Boję się tego, że albo będę sam albo skończę z jakąś prostą szarą myszką

Moor, ale weź pod uwagę że na świecie nie mogę być sami "specjaliści". Nie wiem, czy myślę w dobrym kierunku, ale czasem dla faceta rozwojem być może jest np. przekwalifikowanie się na malarza okrętowego.

Strasznie podziwiam facetów, którzy będąc po studiach i mając jakąś tam biurową pracę, potrafią powiedzieć sobie, że to wszystko rzucają i biorą się za robotę fizyczną, by dojść do czegoś więcej w życiu niż małe mieszkanko na kredyt. Niestety są na tym padole zajęcia ciężkie i nieprzyjemne i ktoś musi je wykonywać (nie zawsze za dobre pieniądze). W krajach trzeciego świata w fabrykach pracują 7letnie dzieci, które pewnie nigdy nawet nie usiądą w żadnej szkole. I to jest wszystko przykre. Pytanie tylko, czy gatunek ludzki byłoby stać finansowo na rezygnację z takich praktyk i wprowadzenie wszędzie powszechnej i obowiązkowej edukacji. Trapi mnie też, że może zabraknąć specjalistów w wielu zawodach - nie chodzi tylko o prace fizyczne.

Wiesz problem polega raczej na tym, że chciwi kryminaliści wykorzystują i okradają maluczkich i pławią się w luksusach, to oni są przyczyną problemów. Edukacja i sprawiedliwość społeczna byłaby korzystna dla całej ludzkości a nie obciążeniem dla niej. Tyle że na tym nikomu nie zależy, bo po co się przejmować cudzym losem jak samemu ma się pełny brzuch. Najlepiej nachapać się za życia, a po nas choćby potop.

Jakich specjalistów wg Ciebie zabraknie i dlaczego Cię to trapi?

Trapi mnie, że może być kiedyś problem ze znalezieniem stosownego lekarza specjalisty, bo usługi medyczne mogą się okazać czymś elitarnym. Widzę, że jesteś wrażliwa społecznie i potrafisz się wykazać filozoficznym myśleniem. W jakim wieku mniej więcej jesteś?

Nie bój żaby, polki są brzydkie jak cholera i konkursy miss to potwierdzają. Takie się rodzą, nie są zaniedbane.

Zauważyłeś, że jesteś jedyną osobą która uważa Twoją pracę za kiepską?

Wcale nie jestem jedyną osobą. Koleżanki mają mężów z dużo konkretniejszym życiem zawodowym, poza tym czasem same myślą o kupnie własnych mieszkań i ostro planują przyszłość.

To może poszukaj kobiety z kiepską pracą, bez mieszkania i planów na przyszłość?

Obawiam się, że taka by mnie jeszcze tylko pociągnęła w dół.

I właśnie dlatego nie będziesz miał inteligentnej, światowej kobiety - ciągnąłbyś ją w dół.

Dlatego czasem myślę, że najlepsza by była samotność, ew. seks bez zobowiązań.

Przesadzasz, po prostu ubzdurałeś sobie, że ktoś podobny do Ciebie jest w jakiś dziwny sposób gorszy

A co do związku z trochę młodszą, to obawiam się że po paru latach, jakby dojrzała, to by się mnie pozbyła i potem by już nawet cześć na ulicy mówiła. To jak z dziewczyna, które będąc w ogólniaku spotykają się z chłopakami po zawodówce, a potem idą na studiach, i rozstają się z tymi chłopakami, gdyż zaczynają widzieć przepaść. One chcą się rozwijać, a tym chłopakom w głowie głównie siedzi to, żeby napić się piwa po pracy i mieć w weekend święty spokój.

Moim zdaniem sam szybko znudziłbyś się związkiem z młodą osobą - Moor.

Nie chciałbym dziewczyny podobnej do mnie, a już na pewno nie takiej, która spożywa podobne ilości alkoholu. Poza tym, tak jak pisałem, dziewczyna z życiem zawodowym podobnym do mnie i do tego przebojowa, może sobie znaleźć kogoś z lepszej półki, z przyzwoitą gablotą i rokującą przyszłością zawodową.

Prędzej bym się znudził związkiem z rówieśniczką, która już myśli o kupowaniu auta i mieszkania, niż z beztroską studentką, która lubi się bawić.

To jak ty sobie wyobrażasz związek? Partnerzy powinni mieć dużo wspólnego żeby być razem - Moor

Zależy od studentki, ja nigdy w życiu nie byłam tak zestresowana jak na studiach :P - Moor

Na razie nie wyobrażam sobie związku ze szczegółami. Poza tym jestem strasznie niewyżyty seksualnie i w pierwszej kolejności chciałbym jak najwięcej nadrobić.

Po 28 Wiesz Twój problem polega na tym, że za bardzo porównujesz się z innymi. Dlaczego wyznacznikiem Twojej wartości są koleżanki i ich plany życiowe? Czy one są dla Ciebie wyrocznią? Myślisz, że gdybyś żył tak jak one, to byłbyś szczęśliwy? Jeśli tak to zacznij robić to co one, to będziesz miał to samo. Sam pisałeś, że chciałeś pracować w biurze więc osiągnąłeś swój sukces. Prowadź swój styl życia i nie oglądaj się na innych. Poza tym, ludzie raczej dobierają się na podobnym poziomie edukacji, statusu społecznego, atrakcyjności fizycznej itd. Więc nie dramatyzuj :)

Bo może te koleżanki mi się podobają? ;)

a co Ci się w nich podoba, skoro przyznałeś, że niewiele masz z nimi wspólnego? - Moor

Może sposób bycia, bogaty zasób słownictwa, operowanie ironią?

to są dobre powody żeby kupić bilet na show ulubionego komika, a nie rozważać potencjalny związek

Nie przesadzajmy. Te dziewczyny mają w sobie coś po prostu interesującego i energicznego. Są osobami społecznie atrakcyjnymi, nie brakuje im elokwencji i umiejętności auto-prezencji.

a Tobie tego brakuje?

Są dziewczynami, które zdecydowanie można pożądać. Typowo prosta dziołcha, choćby miała aparycję piosenkarki z MTV mnie zwyczajnie podniecać nie będzie.

Nie wiem, czy mi tego brakuje, czy nie, myślę że mi nie tego oceniać. Ale te dziewczyny jednak mają w sobie coś poważniejszego, niż ja, a jak nie, to i tak mogą znaleźć sobie faceta, który ma auto, motor, chałupę i parę hektarów.

A nie macie wrażenia, że atrakcyjne, modnie ubrane pary damsko-męskie w klubach wyglądają po prostu idealnie?