Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
poza tym nie ekscytuj sie tak bo to jedno wielkeo PROWO :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzę po necie bo jestem na zwolnieniu lekarskim ale już idę trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze facet napisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 19,39 piszesz jak potłuczona ,biedaczek kazali pracować i ogarniać przy domu ,nieszczęśliwy ,mowę mu odebrało z tej niewoli.Dobrze pisze autorka zakładając ,że ma pretensje do teściów to dzwoni do zony ,wyjaśniają sytuację ,martwi się o żone ,nie chce jej denerwować a tu obraza majestatu ,wszyscy winni tylko nie on.Autorko Ty go nie wygoniłaś z domu sam poszedł ,prosiłaś aby odezwał się nie zrobił nic aby wyjaśnić sytuacje ,nie poniżaj sie a w sądzie i tak masz wygrane..Z tą kochanką to nie była bym taka pewna ,że jej nie ma ,tak to bywa ,że żona dowaiduje się ostatnia.Znałam kobietę ,która tak rozpaczała bo podobnie mąż spakował się i wyszedł bez słowa ,nie było kłutni ,żadnych oznak ,nie wiedziała co myśleć,totalny szok a po czasie wyszło ,że miał kochankę .Może kiedyś i Ty dojdziesz prawdy ,ja tylko tak się zastanawiam dlaczego nie szuka kontaktu z Tobą .Pakuj się na wyjazd a będzie co ma być ,pomalutku zamkniesz ten temat ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
moze i facet ma troche racji, ale ta dziewczyna sama sobie takiego meza wybrala, a znala go wczesniej 4 lata to wtedy nie widziala jaki ma charakter, tylko w niecaly rok po slubie bedzie rozwod? oj dzieci, najpierw dorosnijcie do malzenstwa a potem idzcie przed oltarz. Przede wszystkim MLODZI powinni mieszkac OSOBNO ! żadne mamusie tesciusie babcie itp. MAŻ I ŻONA - osobno! Dla niektorych ojciec autorki jest super facet, a dla ziecia byl nie do zaakceptowania. My wszystkiego nie wiemy, znamy jedna wersje, a to wielka roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zuzka gościowo, spadaj stąd na watek zycie po rozwodzie :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze nie ma zadnej kochanki, czul sie tam osaczony i nieszczesliwy dlatego odszedl. Widocznie to malzenstwo nie bylo takie super jak pisze autorka topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WIDZIALY GAŁY CO BRAŁY ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeaa
Gościu z 20:34 ty jestes potłuczona :-D wszystkich bys tylko rozwodzila :-D i wszedzie widzisz kochanki :-D to już mania :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie nie szuka kontaktu bo widocznie tak mu bylo dobrze w tym domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a co Ci powiedzieli w szpitalu, jak mialas atak nerwicy? Dali jakies leki na stałe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaliśmy się trzy lata nie cztery, choć to w sumie żadna różnica. Jak mu nie było dobrze w domu to mógł to powiedzieć spokojnie i pomyśleć o przeprowadzce. A jak się nie ma argumentów to sie wypyskowuje w nerwach co komu ślina na język przyniesie. Poproszony o argumenty: "powiedz mi w czym ci jest tak źle" odpowiadał, sorry odpyskowywał: "ty mi sama powiedz" Natomiast ugodzony i udobruchany odpowiadał "no nie mówię wcale że mi źle"....to taka rozmowa to jak z dupą w lesie :O Dość mam już tych wpisów, że z mamusią i teściusią się nie mieszka. Bo mówi tak kto? Według kogo jest to recepta na udane małżeństwo? Znam ludzi, którzy mieszkają na zasadzie takiej jak my i jest dobrze. Są też tacy, którzy mieszkają z teściami, ale jest to przejściowe i jest też ok, nie rozwodzą się, ani nie uciekają z krzesłem obrotowym i komputerem pod pachą (jedynymi milościami swojego życia). Nie obrażają się też jak środa na piątek gdy są poproszeni o pomalowanie płotka albo o wyjście z psem na spacer. Kolejny temat - kiedyś była awantura bo mąż nie mógł zrozumieć, że ja się po prostu boję chodzić bardzo późno wieczorem sama z psem po osiedlu, no nie mieściło mu się to w głowie. W dodatku, że mam prawo być zmęczona jak wstaję codziennie bardzo wcześnie, gdy on jeszcze nawet nie myśli o wstawaniu. Więc sorry, ja nie bronię tutaj ani rodziców, ani nikogo, ani siebie samej, pisałam wiele razy że ideałem nie jestem. Ale sprawy były takie najróżniejsze, że akurat jego teściowie a moi rodzice mieli tu tyle wspólnego co piernik do wiatraka. I tak owszem, wygląda na to, że nie poznałam go wystarczająco przed ślubem. Pisałam już o tym, nie usprawiedliwiam siebie. Ale co to oznacza, mam się biczować do końca życia, czy naszyć sobie szkarłatną literę, na czole najlepiej :O Będzie jak będzie, widocznie faktycznie ma mnie w dupie tak jak pisał ten gość powyżej. ja walczyłam, nikogo nie zmuszę. To niech siedzi z mamą i obrotowym krzesłem jak tak mu dobrze. Nic na to nie poradzę, a ja wyjdę z tego wszystkiego i jakoś sobie poukładam życie, bo mimo tych różnych spraw jestem silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W szpitalu nie dali mi leków na stałe, dostałam coś doraźnie na uspokojenie, zrobili mi ekg, zmierzyli ciśnienie,coś tam jeszcze chyba, na wszelki wypadek zostawili na te parę godzin (choć to bez sensu było moim zdaniem skoro badania wyszły dobrze), wypisali l4 i kazali zgłosić się do rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu a ty co sedzina jestes, ze wiesz o wygranej tej kobiety z winy meza? :-) Co on niby takiego zrobił: g/w/a/l/c/i/l okradl kogos zbeszczescil majatek poturbowal tesciow bil zone pil porzucil w ciazy ? Nic z tych rzeczy. Wyprowadzil sie i tyle. ODSZEDŁ a to nie jest zabronione. Tak robia ludzie, ktorzy nie sa szczesliwi w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościówo z 20,36 zniszczyłaś temat życie po rozwodzie ,jako kochanka i zona starego dupka tu przyszłaś udzielać chorych rad , przeganiają cie jak ćmę ,szukaj swojego szczęścia ,zajmij sie swoim szczęściem a normalnym ludziom daj żyć .Bardzo mądry tekst normalnego faceta ,fajnego kolesia dla którego rodzina jest najważniejsza ,dla Ciebie kolego wyrazy uznania i tylko szczęścia ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
Autorka, ja Ci mowie, ze mlodzi poiwnni mieszkac osobno, bo mieszkalam i z tesciowa i z mamusia i to nie bylo zdrowe, ani dla mnie ani dla mojego meza, a jak jeszcze urodzilo sie dziecko, to dopiero zaczela sie jazda :-D Jak to babcie - wszystko wiedza lepiej :-D A matka ma intuicje i wie jak wychowac swoje dziecko, najlepiej z mezem i niepotrzebne im Mamy do wtracania swoich 3 groszy. Wy nie macie dzieci. To dobrze. Ciesz sie, bo jeszcze dziecko by ucierpialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa jak z d**ą w lesie hehehehe padłam :D :D no i logicznie piszesz. Do jego fochów rodzice twoi mieli tyle co h*j do nosa :O Bo jakby się przeprowadził to by mu fochy minęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A i nawet by pracy wtedy szukał intensywnie. Wynik byłby tylko taki, że autorka nie dość że na program mu dała i utrzymywała go to jeszcze musiałaby sama czynsz płacić albo kredyt. Ot i tyle. Ja osobiście jestem zdania, że nie można nikogo zmuszać do wspólnego mieszkania (ty piszesz że nie zmuszałaś, więc nie mamy powodu ci nie wierzyć). Jednakże faktycznie, masa ludzi tak żyje i mieszka, mieszkanie na górze jeszcze z osobnym wejściem to nie jest głupi pomysł i ci ludzie się dogadują i jest ok. Tutaj nie w tym tkwi problem ludzie, nie w tym. On ma jakąś manię prześladowczą, jakbyście mieszkali osobno bo by twierdził, że i tak cię mama na niego namawia bo np dzwonicie albo nie wiem co jeszcze. Nawet na księżycu moglibyście mieszkać a on i tak miałby taki charakter jaki by miał, czy wy na serio myślicie że człowiek może mieć zupełnie dwie inne osobowości w zależności od miejsca zamieszkania? I prawda, jakby mu coś nie pasiło to by powiedział na spokojnie. I nie obwiniaj się już tak że go nie poznałaś przed ślubem. Bo ty pierwsza? Nie macie trójki dzieci i kredytu na sto lat, dziewczyno, zacznij żyć na nowo, z nowymi doświadczeniami i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
Autorko, no dobra, wybralas jak wybralas, bylo i minelo, to juz temat zamkniety, bo jestescie po ślubie. Teraz czekaj na jego ruch, jak sie nie odezwie, to trudno, łaski bez ;-) Jedź, wypoczywaj i zoabczysz co bedzie po powrocie. Jesli bez zmian, to zostaje sprawa w sadzie. Moze byc separacja a nie rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
Rozmowa jak z dupa w lesie hahahaha - dobre :-D Nie slyszalam tego :-D Czyli jak ? Tak jak głuchy z niemym, o to Ci chodziło? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę, że mówisz to z przekonania o tym mieszkaniu, ale ja Ci też mówię że znam młodych mieszkających z rodzicami, rownież z dziećmi. Poza tym powtarzam po raz setny, że nie stawiałam oporu przed przeprowadzką. Byłam otwarta na propozycje, a mąż wychwalał jak to fajnie zrobimy sobie górę. I również do osobnego mieszkania praca byłaby jeszcze bardziej wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę żadnej separacji, wolę już rozwód, albo żeby wrócił i chciał ratować nasz związek. Co wy piszecie, że można normalnie odejść i to nie jest nic złego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
Jesli dojdzie do separacji czy rozwodu, to bardzo Cie proszę kochana, zanim zdecydujesz sie na slub (pzeciez nie bedziesz singielka do starosci), zamieszkaj ze swoim partnerem, zeby go lepiej poznac, to wazne, a nawet BARDZO WAŻNE, bo prawdziwy charakter poznajemy, gdy mieszkamy z kimś na stałe. Randki to ściema, dopiero codzienne zycie pokazuje jacy jestesmy naprawde i czy do siebie pasujemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem i mieszkaliśmy razem, widocznie za krótko :O oto co znalazłam: Zawionioną przez jednego z małżonków przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego stanowić może także trwałe i pozbawione uzasadnienia opuszczenie przez niego wspólnego domu. Zachowanie takie uznaje się w orzecznictwie za naganne moralnie i traktowane jest jako porzucenie współmałżonka. Brak dbałości o sprawy rodziny, bezczynny tryb życia Oboje małżonkowie powinni przyczyniać się do zaspokajania potrzeb założonej przez siebie rodziny. Oczywiście często zdarza się w praktyce, iż jedno z małżonków pracuje zawodowo, drugie zaś zajmuje się domem i wychowywaniem dzieci. Bezczynny tryb życia może przejawiać się z jednej strony nieusprawiedliwionym powstrzymywaniem się przez małżonka od wykonywania pracy zarobkowej, z drugiej zaś brakiem dbałości o rodzinę, dzieci, dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
Ja mysle, ze odejscie partnera jest przykre i strasznie boli, ale nikogo nie zmusisz na sile zeby z Toba był aż do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
No widzisz, ten opis pasuje doniego jak ulał -)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak mu sie cos stalo, kurcze, nawet nie wiesz, gdzie on jest? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 102
Kiedy idziesz do adwokata? A moze juz bylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale właśnie chodzi mi o to, że są to powody do rozwodu w dodatku z orzeczeniem o winie. Więc nie rozumiem skąd ten wpis, że odejść to sobie po prostu można. Można jak się siedzi na kocią łapę, a i tak dorosły człowiek przynajmniej wyjaśni dlaczego odchodzi. Gdy się jest w małżeństwie to odejść można, ale po rozwodzie. Rozmowa jak z dupą w lesie to właśnie jak ślepy z głuchym czy jak to tam się jeszcze mówi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe czy on w domu matce pomaga czy tylko taki niechetny byl do pomocy tesciom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pewności czy coś mu się nie stało i jeszcze dodatkowo sie tym wszystkim denerwuję. Do adwokata idę zaraz w przyszłym tygodniu. Jezu wiecie co.....ja bym wciąż chciała to wszystko naprawić i móc go nadal kochać :(. Gdyby wrócił, przeprosił, przemyślał, powiedział że chce naprawić tak jak ja.....to byłaby to już dla mnie połowa sukcesu. Wypracowalibyśmy razem na terapii te wszystkie rzeczy, żeby wreszcie zrozumiał, te fochy to wszystko itp, że to nie jest dobra droga. Byłabym skłonna już też jakieś mieszkanie wynająć tylko no musiałby tę pracę mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×