie już ukształtowany ) opieram na moich uczuciach i właśnie angażuje w to moje uczucia .Dobro zwycięża nad złem , chcę dobrze ,staram się postępować dobrze wobec dziecka, z uczuciem i czułością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci , wszystkie dizeci niezależnie od tego czy śą biologiczne czy adopcyjne wszystkie maja jednakową potrzebę przynależności . Należenia do kogoś ,kogoś kto potrafi określić granice , egzekwować ich przestrzeganie a ot znaczy ,ze ten ktoś - rodzic jest dostatecznie zaangażowany w ich życie ,zeby nie tylko mówić o miłości ale i miłość okazywać przez działanie . Dziewczynka waszą słabość , waszą delikatność najprawdopodobniej interpretuje jako brak zaangażowania , jako brak więzi . A to .Mąż sam powiedział ,ze gdyby to był syn- chłopak to dostałby klapsa, ale on na dziewczynkę ręki podnieść za nic w świecie nie potrafi , tak został wychowany ,a ja to wiadomo ,jak to matka każdego się żałuje czy syn czy córka z czasem budziło w niej lęk ,że jej nie kochacie . Dzieci śą rozne . Nawet biologiczne bliźnięta śa rożne - bo dlaczego miałoby być inaczej ? I każde dziecko potrzebuje innych metod wychowania . Nie ma w tym niczego złego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważasz, że matką karząca swoje dizecko za nieposłuszeństwo , karząca fizycznie żęby nie było niedomówień - nie kocha go ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci , wszystkie dizeci niezależnie od tego czy śą biologiczne czy adopcyjne wszystkie maja jednakową potrzebę przynależności . Należenia do kogoś ,kogoś kto potrafi określić granice , egzekwować ich przestrzeganie a ot znaczy ,ze ten ktoś - rodzic jest dostatecznie zaangażowany w ich życie ,zeby nie tylko mówić o miłości ale i miłość okazywać przez działanie . Dziewczynka waszą słabość , waszą delikatność najprawdopodobniej interpretuje jako brak zaangażowania , jako brak więzi . A to z czasem budziło w niej lęk ,że jej nie kochacie . Dzieci śą rozne . Nawet biologiczne bliźnięta śa rożne - bo dlaczego miałoby być inaczej ? I każde dziecko potrzebuje innych metod wychowania . Nie ma w tym niczego złego . xxxxxxxxxxxxxxxxxxx sory za poprzednia wypowedź - wkleił mi sie poprzedni post czyniać ja trochę bez sensu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Mała przejawia charakterystyczne zachowania dziecka około 2-letniego. Możliwe, że dopiero weszła na ten etap poznawczy, że jej rozwój w niektórych sferach jest zaburzony. Z jednej strony są charakterystyczne dla wieku zachowania o cechach buntu i z takimi trudno sobie radzić skutecznie, przynajmniej nie ma jednej recepty dla wszystkich a najskuteczniejszą metodą jest przeczekanie ;-) Z drugiej strony każde dziecko potrzebuje granic, bez ramek się zgubi. Muszą być jasna granice i konsekwencja ich przekraczania. Nie mówię o biciu czy karach fizycznych, ale o konsekwencji. Ja osobiście staram się być konsekwentna i moja córeczka, chociaż na prawdę jest niesforna i rozpieszczona /wprawdzie z innych przyczyn niż Twoja, ale też ważnych/ ze zrozumieniem podchodzi do panujących w domu zasad. Co do jedzenia to powiem Ci, że jak dziecko nie chce to nie ma nic gorszego jak karmienie na siłę, przetrzymywanie w krzesełku itp. Pokombinuj, może jakoś inaczej do niej dotrzyj z jedzeniem, nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak , później będize bunt 4 latka , póżniej 10 ...i tak do .....?:) To że dziecko przejawia pewne zachowania w penym wieku to nie jest żadna magia ani odkrycie . To po prostu etap życia w którym pojawiają ise nowe wyzwania i nowe spojrzenie na świati emocje . I nie ma nic gorszego nież przeczekiwanie złych zachowań czy złych nawyków . Każy i w każdym wieku musi uczyć sie panowania nad soba , wyrażaniem siebie i swoich uczuć - oczywiście proporcjonalnie do swojego wieku czy dojrzałości . Oczywiście , że dizecko autorki jest w pewnym sensie w gorszej sytuacji niż dzieci biologice wychowywane przez swoich rodziców ale tylko od autorki zależy czy dizecko będize żyło i kochało jak dziecko biologiczne czy przeżyje dzieciństwo z z niewypowiedzianym " kochamy cię , ale ze wzgleu na to ,ze jesteś adoptowana nie możemy sie wobec ciebie zachowywać jakbyś bła naszym dzieckiem biologicznym "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×