Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spodobał mi się facet, który ma dziewczynę.

Polecane posty

Gość gość
do gość 14.35: Do jakich to samych zajętych ja niby startuję, skoro ten jest pierwszym zajętym, o którym w ogóle myślę? Ten ileś lat temu, o którym wspominałam, to wyraźnie napisałam, że, zaczynając temat, nie miałam pojęcia, że ma narzeczoną a, jak się dowiedziałam, to od razu spasowałam. Więc, w czym rzecz? do pozostałych: Co Wy z tym rozbijaniem związku tak szalejecie, jak ja o żadnym odbijaniu nie wspominałam? A Wy uparcie nadinterpretujecie, że zamierzam go odbijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noo idź do niego w koncu, powiedz mu i bądź tak miła opisz tu jego reakcję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie powinnas mu to powiedziec. Facet bedzie miec darmowy kabaret:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie autorko - zrob nam czytajacym te ostatnia rozrywke w tym temacie i uderz w konkury ;-) Ja juz po napisaniu kilku wyczerpujacych komentarzy tutaj stracilam tzw. wiare, ze cokolwiek wyluskasz z moich bazgran ale jesli jestes tak nakrecona na swoj obiekt westchnien to poczyn jakies kroki i opisz nam tutaj jak sie sprawy potoczyly ;-) Albo napiszemy ci "a nie mowilam??" albo wydamy z siebie jednoglosne "oooooo" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczatko ma jak widac swoj prywatny kwadrat mysleniowy ;-) Malzenstwo to swietosc i gwarancja milosci do grobowej deski, ktora NIGDY nie konczy sie rozwodem. Konkubinat /partnerstwo / zwiazek itd to taki raczej banialuk, w ktorym wiernosc nie obowiazuje ale uczciwosc jak najbardziej. I zeby nie bylo: uczciwosc to nie to samo co wiernosc. Wiernosc wlasciwa jest tylko malzenstwom i musi trwac do grobowej dechy, uczciwosc to juz troche inny twor i ten jest zarezerwowany dla zwiazkow wszystkich, ktore malzenstwem nie sa. Roznica miedzy zwiazkiem a malzenstwem jest taka, ze zwiazek to taka troche nizsza "kasta" i mozna sobie w takowym troche popaskudzic bedac osoba trzecia, wiec na hurra trza sie szybko hajtac bo jak nie... Dopiero po zlozeniu przysiegi malzenskiej czlowiek ma tzw. ochronke, ze jakies padlo bedzie sie od niego trzymac z daleka, aa? Ale autorko czy ty w dalszym ciagu masz chciczke na tego jegomoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a jak postrzegasz zwiazek, ktory nie jest malzenstwem, trwa od kilkunastu lat, sa w nim dzieci i dwoje ludzi jest np po 30-stce, wspolny dom, pieniadze itd. Czy taki rodzaj relacji tez zaliczasz do kategorii mniej waznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 00:43: Trzydziestka tu nie ma nic do rzeczy. Można po trzydziestce być w pierwszym związku albo w kolejnym być od tygodnia. Dzieci to już co innego. W ogóle to, jakbym wiedziała, że ktoś ma taki system wartości, że Ślubu nie weźmie i chce zbudować związek inaczej, to bym go tak potraktowała. Ale ten facet, o którym piszę, jest wierzący, więc to, że nie ma obrączki, oznacza po prostu wcześniejszy etap, a nie, że Ślubu nigdy by nie wziął. Nie na darmo ktoś mądry kiedyś wymyślił, że obrączkę-ten znak nietykalności zakłada się w chwili Ślubu, a nie na początku chodzenia ze sobą. Mówię, jakbym wiedziała, że ktoś żyje w systemie wartości, w którym obrączki nie zakłada się nigdy, to trochę co innego wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, totez Ci mówimy. Idź do niego, zamiast rozwodzić się na kafe o świętości małżeństwa. x Wiecie, myślę, ze nawet dobrze by było gdyby z miejsca rzucił dziewczynę (bądź tylko to zadeklarował jak to niektorzy faceci mają w zwyczaju) i rozpoczał "chodzenie" z adoratorką. Trafi swój na swego :D x Przy okazji, wyobrażacie sobie że jakiś facet Wam mówi "podobasz mi się" a Wy z miejsca do niego lecicie zostawiajac swoich partnerów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyskusja z autorką to jak rozmowa ślepego z głuchym... ona wie wszystko lepiej. Ja tylko uda ci sie odbić tego gościa to koniecznie zaraz z nim do kościoła zaaobrączkować :) sama piszesz że tylko małżeństwo ma rację bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto Wam powiedział, że ja go odbiję? Może on świadomie i dobrowolnie zostanie z tamtą albo znajdzie sobie jeszcze inną. Ja po prostu chcę, by mnie wybrał lub mi podziękował ŚWIADOMIE I DOBROWOLNIE. Tylko wtedy będzie to dla mnie jasna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 00:17: To chyba napisała osoba, która nie szanuje siebie albo ma kompleksy, albo spotykała facetów-dupków. Jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby facet sobie z takiego czyjegoś wyznania urządzał kabaret. Najwyżej wyrażał brak zainteresowania. Widocznie ja mam kulturalnych znajomych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrowolnie zostanie z tamtą, bo bez Twoich wyznan to nie jest dobrowolne. ALE ponownie, CZEMU DO NIEGO NIE IDZIESZ I MU NIE MÓWISZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak na marginesie dyskusji. Widziałam go wczoraj. Dziewczyny, on jest przecudowny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc czemu mu nie wyznałas swego niasamowitego uczucia by dac mu szansę na rzucenie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 10:41: Oj, to nie jest takie proste iść i powiedzieć. Jak go spotykam, to on jest w pracy. Ja zresztą w jego miejsce pracy też przychodzę w pewnym sensie służbowo. Poza tym ja nie wiem, czy to dobry pomysł tak wprost mówić, czy subtelnie dać znać-może się skuma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cały temat piszesz że on ma prawo stanąć przed taka wspaniała szansa a tu nie wiesz czy mówic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedzieć ma prawo. Nie wiem tylko, czy mówić, czy inaczej dać do zrozumienia. Co mam wejść do jego miejsca pracy i wypalić: podobasz mi się? Tam też pracuje ta lady, którą podejrzewam o bycie jego dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on naprawdę jest cudowny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pomyślę, że jest dużo prawdopodobieństwo, że nigdy w życiu się do niego nie przytulę, to szkoda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w ogóle to ta jego lady brzydka i taka jakaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wzięło mnie-ciągle o nim myślę. A zobaczę dopiero pojutrze, o ile wtedy zobaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boszsze, normalnie szok szokuufff! Dziewczynie podoba sie koles ( tak wiem, jest w zwiazku), laska zastanawia sie czy mu o tym powiedziec i zobaczyc co bedzie a tu grono szanownych kafeterianek od dziwek i szmat wyzywa. No w pale sie nie miesci, niedlugo za samo myslenie o kims bedzie kara! Moje drogie, zapominacie ze to ON jest w zwiazku nieformalnym i jak swiat swiatem stoi tak malzenstwo bylo, jest i bedzie tym WAZNIEJSZYM zwiazkiem dwojga ludzi niz takie sobie chodzenie, czy nawet zwiazki partnerskie z dziecmi i stazem wieloletnim i basta. Nie oznacza to jednak, ze ci w zwiazkach nieformalnych kochaja sie mniej czy slabiej. Instytucja malzenstwa bedzie zawsze ponad inne zwiazki, dlatego tez troszke inaczej sie te inne traktuje, jako ''mniej powazne''. Osoby z zewnatrz bowiem,nie znajace osob z takiego nief. zwiazku moga myslec roznie: nie wzieli slubu bo sa ze soba krotko, sa ze soba bo nic lepszego sie nie ''nawinelo'', sa sex przyjaciolmi, sa ze soba z przyzwyczajenia jeszcze i wiele innych jest powodow, dla ktorych ludzie sa razem i tu wszystkich zaskocze, nie zawsze jest to piekna i romantyczna milosc! Jesli wiec ON kocha swa wybranke, nie odejdzie od niej po wyznaniu autorki ale gdyby tak sie stalo to lepiej dla wszystkich, dla tej opuszczonej tez. Autorko, daj znac kolesiowi w jaki tam sposob chcesz i poczekaj na krok od niego. Jesli go nie zrobi, powinnas odpuscic.Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha. No ja myślę właśnie podobnie. Zrobić jakiś krok (jeszcze nie do końca wiem, jaki) i zobaczyć, czy zareaguje, jak zareaguje. Nie uważam tego za przestępstwo. Ludzie, człowiek nie ma obrączki. Gdybym nie widziała, jak głaszcze po przedramieniu dziewczynę z pracy, po czym się domyśliłam, że są parą, na dobrą sprawę mogłabym nie wiedzieć, czy w ogóle ma jakąś dziewczynę, czy nie. I wystartować do niego. I nikt by nie robił z tego dramatu. Najwyżej on dałby mi do zrozumienia, że nie jest zainteresowany. A chodzenie to naprawdę jeszcze nie Małżeństwo. Być może jest z nią z wielkiej miłości i wtedy raczej jej nie zostawi. Ale hipotetycznie może z nią być z braku laku, dlatego, że ona naciskała albo z innych motywacji. Więc, czemu nie spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wmawiaj sobie dalej ze jest z tą panna bo ona naciskała, bo ona go zmusiła. Kurde facet z nią jest bo najwyraźniej chce. A ty dorabiasz ideologie. Zamiast pisać pierdoły na forum to powiedz mu co i jak. Pewnie cię spławi. Tak ludzie....takie panny jak autorka to przyszłość naszego narodu...módlmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to próbuj :D Bo to hipokryzja - jak już chcesz latać za facetem (którego najwyraźniej nie znasz) to miej "jaja" i rób to a nie tylko piszesz na kafe "ja mam prawo, on ma prawo, trzeba probowac, ona jest brzydka" a w życiu jestes pipa. To jest jeszcze bardziej żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co żenujące? Takie rzeczy robi się czasami powoli, z wyczuciem. A ja się zastanawiam, czy nie przechodzi to wszystko w stan zakochania. Ja nie zakładam, że on jest z nią bez miłości, tylko stwierdzam, że hipotetycznie jest to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He, he-jak się okaże, że już nie tylko mi się podoba, ale zakochałam się w nim, to niektóre tutaj gotowe mnie powiesić chyba:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko... twierdzisz że hipotetycznie może jej nie kochać. A ja twierdzę że hipotetycznie trafię dziś w lotto. Albo że zobaczę jutro na ulicy jednorożca. Zajmij się czymś pożyteczniejszym niż zgadywanie czy koleś ma szczęśliwe życie czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O panie w niebiesiech, to ty juz postanowilas na amen, ze uderzysz jednak w tzw. konkury (czyt. ze jednak wykarzesz inicjatywe)? Cha, cha dobre! Facet zyje sobie jak gdyby nigdy nic, niczego nieswiadomy a ta mu juz plany uklada! Moze cos fajnego kielkuje miedzy nim a ta kobieta, moze to jeszcze jest dosc swieze i delikatne a ty tak z buciorami i z rozbiegu. Przeciez mozesz przyczynic sie do zepsucia im tego fajnego klimatu. I nie pisz, ze "milosc twarda jest jak stal i wszystko przetrwa" bo mowimy o ludziach i o uczuciach a to jest sfera bardzo niepewna. Poslugujecie sie jakimis frazesami stwierdzajac, ze "jak naprawde kocha to nic go nie ruszy". Piszesz, ze facet jest wierzacy i wyciagasz sobie z tego wniosek, ze jesli wierzacy to oznacza, ze pewnie ten zwiazek jego z panna to jakies tam ple-pli-ple-pli bo wierzacy chlop to ma tak silne morale, ze gdyby mu zalezalo to juz z miejsca by ja przed oltarz prowadzil. A moze dali juz na zapowiedzi? Sprawdz w lokalnej parafii ;-) I moje slowko (a wlasciwie klika slowek) do tych bystrych inaczej bialoglowych co to upieraja sie, ze zwiazek czy konkubinat, czy z dziecmi czy bez to sie nie umywa do instytucji malzenstwa.. Pieprzycie trzy po trzy. Dla was drogie rybcie malzenstwo moze byc nawet zlotym cielcem albo i figura pod ktora mozna sie modlic. Dla was. Dla nikogo innego tak byc nie musi. I to, iz wy stawiacie malzenstwo na najwyzszym piedestale nie oznacza ogolnie, ze tam stawiane byc powinno. Wolna wola. Wiec nie chrzancie, ze malzenstwo to dobro najwyzsze i koniec kropka. Dla was brak jego zawarcia swiadczy o niepowaznym traktowaniu zwiazku a dla innych nie jest zupelnie potrzebne do szczescia bo ludzie moga wogole tego nie pragnac. Przykladem sa moi rodzice. Zyja od ponad 40 lat razem nie majac slubu. Bo uznali, ze nie jest im potrzebny. Zadne z nich jednak nie uwaza, ze ten fakt czegos im odejmuje. Po prostu uwzaja, ze wszystkie te ceremonie, legalizacje itd to sztuczny twor wymyslony na jakims etapie przez ludzi. Pierwotnie zaslubiny mialy zreszta inne znaczenie niz dzis i wywodza sie z czasow poganskich rytualow ale to juz inny temat. Ja jestem w zwiazku od okolo 10 lat, mamy corke i nie mamy potrzeby brania slubu ale jestesmy razem i czujemy sie malzenstwem. Moja starsza siostra jest po dwoch rozwodach. Moja przyjaciolka - po rozwodzie. Kumpel ze szkoly - po rozwodzie. Inni znajomi bedacy pohajtani zdradzaja sie od czasu do czasu i tesknia za zyciem panienskim i kawalerskim. Moglabym tak jeszcze wyliczac. I mowa tu o malzenstwach, ktore zawieraly swiadomie sluby koscielne i cywilne, pozniej pojawily sie dzieci. Jak widac owe fakty - malzenstwo i dzieci - nie uchronily tych ludzi przed rozwodami. Wiec niestety chyba musimy tu obalic teorie "nienaruszalonosci i niezlomnosci" malzenstwa. I gdyby ktos chcial sie przyczepic - nie twierdze, ze wszystkie zwiazki malzenskie takie sa, tylko po prostu spora wiekszosc tego co zdazylam zobserwowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest wierzący, więc dla niego tak jak dla mnie związkiem nierozerwalnym jest Małżeństwo, a wszystko wcześniej etapem. Nie mówię, że nieistotnym czy pozbawionym miłości, ale etapem. Na drodze do Małżeństwa lub... rozstania. I dalej tłumaczę, że ja nie mam żadnej teorii, że jego związek jest pozbawiony miłości czy nieważny. Ale żadna z nas nie ma też 100% pewności, że to jest właśnie ten związek, który zakończy się Małżeństwem. Nie ma obrączki, więc mam prawo do nadziei, okazywania uczuć itp. I mam prawo spróbować. I warto spróbować. Wyobraź sobie, że on może z nią zerwać na przykład za jakiś czas, kiedy ja już nie będę mieć z nim kontaktu. Jeśli nie okażę mu teraz zainteresowania, to kiedyś mogę nie mieć już szansy. A tak w razie czego, on będzie wiedział. A, że piszę na forum. Może i głupia jestem, że piszę, bo w gruncie rzeczy wiem, co zrobić, tylko nie wiem jak. Ale dobrze się wygadać, kiedy serce mocno puka. Nie mam akurat w pobliżu żadnego kolegi, więc wolę napisać na forum, niż z jakąś laską gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×