Mąż odchodzi z pracy aby ja mogła coś osiągnąć

Ostatnie 4 lata podporządkowałam życiu rodzinnemu. Po 6 miesięcznym macierzyńskim poszłam na 3,5 roku na wychowawczy. Obecnie złożyłam wypowiedzenie w swojej firmie, bo nie ma tam dla mnie perspektyw na rozwój i szukam pracy. Byłam na razie na kilku rozmowach, w 2 miejscach zaproponowali mi pracę, ale albo nie takie godziny, albo nie taka kasa. Ale sedno sprawy niektórych dziwi - mój mąż zarabia dość dobrze ok 5 tysięcy plus 13, wczasy pod gruszą, okresowe nagrody itp. A mimo to odchodzi z pracy, abym ja mogła się rozwijać. Planuję znaleźć pracę, zacząć studia podyplomowe i zrobić certyfikat na znajomość języka angielskiego, a może i niemieckiego. Znajome pukają się w głowę, że przecież mogłabym siedzieć w domu i pachnieć, a mąż by zarabiał, ale ja nie chcę gnuśnieć w domu. Byłam przy moim dziecku gdy mnie najbardziej potrzebowało, teraz niech tata przejmie większą opiekę, a ja będę mamą na wieczory i weekendy :)

chwalisz się, czy żalisz?

Ani chwalę, ani żalę, chcę po prostu porozmawiać z innymi mami i poznać ich poglądy - takie to dziwne na forum?

powyższa wypowiedź - 14:22 jest oczywiście moja, tylko kafe nie zapamiętuje pseudonimów.

powyższa wypowiedź - 14:15 też jest moja, tak bezmyślnie sobie po prostu pisałam :)

Nieudolni z Was rodzice, moim zdaniem. Ledwo jedno dziecko macie i jeszcze odchowane i nie dajecie rady tak się zorganizować, abyście oboje mogli się realizować w życiu dorosłym, tylko jedno musi się poświęcić i zostać w domu? Dla mnie żenada...

powyższa wypowiedź - 14:25 jest oczywiście moja, tylko kafe nie zapamiętuje pseudonimów.

Nie, wypowiedź z 14:15 nie jest moja, tylko jakiejś istotki, która nie zna innego tekstu, bo pisze tak samo na kilku tematach...

Jaka ty masz niby zrobic kariere skoro nawet angielskiego nie znasz? Jeszcze rozumiem jakbys była lekarzem lub prawnikiem, ale bez angielskiego w jakiej branży planujesz zarobić ponad 5 tys na miesiąc? Bo rozumiem, ze skoro maz zrezygnował z pracy to na ciebie spada wyprodukowanie takiego dochodu.

Widzę, że ktoś się nudzi, ehh wakacje się zaczęły co? A wracając do tematu. To nie jest kwestia nieudolności, tylko odpowiedzialności za dziecko. Nie chcemy aby widywało rodziców po 3 godziny na dobę, aby od świtu do nocy było w przedszkolu a potem na świetlicy czy biegało z kluczem na szyi. Może jak syn podrośnie - to mąż pójdzie do jakiejś pracy, ale póki co najbliższych kilka lat planuje mieć dla niego czas.

Dokładnie, to, że nie potrafią sobie czasu zorganizować to jedno, ale utrzymywać faceta? Sorry, ale nie wyobrażam sobie utrzymywać faceta, dla mnie to jakieś takie nienaturalne. Poza tym mój facet w życiu nie zgodziłby się na to żeby to kobieta na niego łożyła - i podoba mi się jego podejście ;)

gość dziś Jaka ty masz niby zrobic kariere skoro nawet angielskiego nie znasz? Jeszcze rozumiem jakbys była lekarzem lub prawnikiem, ale bez angielskiego w jakiej branży planujesz zarobić ponad 5 tys na miesiąc? Bo rozumiem, ze skoro maz zrezygnował z pracy to na ciebie spada wyprodukowanie takiego dochodu. x mąż zrezygnował z pracy, ale pozostanie mu 2,5 tysiąca dochodu. A skąd wniosek że angielskiego nie znam? Widać Ty nie za bardzo znasz polski - wyraźnie napisałam, że zamierzam zrobić certyfikat - język znam bardzo dobrze, ale chcę mieć na to dodatkowo "papierek".

przepraszam Twoje dziecko ma 4lata i Twój mąż zwalnia sie z pracy, zeby z nim w domu siedziec?? Po co? W tym wieku mały powinien iść do przedszkola, nauczyc sie żyć w grupie, zawierać przyjaźnie.... Nie bardzo rozumiem po co Twoj maz rzuca pracę- czy możesz to wyjaśnić, bo za chiny nie kumam ideologii...

Skoro znasz język to po co c***apier? Nikt tego teraz nie potrzebuje, jak pracodawca chce, to zrobi ci test w trakcie rekrutacji. Znajomosc jezyka to norma a nie wyczyn. Chyba przez te 4 lata stracilas orientacje jak teraz wygląda rynek pracy. I jaki jest sens twojej "kariery" skoro maz i tak musi wspomóc budżet domowy te swoja pensja 50%?

Mały od września chodził do przedszkola na ok 6hi nie chcemy, aby chodził na dłużej, a jakbyśmy oboje pracowali, to musiałby być w przedszkolu ok 11h, uważamy, że to za długo. Rano pobudka o 6, o 6:40 wymarsz do przedszkola. I tam musiałby siedzieć do 17, a jak są duże korki, to i dłużej. Po powrocie do domu my jedlibyśmy obiad, on kolację i szedłby spać o 20. Widziałaby nas tyle co nic.

dajcie spokój, niech rzuca pracę. Będzie o to jedno stanowisko więcej dla bezrobotnych, a ta chwaląco-żaląca niech robi "kariere".

gość dziś Skoro znasz język to po co c***apier? Nikt tego teraz nie potrzebuje, jak pracodawca chce, to zrobi ci test w trakcie rekrutacji. Znajomosc jezyka to norma a nie wyczyn. Chyba przez te 4 lata stracilas orientacje jak teraz wygląda rynek pracy. I jaki jest sens twojej "kariery" skoro maz i tak musi wspomóc budżet domowy te swoja pensja 50%? x A taki jest sens robienia mojej kariery, że chce to robić dla własnego rozwoju. I mylisz się - pracodawcy oczekują potwierdzenia znajomości języków, mam już kilka rozmów za sobą. Nic przez te 7 lat od kiedy ostatnio szukałam pracy się nie zmieniło - niestety.

ale przecież Ty jeszcze nie znalazłaś pracy więc nawet nie wiesz w jakich godzinach byś pracowała?Dziwne to dla mnie... My oboje pracujemy a syn 11godzin w przedszkolu nie spędza. Nie bardzo wciąż rozumiem po co Twoj mąż ma w domu siedzieć- obiady gotować? Sprzątać chatę? Bo rozumiem, ze syn do przedszkola chodzi na te 6godzin? Czy zabieracie go, zeby z tata siedział?

juz pomijam fakt, ze czy studia podyplomowe czy certyfikaty moglas zrobic w tym roku, jak twoje dziecko do przedszkola chodziło.

zwolenniczka konkubinatu dziś ale przecież Ty jeszcze nie znalazłaś pracy więc nawet nie wiesz w jakich godzinach byś pracowała?Dziwne to dla mnie... My oboje pracujemy a syn 11godzin w przedszkolu nie spędza. Nie bardzo wciąż rozumiem po co Twoj mąż ma w domu siedzieć- obiady gotować? Sprzątać chatę? Bo rozumiem, ze syn do przedszkola chodzi na te 6godzin? Czy zabieracie go, zeby z tata siedział? x Nie znalazłam pracy, ale wiem ile mi będzie zajmował dojazd - ok. 1,5 h w jedną stronę, obecnie mąż tak dojeżdża. Póki co dziecko ma wakacje i siedzi ze mną w domu, do końca czerwca chodził do przedszkola na 6h. Tata od listopada będzie z nim w domu i mały będzie wtedy chodził na 6h do przedszkola. Mąż będzie po to w domu, aby małego zaprowadzić na 8:00 i odebrać o 14.

zwolenniczka konkubinatu dziś juz pomijam fakt, ze czy studia podyplomowe czy certyfikaty moglas zrobic w tym roku, jak twoje dziecko do przedszkola chodziło. x tu się zgadza, mogłam zrobić to w tym roku, sama nie wiem czemu się za to nie wzięłam bo początkowo planowałam, że na wychowawczym to zrobię, ale było takie odkładanie, a w przyszłym roku i tak zleciało kilka lat.

nie rozumiem tego pomysłu... Ale od poczatku Twoich wyborow nie rozumiem. Siedzieć 4lata w domu, pomimo tego, ze dziecko w przedszkolu, nic nie robic. I nagle szast-prast- wszystko na raz. Bez sensu. Twoje dziecko też nie wiem jak łyknie, ze wcześniej byłaś cały czas a teraz tylko wieczorami, a w weekendy na studiach... Ja zdecydowałabym dopiero jak znajde prace. Zobaczyłabym jak moje dziecko sie zaadoptuje do wiecej niz 6h w przedszkolu, zobaczyła jak punktualnie musze byc w robocie i tyle.

A skad ma to 2500 za nic? Masz za dużą przerwę w pracy szczerze mowiac zeby cos sensownego znaleźć szybko, a jaki masz zawód? No i kochana moja, certyfikaty jezykowe to sie robi w gimnazjum...

może najpierw znajdź pracę a później niech mąż się zwolni :D

i jeszcze jedno- nie wyobrażam sobie mieć meza, ktory w domu siedzi. Jakiś "skapcaniały" by mi sie wydawał - serio :P:P

gość dziś A skad ma to 2500 za nic? Masz za dużą przerwę w pracy szczerze mowiac zeby cos sensownego znaleźć szybko, a jaki masz zawód? No i kochana moja, certyfikaty jezykowe to sie robi w gimnazjum... x No kochana moja, za moich czasów nie było gimnazjum :D Mąż będzie miał płacone za nic, są takie zawody gdzie po pewnym czasie płacą za siedzenie w domu :) jestem konsultantem/auditorem ds. ISO. o pracę się nie martwię, bo ją znajdę bez problemu.

zwolenniczka konkubinatu dziś i jeszcze jedno- nie wyobrażam sobie mieć meza, ktory w domu siedzi. Jakiś "skapcaniały" by mi sie wydawał - serio jezyk.gifjezyk.gif x wszystko zależy od podejścia, jak ktoś jest "skapcaniały" to taki będzie bez względu na to czy będzie aktywny zawodowo czy nie, bo po pracy przyjdzie do domu, siądzie z pilotem w ręku i na tym aktywność się zakończy. A jak ktoś jest osobą, która lubi być w ruchu, to nawet nie pracując nadal taki będzie.

No to liceum, wszystko jedno . O ile nie robisz tych podstawowych FCE itd to chyba dobrze : ) A no mozliwe, mozna np zyc z prowizji z podpisanych umow.

autorka chciala sie pochwalic jak ona ma dobrze bo prace szybko znajdzie w domu maja kasy wystarczajaco aby ona mogla "robic kariere". Tematjest po to aby wam gula urosla. przynajmniej ja mam takie wrazenie.

No raczej nie będę robiła pierwszego certyfikatu, choć teoretycznie będzie on moim pierwszym :D ale językiem władam raczej dobrze, bo mój tata nie jest Polakiem.