nikt nigdy nie zaprosił mnie na randkę

to nie wierze ze nikogo nie masz

mnie tez nie jestem rzyka i glupia

Ja poznałem żonę na 5 roku lekarskiego, również nie miała bogatego życia towarzyskiego, głownie przez pryszcze i kompleksy na tym punkcie. Po jakimś czasie izotretynoina cudownie uleczyła i bajka. Ja opieram się na sile umysłu, impulsywna małżonka kieruje się emocjami. Mi nie jest nudno, zawsze mogę liczyć na mniejszą lub większą zjebkę, czy aferę. Zastanów się nad swoją energią i dopasuj się z kimś. Poczułaś ten dreszczyk, gdy wiele osób interesuje się Twoją osobą. To są najlepsze lata Twojego życia, smakuj je rozważnie i niech dreszczyk będzie z Tobą. Nerka.

Taa, chciałabym żeby moje problemy z wyglądem dotyczyły czegoś co DA SIĘ wyleczyć. Brzydkiej mordy nie wyleczysz...

Portia fimbriata twoj post jest nie na temat, bo założycielka watku ma inne problemy, a ty dodatkowo dajesz jej pożywkę żeby dalej pisała bzdury na temat swojego wyglądu. Zauważ, że ona nie ma nawet jakiegokolwiek życia towarzyskiego, jest aspołeczna i niesympatyczna dla innych i dla siebie, co zresztą dokładnie widać na tym forum.

W razie czego, nigdy nie dopuszczaj do tego, aby wewnętrzny gniew związany z brakiem akceptacji odczuwali inni z Twojego otoczenia. Bo to co czasem piszesz o sobie ociera się o autoagresję. jest coś takiego jak Coaching np. w mieście Breslau. Zakończ ten wątek, bo to nie ma sensu. Nikt Ci nie pomorze tutaj.

Nie jestem niesympatyczna dla innych...

a masz profil na sympatia.pl ? to dawaj nicka :P

Po co? I tak już nie mam zdjęcia :P

przepraszam wszystkich za błędy i brak przecinków

to wstaw fote i daj linka :)

Właśnie po to usunęłam zdjęcie żeby mnie nikt nie znalazł. Nie chcę żeby się ktoś ze mnie nabijał..

na maila wyślesz ? nie marudz chyba po coś założyłaś ten wątek ?

A ja jednak stawiam na to że jesteś za mało sympatyczna, inaczej nie miałabyś takich problemów. Masz za dużo negatywnych emocji w sobie i ludzie to wyczuwają. Nawet przez internet.

Nie założyłam wątku po to, żeby ktoś oceniał mój wygląd. Przez całe moje życie zdążyłam zauważyć że nie mam się czym chwalić. Ludzie w "realu" właśnie stwierdzają że jestem bardzo sympatyczna... tylko że nudna, nieśmiała, niemowa itp

Mam 27 lat i żadna dziewczyna nie zaprosiła mnie jeszcze na randkę. :(

porozmawiaj z jakimś psychologiem, moze on Ci uświadomi, że Twoje poczucie własnej wartości leży w gruzach, chociaż wymieniasz wiele swoich zalet, to jednak sama po sobie "jeździsz"

nie jeżdzę po sobie tylko stwierdzam fakty

A czy ty chciałabyś poznać jakiegoś faceta który mówi o sobie, że jest paszczurem, ma świńskie oczy i brzydką mordę i do tego jest nudny i nie ma żadnych zainteresowań ani znajomych? :) Odpowiedz sobie na to.

Ale wśród ludzi tak nie mówię....

to tylko wg Ciebie są fakty!

Nie tylko według mnie. Nie raz, nie dwa byłam wyśmiewana za brzydotę i skrajną nieśmiałość...

Nie musisz tego mówić, twoja mowa ciała mówi sama za siebie.

Pewnie tak, ale trudno być pewną siebie skoro jestem takim "ciekawym" biologicznym przypadkiem

Ale każdego kiedyś wyśmiano, niektórzy wyśmiewają w ramach zazdrości, nie przejmuj się tym, tylko znaj swoją wartość i godność, myśl pozytywnie, dobrze o sobie, a zobaczysz jak świat się zmieni na lepsze:)

Jeśli byś nie chciała być z kimś takim kto o sobie nawet tak pisze na forum w internecie, to musisz się zmienić, nie ma innego wyjścia

Ale ja tu nie mówię o śmianiu się z zazdrości, to jednak jest duża różnica...

jesteś kobietą, a nie jakimś biologicznym przypadkiem... szanuj się sama

Luzik, tak się nie rozmawia gościu. Fakt, to nie jest rozmowa, bohaterka ewentualnie komentuje, co nie napawa optymizmem. Macie rączki nóżki i po pięć palców, więc jesteście szczęściarzami, a nie przypadkami. Każdy ma swój rozum, wszytko już zostało napisane.

Sęk w tym że właśnie bardziej przypominam biologiczny przypadek niż kobietę. Nieraz mylono mnie z facetem :o