Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Klaudia co do lekarzy... też nie mam pełnego zaufania. Ale sporo się zmieniło. Kiedy dowiedziałam się o diagnozie, konsultowałam swój przypadek ze wszystkimi nazwiskami liczącymi się w tej branży... warszawa łódź (3 lekarzy) białystok, kraków. Wróciłam do Gamety... i wiem, że nie mam wyjścia muszę mu zaufać. Sprawdzam, czytam. Na podstawie zresztą statystyk i artykułów, jakie znalazłam w necie nie podjęłam się stymulacji wcale. Ale też doczytuję, teraz biorę magnez lekarz mi tego akurat nie zalecił, ale o wiele rzeczy go dopytuję i działam według jego wskazówek Klaudia oby ta procedura była już ostatnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu Aga żadnej bety przed 11 dpt. :) Proszę posłuchaj się mnie :) nie ma sensu, często wynik wychodzi zafałszowany, możesz się niepoptrzebnie stresować. Odliczamy razem z Tobą, dodaję Ci silnej woli na odległość, liczę że za jakieś trzy miesiące Ty będziesz pisać yo samo mnie, kiedy to 5 dpt. będę chciała robić betę :) :) jak siebie znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Aga
Jagoda13 Zabrzmiałaś tak stanowczo, że chyba Cię posłucham:) i pójdę dopiero w poniedziałek, to będzie 12 dpt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny czytam Was z zapartym tchem i wszystkie wspieram. Bardzo.Sama myślę o kd,ale mam tyle myśli w głowie.Wszystko przemyslalyscie i jak sobie poradzilyscie z tym,że dzieciaczek może się kiedyś zakochac w swoim rodzenstwie i nie będzie wiedział o tym,choroby genetyczne które mogą z tego wyniknąć .Mam metlik w głowie .jak sobie z tym poradzilyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu Aga :) cieszę się :) zatem czekamy do poniedziałku, sikacze też są bez sensu... jeśli o tym myślisz. Szkoda stresu tylko, a poza tym świadomość, że ma się Maleństwo w sobie jest chyba wyjątkowa, nie ma co się stresować wcześniej niepotrzebnie, mam nadzieję, ze beta to będzie tylko formalność * Gościu pytasz jak sobie poradziłyśmy... ja sobie nie radziłam, dlatego to forum. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, gdy o wszystkim się dowiedziałam. Tak jakbym nagle stała się niepełnosprawna, moje życie wydawało mi się obce. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Dosłownie. Moje plany, marzenia. Dowiedziałam się, że nie mogę być matką, wiedziałam, ze mojemu kochanemu M nie dam dziecka, że ja sama nie będę dziecka miała. To co dla większości jest zupełnie naturalne, co biologia dała kobiecie, mnie nie było dane. Więc jak tu się z tym pogodzić. Nie da się. Ale przez dwa lata nauczyłam się z tym żyć. Mam inne trochę problemy. Teraz cieszę się, bo zostałam wpisana na listę biorczyń, cieszę się, bo mam za sobą część badań. Teraz to jest moja rzeczywistość i doceniam właśnie takie sprawy. Ktoś może tego nie rozumieć, dla kogoś to abstrakcja. Dla mnie to moje życie. W pierwszych miesiącach pomogła mi modlitwa, jakkolwiek to brzmi, w kościele byłam codziennie. Przez miesiąc. Wspiera mnie mój M. Siły i motywacji dają mi dziewczyny stąd. Dobrze trafiłaś... czas pomaga... koi, może nie tak całkowicie, ale dziś już przy tym temacie nie płaczę. Idę do przodu :) nauczyłam się pokory i uczę się cierpliwości. Rozgość się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie za i przeciw rozważyłam. Co do zakochania w rodzeństwie... niestety w każdej rodzinie to możliwe. Nie mam takich wątpliwości. Jeśli chodzi o jakieś genetyczne sprawy to zupełnie nie myślę w kategoriach, że to nie moje dziecko...To Ty ostatecznie dajesz mu życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z rana
Gośc Aga - mam nadzieje ze cie pociesze - w pierwszej ciaży nie miałam plamienia implatacyjnego , w drugiej miałam lekko zabarwiony śluz, w koloże powiedzmy że beżowym, ale bylo tego tyci tyci. Wiec plamienie nie jest regułą. Zreszta w ciazy nie ma na nic reguły. Kola nie ma sprawy ❤️ mam nadzieje ze Twoje ❤️ zagosci u Ciebie na dłuuuugoooo ;D One - @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piątek!!! ciężki tydzień za mną Gość z rana nie jestem w stanie przebrnąć przez modlitwę, tę długą koronkę... wszystko przez mój brak systematyczności Dziś po pracy sprzątanie i szykuje się na odpoczynek w weekend :) wczoraj stwierdziłam, że przytyłam bardzo. Zaczynam dietę, od dziś. Pozdrawiam wszystkie Kadetki :) i każdą wspierającą nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kadetki pozdrawiam Wszystkie i życzę udanego dnia. Jagoda 13 cóż to za dieta-jeśli możesz to zdradz. Ja jak tylko sobie pozwolę na jedzonko śmieciowe + słodycze to od razu waga w górę idzie,ale też wziełam się za siebie-z jedzeniem bywa różnie zwłaszcza w wekendy,ale przynajmniej chodzę na fitnes 3x w tygodniu i widać po mału efekty. Pozdrowionka ciepłe i słoneczne bo za oknem i zimno i mokro przynajmniej u nas na śląsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z rana
jagoda a ja od kilku dni odmawiam drugi raz ;) ale ja jestem strasznym uparciuchem, wiec jak sie zawezmę to koniec ;P Powiem tak - warto odmawiac ;) One wysłałam Ci jeszcze dwa razy, nie wiem czemu meile nie dochodzą ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia moim sprzymierzeńcem stały się ostatnio rolki. Dieta... ograniczam słodycze (tylko raz w tygodniu jedna słodkość), gotowane i pieczone zamiast smażonego, żadnej śmieciówki przez najbliższy miesiąc. Pieczywo z przewagą chrupkiego, bułka na tydzień :) moja własna dieta :) :) A czy Ty nie zbliżasz się do transferu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda my musimy poczekać do przyszłego roku.W pażdzierniku mąż kończy leczenie i jeszcze po zakończeniu leczenia pół roku nie możemy się starać więc najwcześniej w II połowie kwietnia przyszłego roku będziemy startować.W tym roku planujemy wizytę w Gamecie żeby doktor nas już prowadził. Moja dietka to jeść mniejsze porcje i ograniczenie słodyczy.Do tego ćwiczenia i mam nadzieję że w przyszłym roku pare kilo będę lżejsza i ciąża będzie zaraz za pierwszym razem w nowej klinice.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiawsim
Kola80 bądź dobrej myśli, jeśli zarodek dotrwał do stadium blastocysty to znaczy ze jest mocny, także nie zamartwiaj się. Podziwiam to ze modlisz się wraz z mężem, napewno fajna z was para.kupiłam w betlejem taki proszek do picia z groty mlecznej, wpisz sobie w google, miałam go wypić przed następnym transferem ale chętnie ci go oddam ponieważ myślę ze twoja wiara jest większą niż moja i mam nadzieję ze mógłby ci w jakiś sposób pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasja30
czesc kobietki mam pytanko mialyscie jakies objawy ,bo to jest moje trzecie podejscie i nie czuje wogule nic tylko dzisaj kuje mnie w prawym boku pod zebrami ,ale to chyba nic nie ma wspolnego . Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia, kochana jesteś wspaniałą osobą, bardzo mnie wzruszyłaś. Przeczytałam o proszku, faktycznie niesamowite. Nie chcę Cię jednak jego pozbawiać. Może jeżeli istnieje możliwość podziału, przesłania choć symbolicznej jego ilości, ale nie nie mogę przyjąć całego. Napisz proszę na maila kadetkowego, tam się skontaktujemy. Ja dziś zebrałam się w sobie i zadzwoniłam do embriologa. Pan jak zwykle bardzo wyczerpująco przekazał mi wszelkie informacje. Nasze zarodki przestały się rozwijać po 3 i 4 dobie. Blastocysta którą mam podaną i mam nadzieję już zaimplantowaną, rozwijała się dobrze, w granicach normy. Fakt, była wczesna i dlatego nie określili jej literowo. Pan oczywiście powiedział, że lepiej byłoby gdyby była na dalszym etapie, ale nie możemy odbierać jej szans. Cały czas modlę się o cud. ściskam Was mocno, moje Kadetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasja, to mój 3 transfer, wcześniej przy 2 nieudanych miałam objawy. Teraz nie mam żadnych. To na taki etapie to jak wróżenie z fusów. Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasja tak jak Kola po raz trzeci podchodziłam do transferu, poprzednio zawsze coś czułam, nigdy się nie udało. Tym razem nie czuję nic a nic...........a może brak objawów to dobry objaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jaki jest ten mail Kadetkowy, bo nie mogę się dokopać do strony...Pozdrawiam wszystkie staraczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie brak objawów był szczęśliwy bo okazało się że byłam w ciąży,natomiast gdy miałam jakieś objawy po transferze to akurat była porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia13- przez moje ostatnie rozchwianei emocjonalne, nie odpisałam Ci. Tak, płaciłam za wizyty w Gdyni 120 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Kola80 na kadetkowego maila wysłam z minute mojego maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny objawy są różne dla każdej z nas. Ja w pierwszej, niestety biochemicznej ciąży, miałam takie objawy, że bolały mnie piersi po boku, sutki miałam wrażliwe i bolały, nie mogłam ich dotknąć. Mąż nie mógł się do mnie przytulic. Było mi zimno, pamiętam, że na dworze było 20 stopni a ja w swetrze pod koldra spalam w ciągu dnia, senność to był kolejny objaw. Natomiast w drugiej, tez nieudanej do 9 tygodnia, nie miałam żadnych objawów. Nic zero,tylko piersi mi urosły sporo ;) a mam niezbyt duże wiec była różnica ;) przy in vitro pewnie jest inaczej, bierzecie leki i objawy mogą być spowodowane właśnie ich braniem. A pamiętam klucie w dole brzucha, ciągnięcie w pachwinach. Jeszcze parę dni i dowiecie się czy się udało, a wierze ze tak. W końcu dzień mamy juz niedługo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny objawy są różne dla każdej z nas. Ja w pierwszej, niestety biochemicznej ciąży, miałam takie objawy, że bolały mnie piersi po boku, sutki miałam wrażliwe i bolały, nie mogłam ich dotknąć. Mąż nie mógł się do mnie przytulic. Było mi zimno, pamiętam, że na dworze było 20 stopni a ja w swetrze pod koldra spalam w ciągu dnia, senność to był kolejny objaw. Natomiast w drugiej, tez nieudanej do 9 tygodnia, nie miałam żadnych objawów. Nic zero,tylko piersi mi urosły sporo ;) a mam niezbyt duże wiec była różnica ;) przy in vitro pewnie jest inaczej, bierzecie leki i objawy mogą być spowodowane właśnie ich braniem. A pamiętam klucie w dole brzucha, ciągnięcie w pachwinach. Jeszcze parę dni i dowiecie się czy się udało, a wierze ze tak. W końcu dzień mamy juz niedługo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AvocadoStar
Aga - pisze dopiero dzisiaj bo miałam strasznie dużo pracy. Przepraszam, że wcześniej nie odpisałam. Co do robienia bety - podobno już dzisiaj mogłaby wyjść - w końcu to już 10 dpt.... W poniedziałek można by było ewentualnie ja powtórzyć. Odnośnie podawanej liczby zarodków to wiadomo, szanse z 2 są większe lecz w przypadku kolejnego niepowodzenia ...odpukać.... można by było zrobić ewentualne dalsze badania. / Jagoda, długo nie pisałam bo uciekam w pracę przed wynikiem bety :) Chociaż im bliżej tego wyniku jestem, tym emocje mniejsze... Co będzie to będzie. Martwi mnie tylko skuteczność criotransferów. Z jednej strony czytałam, że ciążę i dzieci crio są silniejsze, lecz z drugiej na własnym przykładzie wiem, że mrozaczki nie zawsze chcą się rozmrażać - mi z 3 rozmroził się 1 poprzednio - chociaż p. embriolog potwierdziła, że skuteczność rozmrażania po witryfikacji jest 100%. Przeżyłam coś innego więc ciężko jest mi stwierdzić. Na pewno nie jestem nastawiona mega pozytywnie po poprzednim niepowodzeniu. Zobaczymy. / One - nic nie piszesz. Jak się czujesz? / Dziewczyny po transferze - trzymam kciuki za bety! / Dziewczyny w trakcie procedur lub przed - trzymam kciuki za ich powodzenie! / Czytam historie każdej z Was i naprawdę mocno Wam kibicuję! Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka z Lodzi dawczyni
Dziewczyny dziekuje ze słowa otuchy to dla mnie miłe nie spodziewałam się. Nie podjęłam jeszcze decyzji papiery mam leżą czekają. Czy jest jakieś forum gdzie są same dawczynie jajeczek? Byłabym wdzięczna za pomoc. Trzymam za was mocno kciuki żeby wam się udało dopiero teraz dostrzegam jak musicie walczyć. szigidigi88@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×