In vitro z komórką dawczyni

ps. zastanawia mnie tylko to Twoje AMH- z tego co wiem to takie badanie wykonuje się tylko raz i ta wartość jest już stała- w tym sensie ze może jedynie zmaleć a nie urosnąć...jeśli jestem w błędzie dziewczyny oświeccie mnie...

Dziękuję i ja również trzymam za Was wszystkie kciuki, za in vitro z KD, mało tego, życzę Wam, żebyście tak wszystkie po kolei sobie wpadły :D ;) Masz rację co do AMH - w teorii tak to wygląda, że jest stałe i powinno z wiekiem spadać a nie rosnąć. Wszędzie tak jest napisane i niby tak powinno to wyglądać. Ale też na tym wątku i na innych, a nawet w artykułach, które kiedyś przeglądałam pisze się o tym, że niedobór witaminy D3 zafałszowuje wynik AMH. a zwróc uwagę, że mój wynik wynosił 14, gdzie dopiero 30 to poziom prawidłowy. Być może istnieje jednak taka zależność?? Dodatkowa kwestia - Pani doktor z Invimedu powiedziała mi, żeby spróbować zakwalifikować się do refundowanego IVF. I wtedy właśnie poleciła mi dietę, po której (jak stwierdziła) jej wynik AMH podniosł się z 1 na 2. A myślę, że nie miałaby powodu mnie kłamać, bo po co? Zwłaszcza, że przecież zdecydowałam się na tę dietę i miałam okazję zweryfikować to co powiedziała. Więc może coś w tym jest?? W diecie połączonej ze stosowaniem leków i suplementów?? To oczywiście pytanie nie do Was, baa, pewnie jeszcze nikt nie potrafi na nie odpowiedzieć, ale może kiedyś okaże się to prawdą ;)

Monalisa: Oj oj oj powiem tak jeśli nie wyjdzie raz tzn nie da się uzyskać komórek raz przy bardzo intensywnej stymulacji to drugi raz czy ja wiem. .. chyba że nie będziesz za nie płacić i nie szkoda Ci się zarzynac. warto zostawić kasę i zdrowie na próby z kd oczywiście jeśli podczas pierwszego podejścia nie będzie komórek lub zarodków i lekarz zaleci kd. Aoe decyzja należy do Ciebie

ja wiem - to wszystko jeszcze kwestia do przemyślenia. Po prostu Pani doktor zasugerowała najpierw krótki protokół, a potem długi i dopiero jak te dwie opcje nie wyjdą to KD ;) no właśnie z takim AMH jak mi wyszło ostatnio niby już się kwalifikuję, ale zobaczymy co się okaże we wtorek ;)

To forum to skarbnica wiedzy i zyczliwosci! - Dzieki Dziewczyny. Pani dr. troche nosem krecila, ze za bardzo wymyslam ale skierowanie dala. Bezcukrowa :) :) :) super , ze sie pojawilas - trzymam kciuki aby Ci sie udalo za pierwszym podejsciem

Monalisa: Tak tylko trzeba wziąść pod uwagę czas i zdrowie również psychiczne które możesz stracić na próby. In vitro bardzo obciąża psychicznie i jest trudne do przejścia. Życzę ciąży od razu próbuj

Bezcukrowa Ale historia. Moim zdaniem powinnaś próbować na swoich. Na kd przyjdzie czas. Ja mimo dużo niższego amh miałam trzy próby na swoich i nie żal mi tego. Ty sie dodatkowo łapiesz na refundacje wiec działaj. Monalisa sorry za odmienne zdanie ale Ty przeszlas tak wiele ze zrozumiałe jest, ze chcesz każdej z nas oszczędzić niepotrzebnych cierpień. Ja patrzę na to troszkę inaczej. I A i zawsze chciałam to Wam napisać i ciagle zapominam. Nasza córeczka jest najpiękniejszym i najukochańszego dzieckiem na świecie ale nie jest podobna ani oczywiście do mnie ani do mojego męża. To sie trochę rzuca w oczy. Nam to zupełnie nie przeszkadza ale komentarzy to ja sie nasłuchałem już bardzo wielu od rodziny i znajmomych. Podejrzewam, ze nawet niektórzy podejrzewają ze mam dziecko z listonoszem :) nie zrozumcie mnie zle ja nikogo nie chce zniechęcać ale prawda jest taka ze mimo doboru np. Podobnego koloru włosów my i dawczyni dziecko moze urodzić sie zupełnie niepodobne do nas. Trzeba sie z tym liczyć. Nigdy tez nie sądziłam za każdy napotkany znajomi pierwsze co robi to próbuje powiedzieć czy podobna do mamusi czy tatusia. To chyba takie dzień dobry, taka tradycja :) I Ha ha dziś 3dpt a ja jadę na bete - cała Invicta :)

Nadia ja mam Amh 1,09 i startuje w KD bo inibina B bardzo nisko 7.2 i inne badania tez czasami sobie myślę ze kurcze może by spróbować na swoich ale spytalismy lekarza gdzie jest więcej szans powiedział ze w KD u mnie decyzja podjęta ze wzgledu na finanse teraz czekam na dawczynie :-)

Monalisa: Taida nie ja też uważam że cukiereczek powinien próbować na wlasnych komorkach bo na kd ma czas a nóż się uda. Chcę tylko ją uświadomić że przy takich wynikach będzie to ciężka próba dla jej organizmu bo stymulacja będzie konkretna ja kiedyś próbowałam do iui i się zatrulam lekami a wynik różny. Biegnij do invicty na betę bo ciekawa jestem czy na tym etapie cos drgnie nawet jak się udało.

Taida, Dziękuję, że napisałaś o tym podobieństwie czy też jego braku - bo to wszystko jest raczej oczywiste i nie ma to znaczenia ale fakty są takie, że tak może wyglądać życie i trzeba mieć tego świadomość i po prostu uzbroić się w cierpliwość i puszczać mimo uszu pewne rzeczy. No i oczywiście nauczyć dziecko aby także to potrafiło robić Powodzenia Ci życzę na testowaniu (tym finalnym).

Monalisa: My wiemy że to dziecko jest z kd dlatego przywiązujemy wagę do podobieństwa ale ludzie w ogóle nie podejrzewają jaka jest prawda nawet nie wiedzą że coś takiego jest. Surogatki też są tylko w filmach a ivf z kd to można zrobić a kto o tym słyszał? A normalnie poczete dzieci też nie zawsze są podobne do biologicznych rodziców . Wydaje mi się że bardziej my skupiamy się na tym niż ludzie a żarty które inni olewaja nas bolą

Monalisa, pewnie masz rację co do naszego wyczulenia na ten temat. Choć w moim środowisku temat kd wcale nie jest taki niemożliwy, szczególnie po ostatniej wpadce w klinice w Szczecinie. Choć mnie to jakoś też nie rusza. Tym bardziej, że za kilka lat i tak to wszystko bedzie pewnie wyglądało jeszcze inaczej.

Monalisa: Zuza tak ale nikt nie podejrzewa akurat nas wszyscy słyszą w tv ale w realu sąsiadzi spod 7 to po Bożemu no chyba że to powiesz. Nikt nad podobienstwem się długo nie zastanawia a gdyby szukać sobowtora który zgodzi na kd to myślę że raczej żadna by do kd nie podeszła

Bezcukrowa - jesteś młodziutka, masz (prawdopodobnie) komórki dobrej jakości, jest szansa że się uda. Ja podchodziłam w wieku 34 lat z AMH 0,6 i FSH 22. Stymulacja szła opornie, musiałam brać bardzo duże dawki leków, ale udało się w pierwszym podejściu. A teraz jeszcze jest refundacja, więc podejścia na własnych komórkach będą kosztowały "grosze" w porównaniu z podejściem z KD.

Dziewczyny - dziękuję za rady, zarówno te z nastawieniem pozytywnym jak i te może mniej optymistyczne, ale racjonalne, poparte doświadczeniem :) Oczywiście nie widzę innej opcji niż próba z własnymi komórkami - gdybym tego nie zrobiła, pewnie całe życie chodziłoby to za mną. Tak więc we wtorek wizyta i ustalę pewnie z Panią doktor jakiś plan działania :) Taida - uwierz mi, że ludzie nie są na tyle "bystrzy", żeby pomyśleć, że to dziecko z KD. Wybaczcie to określenie, po prostu chcę powiedzieć, że gdyby problem niepłodności mnie nie dotyczył, to nawet nie wiedziałabym, że istnieje taka możliwość. Ludzie nie są jeszcze świadomi takich rzeczy, bo to dość "młoda" metoda, niewiele wiedzą na temat normalnego IVF, a co dopiero IVF z KD. Jesteś przewrażliwiona na tym punkcie i to normalne, ale spotyka się przypadki, że dziecko jest adoptowane, a wszyscy mówią "ooo jakie podobne do tatusia/mamusi". ;) Ludzie widzą to co chcą widzieć, a tylko Ty, Twój mąż i osoby świadome tego, że to dziecko z komórek obcej kobiety, będziecie widzieć jak jest naprawdę. Ale nawet jak za parę lat Twoje maleństwo nie będzie podobne do żadnego z Was, to takie rzeczy też się zdarzają. To są geny, niekoniecznie cechy wyglądu, które ujawniły się u Twojego męża muszą ujawnić się u Waszego dziecka :) równie dobrze może mieć nosek po prababci :P aaa i oczywiście życzę pozytywnej bety :)

Monalisa: Dobrze piszesz Cukiereczku pewnie są dzieci podobne do dziadków a nikomu do głowy nie przyjdzie że to z kd.

Dziewczyny pewnie ze jest tak jak piszecie z tym podobieństwem. Nikt nie myśli o kd kto o tym nie wie. I Moja beta 0 ale tak samo było z córka. Rzadkością jest pozytywna beta 3dpt. Progesteron i estradiol w normie. W poniedziałek kolejna weryfikacja i tu już będzie 90% pewności czy jest na tak czy na nie. Zazwyczaj dziewczyny w 3 dpt maja bete okolo 3 jako pozostałość po pregnylu i często budzi to niepotrzebne nadzieje. Ja takiego zastrzyku z oczywistych względów nie miałam. Uważam ze powinni wycofać to badanie bety w 3dp, co innego estradiol i progesteron bo to jest ważne. W pierwszej ciazy musiałam mieć potrójną dawkę leków bo progesteron był 10.

A i z objawów ciążowych to nie mam żadnych ;)nawet mimo progesteronu ogromnie wysokiego bo 120 piersi mnie nie bolą. Wiem jednak ze to tez zupełnie nic nie znaczy.

Monalisa: Taida tych z invicty to się powinno zamknąć w psychiatryku po jakiego ciorta beta tuż po et chyba tylko po to żeby kasę wyciągnąć pozostałe badania też. Kretyni są i tyle. Trzymam kciuki

Monalisa, kiedys nawet zapytalam po co ta wczesna beta jak pani mowila aby sie nie przejmowac jak wyjdzie 0... zmieszala sie i nie potrafila odpowiedziec Bezcukrowa, to czekamy do wtorku. Zobaczysz, ze nie bedzie tak zle i mysle, ze psychicznie tez jest lepiej podchodzic do ivf wiedzac, ze sa i inne opcje jak KD , ze w razie czego to nie bedzie koniec swiata tylko po prostu kolejny etap na drodze , ktora sie troche wydluzy . Oczywiscie zycze Ci aby ta droga byla jak najkrotsza . Taida ja wcale nie jestem podobna do mojej Mamy ... Wrecz jestem fizycznym przeciwienstwem kompletnym (pod wzgledem koloru oczu, wlosow, wzrostu , budowy ciala etc). Jestem za to podobna do Babci ze strony Taty i do jego siostry ale nie do niego samego ...a moze ja jestem z KD hihi Trzymam kciuki za Twoja nastepna Bete

hej hej dziewczyny:) jak tam po weekendzie?? :) ps. bezcukrowa mogłabyś napisać coś więcej na temat tej diety??

Jagoda13: Taida... kciuki zaciskam. Pozdrawiam walczące i dzielne Kadetki, bardzo mocno.

Moja dieta nie jest jakaś szczególna, tzn dostałam tylko ogólne wskazówki od Pani doktor :) Ale już w skrócie napiszę o co chodzi :) Absolutnie zakazane: -cukier!!! - ja używam ksylitolu lub stevii, ale to bardzo rzadko, czasem dorzucę troszkę do koktajlu. trzeba pamiętać, że ksylitol trzeba wdrażać do diety powoli, zaczynając od 1 łyżeczki dziennie, maksymalnie w ciągu dnia można spożyć 40 g -nabiał - jedyne co mogę, to kefir lub maślanka, raz na jakiś czas, ja piję ok 2 razy w tygodniu w postaci koktajlu z truskawkami :) -gluten - aczkolwiek na gluten mam 'mniej' zwracać uwagę. dlatego też używam bezglutenowych makaronów, bułki tartej, ciasta na naleśniki/pierogi, proszku do pieczenia, różnego rodzaju mąki gryczanej, jaglanej, ryżowej, kukurydzianej. jedyne co jem z glutenem to chleb - kupuję słonecznikowy, w większości jest on z mąki żytniej. chleb bezglutenowy jest paskudny, a jak wczoraj próbowałam sama upiec jakiś z kaszy jaglanej to troszkę mokry wyszedł :D więc ja pozostanę przy tym słonecznikowym ;) Dodatkowe zalecenia: - rano na czczo łyżeczka oleju lnianego budwigowego (kupiony w aptece) - trzeba jeść dużo ryb, z mięsa jedynie co mogę jeść to: indyk, kaczka, królik. nic więcej :( -nie można jeść produktów sojowych przy stosowaniu leków na tarczycę - a szkoda, bo odpadają kotlety sojowe :( Moje sposoby radzenia sobie z napadami głodu : -wafle ryżowe, chrupki kukurydziane, zamówiłam przez internet też jakieś lizaczki, cukierki pudrowe i a'la tic tac- wszystko z ksylitolem zamiast glukozy. Dodatkowo kupuję czekoladę z Wawela 'mleczna czekolada bez dodatku cukru' (chyba 7 zł za tabliczkę!) jest ona słodzona maltitolem, który ma właściwości podobne do ksylitolu, taką czekoladę mam na 2/3 tygodnie, czasem zjem 2 kostki jak przyjdzie ochota :) -jak ktoś lubi kawę z mlekiem to jedyne co to można dodać mleko ryżowe, kokosowe, migdałowe. ryżowego i migdałowego jeszcze nie próbowałam, kokosowe to taka woda jak dla mnie i wole już w ogóle nie pić kawy, bo dla mnie jest paskudna, sam kokos czuć :( ale każdy jest inny - moja siostra spróbowała tej kawy i jej smakowała -piję zieloną herbatę, ale jak ktoś ma problemy z żelazem to jest zakazana -wyciskam soki z pomarańczy, albo kupuję, ale tylko takie 100% z pomarańczy a nie z soków zagęszczanych, bo one mogą być dosładzane, a my nawet o tym nie wiemy -warzywa praktycznie wszystkie w dowolnych ilościach -owoce wybieram te o niskim indeksie glikemicznym - jabłka, pomarańcze, grapefruity, pomelo, melony, arbuzy, truskawki (ale teraz tylko mrożone, a nie te pseudo truskawki smakujące jak woda :D ), śliwki, przyznaję że czasem zjem banana :D choć nie powinnam -jem dużo orzechów - nerkowca, brazylijskich, laskowych, pistacji, a ostatnio kupuję kilogramami arachidowe i spędzam wieczory na skubaniu ich, super zajęcie - polecam :D To chyba tyle, jak sobie coś przypomnę, to napiszę. Jest ciężko... Nie potrafię kombinować w kuchni z produktami, o których istnieniu niedawno nie miałam pojęcia. Mam nadzieję, że w końcu się tego nauczę i jakoś to będzie. Bo jak narazie schudłam tylko, a i tak przed dietą ważyłam mało, w tej chwili moja waga nie przekracza 45 kg. Ale ostro się trzymam, bo czego się nie robi, żeby spełnić marzenia :)

Taida- ja tez mocno trzymam kciuki za Twoja bete. Bezcukrowa- witaj na forum, chociaz na moje oko powinno udac Ci sie na wlasnych komorkach, bo wyniki masz takie o jakich ja moglam tylko pomarzyc. Kaszmir- wracajac do Twojego pytania kilka stron wczesniej na temat nadmiernego owlosienia to pociesze Cie, ze ja tez sie z tym borykam. Na szczescie nie mam nadmiernego owlosienia na twarzy, ale juz z dolem plecow, podbrzuszem i miejscami wokol sutkow nie mialam takiego szczescia. Wiec nie przejmuj sie- nie jestes jedyna:-) na szczescie dopoki nie urosnie nam broda jak u Swietego Mikolaja mysle, ze da sie z tym zyc. Pozdrowienia dla wszystkich KaDetek ode mnie i mojego 25tygodniowego szczescia

Ooo jeszcze mi się przypomniało - Pani doktor mówiła, że dieta powinna być oparta na kaszy - jaglana mi nie za bardzo smakuje, ale gryczanej jem bardzo dużo do obiadu - jest idealna zamiast ziemniaków albo chleba :) Dreamer84 - chciałabym, żeby mi się udało, ale nawet jeśli to nie ucieknę stąd! :) wszystkie jesteście dla mnie bardzo dzielnymi kobietami, czytam wasze historie od początku i chcę wiedzieć jak u was się wszystko potoczy, a jeśli i mnie się nie powiedzie z moimi komórkami to będę chciała się z Wami podzielić moimi doświadczeniami i przeżyciami :)

Dziewczyny mam poczucie, ze za dużo szczęścia jak na jedna osobę - moja beta 6dpt to 70.ciesze sie oczywiście i dziękuje Wam za wsparcie. I Rozmawiałam dziś z koordynatorką od kd z Invicty i pytałam o czas oczekiwania na komórkę. Powiedziała ze od 3 miesięcy do roku. Zapytałam od czego to zależy. Powiedziała, ze od wymagań jakie są stawiane dawczyni a najtrudniej jak ktoś wymaga określonej grupy krwi. My nie mieliśmy wymagań co do grupy krwi ale byc moze nie zawsze tak mozna. Nie znam sie na tym ale jeśli któraś z Was miała takie wymaganie to moze warto sprawdzić czy jest ono konieczne. I Pozwólcie ze będę Wam dawać znać co dalej z moja ciaza. I Jagoda kiedy transfer??? Dziś była dziewczyna w klinice która widziała serduszko malucha, to była jej 8 próba. Monalisa ty pewnie sie nie przyznasz kiedy. Ale trzymam kciuki mocno za Ciebie. Zuza przypomnij mi czy już tobie znaleźli a jeśli nie to ile czekasz? Lee -kiedy transfer? Dziewczyny szybkiego szczęścia dla każdej.

Czesc dziewczyny. Witam na poczatku nowe forumowiczki i trzymam kciuki za Wasze szczescia. My jestesmy juz w drugim trymestrze. Maluszki maja się świetnie, usg genetyczne nie wykazalo żadnych nieprawidłowości. Dobrze nam! Chociaz nie udzielam sie często, staram sie byc na bieżąco z Waszymi sprawami. Zycze Wam wszystkiego dobrego. Taida! Cudowne wieści! Niech beta rośnie! Marta

Monalisa: Taida gratulacje a ja kiedy niedługo próba kolejna mi się nie szczesci

Gratulacje ;-)

Taida, Dołączam się do gratulacji!!! Marta, a mogłabyś zdradzić ile miałaś podanych komórek? Bo piszesz maluszki, czyli liczba mnoga:-), ale zastanawiam się czy miałaś dwa czy doszło do podziału.