Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka prawda o konkubinach

konkubina to niedoszła żona której nikt się nie oświadczył

Polecane posty

Gość lampka Led Z
ona się nazywa Led Z e p p e l i n :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ja mam powiedziec
slub w tym roku, moj narzeczony po prostu chial juz zalegalizowac 3 lata narzeczenstwa. Zgodzilam sie, ale pod warunkiem, ze skromny cywilny. Data wyznaczona, a ja coraz bardziej jestem na nie. Nie wiem moze mam jakis uraz, moze jestem nienormalna, ale slub mi sie kojarzy z koncem mojej wolnosci. I nie mam tu na mysli imprez czy przygodnego seksu. Nawet nie wiem jak to wytlumaczyc, czuje, ze bede czula sie ubezwalsnowolniona:P Wiem, ze to glupie, ale im blizej slubu tym glosniej wszystko we mnie krzyczy ''nie!!!'' I mam ochote uciekac. I co teraz? Odwolac slub? Ciekawa jestem co te zagorzale zwolenniczki slubu swiecie przekonane o tym, ze kazda chce obraczki powiedzialaby o moim przypadku. Pewnie uznalyby ze jestem psychicznie chora bo jak mozna nie chciec bialej sukienki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubiny niby maja wszystko w d***e a za każdym razem jak jest taki temat to przezywają jak głupie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i takim cudem wyzwolone konkubiny poraz kolejny swoim szczekaniem zdominowały temat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tobie nie chodzi o utrate wolnosći ale o zdawanie sobie sprawy ,ze ślub sankcjonuje twoje prawa ale też i obowiąki wobec partnera / męża . Do tej pory czy sie z tym zgadzasz czynie mogłaś odejść w każdj chwili . Po ślubie to nie jest juz takie proste . Moze watrto pomyśleć powążnie o tym czym jest dla ciebie ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem kto gdzie i na kogo tutaj szczeka. Ja zauważyłam tylko jedną rzecz- jak można prowadzić jakąs dyskusję skoro autorka tematu zaczyna od " no nie uwierzę...wstyd się konkubinom przyznać". No proszę Was, przecież ani to merytoryczne ani na poziomie. a co ja mam powiedzieć- moim zdaniem powinnaś się zastanowić czy Twój narzeczony jest tym właściwym. Bo ślub, jeśli jest miłość, nic nie powinien u Was zmienić. A z boku wygląda to tak, jakbyś podświadomie bała się tego, ze oficjalnie powiesz, ze to już na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwo to dla jednych złoto a dla drugich błoto :D tak jak z reszta innych rzeczy... jedne kobiety marzą o wielkim domu z ogrodem z mercedesem na podjeździe żeby sąsiadki miały czego zazdrościć, inne będą się cieszyć z mieszkania i punto pod blokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bla bla bla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale i konkubinat dla jednych zloto ,dla drugich bloto :) Dla niektórych to stan przejściowy , dla innych model życie a dla jeszcze innych manifestacja - jakaż jestem nowoczesna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ,że takie tematy maja nieustające " wzięcie " i wyzwalają takie emocje ...?:) mnie to nie dziwi bo dotyka fundamentalnych spraw w naszym zyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam wrażenie, że takie tematy wciąż wywołują emocje, bo sporo kobiet lubi oceniac wybory życiowe innych, lubi doszukiwać sie jakiegoś "ukrytego dna", jakiś prawd innych niż się deklaruje. Zakładając, ze inna kobieta jest nieszczęśliwa przez brak ślubu, czują sie lepsze, wyzsze- kij wie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w takich tematach też pełno kobiet uważających ,ze ślub jest zniewoleniem i kobiety biorą go dla korzyśc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo niektóre jawnie o tym piszą podkreślając sprawy spadkowe, majątkowe i podziały przy rozwodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubinaty bywaja bardzo rozne, wiec trudno uogolniac. Mnie tylko smieszy, jak co jakis czas ktoras ( tu tez) wysnuwa teorie, ze bycie zona to sluzenie, brak wolnosci, itd. Moze zle przyklady zdziecinstwa? Dla mnie zycie z mezem jest o wiele wygodniejsze, tak jak i dla niego ze mna. Kazde z nas robi w malzenstwie to, w czym jest lepsze, co bardziej lubi, dzieki temu to drugie odciazone jest od spraw , ktorych nie cier[pi , moze miec wiecej czasu i zyc ciekawiej. Dzialamy razem jako sprawny i niezawodny zespól a pewnien spokoj i stabilizacja pozwala na na wydatkowanie energii i osiaganie sukcesów w sprawach, na ktore bez takiego unormowanego zwiazku nie mielibysmy tyle czasu i sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i takim cudem wyzwolone konkubiny poraz kolejny swoim szczekaniem zdominowały temat.... x wcześniej zdominowały go mężatki, które tak samo fikały i szczekały. Jesteście siebie warte. nara żałosne babony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie uważam, że ślub/jego brak wpływa na jakość związku. My, pomimo braku ślubu, również funkcjonujemy jako sprawny, dobrze działający zespoł. Wspólnie mierzymy sie z problemami, wspólnie wychowujemy synka, wspólnie się budowaliśmy. Też każde z nas robi to, w czym jest lepsze:) A czytając niektóre wypowiedzi ciężko oprzeć się wrażeniu, ze sporo wypowiadajacych się tutaj meżatek, podkreśla sprawy spadkowe, alimenty. To jak tu nie odnieśc wrazenia, ze ślub zawiera ze względu na korzysci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ślub jako akt prawny porżadkuje przede wszystkim sprawy prawne - sprawy własności ,współności , dziedziczenia , fislane ,emerytalne - dlaczego nie mówić o tym głośno ?:) to " bonus " dodawany do małżeństwa tylko jednym " papierkiem " .tylko jednym zobowiązaniem . Natomiast konkubiny sprawy administracyjne albo załatwiają każdą sprawę osobnym dokumentem albo ...wcale . Nikt rozsądny nie podnosi kwestii ślubu lub jego braku jako gwaranta stałości uczuć bo wiadomo ,ze nijak ise to ma do tematu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie uważam, że ślub/jego brak wpływa na jakość związku. My, pomimo braku ślubu, również funkcjonujemy jako sprawny, dobrze działający zespoł. Wspólnie mierzymy sie z problemami, wspólnie wychowujemy synka, wspólnie się budowaliśmy. Też każde z nas robi to, w czym jest lepszeusmiech.gif A czytając niektóre wypowiedzi ciężko oprzeć się wrażeniu, ze sporo wypowiadajacych się tutaj meżatek, podkreśla sprawy spadkowe, alimenty. To jak tu nie odnieśc wrazenia, ze ślub zawiera ze względu na korzysci?\ XX ja jeszcze skomentuje swojawypowiedz,wczesniejc cytowana( w czesci). Zespól-ok -ale pomaga mi w zyciu poczucie stabilizacji - zwlaszcza w momecie zycia, kiedy pochlaniaja mnie np sprawy zawodowe ,kiedy planuje sie wspolne dalekie podroze, wspolne rodzinne wyjazdy za granicę - wiele ulatwień,uproszczen. Skoro i tak jest nam ze soba na tyle fajnie, ze nie chca na sie szukac nikogo innego - dlaczego nie mielibysmy tego sformalizowac? Nie ma to zadnych minusow, a troche plusow jednak tak, wiec co szkodzi? czemu nie zyc latwiej, chocby w "urzedniczym aspekcie"? Jestesmy ( takze prawnie)100% rodzina, jednoscią, osiagniecia meza traktuje na rowni ze swoimi i vice versa . My+ dzieci to sila, spokoj i radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a potem budzi się taka z ręką w nocniku :-D bo facet zgrabnie zawinął dupkę bez ponoszenia żadnych konsekwencji...po 20 latach I co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale mężowie też opuszczają żony, bez konsekwencji, bo niby nie pracują albo kombinują i jeszcze nie raz zostawiaja im długi, więc co to za argument z d...py?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium- no gdyby nikt nie podnosił kwestii ślubu w kontekście gwarancji uczuć, to myślę, ze takie tematy kończyłyby się na jednej stronie :) Ja również osiągnięcia mojego partnera traktuję na równi z własnymi. Ba, często, dzięki temu, ze daję mu czas i "wolną głową" jestem niejako współtwórca sukcesu:) mam poczucie stabilizacji, nie wyobrażam sobie większej tylko dzięki temu, ze mielibyśmy "wspólny dokument". Nie wiem skąd zawsze takie tematy ciągną sie na parę stron...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Ty wolalabys zeby pomimo tego, ze Cie nie kocha i ma inną siedzial z Toba w chalupie bo macie ślub kolejne 20 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mąż zostawi żonę to sorry ale musi jej płacić alimenty, jak zostawi konkubinę... Jak mąz chce się rozwieźć to jest podział majątku. A jak konkubent chce odejść to robi co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to idź do roboty i wtedy nie będzie dla ciebie wyznacznikiem wszystkiego czy chlop da ci alimenty jak odejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze - zapytam - skoro wg zyjacych w konkubinacie slub nie znaczenia bo czy ze slubem, czy bez slubu zyje sie podobnie , to czemu go nie wziac ( skoro, nie oszukujmy sie, w polskich warunkach jednak wiele spraw ulatwia, nie chce mi sie ichwymieniac). Slub to 10 minut w urzedzie, fatyga i koszty zadne . Czyli pytanie nie o to - dlaczego brac slub , ale dlaczego go nie brac, skoro to takie proste. Jaka konkretnie jest w y z s z o s c konkubinatu nad malzenswem? Prosiłabym w punktach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jeśli Pani konkubina ma 2-3 małych dzieci i nie ma z kim ich zostawić? może udawac samotną matkę i dać do żłobka ale niestety nie każde dziecko reaguje dobrze a są takie co ciągle chorują. A co w wypadku kiedy dziecko będzie wymagałao specjalnej troski? Pani konkubina zostanie w domu dla dziecka a nie pojdzie do pracy. Pan konkubent się znudzi i?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sobie żyję w konkubinacie i bezczelnie korzystam z ulg dla samotnych matek, pierwszeństwa w żłobku i przedszkolu oraz dodatkowej kasy od gminy choć mój facet ma swoją firmę, a teraz jak zaszłam w ciążę to mnie szybko zatrudnił teraz się obijam na L4 w związku z ciążą, a jako żonie od zus nie należałoby mi się nic, zero świadczeń. Mieszkamy razem, jesteśmy rodziną, a niektórzy nawet nie wiedzą, że nie mamy ślubu hahaha same plusy i jakoś nie chce mi się płakać, bo nie miałam ślubu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już chciałaś w punktach w poprzednim wątku i jak były argumenty, udawałaś, ze ich nie widzisz, żeby później zakryć się tym, że nie rozmawiasz z kimś tam bo nie szanuje Boga. po co takie dyskusje, Joanno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli udajesz żone a na dodatek jesteś oszustką i tak wychowujesz swoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×