Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyrodnik, filmowiec, nurek poszukuje partnerki

Polecane posty

Gość gość
Rozumiem Twój punkt widzenia, i co więcej - zgadzam się z nim. Za mało tam było dialogu "no dobra, pasja pasją, ale co MY z tym zrobimy?" :) Faktem też jest, że w sumie ja też nie potrafię powiedzieć, że za kilka lat mi nie przejdzie z filmowaniem, a nie porwie mnie np. skakanie na bungee (przykład teoretyczny, chodzi ogólnie o odkrycie w sobie jakiegoś jeszcze innego talentu o którym się nie wiedziało wcześniej). I wtedy co? Przecież nie rzucę wszystkiego z dnia na dzień, żeby się zająć czymś innym, bo tak się po prostu nie robi. Ha, musiałbym sobie jeszcze raz obejrzeć Amatora, tym razem patrząc pod kątem drugiej strony :) Pierwszy raz, jak go oglądałem, to tak mi się rzuciły w oczy podobieństwa do mojego "świra", że nie pomyślałem dokładniej o innych aspektach :) Ha, Kafeteria kształci, bez dwóch zdań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszę by następna strona wskoczyła, bo nigdy nie widać pierwszego wpisu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noo, czyli generalnie się zgadzamy. Wiesz, ja staram się ogarnąć obydwie strony, to nie tak, że tylko na tę kobiecą patrzę. Ale też sobie myślę - spotyka się dwoje pasjonatów - kto wtedy zajmie się prozą życia? Chcą mieć dzieci - kto je wychowa? No nie można żyć samą pasją, tylko tyle miałam na myśli. Oni nie rozmawiali wcale, to fakt. Gdyby porozmawiali, być może inaczej by się to wszystko potoczyło. Niemniej film wspaniały - no i skłaniający do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale też sobie myślę - spotyka się dwoje pasjonatów - kto wtedy zajmie się prozą życia? Chcą mieć dzieci - kto je wychowa? No nie można żyć samą pasją, tylko tyle miałam na myśli." x Można, i są tacy którzy tak żyją. Nie mają dzieci, tylko robią to co ich kręci. Ale ja bym tak nie chciał - życie bez dzieciaków jest jakieś takie smutne i puste, pomimo wszystko. Na pewnym etapie po prostu trzeba mieć dzieci, bo inaczej człowiek się robi jak jakiś taki wyschnięty krzak, nawet jeśli wciąż działa zawodowo i jest aktywny. A co do tego, że dwójka pasjonatów nie ma jak wychować dzieci - to nieprawda. Doskonale da się to wszystko ogarnąć, i wielokrotnie widziałem na to przykłady. Ot, chociażby kiedyś w Szwecji, na polach kempingowych. Co druga, co trzecia para (no dobra, nie liczyłem dokładnie ile ich było - ale wystarczająco dużo żebym na to zwrócił uwagę) pod namiotem czy w camperze miała ze sobą małe dzieci. Naprawdę małe, typu roczek, coś w ten deseń. Plus cały ten dziecięcy majdan, który jest zwykle niezbędny do serwisowania takiego brzdąca. I jak trzeba było, to po prostu to robili, bez żadnych akcji typu "nigdzie nie pojedziesz/-my, bo mamy małe dziecko", co np. bardzo często słyszę od różnych znajomych akwarystów-facetów, cytujących wypowiedzi swoich drugich połówek. Doskonale się to wszystko da pogodzić - to jest po prostu kwestia priorytetów. Dlatego właśnie tak ogromnie ważne jest znalezienie właściwej osoby - bo z nią po prostu takie rzeczy się robi, dla niej jest to naturalne i całkowicie na miejscu. Inny przykład - moja, kilkukrotnie już wspominana tutaj, "bezchemiczna" przyjaciółka. Robiliśmy razem różne rzeczy, wliczając tak "banalne" i przyziemne jak jeżdżenie po szpitalach, pogrzeby, czy innego rodzaju ogarnianie rzeczywistości rzeczywistej, a nie "pasyjnej" ;) Ale dzięki temu, że ona ma bardzo podobne do mojego spojrzenie na rzeczywistość to wszystko co robiliśmy, nawet te najbardziej banalne rzeczy - nabierało nowego wymiaru, było po prostu ciekawe i fajne. Bo ciekawy, aktywny intelektualnie człowiek, umiejący dostrzegać zjawiska poza rzeczami, umiejący zadawać pytania, umiejący analizować to co widzi - w każdej, nawet najbardziej banalnej rzeczy znajdzie coś ciekawego. Każda, najbardziej banalna rzecz, taka obok której ktoś inny przejdzie obojętnie i nawet nie zwróci na nią uwagi - może się stać zalążkiem fascynującej dyskusji. Ten sam świat, oglądany oczyma różnych osób, może mieć kompletnie inne odcienie i stopień złożoności. Dlatego właśnie nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto nie ma tej obserwacyjno-analitycznej "iskry" w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja doskonale rozumiem, co masz na myśli. Mówiąc o dwójce pasjonatów z dzieckiem bardziej miałam przed oczami znów scenę z filmu, gdzie facet w ogóle nie ogarniał rzeczywistości ;) Ludzie są różni, różnie organizują sobie życie, to oczywiste, że przy odrobinie chęci da się wszystko pogodzić. Niemniej po pojawieniu się dziecka - przynajmniej przez pewien czas - kobieta jest bardziej wyłączona z życia - jak to nazwałeś - "pasyjnego". I to właśnie wtedy rolą mężczyzny jest wspieranie jej, a nie na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stockholm stad
Na szczęście nie każdy chce mieć dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
omawiany "przypadek" chce je mieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stockholm stad
Tak, mignął mi ten argument wyschniętego krzaka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Niemniej po pojawieniu się dziecka - przynajmniej przez pewien czas - kobieta jest bardziej wyłączona z życia - jak to nazwałeś - "pasyjnego". " x I tu również będę troszkę polemizował - bo jeden mój znajomy, jak się pojawiło dziecko, to został w domu i się nim zajmował, a jego żona chodziła do pracy :) (tak, to ona je urodziła, nie on ;) ). Nawet miała o to fochy, że on lepiej ogarnia tematy pieluszkowo-jedzeniowe niż ona, i że lepiej od niej zna ich dzieciaka :) Hehe, ponownie - wszystko jest kwestią priorytetów :) x "I to właśnie wtedy rolą mężczyzny jest wspieranie jej, a nie na odwrót." X Aaa tam, baba ma faceta dopieszczać i chuchać na jego przed-telewizorowe ego nawet jak ma dwójkę dzieci, po jednym przy każdej piersi ;) x Żartuję, of kors :) Wspieranie, to po pierwsze, a po drugie - również "oderwanie" kobiety od dziecka, wtedy gdy przyjdzie na to pora. Niejeden facet ma problem pt. "co mam zrobić, bo żona kocha dziecko bardziej niż mnie". Nie wiem, ilu wpada na to, że ich rolą, żeby zachować dobre relacje, jest właśnie "odstawienie matki od dziecka" (przez analogię do "odstawienia dziecka od cycka" :) ) na pewnym etapie rozwoju tegoż dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stockholm stad
Aż się prosi o szklankę wody, notabene kolejny sztandarowy argument za posiadaniem potomstwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I tu również będę troszkę polemizował - bo jeden mój znajomy, jak się pojawiło dziecko, to został w domu i się nim zajmował, a jego żona chodziła do pracy" x Będąc w połogu? ;) x "Niejeden facet ma problem pt. "co mam zrobić, bo żona kocha dziecko bardziej niż mnie". x Niejedna kobieta dostaje Odpieluchowego Zapalenia Mózgu i nijak jej nie można odciągnąć od dziecka, nie ma dla nich innych tematów jak kupki i zupki (mam takie znajome, niestety) - i słusznie mężczyźni się skarżą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak urodziłam dziecko poznałam naprawdę sporo świeżo upieczonych matek - np. na spacerkach :) I tak z nimi próbowałam nawiązać jakiś kontakt, ale, kurwa, o niczym innym z nimi nie można było pogadać jak tylko o dzieciach. Myślałam, że dostanę obłędu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak urodziłam dziecko poznałam naprawdę sporo świeżo upieczonych matek - np. na spacerkach usmiech.gif I tak z nimi próbowałam nawiązać jakiś kontakt, ale, k**wa, o niczym innym z nimi nie można było pogadać jak tylko o dzieciach. Myślałam, że dostanę obłędu" x Ja takie widuję w czasie moich poranno-południowych spacerów po osiedlowych opłotkach. Widok standardowy - panna z wózkiem i z telefonem przy uchu :) Jak mijam to słyszę o czym leci nawijka :) (OZM). Odnoszę wrażenie, że one jak wychodzą z domu z dzieckiem na spacer, to odpalają telefon, i obdzwaniają standardowo wszystkie psiapsióły po kolei, a jak im się skończy lista, to wracają do domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jedna - i to już jest szczyt - do teraz (a dziecko ma już ponad 7 lat) nie widzi świata poza swoim synusiem, nie wie nic o bożym świecie oprócz rzeczy dotyczących potomka. Nie ogląda filmów, nie czyta gazet, w necie portale tylko dla matek, muzyki nie słucha, innych zainteresowań oczywiście też nie ma... OMG... i jak się z nią widzę to tylko pytania "porównawcze" dotyczące dzieci. Wrrr... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""I tu również będę troszkę polemizował - bo jeden mój znajomy, jak się pojawiło dziecko, to został w domu i się nim zajmował, a jego żona chodziła do pracy" x Będąc w połogu?" x Czymże jest te kilka miesięcy w porównaniu do kilku lat serwisowania smarkacza ;) (ale zaraz, uświadomcie mnie proszę, co się konkretnie rozumie pod pojęciem "w połogu"? :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak! Panna z telefonem - widok standardowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Stockholm stad dziś Aż się prosi o szklankę wody, notabene kolejny sztandarowy argument za posiadaniem potomstwa" x Znaczy się - który to jest ten kolejny sztandarowy? Bo już się pogubiłem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Połóg to mniej więcej 6 tygodni po porodzie, gdy wszystko się wewnątrz (i na zewnątrz) kobiety goi i wraca do normy i stanu mniej więcej sprzed ciąży. Jest to okres dochodzenia kobiety do siebie i należy się wtedy oszczędzać i raczej praca niewskazana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A jedna - i to już jest szczyt - do teraz (a dziecko ma już ponad 7 lat) nie widzi świata poza swoim synusiem, " x A wyobrażacie sobie, co z takiego dzieciaka wyrośnie? Znam parę takich przykładów. Rozpuszczony, roszczeniowy dzieciak, jedno z dwojga - albo robiący afery, albo robiący maślane oczka do mamy, gdy chce coś osiągnąć. Masakra. A potem się dziwić że tacy porąbani faceci o których dziewczyny piszą na kafe. Zero dojrzałości, zero umiejętności podjęcia jakichś zobowiązań, bo mamusia nauczyła że wszystko wolno, i każdy pyłek dzieciaczkowi sprzed nóżek zdmuchiwała, żeby się przypadkiem nie spocił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnam była to ująć - okres sześciu tygodni od momentu porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stockholm stad
Szklanka wody na stare lata;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wszystko się wewnątrz (i na zewnątrz) kobiety goi" x Aaa, czekaj, to już wiem! :) Był nawet o tym film - "Demony wojny wg Goi" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A wyobrażacie sobie, co z takiego dzieciaka wyrośnie? Znam parę takich przykładów. Rozpuszczony, roszczeniowy dzieciak, jedno z dwojga - albo robiący afery, albo robiący maślane oczka do mamy, gdy chce coś osiągnąć. Masakra. A potem się dziwić że tacy porąbani faceci o których dziewczyny piszą na kafe. Zero dojrzałości, zero umiejętności podjęcia jakichś zobowiązań, bo mamusia nauczyła że wszystko wolno, i każdy pyłek dzieciaczkowi sprzed nóżek zdmuchiwała, żeby się przypadkiem nie spocił." xxx fuuuj! Oby mi nie było dane takiego maminsynka spotkać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Szklanka wody na stare lata ;) " x Nadal nie rozumiem, gdzie tu sztandarowy argumęt za posiadaniem potomstwa... :) (serio nie kumam :) Znaczy - czas psać :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podpowiem Ci - chyba chodzi o słynny argument, że będzie miał Ci kto podać szklankę wody na stare lata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stockholm stad
Zgadza się, czasem mam sfinksie zapędy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to faktycznie argument nr 1 w każdej forumowej kłótni nt. posiadania potomstwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Egoistyczny trochę;) By the way-jak się zapatrujesz autorze na kwestię chrztu dziecka (skoro już ten wdzięczny temat dzieci jest na tapecie;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×