Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość livia44
Autorko, nie muisz isc na policję, mozesz do nich zadzwonić i spytac czy w takiej sytuacji przyjmą zgłoszenie. Nie musisz sie przedstawiac ani pokazywać na komendzie. Co Ci szkodzi i co Ty na to? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w sumie nic mi nie szkodzi, co ja na to? Hm czy można tej sprawie jeszcze zaszkodzić? heh jeśli tak to nie chciałabym jednak tego. Nie wiem sama nawet jak mam Wam odpowiedzieć, ledwo na tapczanie siedzę teraz tak mi w głowie buzuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszcie co chcecie, ale ja bym nie dopuszczała słowa 'rozwód'. Ratowałabym małżeństwo ze wszystkich sił. Autorko Tobie sił brakuje i nie dziwię się wcale, ale uzbrój się w cierpliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurwa ale trafiłas na delikwenta! Nie powinno się być w związku który działa tak negatywnie ! Powinnaś zadecydować o rozstaniu bo jakby nie było wylądowałas już w szpitalu powinna Ci się zapalić lampka czerwona ! Dziwne że nie masz instynktu obronnego i nie czujesz się zagrożona .. W końcu chodzi już o Twoje zdrowie ! Toksyczny związek ..z tego trzeba się leczyć jak się nie ma samemu siły ! Wykopać i zapomnieć ! Uwierz że bedzie już wtedy coraz lepiej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zapaliła, dlatego założyłam ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*założyła tak mi się wydaje, chociaż autorka najpierw raczej była nastawiona na ratowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jaka policja? Uspokój się, wyjdź na spacer z psem itp Po co wy ją namawiacie na takie durne kroki? Ona od jakiegoś tygodnia nie inicjowała kontaktu z mężem (na szczęście) więc po co ma na policje dzwonić? Uwierz mi że jaśnie panu mężowi nic nie jest, jakby chciał to by się odezwał. Ty już swoje zrobiłaś. Przecież jak on się dowie że Ty wydzwaniasz w jego sprawie na policje to będziesz miała pozamiatane. Czytajcie w całości topik i ze zrozumieniem bo potem takie durnoty radzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdania ludzi zawsze będą podzielone. Dwie kumpele wprowadziłam w temat, jedna: szukać adwokata i w ogóle Kubę wykopać tak jak Wy piszecie, druga: nie myśleć tak, że to koniec, na pewno będzie dobrze Ja ze swojej strony faktycznie czuję, że już sporo w jego kierunku zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie obawiam, ze on cie po prostu i zwyczajnie Nie kocha, Nie chce sie (jak widac) dogadac, tylko chce sie odgrywac za swoje wymyslone upokorzenia. Autorko, nie sluchAJ glupich rad, zadna policja, skup sie na sobie. To sie skonczy rozwodem, ale skladanie pozwu po 2 tyg jest smieszne. odczekaj ze dwa miesiace. aha i badz bardzo ostrozna. ja mam bardzo niemile przeczucie, ze on cos knuje i nagle postawi cie przed jakims niemilym faktem dokonanym, np, typu ze zadzwoni, by powiedziec, ze to ON zlozyl pozew z orzekaniem o winie z TWOJEJ str. Ty pamietaj jedno - z tego co piszuesz wszystkie racje sa po twojej stronie, ale w razie czego w sadzie badz spokojna i konkretna - tym bardziej on wyjdzie na idiote i moze jednak rozmawiaj z rodzicami. to dorosli ludzie, maja doswiadczenie zyciowe, zwlaszcza jak piszesz tata, oprzyj sie na nich, kto ci ma lepiej doradzic niz oni. ale nie licz na to malzenstwo, zycze ci wyjscia z niego jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też obawiam się tego, że on mnie może po prostu nie kochać i tyle, nic nie wymyślę. No bo kocha się kogoś też w gorszych chwilach, nie tylko w tych dobrych. Piszesz, że może mnie zaskoczyć, więc może tym bardziej lepiej żebym ja go zaskoczyła i złożyła ten pozew wcześniej sama. Dla mnie na 99,9 procent to małżeństwo jest już skończone. I bynajmniej nie całkowicie z powodu że tak zrobił z tą ucieczką itp, tylko głównie dlatego że nie odzywa się teraz, nie widzi winy w sobie. Więc nie wiem czy mam jeszcze przez dwa miesiące czy ileś tam tkwić w takiej próżni. Porównuję to do takiej sytuacji, gdy np ktoś bliski jedzie na wojnę i ktoś sie o niego martwi bo sa przesłanki, że zaginął. Czasem "lepiej" jest nawet znać prawdę choćby najgorszą niż tkwić w zawieszeniu. Może głupie porównanie, ale tak się własnie teraz czuję....w zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze decyzje to te ze "złotym środkiem". Czekać na niego łaskawie aż wróci nie jest dobrym rozwiązaniem tak samo jak zabieganie o kontakt z nim, żeby go jeszcze utwierdzić że on jest panem sytuacji i nie ważne co będzie wyprawiał Ty i tak na niego będziesz czekała. Po 2 tyg składać papiery rozwodowe też nie jest dobrą decyzją, nie jesteście dziećmi (no może on trochę jest) więc nie ma co podejmować pochopnych decyzji w emocjach. Daj sobie odpocząć autorko, wyjedź na te wakacje, porozmawiaj z rodzicami. Jego na razie odłóż na bok. Też mam takie uczucie że on wyleci z czymś jak filip z konopi, bo tacy ludzie są nieprzewidywalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia44
Autorko ja bym jednak zglosila zaginiecie meza na policji, bo po pierwsze jestes nadal jego zona po drugie masz prawo sie martwic i martwisz sie o niego, prawda? po trzecie niech go policja przeslucha dlaczego odjechal bez wyjasnienia i nie odzywa sie od tygodnia, a jest ciagle twoim mezem i nie powinien tak robic, niech sie tlumaczy przed mundurowymi. Zrobisz jak zechcesz. Ja bym tak postapila i pojechala na urlop :-) Rozmawiaj tez z rodzicami o tej sytuacji, beda dla Ciebie wsparciem i koniecznie BIERZ LEKI, ale nie zolowe, tylko na recepte. Lepiej sie poczujesz. Idz do lekarz ogolnego i glowa do gory, bedzie lepiej, bo gozej juz byc nie może :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia 44
Oczywiscie, ze wyjdziesz, ja jestem tego pewna :-) Pogadaj z mama czy tata, oni i tak wiedza i widza jak Ci ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia44
*gorzej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
livia44 wybacz ale gadasz jak potłuczona. Ty jak się pokłócisz z facetem lub macie ciche dni dzwonisz na policje rozumiem? Po pierwsze to autorka musiałaby najpierw próbować się z nim skontaktować (czego na szczęście nie robi) a po drugie gdyby na prawdę coś mu się stało to już by miała telefony od jego rodziny. Ludzie niektórzy na prawdę nie dorośli do bycia w związku a co dopiero mówić tu o małżeństwie. Obcy ludzie problemów w związku nie rozwiążą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buhahaha to się uśmiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po trzecie niech go policja przeslucha dlaczego odjechal bez wyjasnienia i nie odzywa sie od tygodnia, a jest ciagle twoim mezem i nie powinien tak robic, niech sie tlumaczy przed mundurowymi" z tego tekstu oczywiście mam polewe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia 44
Fajnie ze macie polewe, a potluczona to ty jestes gosciowo a nie ja :-D :-D Zona moze zglosic zaginiecie meza, a on ma sie wytlumaczyc policji jesli jej nie chce, czy nic mu nie jest i w koncu powiedziec zeposzlo o klotnie. Bedzie mu glupio, jak munudurowi do niego zapukaja, jesli oczywiscie faktycznie nic mu nie jest. Ja bym tak zrobila i wyjechala :-) Ale kazdy ma prawo do swojego zdania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia 44
Autorka sama przyznala, ze juz wczesniej sama chciala isc na komende. Moze po jednej dobie to przesada, ale po tygodniu czy 10 dniach mozna jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia44
Kobieto jedź jak najszybciej za granicę i staraj sie o tym wszystkim nie myslec, wez tabletki na uspokojenie, zmiencie zamki i heja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
livia44 ile Ty masz lat? Jeśli tyle co w niku to z mężem aktorki tworzylibyście udaną parę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Livia dziękuję Ci za rady i Wam wszystkim też. Zastanowiłam się przez chwilę nad tą policją i może bym tak zrobiła, ale wiecie co, nie chcę już sobie nerwów szargać jeszcze bardziej. Czuję wewnętrznie, że najbardziej potrzebuję spokoju teraz i dystansu a nie jeszcze policji i czegoś tam. Owszem, faktycznie, logiczne to jest co piszesz i na pewno mam takie prawo. Tak jak pisałam wcześniej, jednak czekam do końca tego tygodnia. Nie sądzę, żebym w poniedzialek już złożyła jednak pozew, ale na pewno już się skontaktuję z adwokatem, coś tam będę wiedziała więcej niż wiem teraz. No i jednak rozwód, oby prędzej niż później. I zapominanie o tym całym małżeństwie, tego mi chyba będzie trzeba. A później, jak się pogodzę z przeszłością, nie będę go ani kochać ani nienawidzić, jedyne uczucie jakie będę do niego żywić to obojętność....to wtedy....otworzę serce i popatrzę z nadzieją w przyszłość. Może coś mi dobrego los podsunie na odmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia44
Odczep sie ode mnie gosciowo i spadaj na drzewo :-p a doradz cos madrego Autorce jak jestes taka cwana :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia44
Autorko, skladanie pozwu narazie sobie odpusc, natomiast spotkanie z adwokatem, to dobry pomysł :-) jakoś dasz radę - Dziewczyno 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia44
🌻 👄 Nie załamuj się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No muszę jakoś. Zabijać się nie zamierzam w każdym razie z tego powodu, ani też nie chciałabym żeby ktoś mi "święczkę na grobie zapalił" przez najbliższe 60 lat przynajmniej ;) Jakoś to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×