oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 26, 2014 gość z dziś Piszesz: Cyt.: "te orędzia nie są prawdziwe, radze nie zawracać sobie nimi głowy tylko oprzeć się na Biblii i KK" - te orędzia właśnie opierają się na Biblii i KK - sam je przeczytaj od początku tj. od 2010 r - dzięki właśnie tym objawieniom powróciłam do Sakramentów Św i teraz wiem jakie są one ważne dla każdego - tym bardziej dostrzegam potrzebę mówienia o ich konieczności - te objawienia i inne porównuję z Biblią na bieżąco i nie ma w nich nic sprzecznego - nie musisz mi wierzyć na słowo - sprawdź sam Cyt.:" te orędzia tylko straszą i wprowadzają niepotrzebny zamęt " - jeśli ich nie czytasz - to ich nie rozumiesz i dlatego uważasz, że sieją zamęt - przeczytaj je uczciwie sam i również: W tych orędziach J/ezus prosi o modlitwę na Rozancu każdego dnia a samej Marii z Irlandii aby modliła się trzy razy dziennie na Rozancu właśnie o ochronę jej i tej misji zbawienia, którą przekazuje w tych orędziach. Więc od złego te orędzia nie mogą pochodzić bo sam przed sobą by ludziom nie przekazywał się chronić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 26, 2014 Odnieś się do mojego ostatniego postu o morzu w raju. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 29, 2014 Odnośnie morza w raju... Trudno mi się odnieść do tego tematu ponieważ ani ja ani Ty ani nikt inny żyjący nie był w Raju :) Ale... Porównując te orędzia z innymi objawieniami w tym temacie znalazłam u mistyczki Katarzyny Emmerich ( uznanej przez władze K/ościoła) podobne opisy Raju jak w tych orędziach. Poniżej spróbuję je tu wkleić. Poniżej je spróbuję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 29, 2014 wkleić :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 29, 2014 Katarzyna Emmerich STWORZENIE ŚWIATA Zaraz po prośbie pozostałych chórów anielskich i po poruszeniu Bóstwa widziałam, jak około tarczy cienistej po prawej stronie, ciemna powstała kula. Teraz oczy zwróciłam bardziej ku tej ciemnej kuli na prawo od tarczy cienistej, i zdawało mi się, jakoby się coraz bardziej powiększała; widziałam też jaśniejsze kropki wychodzące z masy i pokrywające ją, a tu i ówdzie występujące w szerszej, jasnej płaszczyźnie; zarazem widziałam postać odgraniczającego się lądu od wody. Potem widziałam na jasnych miejscach poruszenie, jakoby w nich się coś ożywiało. Widziałam też, jak na lądzie wyrastały rośliny, a wśród tych roślin widziałam żywe rojowisko. Ponieważ byłam dzieckiem, więc sądziłam, że te rośliny się poruszały. Dotychczas wszystko było szare, teraz stawało się coraz jaśniejsze, podobne do wschodu słońca. Było tak, jako jest na ziemi nad ranem i jakoby wszystko ze snu się budziło. Wszystko inne z obrazu, zniknęło. Niebo było lazurowe a słońce na nim przechodziło. Widziałam tylko jedną część ziemi oświeconą słońcem a ta część była bardzo piękną, więc sądziłam, że to raj. Wszystkie zmiany na owej ciemnej kuli wydawały mi się jakoby wypływające z owego najwyższego koła Bożego. Kiedy słońce stanęło wyżej, wszystko wyglądało jak nad ranem, gdy się ze snu budzimy; był to pierwszy poranek, o czym żadna nie wiedziała istota. Były jakoby już istniały od wieków, były niewinnymi. Gdy słońce szło wyżej spostrzegłam, że i drzewa i rośliny coraz wyżej wyrastały Woda była jaśniejszą, i świętszą, wszystkie inne kolory były czystsze i jaśniejsze, wszystko było niezmiernie przyjemnym; nie było też żadnego śladu stworzeń takich, jakie są dzisiaj. Wszystkie rośliny, kwiaty i drzewa inaczej wyglądały; teraz wszystko wygląda jakby spustoszone i poprzekręcane, jakby zwyrodniałe. Często patrząc w naszym ogrodzie na rośliny i owoce, które w krajach północnych wydawały mi się wielkie, szlachetne i smaczniejsze, jak np. pomarańcze, myślałam sobie: czym te nasze owoce są w porównaniu z owocami krajów północnych, tym owoce krajów północnych, a nawet jeszcze gorsze, są w porównaniu z owocami raju. Widziałam też róże białe i czerwone, sądząc, że one oznaczają mękę Pańską i zbawienie. Także widziałam drzewa palmowe i wielkie, szerokie drzewa, rzucające cień na wzór dachu. Zanim widziałam słońce, wszystko wydawało mi się małym na ziemi, potem większym, a wreszcie bardzo wielkim. Drzewa nie stały gęsto. Z każdego rodzaju roślin, przynajmniej większych, widziałam tylko jedne, a widziałam, że stały osobno, jak na zagonach w ogrodzie, podzielone na gatunki. Zresztą wszystko było zielone, a tak czyste i w takim porządku, że wcale nie przypominało, iż tutaj ręka ludzka czyściła i porządkowała. Pomyślałam sobie, jakże to wszystko piękne, bo jeszcze żadnych nie ma ludzi! Nie było jeszcze grzechu ani zburzenia. Tutaj wszystko zdrowe i święte; tutaj nic jeszcze nie sporządzane; tutaj wszystko czyste, chociaż nie czyszczone. Płaszczyzna, którą widziałam, była lekko pagórkowatą i roślinami pokrytą; w środku było źródło, z którego wypływały rzeki na wszystkie strony, a z tych rzek niektóre znowu jedna w drugą wpływały, W tych rzekach spostrzegłam najpierw ****** żyjące zwierzęta; potem widziałam, jak te zwierzęta tu i ówdzie z pomiędzy krzewów, jakoby ze snu się budząc, wyglądały. Były oswojone i zupełnie inne, aniżeli dzisiaj; nawet w porównaniu do dzisiejszych zwierząt były jak ludzie: czyste, szlachetne, szybkie, miłe i łagodne. Trudno wypowiedzieć, jakimi były. Największej części zwierząt nie znałam. Widziałam słonia, jelenia, wielbłąda, a przede wszystkim nosorożca, którego także w arce widziałam, gdzie mianowicie był miłym i łagodnym. Był krótszym od konia, tak że głowa jego była bardziej zaokrąglona. Nie widziałam żadnych małp, żadnych owadów i brzydkich zwierząt; myślałam sobie zawsze, że one są karą za grzechy. Widziałam wiele ptaków i słyszałam najmilszy tychże śpiew, jako nad ranem zwykle się słyszy; nie słyszałam jednak, iżby które zwierzę ryczało; nie widziałam też żadnego ptaka drapieżnego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 29, 2014 DRZEWO ŻYWOTA I DRZEWO WIADOMOŚCI Wśród jaśniejącego ogrodu widziałam wodę, a w tej wodzie rzekę, połączoną z jednej strony z lądem za pomocą grobli. Tak na wyspie jak na grobli było pełno pięknych kwiatów; zaś na pośrodku wyspy stało piękne drzewo, wznoszące się nad wszystkie inne, niejako opiekując się nimi. Grunt wyspy był korzeniem tego drzewa. Okrywało ono całą wyspę, a chociaż było bardzo szerokie, to czubek był zupełnie spiczasty. Gałęzie rozchodziły się prosto, a z tych gałęzi znowu nowe gałęzie jakby małe drzewka wznosiły się w górę. Liście były delikatne, owoce żółte leżały w liściastych łuszczkach jako pączek róży. Drzewo było podobne do cedrów. Nie przypominam sobie, jakobym przy owym drzewie kiedykolwiek Adama lub Ewę, albo jakie zwierzę widziała, natomiast widziałam tam przecudne, szlachetne, białe ptaszki, śpiewające w gałęziach tego drzewa. Było to drzewo żywota. Właśnie przed groblą, prowadzącą na wyspę, stało drzewo wiadomości. Pień był pokryty łuskami, jak u palmy, liście, które bezpośrednio z pnia wyrastały, były bardzo wielkie i szerokie i podobne do podeszwy. Z przodu, w liściach schowane, wisiały owoce po pięć w kształcie grona, w przodku jeden, a naokoło szypułki cztery. Ów owoc żółty był bardziej podobny do gruszki lub figi, aniżeli do jabłka, miał pięć żył, a część górna wyglądała jak pępek. Owoc był miękki jak figa, koloru cukru brunatnego, z żyłami jak krew czerwonymi. Drzewo było u góry wyższe aniżeli na dole, a gałęzie zginały się do samej ziemi. Widzę gatunek tego drzewa jeszcze w krajach gorących. Spuszcza wyrostki swych gałęzi ku ziemi, gdzie korzenie zapuszczają i w nowe pnie wyrastają, a te znowu dalej się rozrastają, tak, że jedno takie drzewo nieraz wielkie przestrzenie gęstymi okrywa altanami, pod którymi liczne mieszkają rodziny. Nieco dalej, na prawo od drzewa wiadomości, widziałam mały, jajowaty, nieco spadzisty pagórek z połyskujących czerwonych ziaren i rozmaitych kolorowych kruszców. Stopnie miały formę kryształów. Naokoło niego stały cienkie drzewa, dosyć wysokie, by, stojąc na pagórku, nie być od nikogo widzianym, także zioła i inne rośliny rosły naokoło tego pagórka. Te drzewa i rośliny miały kwiaty i owoce mocne i kolorowe. Nieco dalej, na lewo od drzewa wiadomości widziałam wklęsłość, małą dolinę. Wyglądała jakby z białej, miękkiej ziemi lub z mgły utworzona, a pokrytą była białymi kwiatkami i urodzajnym pyłem. Także i tutaj były różne rośliny, lecz mniej kolorowe, miały też więcej pyłu, aniżeli owocu. Zdawało mi się, jakoby te dwa miejsca w pewnym ze sobą stały stosunku, jakoby pagórek wyjęty był z tej doliny, albo jakoby w dolinę miał być położony. Były jak nasienie i rola. Oba miejsca wydawały mi się święte. Jaśniały oba, przede wszystkim pagórek. Pomiędzy nimi a drzewem wiadomości były liczne małe drzewka i krzewy. To wszystko i w ogóle cała natura, było jakby przezroczyste i pełne światła. Owe dwa miejsca były miejscem pobytu pierwszych rodziców. Drzewo wiadomości oddzielało niejako te miejsca od siebie. Sądzę, że Pan Bóg po stworzeniu Ewy te miejsca im, przekazał. Widziałam też, że z początku bardzo rzadko wspólnie chodzili. Przechadzali się bez najmniejszej pożądliwości, każdy na swoim miejscu. Zwierzęta zachowywały się niewymownie szlachetnie, jaśniały też i były im posłuszne. Zwierzęta, stosownie do gatunków, miały osobne miejsca pobytu, osobne drogi i odrębności, a wszystko to mieściło w sobie wielką tajemnicę prawa Bożego i związku ze sobą. Widziałam Adama i Ewę po raz pierwszy razem przechadzających się w Raju. Zwierzęta przystąpiły do nich i towarzyszyły im; więcej były zajęte Ewą aniżeli Adamem. W ogóle Ewa bardziej zajęta była ziemią i stworzeniami, częściej patrząc ku ziemi, to się znowu oglądając; wydawała mi się też ciekawsza. Adam zachowywał się spokojniej i był bardziej Bogu oddany. Z pośród wszystkich zwierząt mianowicie jedno bardziej aniżeli inne przyłączyło się do Ewy: było to zwierzę bardzo miłe, łaskliwe i gładkie; nie znam drugiego, któremu bym mogła je porównać. Było zupełnie gładkie i cienkie, jakoby żadnych nie miało kości; tylne nogi były krótkie, a na tych nogach biegało w postaci wyprostowanej. Miało spiczasty ogon, zwieszający się ku ziemi; koło łba miało krótkie, małe łapy. Łeb był okrągły i bardzo krótki, a w pysku poruszał się bardzo delikatny języczek. Brzuch, piersi i szyja były biało-żołtawe, zaś cały grzbiet brunatny, jak u węgorza. Było mniej więcej wysokie jak dziesięcioletnie dziecko. Zawsze było przy Ewie, a tak się łasiło, tak się poruszało zgrabnie, wskazując to na tę, to na ową stronę, że się Ewie bardzo spodobało. Dla mnie było to zwierzę czymś okropnym i ciągle jeszcze stoi mi przed oczyma. Nie widziałam, czy Adam lub Ewa go się dotknęły. Przed upadkiem wielka przestrzeń dzieliła ludzi od zwierząt. Nie widziałam, żeby pierwsi ludzie jakiego dotykali się zwierzęcia; były one wprawdzie poufalsze względem ludzi, lecz były bardziej od nich oddzielone. Gdy Adam i Ewa znowu na owo jaśniejące miejsce powrócili, przystąpiła do nich jakaś postać lśniąca, jakoby męża poważnego, pokrytego siwym włosem, i zdawało mi się, że ta postać wszystko im dała i coś rozkazała. Nie bali się, lecz spokojnie słowom tej postaci się przysłuchiwali. Gdy owa postać zniknęła, wydawali się szczęśliwymi i bardziej zadowolonymi, zdawało się, jakoby więcej rozumieli, i większy porządek we wszystkim widzieli, czuli bowiem teraz wdzięczność w sercach swoich. Większą wdzięczność czuł Adam aniżeli Ewa, która bardziej myślała o szczęściu i o tych przedmiotach, aniżeli o wdzięczności. Nie była tak oddaną Bogu jak Adam, bujała duszą bardziej w naturze. Zdaje mi się, że trzy razy przez raj przeszli. cdn Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Cudów nie ma również powiem wam że modlitwy również nie działają bo równie dobrze można się modlić do kabanosów w Lidlu z takim samym skutkiem co do Jezusa,Matki Boskiej i Pana Boga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Głupie ludzie żadnych "'Bóstw''nie ma a jakieś modlitwy to se można w dupę wsadzić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 nie ma nic gorszego niż fanatyzm....... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Wasze życie wieczne będzie polegało na tym ze was robaki wpierdzielą pod ziemią,to są bzdety a żaden człowiek nie został stworzony przez żadne ''Bóstwo'' tylko to są miliony lat ewolucji dajcie się dalej zwodzić tej bandzie zwanej kościołem katolickim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Człowiek to kuzyn szympansów a nie żadne boże stworzenie te bajki to se można w dupę wsadzić tak jak opowieści o Świętym Mikołaju co lata po niebie z reniferami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Rozum i nauka jest dla wybranych religia jest dla mas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Będziecie widzieli raj jak świnia niebo! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 proszę nie obrażać Milołaja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 29, 2014 cd Teraz widziałam Adama, zatopionego w modlitwie dziękczynnej i podziwianiu, znowu na lśniącym pagórku, na tym samym pagórku, na którym, we śnie pogrążony, miał widzenie, podczas którego Pan Bóg niewiastę z jego boku utworzył. Adam stał samotny pod drzewami. Widziałam Ewę zbliżającą się do drzewa wiadomości, jakoby koło niego przejść chciała. Owo zwierzę znowu było przy niej, a jeszcze bardziej się łasiło, jeszcze prędzej się poruszało, tak że ten wąż zupełnie ją opanował, że jej bardzo się podobał. Teraz wąż wszedł na drzewo i stanął na nim tak wysoko, że zrównał się z głową Ewy; zaś pazurami trzymając się pnia, obrócił się głową do Ewy, mówiąc, że, gdyby jadła, z owocu tego drzewa, byliby wolnymi, nie byliby już dłużej niewolnikami i wiedzieliby, w jaki sposób mają się rozmnażać. Wiedzieli już, jak się pomnażać mieli, lecz słyszałam, że jeszcze nie pojmowali, jak to wedle woli Bożej czynić mieli i że, gdyby byli wiedzieli, a pomimo to zgrzeszyli, natenczas zbawianie nie byłoby możliwe. Ewa coraz bardziej się namyślała, coraz bardziej pożądała tego, o czym mówiło zwierzę; działo się z nią coś, co ją poniżało; trwoga mnie przejęła. Potem spojrzała na Adama, stojącego jeszcze zupełnie spokojnie pod drzewami, i zawołała na niego, a on przyszedł. Ewa, poszła mu naprzeciw, a potem znowu się wróciła; wahała się, była niespokojną. I znowu poszła, jakoby chciała przejść koło drzewa; zbliżyła się teraz do niego z lewej strony i stanęła za nim, podczas gdy długie, zwieszające się liście ją okrywały. Drzewo było u góry szersze, aniżeli na dole, a szerokie gałęzie zwieszały się ku ziemi. Na miejscu, na którym stała Ewa, wisiał szczególnie piękny owoc. Gdy Adam przyszedł, ujęła go Ewa za ramię, wskazując na mówiące zwierzę, a Adam słuchał. Ująwszy go za Ramię, po raz pierwszy się go dotknęła; on się jej nie dotknął, lecz coraz ciemniej jej się robiło. Widziałam, że zwierzę pokazało Ewie owoc, lecz nie odważyło się zerwać go dla niej. Ponieważ jednak Ewa owocu pożądała, zwierzę takowy zerwało i jej podało. Był to owoc najpiękniejszy, zerwany z pośrodka pięciu razem wiszących owoców. Widziałam, że teraz Ewa, zbliżywszy się z owocem do Adama podała mu owoc, i że bez zezwolenia Adama byłby grzech popełniony. Zdawało mi się, jakoby owoc rozpadał się w ręku Adama i jakoby Adam obrazy w nim widział, jakoby teraz poznali, czego poznać nie mieli. Wewnątrz owocu było pełno żył, czerwonych jak krew. Widziałam, że oblicza ich coraz bardziej się zaciemniały i że coraz głębiej się zapadali. Zdawało mi się też, że słońce ustępowało. Zwierzę zeszło z drzewa, widziałam, jak na wszystkich czterech łapach uciekało. Nie widziałam, jakoby jedli owoc ustami, jak po dziś dzień; jednakże owoc pośród nich znikał. Widziałam, że Ewa już zgrzeszyła, kiedy wąż siedział na drzewie; albowiem miała własną wolę. Dowiedziałam się przy tym o rzeczach, których dokładnie, oddać nie potrafię. Wąż zdawał się być postacią i figurą ich woli, na wzór istoty, z która wszystko czynić i okazać mogli. Ich wolę opanował szatan. Przez pożywanie owocu nie był jeszcze grzech spełniony; lecz ten owoc drzewa, zwieszającego gałęzie swoje ku ziemi i tak zawsze nowe wydający Rozsadki, które tak samo i po upadku się rozmnażają, mieścił w sobie pojęcia o własnomocnym rozpłodzie i zmysłowym zaszczepieniu odłączającym od Boga. Tak więc, wskutek pożywania owocu zakazanego razem z nieposłuszeństwem wstąpiło w naturę ludzką oddalanie się stworzenia od Boga, zasadzanie w sobie i przez siebie i samowolne pożądanie. Skutkiem pożywanego owocu był przewrót, poniżenie natury, grzech i śmierć. Błogosławieństwo świętego i czystego pomnażania się z Boga i przez Boga, dane Adamowi po utworzeniu Ewy, wskutek tego pożywania Adam znowu stracił; zdawało mi się bowiem, jakoby Pan Bóg, gdy Adam zeszedł z pagórka, by pobiec do Ewy, go chwytał i mu coś odbierał; zdawało mi się także, jakoby stąd zbawienie świata przyjść miało. Gdy razu pewnego, podczas uroczystości Niepokalanego Poczęcia, Pan Bóg mi tę tajemnicę objawił, widziałam w Adamie i Ewie połączone życie cielesne i duchowe wszystkich ludzi, widziałam też, jak to życie wskutek upadku było zepsute i ze złem zmieszane i jak nad tym życiem panowały duchy upadłe. Widziałam jednakowoż drugą osobę Bóstwa, jakby z krzywym ostrzem zstępującą i Adamowi błogosławieństwo odbierającą, nim na grzech zezwolił. W tej samej chwili widziałam z boku Adama występującą dziewicę i wznoszącą się jako chmurkę jasną do chwały Bożej. Wskutek pożywania owocu Adam i Ewa byli jakby odurzeni, zaś co do zezwolenia na grzech, wielka w nich nastąpiła zmiana. Lecz wąż był w nich, istota węża ich przeniknęła, dostał się kąkol do pszenicy. cdn Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Będę modlił się do parówek z Biedronki z takim samym skutkiem co wy do tego ''Bożka''. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 sataniści..... do piekła pójdziecie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Opowieści o Adamie i Ewie to niezłe bzdury bo żaden Adam czy Ewa nigdy nie istnieli nie było też żadnego gadającego węża!Ale zindoktrynowani katotalibowie nie przyjmują tego do wiadomości. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Bóg jest cierpliwy ale sprawiedliwy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 A kto nas uwolnił spod panowania ZSRR ???? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 W te wizje Katarzyny E. jestem w stanie uwierzyć ale nie w te orędzia które tak namiętnie wklejasz . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Religiom udało się przekonać ludzi że gdzieś tam jest taki niewidzialny człowiek który nic innego nie robi tylko dzień i noc cię obserwuje i on nie chce żebyś robił takich 10 rzeczy ale jak je zrobisz to ma dla ciebie przygotowane specjalne miejsce zwane piekłem tam będziesz się dusił,krztusił całą wieczność.Ale on cię kocha! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Obejrzyjcie film ''Wiara czyni czuba''polecam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 29, 2014 Walczmy aby Kobiety miały takie same prawa jak Ludzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 29, 2014 cd Ustanowiono obrzezanie za karę i jako zadośćuczynienie. Jako z winorośli wycina się pierwszą gałązkę, by wino nie dziczało, nie kwaśniało i nie stało się nieurodzajnym; podobnie musiało się stać z człowiekiem, skoro znowu miał być uszlachetnionym. Gdy razu pewnego objawił mi Pan Bóg uleczenie z upadku, widziałam, jak Ewa, wychodząc z boku Adama, szyję już wyciągając ku owocowi zakazanemu szybko do drzewa pobiegła, obejmując je. Widziałam jednakowoż też, jak Jezus, zrodzony z Niepokalanej Dziewicy, spiesząc do krzyża, takowy objął, i jak potomkowie, zaćmieni i poćwiartowani przez Ewę, przez mękę Jezusa zostali oczyszczeni, i że boleściami pokuty miłość własnej osoby wyrugować trzeba. Słowa Epistoły, że syn służebnicy nie ma być współdziedzicem, tak zawsze pojmowałam: służebnica oznacza ciało i niewolnicze poddaństwo; małżeństwo jest stanem pokuty i wymaga wyrzeczenia, modlitwy, postów, jałmużny i intencji powiększania królestwa Bożego. Przed grzechem Adam i Ewa inaczej wyglądali od nas, ludzi mizernych. Spożywszy jednakże owoc zakazany, zamieniło się w nich wszystko, co dotąd było duchowym, w ciało, w rzecz, narzędzie, naczynie. Dotąd byli zjednoczeni w Bogu, pragnąc siebie w Bogu; teraz rozłączeni są we własnej woli, a ta własna wola jest miłością własną, miłością grzechu i nieczystością. Wskutek pożywania owocu zakazanego oddalił się człowiek od Stwórcy i zdawało się, jakoby twórczość w sobie samym przyjął. Wszystkie władze, siły i przymioty i obcowanie tychże ze sobą i z całą naturą zamieniły się w człowieku w przedmioty cielesne różnych kształtów i wykonywań. Wpierw był Adam z Boga panem całej natury; teraz wszystko w nim stało się naturą, był panem ujarzmionym i skrępowanym przez sługę własnego, z którym odtąd pasować się i walczyć musi. Nie umiem tego dobrze wypowiedzieć: jakby człowiek przyczynę i cel wszystkich rzeczy przedtem brał z Boga i jakoby to wszystko od tej chwili w swoją przeniósł istotę, tak, że ono teraz nad nim panuje. Widziałam wnętrze, wszystkie organy człowieka, a przedstawiały mi się jako cielesne i zgniłe pierwowzory stworzeń i tychże ze sobą obcowania, począwszy od gwiazd aż do najmniejszych zwierzątek. Wszystko to w nim działało, od wszystkiego był zależnym, miał z tym do czynienia, musiał z tym walczyć, musiał cierpieć. Nie mogę tego jeszcze wypowiedzieć, a to dlatego, ponieważ również jestem człowiekiem upadłego rodzaju ludzkiego. Człowiek jest na to stworzony, by zapełnił miejsce upadłych aniołów. Gdyby grzech nie był popełniony, rozmnażałby się człowiek tylko dopóty, dopóki by nie wyrównał liczby upadłych aniołów, potem nastąpiłby koniec tworzenia. Gdyby Adam i Ewa jeden tylko rok bez grzechu byli przeżyli, natenczas nigdy by już nie byli upadli. Wiem na pewno, że nie prędzej nastąpi koniec świata, dopóki liczba upadłych aniołów się nie wyrówna, dopóki wszystkiej pszenicy z pomiędzy plew nie sprzątną. Miałam raz wielkie i dokładne objawienie o grzechu i o zbawieniu. Widziałam wszystkie tajemnice jasno i dobitnie, i rozumiałam je, lecz nie umiem wszystkiego słowami wypowiedzieć. Widziałam grzech, począwszy od upadku aniołów i Adama aż do dnia dzisiejszego, w niezliczonych jego rodzajach, widziałam też wszystkie przygotowania celem naprawienia i zbawienia aż do przyjścia na świat i śmierci Zbawiciela. Pokazał mi Pan Jezus wielkie pomieszanie i wewnętrzną nieczystość wszystkich rzeczy i wszystko, co od początku dla oczyszczenia i naprawienia był uczynił. cdn Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 30, 2014 cd w temacie morza w Raju... gość z 2014.09.26 Napisz proszę tytuły książek gdzie czytałeś o morzu w Raju. Katarzyna Emmerich o tym nic nie wspomina. Opisuje tak samo jak w Orędziach Drzewo Życia z którego wypływają rzeki. Tak samo jak w obecnych orędziach: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 30, 2014 W opisy Katarzyny Emmerich mogę uwierzyć ale nie w te orędzia. Ja w te orędzia nie wierzę a już na pewno nie myślę że papież jest jakimś fałszywym prorokiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oj stara modelka bez związku 0 Napisano Wrzesień 30, 2014 O/rędzina Ost/rzeżenia: Jedyna woda, niezbędna B/ożym dzieciom do przeżycia, będzie pochodziła z Drzewa Życia, gdzie wszelkie życie będzie podtrzymywane. piątek, 10 maja 2013, godz. 16.40 Moja wielce umiłowana córko, b/łogosławieni są ci, których porusza Prawdziwe Słowo B/oże, gdyż będą oni pierwszymi, którzy powstaną i wejdą do Mojego Nowego Królestwa. Ci, którym nie zostało przekazane Moje Ś/więte Słowo, łącznie z krajami, gdzie jestem potępiony, są pierwszymi dus/zami, do których muszę dotrzeć. Bez ich własnej winy zostali oni od urodzenia tak wychowani, by negować istnienie B/oga, Sprawcy i Stwórcy wszystkiego, co Istnieje. Będę dążył do tego, aby ich przez tę Misję nawrócić, i obiecuję, że kiedy tylko zostanie im ukazana Prawda w czasie Os/trzeżenia, zostaną oni szybko przyciągnięci do Mojego M/iłosierdzia. Nigdy nie opuszczę tych, którzy zostali oszukani poprzez fałszywe doktryny, gdyż oni są bezsilni i potrzebują Mojej Miłości i M/iłosierdzia. Moim pragnieniem jest, aby Moi wyznawcy przygotowali się teraz na — długą i trudną —wspinaczkę po drabinie, prowadzącej do duc/howej doskonałości. Ci z was, którzy zostali pobłogosławieni Darem rozeznania Mojego Głosu, zawartego w Księdze Prawdy, mają wobec Mnie powinność. Oto co musicie uczynić: Użyjcie Daru, którego wam udzieliłem, aby przygotować się do duc/howej doskonałości, jaka jest od was wymagana, teraz, kiedy Ja buduję Moją resztę armii na ziemi. Waszym zadaniem jest dopomóc tym, którzy są zbyt słabi, zbyt dumni i zbyt uparci, aby przyjąć Moją Dłoń M/iłosierdzia. To dzięki wam będę w stanie wszystkim duszom — włącznie z tymi, które sobie nie zasługują na Moje M/iłosierdzie — udzielić zb/awienia, które jest im potrzebne, aby na zawsze żyć w Mojej Chwale. O, jakże cudowne jest to Moje chwalebne Królestwo. Gdybyście mogli tylko je ujrzeć, to ani jeden z was nie pisnąłby już ani jednego słówka przeciwko Mnie. To będzie wasz nowy dom — miejsce, gdzie wy i wasza rodzina będziecie zażywać nieprzemijającej ekstazy, pokoju, miłości i radości, w połączeniu z tym wszystkim, co zostało przez Mojego Ojca stworzone dla waszego szczęścia. Myślcie o tym jako o nowym miejscu zamieszkania, podobnym do ziemi, kiedy została ona stworzona, tylko że Nowe Niebo i Nowa Ziemia nie będą posiadać żadnego morza. Jedyna woda, niezbędna Bożym dzieciom do przeżycia, będzie pochodziła z Drzewa Życia, gdzie wszelkie życie będzie podtrzymywane. Każda potrzeba będzie zaspokojona, a miłości będzie w nadmiarze, tak iż o żadnym niezadowoleniu nie będzie mogło być mowy. Śmiech, miłość, radość, (wspaniałe) barwy i wspaniałe rzeczy — których żaden człowiek nigdy nie widział podczas swojego życia na ziemi — będą obecne w obfitości. Szczęście, które dla was na ziemi jest nie do pojęcia, będzie Darem dla każdego z was — każdego, kto otrzyma klucz do Mojego Królestwa. Życie, które was oczekuje, przyozdobione jest wspaniałymi Darami, a wy będziecie nieprzerwanie pozostawać w stanie pokoju, z miłości do Mnie. Będę królował w jedności ze wszystkimi B/ożymi dziećmi, a żadne z waszych pragnień nie pozostanie niezaspokojone, tak wielka jest Moja miłość. Jest to jedyne życie, o które musicie zabiegać, gdyż po tym Wielkim Dniu, kiedy Ja po was przyjdę, żaden inny rodzaj życia nie będzie istniał. Wasz J/ezus Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 30, 2014 witaj modelko , dlaczego tu jesteś i wklejasz te linki ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 30, 2014 Będę się modlił do parówek z Biedronki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach