Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saa

Wstęp 40 50 plus

Polecane posty

Gość gość
...pytanko do Pań, czy specyfik revitalive laser pod oczy od garnier działa .... żona ma pod jednym okiem fałdkę która ja drażni i chciałem jej taki zestaw strzelić pod choinke ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Wszystkich Weszłam tutaj bo widzę, ze fajny topik i fajni dojrzali ludzie. Może Wy mi doradzicie co robić, mam wielki problem. Może napisze troszke o sobie i z czym "przychodzę". Mam 40 lat, jestem mężatką od 18 lat, mam 17 letniego syna. Przez cały okres małzeństwa róznie sie ukladalo miedzy nami, mąż trochę nadużywał alkoholu, ważniejsi byli koledzy itp...ale jakos to wszystko znosilam, tlumaczylam sobie, ze mamy dziecko itp. przez ten okres przepracowalam 10 lat, skończyłam studia, teraz od 2 lat nie mam pracy i to jest najgorsze bo moj mąż jest skąpcem i mnie wylicza z kazdej zlotowki, nie ma czegos takiego jak wspolna kasa, bylo tak tez jak ja pracowałam, nie pomagaly kłótnie, tlumaczenia itp. taki juz jest. Często do sklepu dostalam 20 zl na zakupy...śmiechu warte W tym roku powiedziałam dosc, spakowałam sie, wzięłam samochod i bez slowa wyjechalam za granice do pracy...pracowalam, poznalam kogos i tak zaczyna sie nastepne moje pieklo... Bardzo kocham syna, i wrocilam do kraju...nie chcialam, zeby powiedzial kiedys, ze zostawilam go... Jestem rozdarta nie wiem co robic bo jak jestem tam to tęsknię za synem, a jak jestem tu za...Chcialam już to wszystko ponaprawiać, powysyłałam kilkanaście cv, i nic...tutaj w naszej dziurze to nic się nie dzieje....i obawiam się, ze znowu będę na utrzymaniu męża...poniżana i traktowana jak służąca Nie mam komu sie zwierzyć...obawiam sie, ze wpakuje sie w jakąś depresje...nadmienie, ze moge wrocic za granice, ale w tej chwili moj maż zabral mi dokumenty od mojego samochodu i nie mam mozliwosci nic zrobic, nie mam sily na klotnie, bo jak mowie, ze chce sie wyprowadzic to on krzyczy, tak aby syn slyszal, ze on sie powiesi jak ja sie wyprowadze itp Co ja mam zrobic pomozcie...proszę przepraszam za skladnie itp, ale szybko pisze, zeby nikt tego nie zobaczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiaaa... oni się wszyscy wieszają, ale jak traktować całe zycie to nie wiedzą. Mój też jest sknerusem i to patologicznym, nie bee tutaj opowiadać, bo nie wiem czy ktoś mi uwierzy. Jesteś w tej dobrej syt, że masz możliwość pracy za granicą. Jesteś wykształcona. Ja tego nie mam U mnie to mąż pracuje za granicą. Kupuje kolejny samochód a ja ubieram się w lumpeksach. Mój w końcu zostanie sam. Może dzieci z nim zostaną, bo już teraz ON jest ważniejszy bo ma kasę. Mnie tylko można zaplanować obowiązki. Ciągłe wymagania i niezadowolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana...to wszystko tak jak u mnie....jak syn poprosi o nowy telefon to ma itp ja tez ubieram się w lumpeksie, a najgorsze jest to, ze wiem, ze on ma pieniądze, a mnie ze wszystkiego wylicza. A z tym wieszaniem...hmmm ja to wiem, ze on głupoty gada, ale widzę, ze syn bardzo to przezywa i boi się o niego, jak on po kłótni ze mną wychodzi to syn biegnie za nim, mówiąc mi, ze boi się o ojca, najgorsze jest to, ze chyba mój m robi to z premedytacją, wpływa na psychikę syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesoła...nie uogólniaj, u mnie kiedyś w zamierzchłej epoce ja trzymałem kasę i faktycznie zona dostawała ile wołała każdorazowo na zakupy i nie była rozliczana, ale ulało jej się i stwierdziła że to ją "upokarza" ...przynosiłem więc wypłatę i zostawała w domu w dzbanku, każde brało ile i na co potrzebował ... skończyły się oszczędności ...ale skoro ja upokarzało ... teraz mamy wspólne konto na które wpływają obie pensje i jest podobnie, ona w zasadzie wydaje te kasę bo robi najczęściej zakupy, ja od czasu do czasu jak mi fajek braknie czy jak jestem poza domem ... i nie ma problemu tyle że trudno dorobić się oszczędnośc***przy takiej gospodarce ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyny sposób to się przyczaić. Wiem, że to najtrudniejszy moment dla młodego człowieka. To samo jest z moją córką w tym samym wieku. Wystarczy, że któreś na drugiego mruknie bardziej nerwowym tonem a ona już się trzęsie. Przez ten czas możesz robić swoje. Oszczędzać, doskonalić język. Jak młody pójdzie na studia, trochę się zmieni. Widzę to po moim najstarszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już się zaczyna krytyka rozrzutnych bab... :( Nie będę się usprawiedliwiać, bo NIC nie mam sobie do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesoła ... ja nikogo nie krytykuję sama widzisz że nic nie mam do zony inaczej bym się nie zgodził, po prostu to nasz wspólny wybór takiego modelu gospodarowania, zresztą dla jej lepszego samopoczucia. kasy wystarcza na spokojne życie ona ich też nie wydaje bez sensu ... napisałem jedynie że kiedy za kasę nie odpowiada jedna osoba to trudno mówić o oszczędnościach. zazwyczaj każdy wie ile ma kasy w portfelu ... jej kiedy by nie spytać nie wie ile ma, kiedy jej zbraknie pogada ze ścianą i wyjmie ile uważa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oszczedzac??? jak nie dostane pracy, to nie mam z czego zaoszczedzic :-( dostaje tyle aby na zakupy spożywcze starczyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy Wy specjalnie nie czytacie z uwagą o czym pisze czy jak ...u nas byłoby z czego, jeżeli nie ma z czego tym bardziej trzeba uważać z wydawaniem ...w naszym modelu były problem, bo jedno mogłoby wydać w momencie kiedy drugie wydało resztę wcześniej i debet gotowy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to było do kawki o oszczedzaniu :-) a to, ze Ty dogadales sie ze swoja zoną co do wspolnej kasy to sie chwali, bo ja próbuje od 18 lat i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas to było na początku małżeństwa ... no i kiedy sama zaczęła gospodarować i nie robiła długów to ok... oszczędzać nie muszę do grobu tego nie zabiorę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisz co, ugotuj mu byle co, stosownie do nakładów. U mnie się nie da w ten sposób bo Pan robi zakupy jak jest na miejscu, żebym broń boże nie skręciła 5 zł dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...przykro mi wesoła, ale widzę że mimo to chociaż humor masz jak z nicka wynika ... a mojej go brakuje i ciągle widzi jakieś problemy... jak jej wczoraj powiedziałem że są domy gdzie trzeba święta urządzić za 500 zł to zrobiła wielkie oczy :) ...a ona ma problemy ze świętami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matuzalem po co Ci krem, zmień diete, chodż co drugi dzień na siłownie będziesz jak nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj matuza, przecieniasz więc możliwości kremów- zamiast zafundować żonie karnet na pozytywne odmiany i błysk w oku wolisz aby sie nasmarowała chemią i żyła w złudzeniach. Nic tak dobrze nie wplywa na kobietę jak świadomość pięknego ciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj syn ma 17 lat a nie 7. porozmawiaj z nim i wyjasnij ze nie porzucasz go a jedziesz do pracy. zacznij myslec o sobie i wracaj tam gdzie masz prace i spokoj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za radę, wiem, ze ma 17 lat...ale w tym wieku do głowy przychodzą rożne głupoty, wolałabym chyba, żeby miał 7...zabrałabym go ze sobą i już:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozne glupoty przychodza do glowy w kazdym wieku :). Moj syn wyemigrowal gdy mial 19 lat. sam. jest szczesliwy, samowystarczalny i znazl za granica zone. to ze podjal taka decyzje o emigracji i mial w nas wsparcie ale dla nas nie byo to latwe :( pomoglo mu dorosnac . nie zakladaj ze twoj wyjazd zalamie twojego syna. moze miec to wrecz odwrotny skotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wieczorem :) . Ja muszę powiedzieć, że nie miałam większych kłopotów wychowawczych z dziećmi. Mam bardzo dobre dzieci. Jeśli ktoś sprawia kłopoty to raczej mąż, do dzisiaj nie mogę go wychować :D zupełnie nie można mu powierzyć opieki nad kasą bo nie patrzy co ile kosztuje. . Matuzal, musisz sprawdzić czy na zestawie jest zaznaczone ,że to dla pań 40+, lub 50+, bo to ważne i tylko odpowiedni kupić. Z garniera w większości kosmetyki są dla młodych cer. Z Loreala jest większy wybór. A czy działa ? Jeśli się wierzy, że działa to wszystko działa ;) Dobre są kosmetyki Vichy z apteki, jednak cena trochę odstrasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć, dobijam 40 stki, sama... zastanawiam się czy czas się poddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz widzę, że na poprzedniej stronie sąsiad Saam był u nas gościach :) Cześć Saam :) a ja bym wyjechała chociaż raz, tak z ciekawości. Moja córka w zeszłym roku wyjechała w góry i miło wspomina te święta. W tym roku się zgapiła i już nie było miejsc. Myślę, że trzeba zobaczyć jak to jest by ocenić czy warto ;) Jedno jest pewne, wyjazdy nie są dla zasiedziałych domatorów :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczor , ja jak zwykle nocna pora 🖐️ Tak naprawde bardzo duzo pracuje , nie mam zbytnio czasu na zycie prywatne, wiem, ze nie tak opwinno to wszystko wygladac , ale sam na wlasne zyczenie wpakowalem sie . W swieta bedziemy mieli pelny dom ludzi, dzieci ze swoimi partnerami, tescie , Sylwestra mam zamiar spedzic w gorach na nartach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My swieta zawsze spedzamy w domu , ale Nowy Rok raczej poza, czasami sa to gory, czasami ciekawe zakatki swiata,w sumie co roku planujemy cos innego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorke, tak już jest "coś za coś" masz mało czasu ale więcej kasy. A my etatowcy mamy ciut więcej czasu a mniej kasy ;) Myślę, ze mimo iż masz mniej czasu to masz więcej wolności finansowej i nie żałuj, że się "wpakowałeś" bo niejeden by tak chciał :) a ja pierwsza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×