Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biurowy_romans

biurowy romans

Polecane posty

Gość gość óff ka
Przecież zona dostała jedenastkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Nieprzemyślane odpisywanie na każdą durną zaczepkę uważam za bezcelowe. Zauważcie, że do większości wypowiedzi staram się jednak odnieść. . Dzisiaj wieczorem postaram się wyobrazić sobie i opisać jakiś pozytywny scenariusz tej sytuacji. Gość óff ka, OlenkaO a może wam przychodzą do głowy jakieś pomysły z happy endem? . PS. siebie oceniłbym myślę na 5/10 do 6/10. Całe szczęście kobiety zwracają uwagę na inne rzeczy. A w nich wypadam świetnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właściwie to o co ci chodzi? skoro żonę oceniasz tak wysoko w porównaniu do M, wygląda na to, że z tej drugiej to masz całkiem niezły ubaw :D Powodzenia w takim podejściu do ludzi (twoje zalety) :P🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje kobiety patrza na inne cechy dlatego jako zdradzacz i *****cz pospolity masz branie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuniaaa
Cześć Autorze :) Jak ja zazdroszczę tej dziewczynie, że ma w biurze kogoś takiego... przecież nie o miłość tu chodzi i nie o związek, ale o urozmaicenie nudnego biurowego życia z kimś, kto mógłby zrozumieć zasady tej gry :) Happy end? Myślę, że byłoby bardzo szczęśliwie gdyby okazało się, że ona jest mężatką, ale chętnie pogra z Tobą bez zaangazowania, późniejszych łez i trudnych rozstań. Oj, byłoby ekscytująco i bardzo przyjemnie, czego Ci życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdura, nie zobowiązujący flirt :O PROWOKACJA wypisz wymaluj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlenkaO
Ja bym sie rozwiodla i wtedy szalej do woli;) Powaznie, to sa dopiero mozliwosci haha ale obraczki nie zdejmuj. To bardziej przyciaga, a z drugiej strony stawia sprawe jasno - ty, laska - zabawa bez zobowiazan, bo w domu zona;) A kochasz zone? A co do samooceny, to dla jednej babki bedziesz mial 10 / 10 a dla innej 1. Wszysko kwestia gustu jak pisales;) Kurcze, no powiedz cos wiecej o zonie;) Nie badz taki haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak sie po prostu zdarza czasami :) www.youtube.com/watch?v=dwA2eq3m_c0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość óff ka
Wiesz autorze, sama się głowię nad pozytywnym scenariuszem dla siebie. Bezskutecznie, bo happy na pewno nie będzie, za to do endu zbliżamy się nieubłaganie. Może to już jest koniec? Nie wchodząc w szczegóły dzięki paru "życzliwym" osobom mam całkowity zakaz kontaktu z nim i suszoną mocno głowę od wczorajszego popołudnia. A jeszcze nic nie zdążyliśmy zrobić...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość óff ka
K****, ludzie są p**********i, widząc dwoje ludzi płci przeciwnych darzących się sympatią muszą dopisywac z d**y wyssane scenariusze i oczywiście je rozgłaszac wszem i wobec. A mój mąż też kretyn, że wierzy w to, co bezmyślnie gadają. Już na pewno nie będzie przyjaźni między naszą czwórką, najrozsądniejszą opcja są spotkania w ukryciu o ile on na to pójdzie, będe go musiała niestety wtajemniczyć, bo zrywac kontaktu nie zamierzam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość óff ka
Sorki za offtop, ale musiałam gdzieś się wygadać, padło na Twój topik;) A co do Ciebie autorze to myślę, że najlepiej niech się wszystko toczy własnym tempem, bez kombinowania i pisania scenariuszy. Będzie co ma być, a martwić będziecie się po fakcie jak już;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za kretyni, dorosnąć by wam się przydało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty autorze wyhustaj sie na nitkach trepie rooochaczu bez zasad co unikasz tematu o zonie? Nie mam pojecia jak mozna byc tak bezwzglednym! A idz i wez te sekretareczke czy jaka ona tam juz funkcje pelni przelec nawet sto razy a potem sroj ze strachu przed chorobami, tylko nie ruszaj pozniej swojej malzonki bo szkoda kobiety. A poki co siedz koniotrzepie i jaraj sie smsami od niej. Zalosny jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor to ci0ta przez duże C. Normalny facet róchałby ile wlezie panią sekretarkę i ani słowa nie pisałby na Cafe. A ten chce a nie potrafi. buahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona grzanka
A mi się podoba mój lekarz ortopeda :) PS. kontuzja sportowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co grzanka wpadłaś niedawno wypisywałas jak to sie bronisz przed jego 'uczuciem' a teraz nagle piszesz ze ci sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Dzień 6 - jestem nią zauroczony. Siłę uczucia oceniam na 7/10 . Uwielbiam czytać podobne do powyższych pomyje wypisywane przez motłoch. Towarzystwo żałosnego plebsu zawsze podnosi mi samoocenę. . Miało być o żonie i o jakimś pozytywnym scenariuszu. Jeżeli taki jest? Żona. Żona bardzo mnie kocha. I to właściwie wszystko, co chciałbym napisać w tym temacie. Reszta to nie wasza sprawa! . Chciałbym takiego pozytywnego scenariusza - móc sobie bezkarnie flirtować z M. Pisywać SMS, po których mam banana na twarzy przez następne pół godziny. Pójść razem na spacer. Wyskoczyć po pracy na piwo. Opowiadać i słuchać opowieści jak minął dzień, wieczór czy weekend. Śmiać się. Planować, że za miesiąc skoczymy sobie w góry. A seks? W tym scenariuszu seksu chyba nie ma. W tym scenariuszu M jest moim najlepszym kumplem, ale takim, do którego mogę się przytulić, jak coś :D W tym scenariuszu nie zdradzam żony. Żyjemy sobie razem szczęśliwie. Ona mi ufa, a ja w mojej błogiej nieświadomości myślę sobie, że nie robię nic złego. Sielanka. M nie zakochuje się ani we mnie, ani tym bardziej w nikim innym. Bo i po co. . A teraz czas odstawić narkotyki. Idę w Twój plan, jak w dym gość óff ka. Bez presji. Niech fala mnie niesie (coś z tych dropsów jednak zostało). Jedno tylko założenie. Nie zdradzić żony, nie fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiezdny puszek
Hmmm, kogoś mi przypominasz :) Napisałeś, że żona bardzo Cię kocha a Ty,? Nigdy nie napisałeś, że kochasz swoją żonę. Może pierwszy raz w życiu właśnie się zakochujesz, może już kochasz? Nie tęsknisz za żoną ale za M. Brakuje Ci czułośc****iszesz, że tego potrzebujesz, nie bezpośrednio ale już to napisałeś. Czy żona na pewno jest żoną, skoro tak łatwo oddajesz się chęci nawiązania romansu ? Podoba mi się Twój topic, świetne piszesz. "bujna wyobraźnia, w połączeniu z trudnymi pytaniami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Dzień 7 (ostatni) - jestem nią zauroczony. Siłę uczucia oceniam na 7/10 . PODSUMOWANIE Zaczynałem pisać ten topic czując konieczną potrzebę emocjonalnego ekshibicjonizmu. Wszystkie te namiętności kipiały i wylewały się ze mnie. Potrzebowałem się wygadać. Potrzebowałem sobie to wszystko uporządkować. Zastosowałem technikę nazywaną "lodówką". Odsunąłem się na jakiś czas. Kontakt ograniczyłem tylko do tego niezbędnego minimum. Pozwalałem emocjom opadać. Jednocześnie wyobrażałem sobie różne scenariusze, jakie może przynieść życie. Przekonałem się, że na końcu każdego z nich, ktoś musi cierpieć. Nie pisałem o tym wcześniej, ale również dużo czytałem innych wątków. Tych wątków, w których ktoś miał z kimś romans; ktoś kogoś zostawił; a może właśnie ktoś był zdradzany lub zamierzał zdradzić... różnych wątków. Bardzo dużo wewnętrznej siły i poczucia doświadczenia doświadczeniami innych dały mi wątki Kathe: "a gdy nagle okazuje się że mąż kocha inną kobietę", Kapriola: "ostatnie spotkanie z kochankiem" czy onaaaaaas: "32latka z 50latkiem". . Chyba osiągnąłem zamierzony cel. Wiem o sobie i o swojej sytuacji znacznie więcej niż 7 dni temu. Nadal jestem M okropnie zauroczony. Dzięki lodówce, która i na nią przecież działała, wiem, że i ona darzy mnie sympatią (tak, tak - lodówkę ostatecznie szlag trafił). Wiem, że muszę uważać jakich wyborów dokonuję, bo bardzo łatwo można spieprzyć komuś krótszy lub dłuższy okres jego życia. Wiem też, czego ja z tej całej sytuacji oczekuję dla siebie. Na jakie przyjemności mogę sobie pozwolić i jak ustalić granice, poza które z pewnością się nie posunę. Chociaż - nigdy nie mów nigdy, niestety! . Dziękuję tym z was, którzy dopisywali pozytywne komentarze. Gość óff ka, OlenkaO i kilka innych osób, to do was. Innym również dziękuję. To dzięki wam dowiedziałem się, że debili nigdzie nie brakuje. A już na pewno w internecie. Dobra rada na przyszłość - stosujcie antykoncepcję. Nie warto, aby takie geny się powielały! . Od dziś wpisy będą pojawiały się nieregularnie. Czasami częściej, czasami rzadziej. Zależnie od tego czy będzie coś do opisania, lub czy autor będzie czuł taką potrzebę. :P Trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
witaj czarodzieju nie wierzę, ze to juz 7 dni minęło... jejku jak ten czas leci sorki ze wczoraj tak zniknęłam, ale miałam niezapowiedzianą, miłą wizytę hehe trzymaj się, powodzenia w szczęsliwym podejmowaniu dobrych decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlenkaO
Nie zran nikogo;) Ktos wyzej napisal, ze moze wlasnie teraz dopiero sie naprawde zakochales? Moze to prawda? Troche bylaby smutna, bo przykre jak komus przyzekamy, a potem nagle to opada I pojawia sie ktos nowy. Walka z samym soba... Znam to wszystko, dlatego odpisalam na Twoj temat. Twoj scenariusz, zeby wszystko pozostalo w sferze platonicznej...Jej, to bylby super scenariusz, tylko ze wiesz chyba, ze to utopia;) Cos takiego sprawdza sie predzej w necie. Ludzie sie nie widza, pizza ze soba, zero spotkan. Ale gdy ona jest obok...Pierwszy dotyk, pierwszy pocalunek...To tylko kwestia czasu. Nikt Cie od tego nie odwiedzie. Nikt tez nie poniesie konsekwencji Twoich wyborow. Dlatego pomysl dwa razy, zanim poplyniesz. No i powidzenia w niespieprzeniu sobie i innym zycia. Inteligentny czlowiek z Ciebie. I to bardzo. To jak piszesz, co piszesz tworzy obraz zimnego drania haha - sorry, nie moglam sie powstrzymac. Chyba my kobiety wolimy wierzyc, ze wam tez zalezy jak nam, ze zakochujecie sie bo jestesmy wyjatkowe. Bardzo sie ciesze, ze trafilam na Twoj watek, bo daje mi to nowe doswiadczenie, ze nie ma sie co czasem litowac, wzdychac czy wspominac. Nie ma co zalowac i tyle, cieszyc sie milymi wspomnieniami i isc dalej;) Mimo wszystko zal tych lez... Niech nikt przez ciebie nie placze;) Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona grzanka
Do gościa z 28.03.14 Mój nick jest niezalogowany, twoja wypowiedź poleciała nie do tej osoby co trzeba;) Podobać się to nie odznacza od razu podrywać kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiezdny puszek
Przerabiałam biurową miłość i nigdy na coś takiego się nie zdecyduję. Zwyczajny, niepozorny facet ale jego oczy:) bardzo mi imponował. Zaczęło się niewinnie od uśmiechów, krótkich rozmów, pracy nad projektem, wspólnej kawy. Nic tego nie zapowiadało ale któregoś dnia nas dopadło. Spadło jak grom z jasnego nieba. To był ten facet, inny już go nie zastąpi. Czasem myślę, że on właśnie taki był - inteligentny, kochający zimny drań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość horrendalna
Hmm, autor zapowiadał się trochę lepiej, ostatni wpis nieco go odbrązowił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor zapowiada sie nadal dobrze :) coz warte by bylo nasze zycie bez tych emocji, bez tego dreszczyku, ? chyba jedne z piekniejszych momentow naszego zycia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, i jak? I jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Ciąg dalszy nie nastąpił... Czy to ja jestem taka pipa? Czy sytuacja zwyczajnie właśnie tak miała się rozwinąć? A może dopiero się rozwija i c*******wie jak się potoczy? Czyli co? Czyli nie mam wam nic do napisania! . Bo niby na co ja liczyłem? Że padniemy sobie w ramiona i wyznamy bezwarunkową miłość? Nie no, bez jaj! Nic takiego nie miało miejsca. A może fantazjowałem, że zaliczę ją na swoim biurku we wszystkie otwory jej ciała? Byłoby miło, ale tak też się nie stało. Realistycznie i bez sarkazmu? No to może powinniśmy wysyłać sobie coraz wyraźniejsze i bardziej jednoznaczne, bliżej nieokreślone "sygnały"? No właśnie, i tego to ja nie wiem. . Zacznijmy od tego: proszę nie pytać mnie o żonę i nie moralizować. Ten topik nie jest o tym. Chcecie, to założę sobie nowy i tam popiszemy jakimi świniami są faceci. A ja to już największą. To moje życie i jak będę chciał sobie pod*****ć na boku, to tak zrobię. Tutaj odpowiedzi w tym temacie nie będą mile widziane. Będą tylko zaśmiecały i utrudniały czytanie... ale jak chcecie podnosić, to OK :P . Krótko, zwięźle, węzłowato. Skracam dystans. Prowokuję momenty. Staram się nie być nachalny. 1. Zabrałem ją na pierwszy służbowy wyjazd. Jednodniowy i do klienta, żeby nie było niedomówień. Odebrałem ją spod jej domu. Nie miała z tym oporów, ale jako szef przecież i tak wiedziałem gdzie mieszka. 2. Konieczne będą również wspólne kilkudniowe wyjazdy. Nad morze, w góry. M nie ma z tym problemu. Oczywiście za każdym razem do klienta. 3. Jak już jestem w biurze, a niestety obowiązki rzadko na to pozwalają, to zawsze jesteśmy dwiema ostatnimi osobami, które wychodzą. Zawsze gdy zostajemy sami, rozmawiamy. Oczywiście służbowo... no może nie do końca. 4. Nasłuchałem się, że jestem szowinistą, nie umiem trzymać języka za zębami, plotę co mi ślina na język przyniesie, jestem okropny... a i różne takie zaczepki. Czyżbym się cofnął do przedszkola? Nie sugerujcie się. M nie jest niedojrzałą nastolatką. Co do tego, to mam akurat pewność! 5. A to będzie ciekawe... Przygotowała mi obiad... No może dużo powiedziane, ale podzieliła się swoim posiłkiem. Wcześniej sama zaproponowała i na następny dzień przygotowała. Oczywiście nie mogło obyć się bez zaprzeczania, ale ja i tak wiem swoje. Cóż w najbliższy piątek moja kolej na rewanż. Nie mogłem przecież wypuścić takiej okazji z ręki. Żebyście widzieli zdziwione miny pozostałych... hehe to było dobre. . Jak to przeczytać, tak jak wy to teraz czytacie, to można tylko zapytać: "o co ci debilu jeszcze chodzi? jakiego sygnału ty jeszcze potrzebujesz? przeleć ją wreszcie.". A ja wam powiem, że na każdy pozytywny sygnał z jej strony dostaję tak ze dwa kopy w d**ę. Nie żeby mi to przeszkadzało. Dobrze się bawię. Będę jeszcze jakiś czas gonił króliczka. Platoniczny układ jednak mnie nie interesuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może czas na zainteresowanie się własną żoną, dowartościowanie jej i odszukanie tego co was łączyło, a nie skupianie się na własnych potrzebach. "Zapnij rozporek", rusz mózgownicą i myśl co możesz stracić, a co zyskać. Chyba was łączyło uczucie i zastanów się co z siebie dałeś żeby nie wygasło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy w biurze juz ktos zauwazyl ze miedzy wami iskrzy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz dogonic króliczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×