Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KochanicaMęża

Mieszkam z żonatym.

Polecane posty

Gość gość
podobalo mi sie co napisałeś,ale gdy czytam: tak moze ja kochac dalej , tak jak i ja kocham nadal swoją zone mimo z e mam kochanke od 12 juz lat"--- kolejna męska d*****,nie kochasz swojej żony,gdybyś kochał,nie zdradziłbyś jej-jak można zdradzić kochaną osobę?patolog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
Tak, on potrzebuje opiekunki. A ja opiekuna. Dbamy o siebie nawzajem, przy nim sama się rozwinęłam. Zdecydowałam o przerwaniu nielubianego kierunku, pomagał mi kiedy miałam beznadziejną pracę na zleceniu i nie chciał ode mnie żadnych pieniędzy dopóki nie będę miała normalnego etatu, bo uważał, że skoro 'coś tam' zarabiam to powinnam na czesne odłożyć i skoro moje zatrudnienie nie jest stabilne, to nie ma co ryzykować tym, że na opłacenie studiów nie będę miała. Na szczęście bardzo szybko się to zmieniło. Jestem chora - gotuje mi rosół, jestem w pracy - to on sprząta. On jest chory - ja gotuję rosół, jest w pracy, a ja mam wolne - ja sprzątam. Albo oboje jak mamy wolne. Po to ludzie się łączą, żeby ktoś się nami zaopiekował, a my nim. Partnerstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mataczzcz, przestań pieprzyć głodne kawałki. Są patologiczne sytuacje, kiedy facet nie ma jaj, nie potrafi podjąć samodzielnej decyzji, jest infantylny w stosunku do swojego wieku, są formy niedojrzałości, kiedy facet twierdzi że kocha jedną, żeby po trzech miesiącach kochać na zabój inną i jej składać deklarację. To nie ma nic wspólnego z twoimi epickimi opisami pragnienia miłości, ktore ma każdy. Ale do dojrzałej miłości dążyć. Zależność to jeszcze nie bycie piastunką dla kogoś niedojrzałego. Mylisz pojęcia, faceciku. O stadzie nie pisz, bo się ośmieszasz. Banały, "człowiek istota społeczna" itd. Coś mądrego napisz, bo takie pierdółki to możesz dzieci swoje uczyć podstaw socjobiologii, nie mnie. Stara pierdoła prawiąca "mądrości" kolegom po szychcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym wy mówicie? jak można obojętnie przejść obok zdrady? Tylko ludzie o k***wskim usposobieniu tak sobie lekko wymyślają usprawiedliwienia.Nie wybaczyłabym nigdy zdrady mężowi!Dla mniektoś kto zdradza partnera/partnerkę to warchlak bez zasad,uczucia i lojalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
Jaka zdrada? Wyprowadziła się, o powrocie nie chciała słyszeć [tak, to też wyczytałam z ich konwersacji na skypie] i jedyne po co przyjeżdżała to po swoje rzeczy. A i jeszcze znalazłam, że na pierwsze jej takie odwiedziny robił jakieś wystawne kolacje, a ta zimno 'nie'. Nie mówił mi o tym, nie żalił się. Mi też by się odechciało, bo sama byłam długo w takim związku, gdzie ja z kapci wychodziłam, żeby to ratować, a facet wolał nowe życie, aż w końcu mu podziękowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
Co ciekawe, nasze poprzednie związki porozwalały się dokładnie w tym samym czasie, więc skoro ja mogłam się w kimś nowym zakochać [a z poprzednim byłam cztery lata, tyle że bez formalnego zawarcia, aczkolwiek były takie plany], to dlaczego nie on, bo w szufladzie miał schowaną obrączkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś mistrzynią w usprawiedliwianiu się - a to wiesz co oznacza? Że jesteś cwaniarą. Może nawet większą od jego żony. Widać ten facet ma tendencję do wpadania w podobne szpony. Tłumaczysz naruszanie czyjejś prywatności, tajemnicy korepsondencji tym, że ktoś cię kiedyś oszukiwał. Jesteś oszustką i kombinatorką, a grzebanie w czyichś kontach jest już perfidią i z doświadczenia wiem, że tak robią wyjątkowo wredne osoby, dwulicowe i fałszywe. I ty jeszcze masz czelność krytykować jego żonę o to, że pieniądze sobie zabrała. To ona jest jego żoną i ją dłużej zna. Nie wiesz, jak w tych kwestiach się umawiali, więc nie pchaj nochala, gdzie nie twoja sprawa, tylko pilnuj tego, gdzie ty pokazujesz swój wredny charakterek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
No cóż, wiem, że to złe. Niestety zabrakło mi zaufania do niego. Nigdy wcześniej nikomu, ani jemu nie grzebałam, ale miałam podobne myślenie do wielu kobiet: żona, to na pewno do niej wróci, na pewno ją nadal kocha, na pewno to jego wina, bo przecież kobiety nie odchodzą jak facet jest dobry. Koleżanki do tego patrzyły na mnie jak na ufoka, przestrzegając jak się tylko da, bo kwestia ślubu wśród dziewiętnastolatek to temat mega-odległy, a rozwód to już w ogóle jakaś patologia. Dopiero po tym mogłam mu zaufać w pełni. Gdybyśmy byli normalną parą [tak, sami się z siebie śmiejemy, że mamy chory związek] to pewnie byłoby inaczej. Ja go poznałam ze statusem 'mąż w trakcie separacji z rozwodem na horyzoncie' i po prostu sama nie mogłam w głowie tego statusu przestawić na 'mój facet'. Z resztą, sami długo ukrywaliśmy między sobą, że nas do siebie ciągnie, bo głupio, bo co ludzie powiedzą. Nie powinnam, ale musiałam wiedzieć na czym stoję. Oczywiście to nie oznacza, że siedzę i przeglądam mu komórkę, czy wiadomości. Interesowała mnie tylko jego relacja z żoną, a, że w naszym 'związku' nie czułam się swobodnie, sama czułam się zwykłym pocieszeniem. Sprawdziłam na własną rękę. Wszystko co o niej mówił, czy o czym dowiedziałam się z zewnątrz się potwierdziło. Teraz jak coś chcę wiedzieć to po prostu pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz 20lat i piszesz, że byłaś w powaznym czteroletnim związku- sorki za szczerość, ale w tym momencie już sie robisz zabawna, naprawdę:) Wrzuc na luz, nie dorabiaj ideologii do waszego związku, poczekaj aż facet będzie wolny i wtedy spróbujcie razem być. Bo na razie to wszystko masz nie po kolei- o czym świadczy chociażby grzebanie w jego rzeczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od dwoch mieskecy spotykam sie z facetem, ktory dopiero co złożył pozew. Nie mieszkaja razem 4 lata, sa w innych miastach. Ale i tak jestem lstrlżna i boje sie zeby nie bylo na mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sami długo ukrywaliśmy między sobą, że nas do siebie ciągnie" Co znaczy długo? Bo staż jego małżeństwa to jest śmiech na sali, szybkie wejście w relację z tobą, to też śmiech na sali, więc chyba masz dziwną miarę do oceniania czasu i długości. Twój strach nie usprawiedliwia perfidnego grzebania w rzeczach. Jeśli nie ufasz, to po pierwsze jeszcze nie mieszkasz z kimś i nie współżyjesz z kimś, do kogo nie masz dużego zaufania. Twoje dziłanie jest niespójne, po prostu kujesz żelazo póki gorące, traktujesz poznanie go jak wygraną na loterii, jesteś nie naiwna, ale częściowo zakochana w nim, a częściowo sprytnie realizujesz swoje cele. Chłopak 27 lat to gówniarz, może tobie wydaje się że to dorosły pan. Nie. Tacy panowie mają jeszcze mleko pod nosem. 27 lat i separacja to niezły dorobek, a znał ją 3 lata przed ślubem. Twoja szkolna miłostka to też śmiech na sali. Jesteś irytującą pannicą i życiowo może dajesz sobie radę, ale mądrością nie grzeszysz i mimo wszystko czuć tu łatwą panienkę, która nie miała wstydu zwalić się po paru miesiącach znajomości facetowi do mieszkania. Nawet jeśli to była jego inicjatywa, to żenujące. Pewnie śpisz tam, gdzie jeszcze niedawno on kochał się ze swoją żoną? Brak honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
Ale ja już z nim jestem i skoro jest bardzo dobrze, to po co mam ryzykować i to przerywać? Owszem byłam w związku, wszyscy w okół biegali zmieniali partnerów od tak, a ja zawsze z jednym. Na dobre mi to wyszło, dużo się nauczyłam, nie mam tego problemu, że dopiero teraz zaczynam jakiś poważniejszy związek i nie wiem jak z facetem postępować. Z resztą, nikt mi nigdy nie chce uwierzyć, że jestem taka młoda, zwłaszcza w pracy, bo podobno się nie zachowuję, aczkolwiek sama uważam to za bzdurę. Czasem się tylko wkurzam jak w pociągu pytają mnie o dokument, bo mam miesięczny ze zniżką 26, ostatnio ochrzaniłam kanara za to, oczywiście w żartach. Owszem, grzebanie w czyiś rzeczach jest chore, ale czy normalne jest wiązać się w trakcie rozwodu, no nie. Pogrzebałam, dowiedziałam się co chciałam i już. Nie powinno tak być, powinniśmy się poznać co najmniej rok później, chodzić na randki, nie wstydzić się, nie tłumaczyć, po jakimś czasie zamieszkać razem i się kochać. Wyszło jak wyszło, nie na wszystko jest zawsze idealny scenariusz. Ale on sam często mówi, że dobrze, że chociaż teraz się poznaliśmy, a nie rok wcześniej, bo nawet by na mnie nie spojrzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze poki co tylko sie calujemy i piescimy. Może to i tak za dużo, może powinnam nawet z tym poczekac do ich rozwodu... sama nie wiem. Wiemy że chcemy byc razem, może to dziwne biorac pod uwage 2 miesiace ale naprawde tak czujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszło jak wyszło? No właśnie problem polega na tym, ze nie "wyszło" tylko tak zdecydowałaś. Poznanie się nie musi oznaczać od razu wprowadzenia sie do faceta, grzebania w jego rzeczach i nalatywania na żonę. Piszesz, ze jest bardzo dobrze...No jak moze byc dobrze, skoro narazona jesteś na to, ze jego zona (tak, bo ma koleś żonę) mówi przy Tobie "to poznaj żonę ze swoja aktualną dziewczyną"? No błagam Cię, to poniżające- i to na Twoje własne życzenie. No ale rób jak uważasz, tylko miej trochę klasy i skończ nalatywać na jego żonę- bo wiesz, prawda przeważnie leży gdzieś pośrodku. Gdyby facet Cię kochał, tak jak piszesz, juz dawno byłby po rozwodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poki co ja nie pojde dalej. Ale to ze dał pozew to ja mu powiedzialam, ze bez rozwodu z km nie bede. I co? Zle zrobiłam, biorac pod uwage fakt ze 4 lata sa osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy powinnam z nim zerwac do rozwodu?według niego to bedzie jedna sprawa bo tak sie dogadali, ale kto wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattaccz
No prosze wiec splodzil cie warchlak a swinia powila .tak to wyglada jak sie tak o ludziach wyrazasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattaccz
Przestan czytac wypociny tych z*****ych bab . Zyj po swojemu dla siebie i. Niego . Jak wyjdzie. Tak bedzie . Ja jestem z. Moja kochanka 12 lat zona wie ..dzieci wieedza .... jak zaczynalismy miala 17 lat ona i co ? Jest do dzis jest cudownie ani jednej klotni a widujemy sie codziennie . Nie oskubala mnie jak mi mowiono z pieniedzy . Roszczen zadnych nie ma ... i tylko ludzie zawistni i zazdrosni wiedza wszystko lepiej . Ze to ze tamto. Ze sramto . Wszyscy sa p******* tylko oni normalni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowie sie ktos? czy moge w tej sytuacji byc przyczyna ich rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
13:25, a czy ja napisałam, że on jest dorosłym panem? Sam mówi, że z tym ślubem to się porwał jak z szabelką na czołgi, ale czasu się nie cofnie. Z resztą, dogaduje się ze mną, może faktycznie troszkę bardziej rozgarniętą od rówieśniczek które studiują jakieś socjologie i narzekają, że rodzice za mało kasy przesyłają i nie ma za co się bawić. On jest po prostu facetem więc emocjonalnie jest kilka lat cofnięty względem kobiet w swoim wieku [też nie wszystkich, ale generalnie], czyli emocjonalnie jest ze dwa, trzy lata ode mnie starszy, pasuje jak ulał. zwolenniczko konkubinatu: Powiedziała tak, bo musiała zaznaczyć teren przy znajomych. Długo zastanawialiśmy się, czy w ogóle powinnam tam iść, mimo, że to bardziej impreza jego kumpli, niż jej. Zostaliśmy przy tym, że w szafie mnie nie będzie chował, a ona i tak od roku się w ogóle nie odzywa i ma go gdzieś. To są akurat jego słowa 'ona naprawdę ma na mnie wywalone'. Po tym tekście wszyscy tylko spojrzeli po sobie z politowaniem. Popiła, podarła się trochę, trochę posiedziała innym facetom na kolanach, pozwracała na siebie uwagę i poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattaccz
Tylko zdradzona .... ktora normalnosc. Wybierzesz . Jako katoliczka bos zapewnwe jedna z druga katoliczka :-) obludnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
4 lata mieszkają osobno? I czym Ty się przejmujesz? Przecież ten związek w zasadzie nie istnieje, a facet potrzebował tylko bodźca żeby przerwać tą agonię, bo inaczej takiego małżeństwa bym nie nazwała. Sąd nie jest głupi przecież, nikt Cię nie obwini za to, że po czterech latach facet zaczął sobie układać życie. A i tak długo wytrzymał. Powodzenia : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ak moze ja kochac dalej , tak jak i ja kocham nadal swoją zone mimo z e mam kochanke od 12 juz lat . dla mnie to miłosc , dla innych moze i nie , ale co w takim razie nią jest , potrafisz napisać ? i co zwalnia z miłosci , co ją zabija ? napisane wszak jest MIŁOSC NIGDY NIE USTAJE . Ja jestem z. Moja kochanka 12 lat zona wie ..dzieci wieedza .... jak zaczynalismy miala 17 lat ona i co ?" - mataccz Weź spadaj facet, ok? Idź sie leczyć, bo bredzisz, jakby cię piorun rąbnął w młodości. Co? Żona chora, to poszedłeś jakiemuś dziecku mieszać w głowie i przede wszystkim w tyłku? Cała rodzina wie i wszyscy są przeszczęśliwi, może dlatego że pozbyli się buraka z domu, co wstyd wszystkim przynosi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattaccz
Ja jako 22 latek wtedy slub bralem bo kochalem . Przeslanki byly ale kto wtedy na to patrzyl . Rodzice mi mowili ....zastanow sie .... ale. Mlodzi i tak zapewne ma wiekszosc . Gdyby sie ludzie wiazali kolo 30 juz by bylo inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odpowiedz. Własnie tez tak mysle, ale podobno ona sie zgodzila od razu na rozwod w zamian za wszystkie dobra materialne. On jej wszystkonzostawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jest to fakt, bo zam jego rodzine i to potwierdzili. Wiec moge byc spokojna, ze to nie prteze mnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattaccz
Moja zona nie jest chora .... nie dorabiaj sobie tego co ci wygodne do stworzenia obrazu mej postaci jedynie zlej . Tonie ja ja tez poderwalm a. Ona mnie .... wydaje cie ze cos wiesz .... wiesz tyle ile zjesz . A moja rodzina.dalej trwa .... i nikt nie moze mimo mych wad oczywistych nazwac mnie jak tys to zrobila ... z prostej przyczyny ... jestem wspanialym czlowiekiem. I to jest zdanie innych w. Tym mej zony . Wiec nie sil sie na. Obrazanie . Za malutka jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochanicaMęża
Na takie coś bym się nie godziła na jego miejscu. Co ona sobie myśli, że przez lata jest żoną tylko na papierku i wszystko na co on zapracował się jej należy? Wystarczy udowodnić, że od czterech lat realnie nie istnieje i chociaż niech podzielą ich majątek. Faktycznie, może to dłużej trwać i sąd może więcej jej przyznać, bo jest kobietą i jeszcze dzieci, ale skoro ona chce WSZYSTKO, to chyba nie ma nic do stracenia, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech sobie wszystko bierze, my chcemy po prostu byc razem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, powiedziała tak, bo jest jego żoną. Reszta to Twoje/Wasze domysły. Ja Cię nie atakuję, i tak zrobisz jak uważasz. Twoje wybory i to Ty będziesz ponosiła konsekwencje. A wiesz dlaczego facet się jeszcze nie rozwiódł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×