Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość lenalee89
Agusia_13 - Lenaleenkę korci już od dłuższego czasu, żeby coś naskrobać, ale nie chcę Was zaspamować ;) Strzeliłam sobie badanie FSH (4,2) i LH (16), jak widać nie jest źle, teraz lecę na femostonie i liczę na to, że wróci mi okres. OneWish - po pierwsze powiem Ci tylko tyle, że to ledwie uprzejma wymiana zdań w porównaniu do tego, jakie moja siostra wyprawiała awanturki, gdy była w ciąży ;) Po drugie to nie jestem samotnikiem, zdecydowanie bardziej wolę określenie "obrzydliwa domatorka" :D Co do szóstego zmysłu zwierząt, to on naprawdę istnieje - mam niewidomą kotkę, mało tego że doskonale orientuje się w terenie, to jeszcze ma gdzieś jakieś oko i omija przeszkody, np. torby i inne d**erele postawione gdzieś na jej ścieżce :D A ja dalej jestem na jakimś haju emocjonalnym, dziwnie uczucie, coś na kształt zakochania, tyle tylko że nie wiem w kim, czy w czym ;) Stąd też ta moja nagła potrzeba modlitwy. Ogólnie mam dystans do instytucji KK. Sama jestem też w stanie logicznie wytłumaczyć sobie fenomen wiary, bo wierzę w siłę umysłu, biorąc pod lupę chociażby efekt placebo. Wierzę też w potęgę myśli jako energii, bo nie wiem jak wytłumaczyć fakt, że zazwyczaj zdajemy sobie sprawę z tego, że ktoś nas obserwuje. Dlatego też uważam, że Jagoda odwaliła kawał dobrej roboty zakładając ten wątek, z jednej strony jest tu kopalnia informacji i typowa grupa wsparcia, a z drugiej to forum przepełnione jest ogromną pozytywną energią, a przecież wiara czyni cuda :) Ale mimo tych wszystkich moich szamańskich rozważań wiem i to nie podlega dyskusji, że nasze życie nie kończy się na tym świecie, że po drugiej stronie poznamy absolut miłości i spotkamy tam swoich bliskich :) Dobra, koniec tego spamu. Życzę Wam kochane babeczki spokojnej nocki i jak zwykle trzymam kciuki, jestem blisko myślami, podczytuję i czekam na kolejne dobre wieści! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One - czytając Twoje posty przypomniałam sobie jak kiedyś - po transferze, zrobiłam karczemną awanturę w Carrefour, potem rozpłakałam się bo nie umiałam obsłużyć tej szafki do schowania plecaka, wybiegłam ze sklepu i przez kilka miesięcy tam nie wracałam ze wstydu ;) A na co dzień jestem bardzo wyważoną osobą i spokojną. Do kościoła też mam "pod górkę", ale jednego jestem pewna modlitwa nie zaszkodzi. Dziewczyny - nam przecież i tak jest szczególnie ciężko, ta cała technika i genetyka, zamiast "normalnego - po Bożemu" bzykanka w celu poczęcia dzidzi. Pomyślało mi się, że być może niektóre z naszego grona mogą bać się modlić o sukces tego, czego tak bardzo pragniemy. Ale jedno jest pewne - te nasze dzieciaczki z cała pewnością będą poczęte z wielkiej naszej do nich miłości. Uściski dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś w nocy zdechł mój kot.... Nie ta moja kotka, o której Wam pisałam, ale ten drugi kot-czyli kocur mojego męża :( Zawołał go mój mąż (była 4:45 na ranem bo spojrzałam akurat na zegarek) zawołał go bo drapał do drzwi frontowych. Słyszałam jak go woła karcąc,że drapie w te drzwi i słyszałam tym samym jak wchodzi zadowolony do sypialni, mrucząc przy tym głośno i z zadowoleniem łasi się do ręki męża. po chwili usłyszeliśmy głosne uderzenie i kot już nie żył. Probowaliśmy go jakoś reanimować, ale on już nie żył :( Czy to jest normalne,że piękny, zdrowy, 4-letni kocur ot tak umiera?? :(:( w domu rozpacz, M powtarza "mój kot, mój kot. tak bardzo mnie kochał" popłynęły łzy. Moja kotka oszołomiona widokiem nieżyjącego przyjaciela nie wie co sie dzieje. sprawdzamy kot nie żyje, wielkie zielone oczy nieruchomo patrzą w dal..q**a!! to był taki piękny kot!! taki kochany, reagował na imię, był mądry, grzeczny....od godz. 5 w domu płacz, wielka rozpacz. Mój M nie był w stanie włożyć go do pudełka więc sama włożyłam go do pudła, otuliłam kocykiem. Wiecie jak to jest?? jak w domu nie ma dzieci a są zwierzęta to człowiek kocha to stworzonko i przywiązuje się do niego jak głupi. lekarze uważają,że musiał chorować na serce. Że dla tej rasy to dość częste schorzenie... Dlatego kotka jedzie za tydzień na kontrolę bo jest tej samej rasy... JEstem smutna, zapłakana, mocno rozżalona. Boli mnie w dole brzuch. Dość intensywnie, dziwnie. To pewnie przez nerwy.... Zróbcie coś dzisiaj dla swoich milusińskich - przytulcie je mocno. Niech wiedzą,że mają wspaniałych właścicieli i niech czują się kochane. Bo ja mojego kota wczoraj mocno pogoniłam i nie zdążyłam go przytulić.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no i się pobeczałam w pracy. Bardzo mi przykro OneWish. Wiem, że na pewno Wam bardzo smutno, ale spróbuj zapanować nad emocjami.Tak to już bywa w życiu, ze jak się coś dzieje to wszystko na raz...ale teraz twoja Kropeczka jest najważniejsza.Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One Wish bardzo mi przykro,łzy napływają mi do oczu bo ja również bardzo kocham zwierzaki.Nie mam kota ale psa.W grudniu też tak nagle zdechła mi sunia-wyłam jak głupia,bardzo ją kochałam-za dwa dni dokładnie w mikołaja wracam z pracy a na dywanie leży psiaczek i na mnie patrzy.Mąż kupił mi owczarka niemieckiego też sunię.Kocham ją bardzo,przytulam kilka razy dziennie .Zwierzaki dają nam tyle radości i sprawiają że nie czujemy się tacy samotni.Trzymaj się ciepło i na ile to możliwe wycisz się aby Twoja kruszynka w brzuszku czuła spokój mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, jestem w szoku jak topic się rozrósł. Coraz więcej będzie ciąż z kd. Trzymam za Was wszystkie kciuki. Ja zaczynam jutro 38 tc z kd. Jak jakieś dwa lata temu rozpoczynałam swoją walkę to w polskim internecie bardzo mało się na ten temat pisało. Dobrze, że to się zmienia. I Bardzo mi przykro z powodu kotka. Ja mam dwa 7 letnie i nazywam ich swoimi "synkami". Mam często myśli, głównie spowodowane hormonalną huśtawką, co będzie jak odejdą. Obiecałam sobie nawet, że to pierwsze i ostatnie zwierzęta w moim życiu...może to głupie ale nic mądrzejszego nie wymyśliłam. One Wish z tymi torbami to przesadziłaś. Nie wolno ci nic dźwigać. Jeszcze nie raz będziesz miała pretensje do M ale pamiętaj że najważniejsze jest dbanie o siebie i dziecko. Pamiętam totalny chaos, który zapanował u nas w pierwszym trymestrze. Ja leżałam, M miał sprzątać i gotować :) Coś tam robił, a ja tylko się pilnowałam żeby pamiętać co jest w danej chwili najważniejsze. Teraz w trzecim trymestrze jest podobnie. I Powodzenia dla wszystkich. Dam znać jak się mała urodzi. Prawdopodobnie będzie cc pod koniec kwietnia (kobiety po ivf maja prawo wyboru metody porodu ja długo się zastanawiałam i koniec końców stanęło na cc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taida fajnie,że się odezwałaś jesteś takim światełkiem w tunelu dla Nas.Życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia z dzidzią. Przed wami ostatnia prosta, a potem to już jak u wszystkich dzieciatych pieluchy, karmienie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AvocadoStar
cześć Dziewczyny, to ja jakiś czas temu pisałam jako gość z salve :) szukam kogoś właśnie z tej kliniki. kto może teraz będzie podchodził do in vitro... ja już blisko. to moja druga próba. poprzednia była w invicta i mam pewne spostrzeżenia odnośnie tego, czego nie sprawdzili dobrze, itp. no ale cóż, ja jestem zadaniowa i ruszam znowu do boju... za kilka dni będę miała początek brania leków bo już wszystko ustalone. czekam, a Wy mnie wspieracie... mam nadzieję, że kiedyś będziemy takie odważne, że zorganizujemy swoje własne zamknięte spotkanie :) może, zobaczymy. również mam psiaka. kochaną sunię - za kilka dni skończy roczek :) kocham ją całym serduchem i bardzo Ci współczuję One Wish..... ale na razie myśl o sobie i swojej Kropeczce, wiem, że ciężko jest radzić ale spróbuj... pozdrawiam serdecznie Was wszystkie bo wiem ile nas TO WSZYSTKO różnistych emocji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AvocadoStar
a tak w ogóle to fajna jest ta wasza/nasza :) grupa wsparcia :) dzięki Jagoda! :) na co dzień większość z nas pewnie nie ma o tym z kim pogadać, mamy ""zasznurowane usta... a pisząc Tu możemy się podzielić swoimi smutkami, popłakać, cieszyć się wspólnie. myślę, że takie wsparcie duuuużo nam daje. z tego, co czytam to wszystkie kibicowałyśmy Ci OneWish w tamten Dzień... wszystkie to przezywałyśmy i mam nadzieję, że to czułaś. fajnie, że tu jestem :) i fajnie, że Wy tu jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc kochane Kadetki test przeszłam jak najbardziej pozytywnie.Śluzówka wzrosła idealnie. Jutro mam spotkanie z koordynatorką dawczyń i biorczyń.Pozostaje tylko czekanie na ten jeden moment - kiedy ta kobieta postanowi uszczęśliwić kogoś innego. Pani doktor wytłumaczyła mi wszystko od początku do końca i doradziła, aby nie korzystać z komórek mrożonych.Powiedziała, że metoda ich mrożenia jest na tyle pionierska, iż już na stracie korzystanie z mrożonych obniża o jakieś 30% szanse powodzenia co przy 6ciu komórkach jakie się otrzymuje w pakiecie ma dość spore znaczenie. W sumie to wyczytałam to wcześniej w internecie, ale to że mi sama o tym powiedziała na pewno pogłębiło zaufanie jakim ją darzymy. Więc dalej niepewność pomieszana z radością, że może jednak dam jeszcze radę. Pozdrawiam wszystkie dziewczęta. OneWish mam nadzieję, ze dobrze się czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki_81
Dziewczyny dzięki za wsparcie. Bardzo bym chciała wiedzieć co jest powodem moich niepowodzeń bo zarodki zawsze piękne, a potem klapa. OneWish - przykro mi z powodu Twojej/Waszej straty :(( Niestety za te torby to tylko opr się należy. Teraz to Ci nic cięższego nie wolno podnosić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
OneWish przeczytałam Twój wpis o kotku i się poryczałam, sama jestem kociarą i też mam 5 letniego kocurka....nie wyobrażam sobie tego co przeżyliście......trzymaj się ciepło i dbaj o siebie i małego kropka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziękuję Wam z całego serca. Nie wymieniłam Was z nicków, ale przeczytałam każdy post. Dziękuję... Tak to jest jak się nie ma dzieci, a jedynie zwierzęta. Kocha je się wtedy całym sercem i tak właśnie ja kochałam tego cudnego, wyjątkowego Kota. Mimo,że był mijego M, a ja mam swoją kotkę-przytulankę... Ktos powiedział, że on odeszedl by zrobić miejsce dla nowego domownika. Ale i w moim domu i w sercu jest miejsce dla Nowego Członka Rodziny a on nie musial odchodzić. Bo tak w domu jak i w sercu miejsce dla niego było... :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One- ja taki sam wrażliwiec jak Ty. Kocham zwierzęta, do dziś wspominam swojego wspaniałego przyjaciela psa. Zawsze wszystkim powtarzałam, że to członek naszej rodziny. Ściskam Cię mocno. Dbaj o siebie.... A mam jaszcze pytanie do Ciebie, w którym dokładnie dniu cyklu miałaś transfer? Maj coraz bliżej, muszę wszystko zaplanować w pracy w związku z wycieczką do Łodzi, znaleźć nocleg, itd... Agusia- dobrze, że endo ładniutkie, niech teraz dawczyni szybko się odnajdzie. Trzymam mocno kciuki. Wszystkie Was gorąco pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
One doskonale Cię rozumiem, wiem, że to nie to samo , ale w wakacje mój kocur wypadł z balkonu i zaginął na 3 tyg, nie mogłam spać i jeść ciągle go szukałam, nie usunęłam kuwet ani miseczek z jedzeniem....wyłam za tym kotem jak dziecko.........Większość rodziny już go spisała na straty mówiąc, że weźmiemy sobie nowego kotka - nie mogłam tego zrozumieć przecież członków rodziny się nie wymienia i nie zastępuje......u nas zakończenie było szczęśliwe - znalazłam kota skrajnie wychudzonego ale z silną wolą życia - teraz już jest ok.......Teściowa zawsze pyta co zrobimy z kotem, gdy pojawi się dziecko.....zawsze odpowiadam, że adoptowaliśmy tego zwierzaka i on się nigdzie nie wybiera, bo należy do rodziny....trzymaj się kochana, przytulam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kola-transfer miałam w 16dc. Jśli mogę Ci jakoś pomóc w związku z wizytą do Łodzi, to daj rposzę znać. Groszek-przytul mocno swojego kocurka i powiedz mu jakis jest dla Ciebie ważny. Ja wczoraj pogoniłam kota bo mi gonił kotkę a dziś za późno było na przperosiny... Kochajcie zwierzęta dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
U mnie dziewczynki winko słabo podziałało na endo :( tylko 7 mm, miałam swoją owulację i co z tego? W piątek badam progesteron i jeśli nie będzie za niski to robimy biopsję endometrium i w przyszłym cyklu transfer......nadal nie zdecydowałam czy brać bliźniaki:) czy solo zarodeczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One- bardzo dziękuję za oferowaną pomoc :*, pewnie pytania jeszcze się nasuną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Niki_81 wiem jak ciężkie są porażki, moje własne zarodki też były piękne, a jednak się nie udało:( Nie poddawaj się - będę Ci kibicować musi nam się udać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnkaP83
Cały dzień sprzątam, a tu tyle się działo. OneWish przykro mi z powodu kotka. Mam psa, nie mam dzieci i jestem bardzo ale to bardzo do niego przywiązana. Nie dźwigaj nic i uważaj na zbyt gorące kąpiele, bo kiedyś tam pisałaś o kąpieli ;) Dziewczyny trzymam kciuki za Was wszystkie. Ja się dowiem we wtorek co z moim endo. Jeszcze nie będzie mojego lekarza idę do kogoś innego, ale to w sumie kontrola. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, witam Was wszystkie. Przeczytałam forum może trochę na wyrywki ale chłodne dziś tysiące informacji... Dzisiaj mam sądny dzień. Dziś zastanawiam sie nad zmianą kliniki. Jesteśmy z Wwy i tu mieliśmy podchodzić do programu z KD, ale wszystko sie rozsuwa w czasie, po raz kolejny dostajemy niejednoznaczne informacje, a czas w naszym przypadku ma znaczenie duże... Co radzicie ? Łódź, Białystok? Gdańsk? Wyczytałam chyba u One Wish, ze Gameta, ktoś pisał o Salve? Ile czekalyscie/będziecie czekać na KD od przystąpienia do programu? Co byście radziły komuś kto czasu i siły do tego wszystkiego juz nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Cześć dziewczyny, OneWish przykro mi z powodu kota, ale nie możesz się za bardzo stresować, wiem, że łatwo powiedzieć, mimo wszystko postaraj się. Synonym serdecznie witamy. Ja pisałam troszkę o Salve, Coco była pacjentką kliniki, więc może ona napisze więcej. Ja nigdy w Salve nie byłam, ale z mojego wywiadu wynika, że klinika jest ok. Na dawczynię czeka się do trzech miesięcy. Jest tam cudowna Pani embriolog, z która miałam przyjemność rozmawiać, która potrafi zdziałać tam cuda i gdybym Gametę miała na Salve zamienić, to tylko dla niej. Bo niestety lekarz, który prowadzi pacjentki z KD mało kontaktowy - podobno. Nie miałam przyjemności go poznać, ale opowieści o nim skutecznie mnie odstraszyły od kliniki. Jedno jest pewne, jest specjalistą bardzo dobrym. Ale leczenie to proces wieloetapowy, wizyty są dość często, dlatego dla mnie jednak ważne, by lekarz współgrał z pacjentką i do tego był kompetentny. Życzeniowe myślenie...? Może troszkę, ale ja w Gamecie chyba na takiego trafiłam, chociaż bardzo chwalą też lekarza, u którego podchodziła OneWish. W Gamecie czeka się od dwóch tygodni do trzech miesięcy, zależy jaką masz grupę krwi. Na ten moment klinikę polecam, mojego lekarza jak najbardziej. Gameta wykonała w ubiegłym roku najwięcej zabiegów z KD, ale nie pytałam o ich powodzenie. Nie chcę się martwić niepotrzebnie i na zapas. Wybór kliniki to bardzo ważna decyzja, ja już po pierwszych wizytach w Gamecie też się zastanawiałam, szczególnie właśnie nad Salve ze względu na panią embriolog. Byłam w warszawskiej invikcie, ale tam mi się nie podobało, w porównaniu do Gamety - w Invicta panował chaos, pielęgniarki gadały z pacjentkami przy otwartych drzwiach, nie było intymności. Ale to oczywiście subiektywne odczucia. Z forum znam dziewczynę, która właśnie tam doczekała się ciąży z KD, niebawem będzie rodzić. Groszek a czy jesteś na lekach, jeśli chodzi o endo?? Ja póki co wcale nie mierzę, czekam cierpliwie na wizytę, leków nie przyjmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Synonym cóż można poradzić, kiedy traci się siły... zająć głowę czymś innym. My, kobiety z niepłodnością, mamy ten problem, że się nakręcamy strasznie, że podchodzimy do tego zadaniowo, bo tak jest łatwiej, bo mamy ważny cel. Ale to może prowadzić do obsesji na punkcie jednego, sama się na tym łapie. Ja w trudniejszych chwilach patrzę na pozytywy, które mam tu i teraz... że mogę się wyspać, pojechać gdzieś spontanicznie, ćwiczyć póki co. Już pisałam na innym topiku, że bardzo łatwo się w tym wszystkim zatracić, w bólu, stresie, wizytach, procedurach. Nie chcę mieć za kilka lat poczucia, że kawałek życia spędziłam na jednym - dostosowywaniu planów do cyklu, wizyt itd... Nie chcę się użalać nad sobą, ale prawda jest taka, że każda z nas w związku z niepłodnością przeżywa ogromny dramat. Mamy jednak swoje życie, ja mam całkiem fajne, powtarzam to sobie, kiedy jest mi trudniej i pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klinik jest dużo i każda inna.Ja próbuję znaleźć taką gdzie jest dawczyni dla mnie bądź cień szansy na nią.Póki co jestem zapisana w Invicie Gdańsk, gdzie jak już wcześniej opisywałam jestem bardzo zadowolona z obsługi, ale dawczyni brak i wybieram się do Gamety Łódź na pierwszą wizytę dla porównania. Gdzieś się może doczekam. Niedługo jest też w łódzkiej klinice fajne spotkanko może warto się niezobowiązująco wybrać. www.spotkaniazpacjentami.gameta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek - czym miałaś wspomagany test na edno?? Estrofemem czy Ovulastonem?? W jakich dawkach?? ### Synonym - w mojej Łodzi są 3 klinki. Obsłoczyłam wszystkie, począwszy od Slave-pisałam już o tym, musiałabyś się cofnąć się o kilka stron. Napiszę to jednak specjalnie dla Ciebie po krótce. Zdiagnozowana zostałam w Salve. Mają dobre statystyki, bardzo dobrego lekarza, ale jest aspołeczny i od początku wiedziałam,że nie pozwolę by mi cokolwiek robił. Pani Małgosia Wójt jest za to przemiłą szefową ebmriologów i rządzi w laboratorium. Skutecznie jednak zniechęcona przez dr S odeszłam stamtąd po długich latach kiedy to pan dr prowadził u mnie HTZ. Miałam jeszcze epizod z kliniką Gravita,ale lata świetności dopiero przed nimi. Trafiłam do Gamety i zostałam. Mam mądrego lekarza, do którego mam zaufanie i z jego strony bezwzględne mi oddanie. Na komórkę czekałam 2 tygodnie, mam grupę krwi ARh+. Gdyby w lutym mój M zrobił badania transfer miałabym miesiąc wcześniej a dawczyni wtedy znalazła się dla mnie po 4 dniach od wizyty. Jeszcze gdzieś po drodze byłam w Warszawie w Novum, ale finalnie jestem w Gamecie. Klinika z tych wszystkich jest wg mnie najmilsza pacjentom, mają świetny bank komórek i specjalistów. Cała droga do inv była przyjemna a do tego jakoś tak udało się bez stresu. Wszyscy sa mili, naprawdę to się nie zdarza często. Ja polecam. ### Taida - Ty już na mecie :) Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie i za piękne przed Wami chwile. Marzenia się spełniają, jesteś na to idealnym przykładem.... ### Święta za pasem... W moim domu smutno, pies i kot odmawiają jedzenia bo tęsknią za przyjacielem. Mój M mocno zasmucony, ja też. Ale myślę o sobie i o moim Maluszku i mam nadzieję,że się już rozgościł na dobre 9 m-cy... Dziś przychodzi pani z firmy sprzątającej sprzątać... Dziwnie tak jakoś, żeby ktoś sprzątał w domu.. Ale mamy trochę metrów, ja nie mogę M po ciężkiej operacji kręgosłupa więc musi to zrobić ktoś inny. Zwłaszcza,że święta u nas i czysto musi być. Ściskam Wam, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Jagoda,OneWish nie jestem na lekach bo zawsze endo miałam super, no a w tym cyklu d...a, poza tym podchodzę do tej biopsji w piątek. Przy poprzednich transferach brałam estrofem. Teraz lekarka chce podejść na Lamecie - ponoć działa to bardzej jak na cyklu naturalnymi, ale jeszcze zobaczymy, bo skoro endo było słabe, może trzeba będzie jednak je wspomóc estrofemem......szczerze wolałabym ten estrofem, bo można wtedy cyklem sterować....mamy z M. Zaplanowany weekend majowy, a na estrofemie można robić transfer kilka dni później......powiecie, że jestem egoistką, ale zależy mi na tym wyjeździe.....wieki nie byliśmy nigdzie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
groszek-nie jesteś egoistką. W tym wszystkim można zwariować. Jedź, nabierz świeżego powietrza, odpocznij. Wrócisz silniejsza, pozytywnie nastawiona, gotowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnkaP83
OneWish - Pani do sprzatania super :) odpoczniesz sobie, chociaż wiem, że to dziwne jak ktoś robi za nas. Jak byłam w szpitalu mężowy pomagała teściowa i dziwnie się czułam jak wiedziałam, że mi prasuje chociaż później byłam jej bardzo wdzięczna. /// Groszek21 - egoistka? Musimy żyć swoim życiem chociaż cały czas myślimy o transferach ,endo,, wizytach. By nie oszaleć trzeba się relaksować i ja Cię doskonale rozumie :) Ja jednak wizyta w środę - wtedy jest mój lekarz, a na tym etapie nie chce go zmieniać - to będzie 14 dzień z Estrofemem, a kazał przyjść miedzy 11-14 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Groszek dopiero co się wypociłam na temat tego, by nie dać się zwariować w tym naszym leczeniu, jedź sobie, odpoczywaj, korzystaj z uroków małżeństwa we dwoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiagosia
cześć, Kochane, widzę smutne wieści :( OneWish, bardzo, bardzo Wam współczuję, sama mam młodego kocurka, niedawno pożegnaliśmy pieska, wiem, jakie to trudne... Trzymaj się jednak, bo teraz najważniejszy jest Twój brzuszek. Staraj się nie denerwować, senność i zmienne nastroje to mogą być bardzo wczesne oznaki ciąży. Dobrze, że wzięłaś panią do sprzątania, musisz się oszczędzać, ja też wzięlam, chociaż nie muszę ( jeszcze .) ale taka jakaś jestem rozkojarzona od nadmiaru tego myślenia, tych decyzji, że wszystko mi z rąk leci. Groszek, Jagoda, i inne dziewczyny starające się o endo, może warto poczytać, czy metody naszych matek i ciotek by coś pomogły, kiedyś dużo kobiet robiło jakieś rozgrzewania, okłady, borowiny, itp.ciepłe kąpiele..ponoć skutecznie. Podobno to dobrze wpływało właśnie na ukrwienie tych okolic, chociaż podstawa to pewnie hormony. miałam awarię laptopa, padł totalnie i stąd moja nieobecność na forum, ale w międzyczasie dostałam przyspieszoną @ i poleciałam na kontrolę. Kurczę w tym cyklu nici, bo wszelkie akcje typu stymulacja przypadałyby w święta, więc poobserwują cykl naturalny, może coś pobiorą nawet, w moim wieku każda komórka się liczy.. ale szanse na własne komórki minimalne, więc dzięki Wam - dołączam :), kilka dni temu zarejestrowałam się w kolejce po kd. Walczę teraz z myślami, wątpliwościami i sama jestem w szoku, że podjęłam taka decyzję. 2 lata temu nawet iv wydawało mi się nie do pomyślenia. ..teraz mam inny rodzaj wątpliwości, dotyczący rodzeństwa, itp... Jestem na razie w tej samej klinice, co Agusia 13, chociaż rozważam też Invimed, trochę drożej, ale podobno szybko, (może ktoś ma doświadczenia z invimedem?) i wszystko wliczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×