Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
do kobiety wyżej, nie bądź taka zołzą, bo twój facet może kiedyś nie wytrzymać i zabrać nogi za pas heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem pewna ze autorka dalej czyta te posty ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie wiesz że mężczyźni kochają zołzy :D ? Nie no oczywiście że nie jestem non stop tylko jak się wkurzę. On też się wkurza na mnie czasem więc jesteśmy kwita. Zmierzam do tego, że w każdym normalnym związku występują kłótnie, a tutaj odnoszę wrażenie że tak jakby mąż autorki tego do końca nie rozumiał. Przecież kłótnia nie oznacza końca świata. Czasem dobrze się pokłócić i wyładować się. Ogólnie jak się ludzie kochają to czy to kłótnia czy to emocjonalność czy to teściowie nie zmienią tego. Musiałoby się coś naprawdę strasznego stać w naszym życiu żeby któreś z nas wzięło nogi za pas. Kochanek/kochanka to na pewno, ale podejrzewam że nawet wtedy nie byloby takiej sytuacji że jedna strona milknie i przepada jak kamień w wodę. Nawet największy bandyta i seryjny morderca gdy zostaje skazany to mówi mu się za co i z jakiego powodu....a tutaj :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mieszkali osobno nie wiadomo jakby by było, bo zawsze mieszkali przy jej rodzicach. x x x W wynajętej kawalerce mieszkaliby przy obcych i może jeszcze bardziej wścibskich ludziach niż rodzice autorki, bo za ścianami różni sąsiedzi się trafiają i na klatce schodowej można spotkać podłe kanalie,psycholi, pijaków, meneli, złodziei, qrwy, policję, wiecznych imprezowiczów itd. No i jeszcze przyszłoby im pewnie głodem przymierać, bo z jednej pensji nauczycielki nie sposób żyć godziwie na swoim, a co dopiero mówić, gdy się komuś płaci za wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my się z mezem specjalnie przeprowadziliśmy z mieszkania w bloku do dużego domu na totalnym zadupiu bez sąsiadów za płotem, żebyśmy mogli się wreszcie solidnie pokłócić bez wcześniejszego wychodzenia z domu i szukania bezpiecznego miejsca, żeby nikt nas nie słyszał, bo w bloku ściany cienkie i słychać nawet jak sąsiad pierdział w kiblu piętro wyżej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej no nie przesadzajcie ze w blokach mieszkają sami pijacy lumpy i menele :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sąsiad pierdzial w kiblu wyżej xx a może to była sasiadka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchajcie, bo to jest tak, jak młodzi ludzie decydują się na slub to nie mogą patrzec tylko na rodzicow - ich dom czy mieszkanie, bo związek malzenski zawieraja dorośli ludzie a nie dzieci, powinni dorosnąć jeszcze przed, a nie chowac się pod skrzydlami mamusi, tatusia, teścia, tesciowej i zyc na czyjs rachunek. Oboje nie dorośli do tego żeby zakladac rodzine i mieć własne dzieci. On to taki duzy chlopczykowaty Kubus, a ona jedynaczka - ksiezniczka na ziarnku grochu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej no nie przesadzajcie ze w blokach mieszkają sami pijacy lumpy i menele jezyk.gif x x x Nie twierdzę, że mieszkają tylko pijacy i lumpy, ale chodzi mi o to, że autorka i jej maż też nie mieszkali by sami w takim bloku. Słyszeliby sąsiadów za ścianami i spotykaliby różnych ludzi na klatce schodowej. Może nawet trafiliby na wścibską samotną babcie, co by ich podsłuchiwała, a następnego dnia głośno komentowała jak to łóżko skrzypi nocą u tych nowych i kobieta wyje, bo pewnie ją mąż dusi. Jeszce gorzej jakby policję wzywała w najmniej odpowiednim momencie, bo się babci coś przesłyszało. Oto całe życie w blokach. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholog-codzienny.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiadomo czy autorka jest jedynaczką, w sumie nawet o tym nie napisała, ale powiem wam jedno. Ja jestem jedynaczką i wiem jak bardzo krzywdzące jest dla jedynaków właśnie ciągłe stwierdzanie, że skoro jedynak/jedynaczka to rozpuszczona, źle wychowana, księżniczka i tak dalej. To jest wielki kompleks i bardzo bardzo słaby punkt, nikt inny nie zdaje sobie z tego sprawy. Z tego co wiem moim rodzice nie mogli mieć więcej dzieci, więc jestem tylko ja. Nigdy nie miałam wszystkiego co sobie zamarzyłam, nie było na to pieniędzy, mieszkałam też z rodzicami, ale w końcu wyprowadziłam się do innego miasta bo tu znalazłam pracę. Mam faceta, planujemy ślub, a wcześniej też rozwalił mi się długoletni związek. I wiecie co? O jakiekolwiek moje niepowodzenie w życiu byłam osądzana przez obcych ludzi, że to pewnie dlatego że jestem jedynaczką. Przeżywałam traumę, nie z powodu faceta, nie chcę o tym pisać, moi rodzice stali za mną murem i wspierali mnie, a obcy ludzie z rodzin wielodzietnych najczęściej zarzucali mi, że to dlatego się tak przejmują bo mają mnie jedną. To jest straszne i niesprawiedliwe, nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Człowiek ma myśli, że wolałby się w ogóle nie urodzić, żeby jego rodzice w ogóle się dziecka nie doczekali niż żeby miał w swoim dorosłym życiu słyszeć o tym, że wszystko to to i to bo jest jedynakiem. Mam 32 lata, mój przyszły mąż 33. On też jest jedynakiem więc może dlatego też rozumiemy siebie nawzajem. Jest przeciwieństwem w każdym calu typowego obrazu "rozpuszczonego jedynaka, który zawsze w życiu wszystko miał". Zastanówcie się trochę nad waszymi słowami. W obecnych czasach, teraz wiele ludzi ma tylko jedno dziecko, pewnie wśród was też są tacy. na pewno staracie się dobrze je wychować i nie chcieli byście zeby w przyszłości cierpiało przez to że nie ma rodzeństwa. Ludzie zlitujcie się. Autorko nie wiem czy jeszcze czytasz te posty. Twój mąż zrobił nieodpowiedzialnie, że cię zostawił bez uzasadnienia i bez konkretnego powodu. Twoje rodzeństwo lub jego brak, twoi rodzice, wszystko inne nie ma tu nic do rzeczy, nie powinien i tyle. Ślubował ci, brał za to odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mieszkam w bloku, tylko w kamienicy i nie ma u nas zadnych lumpów, pijakow i innych osobliwości :-p każdy zyje swoim życiem i nikt nie wścibia nosa w nie swoje sprawy, wiec nie jest tak źle. Chodzi o to, ze młodzi powinni zyc bez ukladow z teściami, rodzicami etc. bo predzej czy później będą ingerencje w ich zycie i tak było w tym przypadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On to taki duzy chlopczykowaty Kubus, a ona jedynaczka - ksiezniczka na ziarnku grochu.. vvvvvv nie zauważyłam nic niepokojącego u autorki. dziewczyna pracuje zarabia i gotowa była zamieszkać gdziekolwiek byleby tylko z mężem. to jej mąz stwarza wieczne problemy. przecież mógł wynając mieszkanie i powiedzieć żonie żeby się wyprowadzili. na 100% autorka zgodziłaby się. tylko ze gołodopiec i leń patentowany pewnie chciał żeby to teściowie wynieśli się z własnego domu najlepiej pod most a zasranemu królowiczowi z rodu walniętych oddali wszystko czego się dorobili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam meza jedynaka i wiem jak się z takim żyje. Rozpieszczony jak nie wiem co, ulubieniec swojej mamy :-) Nawet gdy miał 25 lat to biegla mu po pracy kupic picie , a syn lezal na kanapie. Bylam w szoku, jak to zobaczyłam :-o Na szczecie trafil na mnie i dopiero ja go wychowałam. Teraz jest ok. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wypowiedzią z 11.18, choć ja akurat mam rodzeństwo - siostrę. I gdy którejś nas coś się nie wiedzie to rodzice wszystko rzucają i nam doradzają, pomagają, a stare baby już jesteśmy. Moja koleżanka przyznała się kiedyś, że miała nawet myśli samobójcze gdy wszystko jej się w życiu waliło, nie miała pracy, miała problemy zdrowotne, facet znalazł sobie inną, jej matka przeprowadziła się wtedy do niej żeby jej pomoc ogarnąć całą sytuację, a tak zwani "przyjaciele" mówili, że lituje się tak nad nią bo ma jedną córunię a gdyby miała pięcioro to nawet by sobie głowy jedną Kaśką nie zawracała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On na pewno nie chciał wyprowadzki swoich tesciow Z ICH DOMU - nie bredź ! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można jedynaka wychować na dobrego człowieka czującego empatię a można trójkę na rozwydrzonych, roszczeniowych wiecznych Piotrusiów Panów. Nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego wyzywacie go od golodupcow i leni. Jego zona wiedziała, ze nie jest bogaczem i ze nie ma pracy :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.20 nie każdy chce mieszkać w jakiejś kamienicy. Przyjmij to do wiadomości. Są ludzie ambitniejsi, ktorzy chcą mieć dom z prawdziwego zdarzenia i swój własny kawałek terenu. Tobie dobrze w kamienicy, a ja nie zamieszkałabym tam nawet, gdyby mi dopłacali nie wiem ile, bo to byłaby dla mnie męczarnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim chodzi o to żeby być madra matka :-) a moja tesciowa nie pozwalala swojemu dorosłemu synkowi raczek pobrudzić, to samo może być z rodzicami autorki, taka lalunia, co to musi mieć to co chce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego wyzywacie go od golodupcow i leni. Jego zona wiedziała, ze nie jest bogaczem i ze nie ma pracy jezyk.gif vvvv bo jest gołodopcem leniem i jeszcze debilem skończonym a prace miał przed ślubem tylko z niej zrezygnował bo za dużo wymagali od tłumoka :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mieszkam z teściami (rodzicami męża) na pięterku i sobie bardzo chwalę. Prawie sto metrów jest nasze, 4 pokoje, kuchnia, łazienka, balkon, żyć nie umierać. A dodatkowo jeszcze wiem, że teściowie się dzieckiem zajmą jak trzeba i że w każdej sytuacji nam doradzą bo są ludźmi z doświadczeniem, mądrymi. Gdy miałam problem (nie związany akurat z pracą, inny temat) to pamiętam, że we czwórkę siadaliśmy i próbowaliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie. Teściowie podawali różne pomysły, nie każdy z nich mi się podobał, ale przenigdy do głowy mi nie przyszło że oni się wtrącają :O. Chcieli dobrze i tyle :) Jak ktoś jest dobrze nastawiony na drugiego człowieka i ten drugi też chce dobrze to wtedy tylko jest ład i harmonia. A jak ktoś od początku jest nastawiony negatywnie to wiele się nie zdziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:27 Ja tam nie narzekam :-) Mamy 100 metrow i wścibskich sąsiadow - brak :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotko skończona z 11.30 autorka pracuje i zarabia sama na swoje utrzymanie to jej meżulek niedorajda życiowa i pasożyt uczepiony do rodziców autorki bo go żywili i utrzymywali. Weź sobie takiego głupka za meża, niech się zwolni z roboty, twoi rodzice niech go utrzymują i tańczą jak głupek im zagwiżdze. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka coś pisała że on nie chciał też pracy bo mówił o firmie. Nie brońcie go, na pewno by was w******o że mąż wydaje wspólną kasę na jakiś program do komputera i mówi że będzie z tego firma, mijają miesiące a tu ni h**a :D Już widzę jakby go wszystkie z was wtedy wspierały i złego słowa nie powiedziały. I akurat miejsca zamieszkania ma tu tyle do tego co moja babcia do Angeliny Jolie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ludzie ambitniejsi którzy chcą mieć dom z prawdziwego zdarzenia To też planujemy... niedługo, wiec mi na moja ambicje nie wjeżdżaj :-p Mam doświadczenie, bo mieszkałam i z teściami i z rodzicami i najlepiej nam było bez nich, na tzw. "swoim" :-) Przy nich nie mozna się było pokłócić :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.34 A ja mam: jeden dom 300 mkw, drugi dom 180 mkw, 2 duże garaże wolno stojące, basen i kilka hektarów własnego terenu zalesionego, a sąsiadów brak. Widzisz różnicę? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiotko skonczona z 11;37 autorka sama sobie takiego meza wybrala i tylko do siebie może mieć o to pretensje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i autorka chciała coś zaplanować z tego co pisała tylko Kubuś nie chciał i uważał że mieszkanie jest ok, a teraz zmienił zdanie. A mówią, że to kobieta zmienną jest. Dziewczyna pracuje, dorabia korepetycjami czy czym tam nie pamiętam, obchodziła się z mężem jak z jajkiem a wy po niej że ona jedynaczka :O. Jakby sama leżała do góry d**ą a mąż zasuwał a tej mało i mało no to faktycznie można by się było uczepić. Nikt nie jest święty i na pewno nasza autorka nie raz powiedziała o słowo czy dwa za dużo, ale mimo tego wszystkiego on ją zostawił jak starą niepotrzebną rzecz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam doświadczenie, bo mieszkałam i z teściami i z rodzicami i najlepiej nam było bez nich, na tzw. "swoim" usmiech.gif Przy nich nie mozna się było pokłócić smiech.gifsmiech.gif xxx W bloku też się nie można pokłócić bo sąsiedzi wezwą policję, albo zaraz ci dope obrobią i będą palcami wytykać. Na swoim to będziesz jak sobie kupisz dom,albo go wybudujesz, ale na pewno nie w bloku czy kamienicy, którą za moment moze odnaleźć właściciel, bo wygra sprawę spadkową w sądzie i kamienica stanie się jego własnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×