Co myślicie o "OTWARTYCH" związkach?

Wiem,że jestem żałosna... :P Ale chciałam zobaczyć jak inni na to patrza,żeby coś do mnie dotarło w końcu (bo miewm chwile słabości i sie w tym wszystkim motam)

Oczywiście, że się ślinisz. Wyżej mają rację. natomiast nie wyklucza to tego, że rozczarowana jesteś, że sobie nie chce z Tobą życia układać. Teraz będziesz wklejała durne emotki i podkreslała swoje wyluzowanie żebyśmy bardziej uwierzyli w to, że masz to gdzieś. Oszukuj siebie, nam daj spokój ;)

przeze mnie? o.O To jest takie głupie,że aż śmieszne. Właśnie w tej całej sytuacji wszystko mota to że mamy ze sobą kontakt. Mimo tego,ze juz mu powiedziałam,ze ja sie nie nadaje do takiego "zwiazku", że powinniśmy zerwac kontakt na jakiś chociaz na jakiś czas. Wytrzymał 3 dni i się odezwał, a ja głupia nie pozostawiłam tego bez odzewu. Teraz Odzywamy się do siebie codziennie-dosłownie. Rozmawiamy godzinami... i oooo....

ja lubię konserwatywnych mężczyzn:) no ale za mną trudno nadążyć, mam niejednolitą osobowość;)

no i jak on Monia ma traktowac powaznie Twoje slowa skoro mu mowisz, ze powinniscie zerwac kontakt a dalej z nim gadasz, on dobrze widzi ze ci zalezy wiec uwaza, ze cie latwo urobi i sobie pobzyka, wez dziewczyno sie szanuj bardziej, jak juz cos mowisz to badz konsekwentna, bo na razie to nie dziwie sie, ze on ma gdzies to co mowisz

Nie udaję,że mam to gdzieś. Gdyby to po mnie spływało jak po kaczce to bym tu nie pisała. A co do pomysłu odgryzienia sie na nim ,to jest prawda to ze juz ktos mi rzucił taki pomysł :) Ale na tym sie skonczyło, bo przez te moje "zemsty" sama bardziej bym sie wkreciła w ta sytuacje i jeszcze trudniej by mi było. A tak,jeszcze nic nie jest stracone. Podoba mi sie, mam do niegosłabosc itd...ale jeszcze da sie uratowac sytuacje. Bo sie nie zgodziłam. Uff :)

Bo sie nie zgodziłam. x kwestia czasu, dziecino:-p nie no, ale już:) dajmy spokój Moni :)

On doskonale wie,ze mis sie bardzo podoba. Zanim złożył mi swoja cudowna propozycje, widywalismy sie ze soba 1,5 miesiaca. On podobał sie mi, ja jemu(podobno)

Nie zgodze sie

Po chwili poleci do innej, bo przeciez ma prawo bo to otwarty zwiazek. A ja...bede czuc sie jak szmatławiec... NIE UŚMIECHA MI SIE TO

Dzięki waszym słowom w końcu coś zaczyna do mnie docierać... W końcu...

:) kafeteria pomaga

Czasami tak :) Dlatego jak mam jakieś "życiowe dylematy" to tu wpadam i wszystko staje się jakby prostsze

aha, no mi aż tak nie pomaga, ale dobrze, że Ciebie uchroniło od... nieszanowania swoich uczuć:)

Prawda... nie zawsze. Ale w tym przypadku bardzo mi pomogły Wasze wpisy, rozjaśniły zamulony umysł :) Uczucia, czy to jeszcze w ogóle coś znaczy.... Ale dziękuję :)

Taaaa, on chce po prostu naiwną tylko do seksu. Nie licz na nic więcej..

Lepsze 20% niż nic, wtedy zaczyna się na powżnie myśleć... a tak, zrobiłoby się cos głupiego, załowło,czarna rozpacz...

masz popęd?

To nie ma sensu i nie przerodzi się w związek. To tylko dowód na to, że Ty nie interesujesz go na tyle, żeby być z Tobą na wyłączność. Nie zauroczył się. Zerwij z nim kontakt. To będzie toksyczne.

ja się kiedyś zauroczyłam i zakochałam, a i tak typowy związek by nie przeszedł:) raczej to by zniszczyło zauroczenie;)

To już wiem,właściwie to od poczatku kiedy złozył mi propozycje ;/ . Ale jak to zostało napisane we wczesniejszych postach, slinie sie do kolesia który mi sie strasznie podoba...stąd ten muł w mózgu

Dobrzebtutaj laski radza. Ja trafilam na takiego i pol roku mnie meczyl, chcialam zerwac a on ciagle mnie przekonywal, w koncu minsie udalo. Ciezko ale mam poczucie ze to byla moja decyzja.

Po tym co dzis przeczytałm, chce właśnie tak zrobić. Mam tylko nadzieję,że mi się uda,że bede konsekwentna. Teraz wiem ze to był bład,że odpowiedziałam na jego wiadomość. Już się tak czuję jakbym była w jakimś "toksycznym zwiazku" ;/ Ale bardzo chce to zmienić,bardzo

No wlasnie, u mnie tez najpierw pisanie, potem smsy, telefony, spotkania... grunt ze to przeszlosc, skad sie tacy oszusci biora.

Pół roku? Byłaś w takim związku?

Najpierwntylko pisalismy kilka miesiecy, a spotkania to chyba z 4 miesiace

no ale bez przesady, bohater akurat tego tematu nie jest oszustem, powiedzial wprost autorce czego chce

Nic nie zmienisz. To tylko chemia. Możesz tylko wiać. Oby jak najdalej od niego.

Ale on byl starszy, potrafil niezle krecic, deklarowac, ze kocha itp, tyle ze czyny za tym nie szly. Mam nadzieje ze da mi spokoj, bo juz 5 dzien cisza to raczej nie odezwie sie juz.

Nie wiem skąd się biorą, nie chcę wiedzieć. Ale nie chce już na takiego trafić... Maja jakby dwie twarze (mamy kilku wspólnych znjomych, kazde z nich jak jeden mąż "on jest w porzadku, super koleś, bla bla bla...) a tak na prawde, w 4 oczy okazuje sie ze nie jest taki cudowny i wspaniały