Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biurowy_romans

biurowy romans

Polecane posty

Jak to wszystko czytam to mi sie dowcip przypomina. "Co mysli sobie stary kogut goniac kure? Obym jej tylko nie zlapal. Co mysli sobie mlody kogut goniac kure? Zlapie, nie zlapie, ale sobie polatam" U Ciebie chyba tez sama droga jest celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Hej OlenkaO, Miałem wczoraj Ci odpisać i jakoś nie umiałem sklecić nic, co dawałoby sie ciekawie czytać. Stworzyłem sobie na kaffee alter ego bardzo zimne i wyrachowane. Świadomie i z premedytacja. Po prostu takie historie sie lepiej czyta. Mimo, ze wszystko co pisze jest prawda, to staram sie to przedstawiać w formie i tresci, która moze wydać sie ciekawa. Pewnie zauważyłaś, ze nie proszę o porady. Nie zależy mi na komentarzach. Pisanie na kaffee pomaga mi uporządkować własne myśli, wiec siła rzeczy musi byc zwięzłe, uporządkowane. Taki jest cel moich postów. Wyjaśnić samemu sobie co sie dzieje. Poukładać to sobie. Umożliwić wyciąganie wniosków na przyszłość. . I już nie przesadzaj z tymi granicami. Flirt, sex, zdrada, krzywdzenie... No kuzwa ja tez mam wbrew pozorom uczucia i jestem dość empatyczny. Dość daleko mi do psychopaty. Wierze, ze jak przyjdzie co do czego, to zachowam sie przyzwoicie. Rozumiem przez to, ze albo szczerze i najmniej boleśnie jak to możliwe rozstane sie kiedyś z żona. I wolałbym żeby nie miało to nic wspólnego z M. Albo bede przy niej trwał i nigdy nie pozwolę, żeby sie o czymkolwiek dowiedziała. A gdzie w tym wszystkim jest miejsce M? No ludzie, szanse na udany związek z M sa chyba takie same, jak przy każdej innej dopiero zaczynajacej sie znajomosci. Czyli nadzieja moze i jest, ale szanse sa tylko potencjalne. Jeżeli jednak do czegokolwiek z M dojdzie, to powinna kobieta dostać przynajmniej uczciwa szanse na zrealizowanie rownież swoich marzeń. Nie wyobrażam sobie ze mógłbym ja mamić i karmić zludzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlenkaO
O, to moze jednak nie do konca z ciebie taki zimny dran;) Rozumiem, ze to ci pomaga sie ogarnac, rozumiem, ze pod tym bieganiem za kurka (fajny dowcip) jest drugie dno. Z tym pouczaniem jest tak, ze jak ci ktos napisze to I tak nie posluchasz, dlatego nie pisze co masz co powinienes zrobic. Ja tylko zadaje pytania i raczej przestrzegam. Mysle, ze skoro piszesz na formu, to wlasnie zeby pogadac. Szczerze to czy te twoje opowiesci sa ciekawe w formie, srednio mnie to obchodzi. Jak bede chciala sobie poczytac cos dobrego to siegne za ksiazke i bedzie romans, zdrada, moze nawet kryminal? To zrobmy tak, ja nie pouczam i nie radze, tylko sobie pisze jak ty swoje odczucia co do twojej sytuacji wplatujac swoje doswiadczenia;) I pytam;) Odpowiadasz jak chcesz, na forum albo tylko sobie;) Tak sobie mysle, ze jesli zaczales gre jaka prowadzisz, to na bank w malzenstwie cos nie gra, a jak jeszcze dopuszczasz opcje jak najmniej bolesnego rozwodu ( kazdy boli i to bardzo) to tylko potwierdzasz moje przypuszczenia. Ale nie wnikam. Twoje sprawy. Ja zawsze wyznawalam teorie, ze najpierw konczy sie cos co juz niedziala, albo stara sie o to walczyc. Gdybys tyle samo energii poswiecil na naprawe, jak na rozkrecanie nowego, to moze by nowego wcale nie bylo. Ale wiesz, w jakis sposob cie rozumiem. Jedyne co mi nie pasuje, to swiadomosc tego co robisz. Premedytacja. zastanawiam sie czy M tez tak dziala? Mozliwe, ze naiwnie mysli ze tylko bedziecie przyjaciolmi (tak, kobiety potrafia wierzyc ze przyjazn taka jest mozliwa - co za naiwnosc, no moze raz na million to wychodzi i to tylko jak obydwoje sa w szczesliwych zwiazkach). A jesli M chce cie tylko wykorzystac? Nie wiem czy ona jest z tych swiadomych czy naiwnych;) No nic, dzialaj chlopie, bo i tak nic cie nie zatrzyma. A mozesz mi tylko odpowiedziec na jedno pytanie? Czy to jest pierwszy raz, taka gra? Czy juz masz doswiadczenie w poza malzenskich relacjach (nie wazne czy zabawa w kotka i myszke czy romans- nie wdawajmy sie w szczegoly;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość O
Piszesz ,że jesteś empatyczny,ale to tylko twoje pobożne życzenie.Gdybyś miał choć trochę empatii w stosunku do żony to nie próbowałbyś nawet jej zdradzać,bo wiedziałbyś jak ją to zaboli. Słowo empatia znasz jedynie z definicji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
nie wykluczone, ze jak dogonisz swojego kroliczka (M) to przestanie cie to nagle wszystko bawic. wyobraz sobie, ze twoja zona ma tez na oku jakiegos misia i robi dokladnie to, co ty. jak sie z tym czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Skoro mam odpowiedzieć na tylko jedno pytanie, to czemu nie :P Nie, nie mam doświadczenia w takich pozamałżeńskich relacjach. Ani w tych spełnionych, ani w tych gdzie tylko kotek goni myszkę. Ale zdradziłem kiedyś, wtedy jeszcze przyszłą żonę. Sytuacja była chyba wtedy podobna. Różnica taka, że nazwijmy ją T, też była wtedy zajęta. Właściwie, to była jakoś tydzień po swoich zaręczynach... Jak potoczyła się tamta histeria? Standardowo. Szybko przyszło, wybuchło mega płomieniem, no i szybko się wypaliło. To T postanowiła jednak zostać z narzeczonym. Ale to był tylko romans, który nigdy nie wszedł na poziom rozważań o czymś więcej. Zwykła fajna relacja, która byłaby super, gdyby była między dwojgiem wolnych osób. Zakończyła się też normalnie, jak zwykła fajna relacja między dwojgiem prawie-wolnych osób.... Czy odpowiedź Cię satysfakcjonuje? Byłem też po drugiej stronie barykady. Zostawiła mnie kiedyś dziewczyna, którą wydawało mi się, że bardzo kochałem. Zostawiła mnie dla innego faceta. Wiem jak to potrafi zdruzgotać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
A co ma z tym wszystkim wspólnego M? Moim zdaniem niewiele. Może zadziałać jako katalizator. Nie jest jednak ani przyczyną, ani skutkiem. Absolutnie nie rozważam tematu "zostawić żonę dla M". Albo się z żoną rozejdę, albo się nie rozejdę. Jak pisałem już w pierwszym swoim poście, i w kilku dalszych również, M jest zupełnie przeciętną dziewczyną, tak z wyglądu jak i z tzw. wnętrza. Pisałem również, że nie jestem w niej zakochany. Świetnie się w jej towarzystwie czuję. Myślę, że ona w moim również. Chcę z tego dobrego kontaktu korzystać ile wlezie i jedyną moją niekonsekwencją w tym całym topiku jest to, czy dopuszczam myśl o zbliżeniu. Raz piszę, że absolutnie to wykluczam, a innym razem z kolei że tylko to mnie interesuje. Popiszę sobie tutaj jeszcze z tydzień, to może ustalę wreszcie co mi dolega, zażyję odpowiednie pastylki i zamknę topik. Dzisiaj nie wiem jeszcze czy te pastylki to będzie brom czy wiagra. Mam nadzieję, że nie cyjanek, czego pewnie wielu tutaj mi serdecznie życzy, a ja mam to serdecznie głęboko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu ci sie kolego nudzi, a ze tabletek na nude nie ma to rzuciles swoja uwage chwilowo na M. W domu wszysto takie przewidywalne, uporzadkowane, ustalone...no po prostu nudne. Wiesz jak ta choroba sie nazywa? Emocjonalna niedojrzalosc. Taki czlowiek jak ty nie powinien zakladac rodziny. I ciekawe jest, ze odpowiadasz tylko na pytania dla ciebie wygodne. Inne ignorujesz - ale to tez jest jedna z oznak niedojrzalosci. Lubisz chyba grupy wzajemnej adoracji. Taki chlopczyk w skorze doroslego faceta. Dysonans kognitywny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego wynika jedno nie kochasz żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuje tej M nie jestes uczciwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarded
Zupelnie Cie nie rozumiem. nie kochasz M, jest przecietna. o zonie mowisz w sposob zupelnie obojetny. Przeciez mozesz ja zostawic a potem flirtowac sobie z kim popadnie. po co w ogole jestes z ta kobieta? mam nadzieje, ze ona nigdy sie nie dowie o prawdziwej twarzy swojego meza, czysc prosze historie! i wcale nie zycze Ci cyjanku. Poki co najedz sie czekolady, zabierz kobiete do kina a potem ja zaspokajaj przez cala noc. zone albo M. ale potem jednej lub drugiej daj swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Sprawdziłem sobie ten dysonans poznawczy na wikipedii, i to raczej nie to, ale całkiem możliwe ze faktycznie mi coś dolega :P Tylko, ze ja tutaj nie o tym. Ja tutaj rownież nie odpowiadam na pytania. Pytania to sobie wysyłajcie do bravo girl. . Chyba czas na przerwę w topiku. Bo piszemy sobie po próżnicy. Jak coś sie zmieni to moze dam znać, a moze nie. Na razie bye bye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde same moralniaki tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"M" jak Monika, Milena, Marlena "M" jak Miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duze M male m
Ja pierdo.......e, co za palant! To chyba pisal jakis cyborg, a nie czlowiek. Gdybym znala zone to bym jej to wyslala. Ktos sie tu zaluje M. Nie robcie sobie jaj. Baba wie, ze szczypiorek ma zone. Niby juz dawno zeszlismy z drzew ale chyba niektorzy faceci to wciaz na nich siedza. (mam nadzieje, ze to wszystko prowo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt ,bezduszny cyborg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakochany tylko w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super facet, szczery do bólu i daleki od hipokryzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tylko tutaj - w wirtualnym życiu. :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do super faceta to baaardzo mu daleko , cyborg to dobre slowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
och jestes taki doskonaly i tak w sobie zakochany i taki elokwentny ze och i ach pojde zwymiotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
No i ch/uj. M straci pracę u swojego podstawowego pracodawcy. Teraz będzie już całkiem ode mnie uzależniona zawodowo. Ku/r/wa, nie odpowiada mi to. Wcale nie chcę, żeby była mi za coś wdzięczna. Poza tym szlag trafił wspólny wyjazd do Gdańska. Będę musiał to na jakieś dwa tygodnie odłożyć. . Umówiliśmy się wieczorem pogadać o jej przyszłości. Jutro mam rozmowę z jej prezesuniem. Jest teraz tak łatwym celem, że aż muszę jej na jakiś czas odpuścić... :( Żebym tylko nie skończył jako przyjaciel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naczytał się kolo pradników typu "jak uwieść kobietę" i teraz pisze pierdoły typu "zrobię jej lodówkę". Czytać się tego nie da. Ile masz lat kolego?!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to znaczy "zrobię jej lodówkę" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze ci z calego serca, by zona sie dowiedziala i kopnela cie w doope.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile u was jest stopni na dworze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my niestety nie mamy dworu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shoshana
autorze - najfajniejszy topik, swietnie piszesz! (zwlaszcza ta skala oceniania kobiet - genialne :)) zaciekawilo mnie, bo jestem w podobnej sytuacji, tylko odwrotnej - mnie wkrecil moj zonaty szef. wiec ciekawi mnie to, jak to wyglada z tej drugiej perspektywy. mam dwa pytania. 1. to chyba typowe, ze podwladnym wkreca sie szef - relacja uzaleznienia, wyzsza pozycja robia swoje. myslisz, ze w druga strone to tez dziala? w sensie, sam fakt, ze M. jest Twoja podwladna, sprzyja temu, ze Ci sie wkrecila? (bo np. pomagasz jej, opiekujesz sie i to budzi jakies meskie pierwotne odczucia?) 2. wiem, ze juz troche o tym pisales i chyba za bardzo nie chcesz do tego wracac, ale jednak sprobuje - jak to jest z ta zona? jak wracasz do zony, z ktora Cie tyle laczy, nie przechodzi Ci uczucie do M? rozmowy z Twoja zona, albo nie wiem, seks, nie przypominaja Ci, ze to ja tak naprawde kochasz, nie ostudzaja Twoich uczuc do M? sama nie mam meza, ale zawsze mnie ciekawilo, jak to jest w malzenstwie i z uczuciami do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shoshana
teraz dopiero zobaczylam te wredne komentarze wyzej. ludzie, ile w was hipokryzji. naprawde wam sie wydaje, ze jak facet szczerze sie przyznaje, ze chce kogos przeleciec, jest dupkiem? wam na pewno seks po prostu nigdy nie przychodzi do glowy. moim zdaniem topik nie wyglada to na prowo, ale nawet gdyby byl, i tak swietnie sie czyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shoshana
aaa.. i teraz tez dopiero doczytalam 'ja nie odpowiadam na pytania'. bylabym jednak wdzieczna, gdyby na te dwa powyzsze chociaz po jednym slowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×