Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje małżeństwo przeżywa kryzys

Polecane posty

Gość hehehehehhehe
Lutisha - no tak jesteś z******ta :bo pracujesz a autorka jest blee bo jest kura domowa . No to rzeczywiście teraz pomogłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehhehe
Lutisha a tak z ciekawości ty teraz siedzisz w tej super z******tej pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lutisha- jesteś żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałampodobnie
Lutisha jaka ty jesteś pusta ..laska weź sie już nie ośmieszaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mnie zastawania dlaczego matki pracujące zawodowo uważają sie za lepsze od tych co zajmują sie domem i dziećmi. Ja 5 lat bylem na wychowawczym i "siedziałam" w domu z 2 dzieci.. Po tych 5 latach byłam bardziej zmeczona niz teraz jak chodzę do pracy na cały etat. Smutne ze kobiety potrafią byc dla siebie takie przykre (np pani Lutisha).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam na odwrot, wlasnie teraz, gdy chodze do pracy, ciezkiej dosyc i za najnizsza krajowa widze, jaki luz mialam na wychowawczym. Autorka zazdrosci mezowi tego, ze wstaje, kiedy chce, w pracy spotyka ludzi i wraca pozno. A mi sie wydaje, ze on nie chce do niej wracac, bo ona ma ksiezniczkowate wymagania ! Przeciez to sie samo napedza, ona ma srajaca mine, to on tez nie ma sily byc mily i usmiechniety. Jak dzieci w przedszkolu, kazde sobie na zlosc robi. Nie wyobrazam sobie tego. I tak, tylko maz jest bee, a ona cacy, ale ja w to nie wierze, naogladalam sie u kolezanek, jakie to zolzy z nich, wiecznie niezadowolone, z fochami, z wymaganiamiz kosmosu, ktore na sile chca zmienic facetow pod swoj schemat i ideal. A zapominaja, ze kazdy jest inny, kazdy ma prawo byc soba, tylko jak takiej klapki z oczkow opadna i zaczyna sie dorosle zycie a nie randki i zycie jako para jedynie, to wtedy na sile chca podciagnac partnera pod swoje wyobrazenia. A facet co? Tez bral slub z zupelnie inna osoba, zadbana, kokietujaca. I o mazlenswo trzeba dbac, gdy sie chce brac, trzeba takze dawac a nie tylko oczekiwac i probowac zmieniac pod siebie druga osobe. Od tego jest szczera rozmowa i kompromis. Najbardziej rozwalil mnie tekst, ze to maz autorki chcial 2 dziecko. Taa, paniusiu, zg****il Cie i zaplodnil-ale fuks, za pierwszym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
A ja doskonale rozumiem autorkę. Miałam podobnie- bliźniaki, cały dom do ogarnięcia, obiad, zakupy spacer, a mąż TYLKO PRACOWAŁ (tak, tylko, drogie Panie)- ja zaharowywałam się przy dzieciach 24h (nocne wstawanie, kolki, nawet prysznica wziąć spokojnie nie mogłam, nie mówiąc już o innych przyjemnościach, chociażby najmniejszych) i nie, autorka nie jest roszczeniowa, ma dwójkę dzieci i jest to praca na dwa etaty! Dodatkowo siedzenie z dziećmi w domu jest NUŻĄCE I NIECIEKAWE! Mąż w pracy ma kontakt z ludźmi, rozwija swoje pasje i co tu dużo mówić zazdrościłam mu tego i nie pitolcie o tym jaki mąż zestresowany w pracy, bo praca zawodowa w porównaniu z wychowywaniem dwójki dzieci (jakakolwiek by nie była) jest odpoczynkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piernicz ze przy 2 dzieci, gdy jedno juz chodzi do przedszkola jest praca jak na 2 etatach. Zgodze sie, jest to monotonne i nuzace jedynie i stad marzenia o zyciu jak ksiezniczka. Zreszta co innego dzieciaki z roznica wieku a co innego bliznieta. Nie mowie, ze by sie mialo chore, niepelnosprawne starsze dziecko i niemowle, to wtedy fakt-24 na dobe trzeba sie opiekowac. Ale matki w tych czasach wyolbrzymiaja strasznie, wszystko jest ponad sily a to, ze urodzily i siedza w domu to praca ze hej i nalezy sie im najlepiej palacyk i prezenty, bo przeciez to wyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, ja do pracy chodze z koniecznosci, zarabiam najnizsza, w pracy stres i odpowiedzialnosc i ja dopiero w domu odpoczywam, chociaz w wolny dzien latam, piuchce lepszy obiadek, sprzatam, a moglabym przeciez przebumelowac caly dzien. I chetnie machnelabym sobie jeszcze jedno dziecko, by znowu moc byc na macierzynskim ! Wtedy to byl luz, nie musialam nigdzie sie spieszyc, nawet nudzilo mi sie, a tez mialam dziecko z kolkami i takie, ktore pozniej malo w dzien spalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Ok, nie wiem jak to jest mieć przedszkolaka, bo moje dzieci są młodsze, być może kiedyś poczuję ten luz:) Na razie jednak pozostanę przy swoim zdaniu, że rozumiem autorkę doskonale. Weź jeszcze pod uwagę, że jak pisze, jest sama, nie ma znajomych, więc do cholery ile można być tylko z dziećmi?! Rozumiem, że zależy jej na wspólnym spędzaniu czasu jako rodzina, a że przy okazji mąż mógłby jej trochę pomóc, co w tym złego? To chyba też jego dzieci? Kobitki Wy albo już nie pamiętacie, albo nie wiecie, jak bardzo kobieta potrzebuje tej chociażby godzinki w ciągu dnia dla siebie (kiedy to właśnie mąż powinien sprawować opiekę nad dzieckiem, aby żona mogła trochę psychicznie odpocząć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy naprawde jestescie glupie, przeciez autorka wyraznie pisze ze nie chodzi o sam komfort snu, tylko o to, ze im wczesniej maz pojdzie do pracy tym wczesniej wroci do domu, mogliby spedzac czas razem z dziecmi, ale maz woli sobie rano pospac ja sie nie dziwie ze autorka czuje sie paskudnie, toz to zadne wyrzeczenie wstac godzine - dwie wczesniej, a w ten sposob pokazalby ze mu jednak zalezy na wspolnym spedzaniu czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji co Ty i tez jestem za granicą. Kobieto, Twój mąż czuje sie niedoceniany sama czekasz na docenienie tego, że jesteś kobietą, ale jego wysiłku we wkład waszej rodziny nie doceniasz, a wręcz bagatelizujesz, dlatego on nie szuka bliskości z Tobą bo czuje sie niezrozumiany. Ja swojemu mężowi zawsze powtarzam, ze podziwiam jego zaradność i to, że tak ciężko pracuje na naszą rodzinę (też świetna umysłowa prac, tez odkładamy) i podkreślam, że praca umysłowa często wymaga więcej wysiłku niż praca fizyczna. Z jego strony dostaję równie dużo słów wdzięczności i wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Kurczę, ale dlaczego to ma wychodzić od autorki? Oczywiste jest, że mąż jako głowa rodziny zapewnia jej byt swoją pracą, ale dlaczego tylko jemu należą się oklaski? Uwierz, to nie jest żaden wyczyn i poświęcenie! A skoro w autorce nagromadziło się już tyle żalu, pretensji i złych emocji, czuje się odsunięta, zaniedbana przez męża, to takie słowa mógłby on skierować w jej stronę- że docenia jej pracę, poświęcenie się dla dzieci..itp. Dlaczego to ona ma go głaskać po główce???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylekkkkkkk
gość jak to o co mi chodzi .Wychodzi pozno do pracy to pozno wraca.Ja wstaje z rana zeby miec czas dla siebie, zeby sie umalowac np, od rana mam dzieci na glowie, nawet starszaka odzowe do przedszkola.Moj mąż w tym czasie łąskawie wstanie, zje snioadanie, ubierze sie i wyjdzie na luzie do pracy.I tym samym wroci pozno a moglby duzo wczesniej, pomoc mi wieczorem z dzieciakami ----------------------------------------------- to wyglada jakby twoj maz chcial jaknajmniej czasu spedzac z toba i dziecmi jakby po prostu od was uciekal i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Gościu powyżej, pewnie tak, tylko to też nie świadczy o nim dobrze jako o ojcu. Pretensje i żal żony to jedna sprawa, ale kontakty z dziećmi i chociażby zabawa z nimi- druga. On po prostu umywa ręce i idzie do pracy, mając gdzieś swoje dzieci.. a to już jest przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowa zona
dziekuje Wam za ostatnie wpisy, dla mnie rto duzo przeczytac ze moje wymagania nie sa wygórowane. Jako jedyne zrozumialyscie chyba o co chodzi w tym temacie, rszta kobie wziela w oborone mojego meża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Ja akurat dokładnie zrozumiałam o czym piszesz. Inaczej wygląda podział ról w związku, kiedy ma się wokół znajomych, rodzinę i pomoc przy dzieciach. Kobiety, które tak mają nigdy Cię nie zrozumieją, bo mogą liczyć na pomoc tabunów babć, ciotek..itp. Ja też jestem sama w obcym mieście- mamy znajomych, ale tak naprawdę ludzi, na których pomoc mogę liczyć mam kilkaset km od siebie. I miałam ten sam problem, czułam się samotna, niedoceniona, dzieci wiecznie uwiązane przy mnie- zakupy, różne rzeczy do załatwienia, wszystko, dosłownie wszystko z wyjącymi dziećmi u boku. Padałam psychicznie. Moje wieczne pretensje były jak grochem o ścianę. Już nawet planowałam wyprowadzkę do rodziców, byłam na skraju załamania, do męża nie czułam w tamtym czasie nic, chociaż, jak tutaj niektóre kobiety twierdzą, peracował na nas i powinnam go głaskać po główce. Jak był w domu, to tylko mi przeszkadzał, bo moje wieczne prośby, aby zajął się dziećmi, bo chcę ugotować obiad/powiesić pranie.. itd były ignorowane. Rozmawiaj, rozmawiaj i rozmawiaj z nim do skutku- spokojnym, rzeczowym tonem, powiedz mu o co Ci chodzi, tłumacz jak małemu dziecku. I albo wkońcu trafi, albo naprawdę pomyśl chociaż o chwilowej, przejściowej wyprowadzce do Polski. Swoją drogą wyjazd na urlop moim zdaniem jak najbardziej trafiony. Nabierzesz dystansu i w spokoju sobie odpowiesz na pytanie co tak naprawdę czujesz do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jednego-piszesz, ze maz chcial nastepne dziecko. To Ty geby nie masz? Po co sie godzilas, skoro niby nie chcialas? Ja z mezem tez mialam kryzys, bo tez bylam taka damulka potrzebujaca uwagi, upominkow, czepiajaca sie o wszystko. Tez mialam mine, jak bym chciala go zatluc, bo nie odgadywal mysli swojej ksiezniczki. Zaczelo sie od pretensji, potem doszly klotnie, placze, prosby itd. W koncu maz mnie mial dosc, bo ja tylko wymagalam a nic z siebie nie dawalam, mial mnie na rekach nosic za sam fakt mojego istnienia. I co? W pracy mial kolezanke, ktora zaczela sie nim interesowac, dojrzala w nim mezczyzne, najpierw udawala przyjaciolke, rowniez moja a potem juz na calego zaczela flirt. Moj maz poczul sie adorowany wreszcie (ja oczekiwalam adoracji a o nim zapomnialam, ze tez ma uczucia), choc mnie nie zdradzil. Ale wiem, ze lubil z nia pisac na komunikatorze czy gadac przez tel-i to dalo mi do myslenia. Nieoczekiwanie doznalam olsnienia i zaczelam znowu byc kobieta, w ktorej sie zakochal. Wreszcie szczerze pogadalismy, poplakalismy sie oboje i teraz od 2 lat jestesmy bardzo szczesliwi. Rowniez wiele z siebie daje, bo wiem, ze potrzeba akceptacji i adoracji dziala w dwie strony. Co do spania rano. Ja tez jestem typem, ktory uwielbia spanie do 10. Az mnie trzesie, gdy mam do pracy akurat na rano i musze o 4.30 d**e zwlec z wyra. Uwielniam prace na popoludnia. Wieec rozumiem Twojego meza. Wy chociaz rodzinnie spedzacie niedziele, a ja czesto w weekendyy pracuje, mam wolne w tygodniu, a wtedy maz jest w pracy. Zreszta pracujemy na dwie rozne zmiany, by nie tracic krocia na opiekunke. I da sie? Oczywiscie, rozlaka podsyca plomien naszego uczucia i tesknote. A to akurat, ze Ty nie masz szans na prace normalna, bo nie masz wyksztalcenia, czy nie masz znajomych to raczej wina Twojeggo meza nie jest. Wiec przestan przelewac swoje frustracje i zazdrosc na niego. I wprowadz zmiany, zacznij tez od siebie. Bo wcale sie facetowi nie dziwie, ze nie ma ochoty wracac do domu do jedzy zony. Wystarczy szczerze pogadac, ustalic priorytety, pojsc na kompromisy. Wiele osob dobrze Ci tu pisze, rozsadnie, a Ty dalej tylko-ja, ja i JAAA. czekalas chyba na koleczko wzajemnej adoracji, ktore murem za Toba stanie, bo Ty jestes pokrzywdzonym idealem, a maz tym zlym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zlecialy sie maatroniska, a raczej moze autorka sama pisze pod innymi nikami, by pokazac jaka jest uciemiezona. Ciesz sie, ze macie kase, ze masz zdrowe dziecko i zycze wiecej optymizmu i usmiechu na twarzy-maz bardziej doceni i moze nie bedzie uciekal w sen i prace. Bo nie ma nic gorszego jak sfochowane baabsko w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowa zona
ja mam wszystko zaczynac, ja mam sie starac to moze maz sie postara.Czy Wy same siebie rozumiecie ? A dlaczego to mąż nie moze wyjsc z inicjatywa ? Wy sie jemu nie dziwicie, ja tez nie. Ale On nie chce nic zmieniac, czeka to i ja czekam.I mamy siebie w d***e.Naprawde nie rozumiem jak mozna widziec tylko biednego zaprtacowanego meza a moich argumentow nie przyjmowac dow iadomosci mam go zrozumiec, ze lubi pospac.Ja tez lubie !!! ale ja nie mam prwa, bo nie pracuje ? glownie czytam takie komentarze, ze matka w domu z malymi dziecmi ma zatkac gebe , niczego nie chciec, nie oczekiwac i liczyc. ze mąż sie zainteresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie rozumiem tego zachwytu nad facetem który pracuje. Piszecie tak jakby autorka cały dzień spędzała w SPA a dzieci same wszytko wokół siebie robią . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty musisz wyjśc i poznać jakis ludzi! dobrym miejscem będzie jakaś bawialnia dla dzieci czy kluby dla mam i dzieci. rozejrzyj się dobrze, bo takie miejsca na pewno gdzies w poblizu znajdziesz. poznasz jakaś inna matke, bedziecie mogły gdzies razem wyjśc i wtedy odżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Acha, rozumiem, czyli autorka ma wg Was z*********ć przy dzieciach, nie wysypiać się i Bogu dziękować, że w ogóle ma męża, który TYLKO PRACUJE i poza pracą nie ma już żadnych obowiązków? Durne jesteście i tyle! Fakt, że trzeba dać coś od siebie również, ale dzieci są wspólne i wspólny obowiązek. Tak to trudno zrozumieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dalej zachowujcie sie jak para rozwydrzonych dzieciakow, bo kazdde ma foch i zadne nie wyciagnie reki do drugiego. " Odleglosc dla milosci jest jak wiatr dla ognia. Podsyca wielki, gasi maly " -ktos bardzo trafnie skwitowal caly temat i to juz na pierwszej stronie. Widac miedzy Wami nic juz nie ma albo jest, tylko gleboko ukryte a przez swoja zawzietosc jestescie juz blizej konca. I to oboje. Ty tez swieta nie jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech autoreczka ruszy d**e do roboty, niech sama zarobi tyle, by jej mezowi oplacalo sie skrocic czas pracy i wtedy bedzie rowny podzial obowiazkow. Najlepiej niech ida na dwie rozne zmiany, by panna nie mogla sie wymigac nieoplacalnoscia opiekunki. Dopiero zacznie kwiczec, ze sie z mezem mija i jest niedoceniona. Zreszta juz nie przesadzajcie, ze majac dwojke ZDROWYCH dzieci nie dajecie sobie rady z obowiazkami, w dobie takich udogodnien. To nie nasza wina ani nie wina autorki meza, ze nie ma ona znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylekkkkkkk
Autorko a czy przy pierwszym dziecku , niemowleciu bylo inaczej?? on np wstal rano i dal mu mleko? czy w ogole kiedys pomagal ci w domu nie tylko w weekend? powiedz mu wprost czego oczekujesz, ze np raz w tygodniu ty sobie polezysz do 8mej a on o 6tej czy wczesniej wstanie jakis kompromis moze znajdziecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto wam karze dziciaki kapac codziennie????nie lepiej te pol godziny wczesniej dzieci polozyc i spedzic czas z ukochanym????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lalka, a kaske od meza to sie juz bierze z przyjemnoscia, prawda? Jestes niewdzieczna, roszczeniowa i wrednaa po prostu. Ja tam sie nie zdziwie, jak w ogole bedzie unikal powrotow do domu, a niedlugo znajdziee sie jakas normalna kobieta, ktora doceni go jako zaradnego, atrakcyjnego faceta. A wtedy bedziesz beczec, ze Cie zdradzil i dalej uzalac sie nad soba. Sama naapisalas jak szczeniara jakas, ze on nie wykaze inicjatywy to Ty tez nie. A wyobraz sobie jego mine, gdybys przywital;a go zadowolona, zalotna, zrobila wieczor dla dwojga, gdy dzieci zasna, gdybys pierwsza przytulila, powiedziala ze kochasz, moze to by przelamalo jego niechec. Ale po co, prawda? Lepiej s*******ic malzenstwo z powodu fochow. Ty go w ogole kochasz? Bo czytajac Cie sie czuje cos innego. A fececi do swochowanych bab wola sie nie odzywac, wola siedziec cicho i miec chwilowo spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowa zona
a wyobraz sobie moja mine jakby ksiąze wstal ze mna, wyszedl ze mna do pracy, wrocil 2 godziny wczesniej, pomogl uporac sie z dziecmi, z robil nam ikolacje ( bo tylko ja gotuje). Wyobraz sobie moja mine jakby mnie przytulil zamiast lecial do komputera, powiedzial ze kocha.opewnie przełamałoby to moja niechec! Ale ciezko sobie wyobrazic, zeby to facet wyciagal pierwszy reke.. Prtzy pierwszym dziecku pomagal o wiele wicej plus pomagali mi rodzice Aha , ani razu mnie napisalam ze nie daje sobie rade z dzieciakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowa zona
kase biore na mleko, pieluichy, ubranka dla dziec.Na swoje przyjemnosci wydaje to co zarobie sama. Wiecie, ja sie nie dziwie ze Wasi mezowi sa za Wamic alym sercem, skoro calujecie porekach, nogach za to ze pracuje, nie macie wymagan, nie narzekacie, mimo wszytsko usmiechacie sie i nie dajecie sobie prawa do wlasnych uczuc czy pragien. Ja taka zona nie jestem, mam swoje chore wymagania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×