Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość groszek21
Witam Z tego co pamiętam z poprzednich transferow, to estrofem działa na endometrium, ale również blokuje owulacje, dlatego można robić transfer później niż powinna byc owulacja. One kochana jutro wielki dzień czekamy na wieści.. Cieszę się, że pasztet wam smakował;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One - mam to samo z pobieraniem krwi i wenflonem, pomimo takiej praktyki w klinice - nadal nie potrafię nie cofnąć ręki przy wkłuciu. Trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich poświątecznie w trakcie których to byłam odcięta od internetu. Niestety nie były to miłe chwile. Właśnie się dowiedzieliśmy, że teść ma guza w płucach i jest dramat, bo On już kupuje sobie trumnę...szkoda gadać . Teraz przechodzę do tego w czym jestem najlepsza ...do działania.Droga będzie ciężka i wyboista, ale zrobię wszystko żeby teść doczekał wnuka. One Wish mój dobry duszku czekam na dobre wieści- teraz tylko takich potrzebuje więc Twoja Kropeczka nie ma wyjścia musi się rozgościć u Ciebie na 9 m-cy.Ściskam serdecznie Was obie. A całą resztę KaDetek pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
One przytulam cię mocno, wiem jak taki wynik boli, bo każda z nas do końca ma wiarę i nadzieję.... Odpocznij kochana, by nabrać nowych sił do walki. Myślę o tobie ciepło wierzę, że w tych trzech zarodkach i dla mnie i dla ciebie jest ten szczęśliwy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
One nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hompa
One Wish trzymaj się kochana... Odpocznij i wracaj po swoje mrożaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na Waszym forum pierwszy raz. Za mną już dwa nieudane podejścia. Problem jest po mojej stronie. Mam zrosty w jajowodach i słabe AMH - 1,1. Moja lekarka dawała mi 20% procent szans. Pobrano mi 6 komórek, z czego zapłodniły się cztery. Miałam trzy ósemki i jedną dwójkę w trzecim dniu. Zarówno transfer z świeżych zarodków jak i kriotransfer się nie powiódł. Zdecydowaliśmy się z mężem na zmianę lekarza, ale pozostaliśmy w tej samej klinice. Nowy lekarz zaproponował mi możliwość podejścia z komórkami dawczyni, co stwierdził dawałoby szansę 80%. Zastanawiam się nad propozycją lekarza, choć embriolog z Łodzi, z którą rozmawiałam była zdziwiona, że lekarz mi to zaproponował skoro mam szansę jeszcze ze swoich komórek. Kilka tygodni temu zrobiła sobie ponownie badanie AMH i wynik wynosi już 0,90. Wiem, że od czerwca jest nowy przelicznik, ale jestem świadoma, że będzie on już tylko coraz mniejszy. Jaki miałyście wynik AMH, że zdecydowałyście się na in vitro z komórką dawczyni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Majeczka moje amh było nieoznaczalne, dlatego nawet nie próbowałam na własnych komórkach. Ale z doświadczenia wiem, że nie tylko wynik amh świadczy o niepłodności. Bardzo ważne są również FSH, estradiol a także obraz USG - liczba pęcherzyków antralnych. I dopiero wtedy lekarz zaleca dalszą drogę leczenia i decyduje o ewentualnym in vitro z KD. Poza tym możesz też zbadać witaminę D, bo jej nieprawidłowa zawartość w organizmie może oszukiwać wynik AMH. Jest to jednak badanie dość drogie. Dlatego sprawdź te wszystkie pozostałe wyniki. One... daj znać, jak będziesz w formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, jaki jest maksymalny wiek (lub coś innego :)) dla kobiety, która chce być zapłodniona komórką dawczyni? Jak wygląda procedura? Jakie badania musi przejść kobieta, która "oddaje macicę" (płodna)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One- kochana, przytulam Cię z całych sił. doskonale wiem co teraz przeżywasz. Wypłacz się, to pomaga, daj sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One przykro mi bardzo. Dla pocieszenia przypomnienie kawałka mojej historii. Od dawczyni dostałam 7 komórek, trzy dotrwały do stadium blastocysty, zostały poddane badaniu pgd i tylko jeden z trzech zarodków był zdrowy. Gdyby nie to badanie to być może dopiero za trzecim podaniem byłabym w ciąży bo na oko wszystkie zarodki wyglądały tak samo. wierzę, że te dwa które na Ciebie czekają przyniosą Ci upragnioną ciążę. Agusia ty też się nie poddawaj, nie pamiętam Twojej historii w całości ale wierze, że wszystkie zostaniemy mamami. Niestety czasem musi to potrwać. i do gościa Generalnie nie ma max. wieku do którego podaje się komórki kobiecie. Przyjmuje się taki wiek graniczny 45 lat ale im kobieta starsza tym więcej badań musi przejść przed transferem i jeśli jej ogólny stan zdrowia nie jest najlepszy to klinika może odmówić transferu. Co do badań jakie przechodzi dawczyni to w Invicta na pewno badany jest kariotyp, pełna wirusologia i oczywiście badania w kierunku płodności, dodatkowo wywiad związany z chorobami przebytymi i w rodzinie, a także rozmowa z psychologiem. Dla pewności powinnaś zadzwonić do wybranej kliniki i zapytać bo moja wiedza może być niepełna, a co klinika to tez pewnie inne standardy. I ja w następną środę powinnam zobaczyć już swoja córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Taida witaj, koniecznie daj znać po porodzie, jak tylko będziesz miała chwilkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnkaP83
Dopiero teraz weszlam na forum, wyniki one mialy byc kolo 19, a tu taka wiafomosc ; ( strasznie mi przykro. Ale w koncu sie uda- zobaczysz. Majeczka - amh kolo 1 i lekarz nie daje Ci szans, dziwne. Ja mialam 0,14 i sie udalo na chwile bo , ialam inne problemy. Teraz mam niewykrywalne amh, ale lekarz mi mowil: wyniki wynikami a co sie dzieje w organizmie to drugie. Tak jak ktoras z nas napisala, na plodnosc wiele rzeczy ma wplyw. Samo amh to za malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish kochana to tylko małe potknięcie na drodze do sukcesu.Wypocznij i zbieraj siły na następną rundę. Takie to życie przewrotne wszystko musi się rodzić w bólach..ściskam cieplutko i odezwij się jak tylko uznasz,że już możesz.Czekamy na plan B...może spotkamy się u Pana doktorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z natury pesymistką. Zawsze wszystko widzę na czarno, ale teraz gdy jechałam na transfer powiedziałam do mojego męża "uda się, jestem pewna". Gdy przyszła po mnie już na miejscu w klinice pielęgniarka, przytuliłam go i powiedziałam "uda się, kochanie. Wiem to". Byłam pewna, że się udało. Ten jeden, jedyny raz w życiu byłam pewna,że będzie dobrze. Do tego, naprawdę wszystko układało się dobrze. Nie doszukiwałam się objawów, nie świrowałam. Czułam,że jestem w ciąży... Brzuch bolał i ciągnął, nie pisałam Wam tego,ale w okolicy środy czyli 6dpt pojawił się brunatny śluz.Wtedy już byłam spokojna, wiedząc, że to pewnie implantacja zarodka... Wiecznie chciało mi się spac, co chwila do toalety.. Każda osoba, która wiedziala,że jestem po transferze mówiła "udało się, oczy błyszczą Ci jak gwiazdy".... A tu dzisiaj taki strzał.... Chciałam wszystkim zrobić niespodziankę. Mojemu M, Wam. Wstałam raniutko, założyłam sukienkę w motyle i pojechałam do lab. Miałam położyć mu wynik w pudełku z kokardą na poduszce...Pani pielęgniarka powiedziała "na pewno jest pani w ciąży. Jest pani taka promienna i taka radosna, będzie pani taką sliczną mamą" wyszłam na skrzydłach. Umówilam się na podanie wyniku przez telefon na kod. Dzownię i słysze od lanorantki "nie jest pani w ciąży". Nie mogłam uwierzyć "hcg to 0,100". Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Mowię koleżance w pracy,że sie nie udało a ona rzuca mu się na szyje i mówi "dobra, dobra nie nabierzesz mnie"... Płacz, niedowierzanie, rozpacz... Pocieszanie mojego M, że nic się nie stało,że on mnie kocha i czekają na nas jeszcze 2 zarodki. Nie chciałam i nie mogłam tego słuchać... Zadzwoniłam do lekarza, pwoeidzial, że robimy m-c przerwy i robimy transfer po przerwie, bym sobie odpoczęła. Kazał odstawic leki, ale zadzwonić do lab i upewnic się,ze nie doszło do pomyłki. Dzownię, opowiadam,że rano test, że negatywny, czy nie doszlo do pomylki, ze to test po transferze inv. Pani mówi,że moze dla mnie oznaczyć hcg jeszcze raz. I że zadzowni do mnie ktoś z lab. Wracam do domu, pewna, że wynik będzie ten sam. Nalałam sobie kieliszek wina. Piję na tarasie, łykam raz czerwone wino raz łzy. Mam psa rasy Jack Russel Terrier, kto zna ten wie, że to rasa wesoła,ze pies cieszy sie non stop. A dzis moj pies smutno usiadł obok mnie na tarasie i nie mógł zrozumiec, czemu jego pani taka przybita. Siedział więc smutny, z nosem na kwintę. Zawsze gdy dzowni telefon, on mi go przynisi w pysku. No i poderwal się i leci z telefonem. Pan z laboratorium, wynik bez zmian. Dzięluję, rozłączam się. Gość dzowni jeszcze raz. Przekazała mu tamta pani,że robiłam test, że hcg, po inv. I prosi bym powtórzyła test w czwrtek albo lepiej w piątek. Że mają możliwosć oznaczenia hcg w osoczu od 10dnia po ewentualnej implantacji,że moze za wczesńie mimo,że u mnie dziś 12d po. Powiedziałam,że powtórzę. Ale tłumaczę,ze nie wierzę, że nie mam nadziei. Odstawiłam wino. Biorę dalej leki. Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Ale ja jej juz nie mam. Czy zgubiła mnie moja pewnosć siebie? Że miałam czelnosć wierzyć, ze się udało?? Co się stało z moją Kropeczką?? Dziewczyny, co się dzieje z zarodkiem, kiedy nie ma ciąży?? Boże!! Widzialam to Maleństwo na usg, Ono Tam było!!!!! Co ja mam zrobic?? Upić się, czy powtorzyć test??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnkaP83
OneWish jesli jest cien szansy to wierz do konca, ze to blad laboratorium ze bedzie dobrze. Dwa lata temu przrd slubem zaszlam w ciaze, biochemiczna. Beta rosla dwa dni a potem malala. Zdarza sie, ale bolalo. Dwa razy bylam w ciazy, dwie porazki ze swoja komorka, a teraz KD. Co sie dzieje z zarodkiem, wchlania sie, bo sie zle podzielil itp itd. Nikt na tym etapie nie wie, mowi sie, ze zdrowa kobieta w jednym cyklu ma tylko 30% szans, a co z z nami? Niw poddawaj sie OneWish. Ja mialam druga macice wielkosc***aznokcia i tam byla ciaza tali pech. Beta rosla ksiazkowo, 8 tydxien maci a sie nie rozciaga zarodwk umiera ; ( nie jest latwo jak sie chce. / Czytajac Twoja historie tez nie mogr uwierzyc, ze cos sie nie udalo. A jak pomylili krew? Mmie raz pomylili bo beta byla 100tys, potem 10tys, a potem znowu ponad 100tys i jeszcze zrobili mi inne badania wiec ewidentnie pomylili krew. Szansa jest, nie pij tylko walcz :) nadzieja umiera ostatnia, poczekaj do piatku. A masz jakies objawy, przeczucie ze jednak to blad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish; nie wiem co powiedzieć... byłam pewna, tak bardzo chciałam żeby Ci się udało. Zdaję sobie sprawę, że cokolwiek bym teraz nie napisała żadne słowa nie ukoją Twojego bólu, nie poprawią samopoczucia. Musisz sama przez to przejść. Jednak, Kochana, jeśli jest cień szansy, powtórz test, dobrze wiesz, że jeśli tego nie zrobisz, nie będziesz mogła spać. Będziesz myślała. Nie będę się nad Tobą rozczulała, bo wiem, że to w tej sytuacji najgorsza z opcji... Wiesz co Ci jeszcze powiem? Wczoraj moja przyjaciółka też zrobiła test, jest po inv we Wrocławiu.. wynik negatywny.. i powiem Ci to samo co jej wczoraj: Wypłacz się, a później bierz się w garść i zbieraj siły do dalszej walki! Upadek nie oznacza końca wędrówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One trzymaj się naprawdę uda Ci się tylko się nie załamuj, sama jestem przed pierwszym in vitro i też mam psa rasy york zastępuje mi to czego mi brakuje a raczej to taki substytut dla męża zamiast,choć w to nie wierzę.A to ,ze piszesz ,że jesteś pesymistką nie wierzę ty taka ogarnięta uskrzydlona wszystkie dziewczyny pocieszasz sama lubię czytać to co piszesz bo wile od ciebie się dowiedziałam.Dziś mi się śniło ,że moje in vitro sie nie udało mój maż powiedział ,żebym się nie poddawała ,ze muszę walczyć ale powiedziałam ,ze ja wiem ze to się nie uda już mam dość.Ja się tak sama nakręcam bo wiem ,ze mój mąż nawet nie chce rozmawiać ze mną o adopcji dziecka bo ja już dawno bym się na to zdecydowała , często wchodzę na strony domów dziecka i kiedy widzę te sierotki ryczę jak opętana nie rozumiem jak ktoś je mógł zostawić!Bądz dobrej myśli moze jak powtórzysz badanie będzie dobrze bądz dobrej mysli ja trzymam kciuki uda ci się.buziale a jak twój york się wabi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnkaP- Aniu, czy mam przeczucie? Teraz sama nie wiem. Nie mogłam uwierzyć, że się nie udało. Teraz czuję w głowie pustkę, chaos myśli. Czuję się jak przebity balon. Boli mnie głowa, kręcę się jak trafiona po domu. Powtórzę wynik, ale nie mam nadziei. Wiem, że umiera ostatnia, wiem to Aniu. Ale cały entuzjazm ze mnie uszedł. Mam ochotę urżnąć się jakims alkoholem, nalać wody do wanny, zanurzyć się w niej po uszy i krzyczeć do rozpuku. Mam ochotę na seks. Ale od transferu totalna abstynencja, a dziś to pewnie nic z tego nie będzie, bo jestem płaczliwa i smutna i chodzę w wyciągniętej szmacie po domu. Żal mi mojego M. Patrzę na tego przytojnego, fantastycznego faceta i muślę sobie "boże! Taki gość, a pokochaał mnie. Każda z jego byłych dziewczyn jest mama, on ma super wyniki. Już byłby ojcem, gdyby ulokował uczucia w innej kobiecie.a tak... Trafiłam mu się ja.taki bezużyteczny egzemplarz." :(:( Dostałam cholera gotowy zarodek. Cała robotę ktoś odwalił za mnie. Ja miałam tylko donosić to maleństwo i urodzic. Tylko tyle. Ale nawet do tego się nie nadaję. Którąś z Was te słowa mogą urazic, ale ja je kieruję tylko do siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenia do spełnienia- dziękuję Ci za cieple słowa, za mądre "upadek nie oznacza końca wędrówki"... Zapamiętam. Dziś się wyryczę, a jutro będzie nowy dzień. Jakoś się ogarnę, powtórzę test by mieć spokój w sercu. Ogarnę się i do Was wrócę. Gabi- ja mam taką naturę, ja dla wszystkich chcę dobrze...zawsze najpierw myślałam o innych, później o sobie. Dlatego, wychwyciłaś to,że ja wszystkich pocieszam. Ale dziś jestem tak zrezygnowana i smutna, że koniec. Nie umiem sobie pomóc... :( nie mam yorka, mój pies jest rasy jack russel terrrier (piesek z "maski") wabi sie Fifu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnkaP83
Też mam czasem takie myśli i szkoda mi mojego M. Ale kochają nas i chcą z nami być i w końcu się uda i będziemy mieć dzieci. Twoje uczucia są jak najbardziej na miejscu, masz do nich prawo. Wypłacz się, zrób badania ponownie i zobaczysz co dalej. Jesteśmy tu razem z Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish jak Cię zaraz kopnę za wygadywanie takich bzdur to zobaczysz! Dla swojego męża jesteś z pewnością ukochaną i najbardziej wartościową kobietą jaką zna! Macie siebie, Ty kochasz jego, on kocha Ciebie. Dlatego Wam się uda.. tacy wspaniali ludzie muszą być rodzicami, a to przez co teraz musicie przejść (razem!), to doświadczenia, które ciągle wnoszą coś w nasze życie. Czasami choć wydaje nam się, że los się na nas mści, że wszystko jest nie tak i nie damy dłużej rady, walczymy... i powiem Ci coś jeszcze - też będziesz walczyła, będziecie walczyli razem z mężem. Musisz tylko odpocząć, nabrać sił, by stawić czoła przeciwnością i uwierzyć. Znowu uwierzyć bo jak wiadomo "wiara czyni cuda" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki_81
One Wish bardzo mi przykro:( wyrycz się, krzycz to pomaga. Następnego dnia będzie mniej łez a za chwilę kolejne nadzieje przy nowej próbie. Wiem, że ktoś może źle odebrać to co napisze, ale jeśli zarodek był słaby i miał się przestać rozwijać to lepiej, że teraz niżbyś zobaczyła rosnącą betę. Ja bardzo przeżyłam spadek bety bo byłam pewna, że po tylu latach jak w końcu coś zaskoczyło to nie może się nie udać.Życie pokazało inaczej. Twoja beta świadczy o tym, ze nie doszło do implementacji, także zarodek po prostu nie dzielił się już po transferze lub też zatrzymał się na pewnym etapie. Ściskam mocno i czekam na spełnienie naszych marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie ty nie jesteś złym egzemplarzem ty jesteś wyjątkowa jak się dowiedziałam o całej sytuacji ,ze mam takie problemy nie wiedziałam jak to powiedzieć mężowi rodzinie co na to teście kiedy zawsze temat dziecka mówiliśmy mamy czas ale coz jedna operacja druga i sami w tym tkwiliśmy w końcu zebrałam sie na odwagę powiedziałam rodzicom ryczałam jak bóbr teraz też już ryczę jak to pisze bo zdaje sobie sprawę że to ja zawiodłam .Usiadłam w fotelu i zaczęłam jak już powiedziałam popłakałam się a moja teściowa wyściskała mnie i mówi najważniejsze ,ze się staracie a bedzie wszystko dobrze i wtedy powiedziała......tylko nie zrozum tego zle ALE BÓG STAWIA NA DRODZE KRZYŻYKI TYLKO TYM KTÓRYCH BARDZO KOCHA na początku miałam ochotę powiedzieć dziękuję za taką miłość dzis rozumiem to inaczej.Gdy wróciliśmy z badań nasienia i mężowi wyszły dobrze badania nawet super ja zamiast sie cieszyć płakałam i nie odzywałam sie do niego całą drogę do domu, mąż pytał co mi jest a ja nie umiałam mu powiedzieć o co mi chodzi , zamknełam sie w pokoju i wyłam i też często myslę że na mnie nie zasługuję albo ja na niego bo ja mu marnuję życie nie mogę dać mu dziecka ale ja bez miłości jego nie umiała bym żyć tak bardzo go kocham dlatego będę walczyć......Ty też tak zrobisz będziesz walczyć i ci się uda bo jesteś wyjątkowym egzemplarzem białym krukiem optymizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One pisala, że ma zarodek 3 klas. Czyli dobry wiec czemu sie nie udalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13 One napiszę Ci nie gadaj głupot, ale jutro o sobie będę myśleć to samo. A wiem przecież, że to głupota. Byłam pewna, że Ci się uda. Kaktus mi teraz wyrośnie na ręku... Nie wierzyłam w żadne objawy, na początku i tak żadnych nie ma. Po dwóch latach starań, kiedy niemal w każdym cyklu obserwowałam u siebie jakieś, już przestałam się ich dopatrywać. Ja po prostu wierzyłam, miałam przeczucie, że będzie ok. Wierzę, że mnie się też uda. Ale przyjmuję, że za pierwszym razem może być trudno. Ale One, nie poddajemy się, walczymy. Znam bardzo smutne historie dziewczyn po nowotworach, którym się udało. Zobaczysz, że nim się obejrzysz, będziesz zmieniać pieluchy :) Damy radę, po prostu musimy trochę więcej w życiu przejść, nabrać sił pokonując kolejne przeszkody. Co nie zabije, to wzmocni. Ale jeszcze nie upijaj się, powtórz bete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki_81
Gościu niestety nie wszystko można zobaczyć patrząc tylko przez mikroskop na zarodek. Zadałam to samo pytanie lekarzowi bo zawsze mam ładne zarodki i otrzymałam odpowiedź, że to loteria, gdyż nie wiadomo, który zarodek podzieli się prawidłowo. Na początku rozwoju zarodka, aby ciąża się utrzymała wszystko musi pójść idealnie, każdy podział, a jak wiadomo i widzi nasze wyniki to częściej się zdarza błąd niż prawidłowy podział. Musimy czekać na tą właściwa komórkę i ten właściwy zarodek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One, Kochana, chciałabym Cię jakoś pocieszyć, bo wiem, jakie to trudne, sama straciłam kilka ciąż i wiem, że żadne słowa nie pomogą, a pomoże tylko wytrwała nadzieja, że może następnym razem. Tym razem sie nie udało, ale pamiętaj, nie poddawaj sie smutkowi, to tylko stres napędza, ochłoń i oddaj sie wizualizacji - wyobraź sobie Was za kilka lat ze słodkim kilkuletnim brzdącem za rączkę na spacerze... tak ma być. ..Jeszcze masz mrozaczki. Lekarz mi mówił, że jeżeli zarodek jest mrożony, to jest nawet większa szansa na ciążę, bo to znaczy, że jest silny. Takie są ostatnio statystyki. To, że się nie udało, absolutnie nie ma nic wspólnego z Twoim ciałem, jestes zdrowa i masz ustawione prawidłowo hormony, ale tak to już jest w naturze, że jednak to zarodek musi być zdrowiutki. Wtedy najczęściej utrzyma się w nawet w najtrudniejszych warunkach i ciąża się rozwija (u mnie przetrwał jakąś mocną infekcję a nawet kurację z wilcacory. która jak wiadomo jest jak antykoncepcja i jeszcze elektrostymulację na brzuch) A jeśli jest nieprawidłowy, to w pewnym momencie przestaje sie dzielić i najzdrowsze ciało mamy nie pomoże...Taida robiła pgd, ( ja też zamierzam), bo jednak bardzo dużo zarodków mimo ładnego wyglądu ma jakieś problemy genetyczne. Trzymaj się, ściskam ciepło i na wszelki wypadek zrób jeszcze jeden test, albo nawet sikańca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×