Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spodobał mi się facet, który ma dziewczynę.

Polecane posty

Gość gość
Nie. Albo nie chce, albo tam nie zagląda. Też ostatnio kogoś nie zaakceptowałam, bo tej osoby nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dałaś swoje zdjęcie czy dalej masz zwierzątko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierzątko:) Ale, jak był zainteresowany, to by zadał jakieś pytanie, jak niektórzy... Ale mówię Wam, że nie wiem, czy on tam zagląda. Może jest zajęty przytulankami i nie tylko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 20.41: To Ty z Krakowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie warto, facet który ma dziewczynę, nie zostawi jej dla kogoś, nie ma co sie łudzić i energii marnować!!! Wiem to z doświadczenia ;-) Nawet jakby ta dziewczyna była naprawdę nieprzyjemna, poznałam gościa (nie podobał mi sie tylko obrazuję sytuację) bardzo zabawny, fajny a dziewczyna - koszmar, nadęta, zarozumiała więc z nia sie nie kumplowałam zbytnio, a potem przypadkiem moi znajomi ze studiów poznali na jakimś wyjeździe tego chłopaka i tą dziewczynę i mi mówią, koleś fajny, a dziewczyna - o matko, bez kija nie podchodz! Taka naburmuszona, że szok, a on sie jej tak boi, że wykonuje każde jej polecenie! Jak wchodziła do pokoju to natychmiast była cisza wszysy zamierali ze strachu ;-) Tak mi opowiadali! Czyli nie tylko ja to zauważyłam, ale on nadal był w niej zakochany wielce, więc niektórzy są trochę masochistami ;-) he he co kto lubi ;-) Więc ktoś może mówić, że ja bym była lepsza bo jestem łagodniejsza, a może gościu lubi, żeby nim pomiatać, każdy ma swoje preferencje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Lexy
A próbowałaś do niego podbić jesteś na studiach niektórzy faceci są prawiczkami i jak mu daje to z nią siedzi, ja się tam z ciepłymi kluchami nie zadaję, moim zdaniem ludzie są wyrachowani i wybierają niekoniecznie tą co jest najładniejsza ale np. taką co uważają, że będzie dobrą matką, jest z dobrego domu, inteligentną, niebrzydką, w miarę bogatą taka, z która da się porozmawiać, zadbaną, nie grubą. Mi się podobał facet z aplikacji sądowej widać, że lubił blondynki ale i tak się ożenił z doktor prawa bo bardziej pasowała do jego życiorysu. Ja jak wybierałam męża to patrzyłam na wykształcenie, pieniądze, wygląd, wzrost, pracowitość a nie np. orgazmy choć to też jest czasami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty do niego napisz i zmień zwierzątko bo może nie wie jak się nazywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem tak, mam z różnymi facetami, którzy mają dziewczyny takie relacje, razem gdzies idziemy, smiejemy się, żartujemy, wiadomo, że tam klepnie ktoś kogoś po ramieniu ;-), a to dogadujemy sobie, idziemy razem na obiad, zapraszają mnie do kina, czasem idę z nimi do urzędu, albo pomagam wybrać koszulę, buty, jak na kolega ubrudził sobie koszulę bo dłubał cos przy samochodzie to wycierałam mu koszulę swoimi chusteczkami, daję mu jedzenie czasem jak coś zrobię etc. często ludzie na ulicy biorą nas za parę, już wielokrotnie miało to miejsce ale cóż...ja go bardzo lubię, nawet kocham jak brata, nie chciałabym z nim być, on ma dziewczynę od 5 lat i też nie chce ze mną być, taka dziwna relacja ale prawdziwa !!! Więc jak autorka się uśmiechnie, bo tak mu chce zasugerować to nie wiem czy on zrozumie. Ja gadam z facetami, przekomarzam się, żartuję, łapię za rękę etc. i to nic nie znaczy ani dla mnie ani dla nich. Mam wrażenie, że dla nich by to coś znaczyło jakbym powiedziała: Podobasz mi sie, kocham cię albo coś takiego. Spojrzeń, buziaczków w smsie, serduszek w notatkach nie traktuja na poważnie. Ja lubię sobie tak żartować i traktuję to tylko jako żart, nigdy z takim gościem nie chodziłam ani nie byłam w łóżku, jedynie sie przekomarzałam, oni w moim kierunku to samo i nic to nie znaczy. No chyba, że spotykam jakis dziwnych facetów ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy on Cie z pracy kojarzy z nazwiska? Bo jesli nie, to nic dziwnego ze nie przyjal zaproszenia. Tutaj dobrze pisza, zeby facet zostawil dziewczyne (zakladajac ze ja ma) to musi miec naprawde POWOD. Moj kumpel byl z dziewczyna 7 lat. Z boku wszystko wygladalo super. A po zerwaniu dopiero wyszlo, ze od dawna to nie bylo to. Ale mimo wszystko trwal w tym i nie szukal nikogo innego. Sam doszedl do tego ze czas na zmiane. A w Twojej sytuacji, tyle gdybania jest ze glowa mala. Ty nic nie wiesz, a chcesz zeby on sam sie domyslil. Ogolnie to ja czarno to widze, obawiam sie ze sie zakochasz a nawet kontaktu nie bedziecie mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wybierają niekoniecznie tą co jest najładniejsza ale np. taką co uważają, że będzie dobrą matką, jest z dobrego domu, inteligentną, niebrzydką, w miarę bogatą taka, z która da się porozmawiać, zadbaną, nie grubą. Mi się podobał facet z aplikacji sądowej widać, że lubił blondynki ale i tak się ożenił z doktor prawa bo bardziej pasowała do jego życiorysu. Ja jak wybierałam męża to patrzyłam na wykształcenie, pieniądze, wygląd, wzrost, pracowitość a nie np. orgazmy choć to też jest czasami " ZGADZAM SIĘ> JA tez podrywam czasem facetów w moim typie, ale mają gorsze wykształcenie, mniej zarabiają, są niscy (ja mam 178 cm a oni mojego wzrostu) i niestety koniec końców odpadają, bo nie umiałabym z takim być. czym by mi imponował - umiejętnościami w łóżku??? Za mało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napewno nie wie, jak się nazywam, bo mu się nigdy nie przedstawiałam, a przypuszczam, że nawet Ci, którym tam się przedstawiałam, mojego nazwiska nie kojarzą, tyle osób się tam przewija... Ale inni, którzy nie kojarzą po zdjęciu zwierzątka, pytają, skąd się znamy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszyscy pytaja, gdy nie znam, nie pytam. Po co? Niepotrzebni mi wirtualni znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokazałami ci jak wyglądają moje relacje z kilkoma facetami z którymi mnie NIC NIE ŁACZY, to jakim cudem ty chcesz żeby cie łączyło coś z facetem który nie zna twojego nazwiska, nie rozmawia z tobą, nie kumplujecie się, a swoja miłośc chcesz pokazać przez uśmiech, nie ma szans!!!!? Zaden facet nie zrozumie, jak się uśmiechasz, że niby on ci sie podoba!!! Nawet ja, a jestem babką nie domyslam się, że sie podobam komuś dopóki nie podejdzie, nie zaprosi mnie gdzieś na RANDKĘ oficjalnie, bo wszystko inne traktuję jak koleżeństwo! Więc facet się nie skapnie. Albo mu walniesz PROSTO Z MOSTU albo sobie daj spokój, bo latami nic nie zdziałasz uśmiechami, rozmowami. Facet nie pojmuje takich rzeczy. Jemu trzeba wprost. Powie tak lub nie i tyle. Ale nie ma szans żeby sie domyslił. Mam 3 braci i masę kolegów. Moi bracia nigdy sie nie domyslili, że jakaś dziewczyna jest w nich zakochana, dopóki nie zaczęła wypisywać natarczywie smsów, zapraszać na kawęlub do kina, wtedy jeszcze się mnie pytali co to może znaczyć, jak im wytłumaczyłam to odmówili, bo nie byli w tych dziewczynach zakochani i tyle. Tak to wygląda. Facet to prosta maszyna. Za duzo od nich wymagasz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21.42: Ty serio tak do tego podchodzisz? Odrzucisz faceta z powodu wzrostu itp.? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21.59: Niestety moich dwóch kolegów właśnie też powiedziało, że oni nie rozróżniają uśmiechów:( Ciekawe, czy będę miała odwagę jakoś konkretniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy odrzucam facetów z powodu wzrostu, już mówię. Zeby facet mi się spodobał musi dla mnie być atrakcyjny - ok. Na pierwszy rzut oka widzę czy jest, jak jest dużo niższy ode mnie to po prostu nic nie czuję do niego, nie żebym go odrzucała tylko po prostu nie ma tej chemii między nami, jak jest ubrany fatalnie jak jakiś niechluj to nawet mnie nie interesuje więc go nie odrzucam tylko nawet z nim nie zaczynam bo mnie nie pociąga na tej zasadzie, więc nie odrzucam nikogo jako tako tylko nie zaczynam jeśli nie czuję między nami tego czegoś...rozumiesz o co mi chodzi! Czasem kogoś spotkam i od razu w sekundę czuję, że spotkałam fajnego faceta, podoba mi się, dobrze mi się z nim rozmawia, odpowiada mi wizualnie i jestem na tak jak najbardziej, a nie musi być on szalenie urodziwy albo szalenie bogaty, musi po prostu mi jakoś imponować, wtedy zaczynam znajomość. W innym wypadku po prostu nie zwracam uwagi na faceta, przeciez nie zwracacie chyba uwagi na każdego faceta który koło was przechodzi. Może na 1/200 których widzicie. Nie każdy nam odpowiada przecież. To już natura za to odpowiada. O to mi chodzi. Nie zacznę znajomości z kimś kto mi sie nie podoba pod jakimś względem!!!! tak natura chciała i tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze raz ja od tych licznych kolegów. Ja jestem babką o psychice faceta chyba, mam 2 koleżanki i co najmniej 8 bliskich znajomych facetów. Zawsze w podstawówce siedziałam z chłopakami, w gimnazjum miałam więcej kolegów niz koleżanek, w liceum klasa żeńska i 5 chłopaków i ja miałam 1 koleżankę i 5 kolegów, studia prawie same dziewczyny i kilku chłopaków - ja głównie z chłopakami się zadaję, jak siadamy to ja razem z chłopakami, zawsze z nimi, tak już mam, kumpluję się z chłopakami. I naprawdę jestem z nimi w zażyłej relacji, tak, że można by było powiedzieć, że niby zachowuję się jak ich dziewczyna czy coś ale nie jest tak, jestem ich koleżanką dobrą. Wszyscy się do mnie uśmiechają, zapraszają mnie do domu, nawet czasem mi kupią coś słodkiego - i to jest dla nich koleżeństwo. Mogłabym powiedzieć, że mnie kochają bo piszą sms y do mnie, coś dla mnie załatwią, a tak nie jest ;-) Jakby któryś przyszedł i powiedział Podobasz mi się, zachowuję się tak bo bardzo mi się podobasz to bym pomyślała OK. dobrze wiedzieć. Ale napewno nie uważam, że któryś z nich mnie kocha bo nikt mi nic takiego nie mówił. Oni natomiast jak poznawali swoje dziewczyny to dajmy na to widzieli je gdzieś, potem rozmawiali, wreszcie zapraszali na OFICJALNA RANDKĘ tak, że dziewczyna wiedziała o co chodzi. I odwróćmy sprawę, facet też mnie wie przecież. Usmiechy, pomoc w czymś, chodzenie razem na obiady w barze studenckim, umawianie się do kina - nic nie znaczy dla faceta. A jak dziewczyna nic nie mówi i się uśmiecha to już zupełnie nic nie znaczy, jak rozmawia też nic nie znaczy, jak poklepie po plecach, złapie za ramię, poprosi o poniesienie torby nadal nic nie znaczy. Dopiero musi wyartykułować, że Facet jej się podoba, że może by się z nią spotkał czy on chce!? Moi bracia też tak mieli, że dziewczyny krążyły wokół nich, gadały z nimi, usmiechały się, prosiły o pomoc w różnych sprawach kupno roweru, wystawa jakaś, kino - ale oni nie łapali za bardzo. Dopiero jak prosiły czy by we dwoje gdzies nie poszli do restauracji pogadać etc. to zaczynali chwytać, że ta laska na poważnie chce z nimi chodzić. I pytali się mnie czy też tak uważam, i ja potwierdzałam i mówili tak albo nie. Jak mnie faceci zaczepiali to nie uważałam, że z kimkolwiek jestem dopóki facet nie Powiedział wprost, że mu się podobam, zaprasza mnie tu i tu, żebyśmy się lepiej poznali. Kawa na ławę. Jak się usmiechał, czy łapał za rękę to nie zwracałam uwagi, każdy przecież tak może się zachowywać. W każdym razie z facetem postępuj jak ci mówię: Wprost. Napisz mu na fb o co ci chodzi. Spotkasz go to go zaproś na spotkanie we dwoje tak żeby wiedział na 100% o co chodzi i jaki jest cel. Bo faceci nie łapią nic a nic!!! Mówię ci prawdę, znam tylu facetów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zakochałam się w facecie, który teoretycznie mi się nie podobał i nie wyobrażałam sobie, żeby go olać, bo mi się nie podoba, skoro się w nim zakochałam. Dlatego jednak nie rozumiem tej koleżanki od analizowania wzrostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem ta od wzrostu ha ha ale przydomek mam. Więc mówię ja też się kiedys zakochałam w kompletnie nieatrakcyjnym facecie, gruby, łysiejący, świński blondyn, leniwy, nie dbający zbytnio o higienę...mówię to dzisiaj po kilku latach nie bycia z nim. Bo wtedy byłam święcie przekonana, że to najinteligentniejszy, najzabawniejszy, najprzystojniejszy facet na ziemi i czułam "chemię", ciągnęło mnie do niego. Więc nie powiem, że nie był w moim typie bo był, jak jestem zakochana to nie widzę, że ktos jest nieatrakcyjny bo dla mnie jest mega atrakcyjny oddałabym głowę wtedy za to że on był niesamowicie atrakcyjny. Rozumiesz już? Są czynniki które wykluczają faceta i mi się nie podoba i od razu mówię nie. A jak się zakocham, od pierwszego wejrzenia w brzydkim facecie to znaczy, że on jest DLA MNIE piękny i mi imponuje. O to chodzi. Nie odrzucam tak, że jestem zakochana ale facet jest za mały i odpada. Jak jestem zakochana to on nie jest za niski dla mnie. Albo w za niskim sie nie zakocham bo nawet nie spojrzę na niego juz od początku. Jak ja Nie jestem zakochana, a facet chce ze mną chodzic, a w dodatku jest za mały, ja nie jestem zainteresowana bo nic nie czuję - odpada. Jak jestem zakochana to nie widzę, że facet ma jakieś tam wady. A jak widzę to znaczy, że nie podoba mi się wcale. Feromony??? Nie wiem co tak działa. Zwykle zakochuję się od pierwszego lub drugiego wejrzenia, a nie po długiej znajomości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkii
Autorko rozbawiasz mnie - 30 letnia dziewica, ktora nigdy nigdy nawet nie "chodzila" z nikim a wydajesz orzeczenia na temat zwiazkow i waznosci owych zwiazkow jakbys byla specem doswiadczonym bardziej niz sam Casanova. Jak to bylo?? Zwiazek moze miec status zwiazku dopiero po roku a do czego czasu to tylko poznawanie siebie? Acha, wiec po 11 miesiacach i trzech tygodniach spotykania sie to jeszcze nie jest zwiazek bo trzeba ten dodatkowy tydzien poczekac? Wczesniej pisalas, ze zwiazek jest mniej wazny od malzenstwa bo malzenstwo to jest dopiero cesarz wszystkich damsko-meskich relacji. Taaak... Hmmm.. A w jednym z ostatnich postow poplynelas juz daleko w swoich mrzonkach piszac o slubie z tym facetem i dzieciach ewentualnych. Masz leb nie od parady droga pani! I fantazji ci nie brakuje. Ciekawe jak mocno musialby sie zdziwic ten twoj obiekt gdyby uswiadomiono mu jakie tu snujesz scenariusze na jego temat. No i zadaj sobie pytanie: kogo wolalby wybrac taki facet - 30 letnia dziewuche, dziewice z zerowym doswiadczeniem i mocno koscielnymi przekonaniami czy kobiete z ktora moze wygniesc trawe i lozko? Wiesz moj kumpel (konkretny wyga co to z niejednego pieca chleb jadl) bedac kiedys na zakrecie zyciowym zaczal uczeszczac na jakies spotkania koscielne (byl w chwilowej depresji, mial problemy z uzywkami i poszedl w religie wtedy). Tam poznal kobiete o podobnym do twojego sposobie myslenia. Malzenstwo to swietosc a seks tylko po slubie. Kumpel byl wtedy w bardzo ciemnym tunelu i potrzebowal spokojnego azylu. Ozenil sie z nia. Dzis tego bardzo zaluje. Mowi, ze to byl jego zyciowy blad. Nie ma zadnej radosci z ta kobieta, jest zasadnicza az do przesady, zadnych radosci, seks tylko wtedy gdy kalendarzyk pozwala i w dodatku po ciemku i po bozemu. Nie moze sie z nia rozwiesc bo maja dziecko. Obawiam sie ze dla wielu mezczyzn twoje poglady na sprawy partnerstwa, seksu itd moga byc skutecznym odstraszaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej nie przesadzaj i nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. To ze autorka ma zasady to trzeba szanowac. Wielu facetoe doceni dziewictwo. I nigdzie autorka nie pisze, ze tylko pod koldra i po ciemku :D to ze twoj kumpel trafil na dewotke - coz.pech, ale widzialy galy co braly. Rozwodza sie takze paru z dziecmi wiec niech nie pier....oli. A sa laski, co przed slubem wyuzdane kocice a po urodzeniu dziecka zamykaja wrota hehe Juz nie robcie z dziewczyny dziwadla. To, ze teraz takie czasy ze trzeba sie seksic na lewo i prawo to nie znaczy ze to dobre dla kazdego. Trzeba docenic wiernosc zasadom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewice doceni, pytanie czy by docenić to wezmą ślub z kimś kto (jak było w jakimś poście) uważa, że można go wziąć po 3 miesiącach, nie mieszkając nawet razem? Czym innym jest związek "muszę Cię lepiej poznać i wtedy coś tam" czym innym "musimy wziąć ślub"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cholera coś mnie obudziło Do faceta 23.12 o tym, że związku nie ma po 2 miesiącach pisałam ja 28 latka w 7 letnim związku na podstawie swoich doświadczeń i koleżanek, naprawdę uważam, że ciężko stworzyć coś poważnego po 2 miesiącach chyba, że inaczej jest u 30 latków ja zakończyłam randkowanie w wieku 21. Do tej od wzrostu: Ja też tak mam, że najbardziej mnie kręcą Ci wysocy ale higiena osobista jest mega ważna, mam 176 cm wzrostu. Do autorki; ja bym zlała kogoś na fb i bym nie pytała kim jest, wsadź to zdjęcie i do niego napisz dlaczego kolezanek z pracy na fb nie chce mieć i napisz jutro czy coś podziałało. Good night

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 22.58: To chyba mamy inne charaktery...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 23.13: Tu autorka. Czytasz bez zrozumienia i mylisz wypowiedzi. Nie ja pisałam, że związek jest dopiero po roku. Pisałam, że nienaruszalny jest po Ślubie, o ile dotyczy wierzących katolików. I nie przypominam sobie, bym pisałam coś o dzieciach z nim. O seksie po ciemku też nie pisałam, więc nie dopisuj do moich myśli swoich teorii. Nie wiesz też, co kto by wybrał. Jeden wybiera dziewczynę do szybkiego bzykania, inny patrzy na coś innego. Nie wiem, dlaczego Twojemu koledze się nie układa. Może on ma inne przekonania niż ta dziewczyna. Ale często spotykają się ludzie o podobnych do moich przekonanich, więc nie wrzucaj wszystkich, którzy uprawiają seks po Ślubie do jednego worka unieszczęśliwiaczy współmałżonków. A może kolega ma z żoną inne problemy, o których Ty niekoniecznie wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno mnie uznać za jego koleżankę z pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co tu widzę ten facet pracuje z dziećmi więc jest po pedagogice, rehabilitacji, albo resocjalizacji lub jest nauczycielem jak sam zarabia niewiele to może ma ułożone w głowie i nie zależy mu tylko na bzykaniu. Napisz do niego na fb dlaczego koleżanek z pracy nie poznaje. A nie możesz do pracy zadzwonić jako inna osoba jak wiesz, że jego nie będzie i poprosić o numer komórki bo masz coś pilnego? Choć teraz ludzie mają fb połączone, z kmórką więc od razu dostają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet co jego kolega z niejednego pieca jadł 1.Żona może przytyła, obwisły jej piersi po ciąży i gasi światło 2.Demon sexu jak mu przy porodzie źle dupsko zaszyją albo coś narobią może nie odczuwać przyjemności z sxu 3.Kalendarzyk hymm nie jeden facet chciałby, żeby mu dawać bez gumki, a stricte wychodzą mu 2 tygodnie sexu a kobieta ma z powodu hormonów ma ochotę tylko w czasie dni płodnych więc ona się trochę dla niego poświęca, żeby ją bez gumki mógł zapinac kiedy ona nie ma ochoty 4.Jak mu tak źle to czemu się nie rozwiedzie i ja nawet jakbym miała depresję to poszłabym na jakiś windsurfing a nie do kościółka 5.Baba się ostro modliła i trafił jej się jakiś wybrakowany alkoholik ja bym takiego nie chciała 6.Jak mu tak źle to po co jej w ogóle wkłada, ludzie po kilku lata związku nie mają ochoty ze sobą spać a tu ta ochota jest wiec on pierdzieli głupoty pewnie by chciał loda przed każdym sexem i w o***t zapinać a ona nie daje to jest zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×