Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spodobał mi się facet, który ma dziewczynę.

Polecane posty

Gość gość
Nie masz prawa w/p/i/e/r/d/a/l/a/ć/ się do czyjegoś związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zamierzam się wp*****lać, tylko wyrazić zainteresowanie. Niech zdecyduje, czy kontynuować związek. Zamierzam to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katolicy mają taką mądrą zasadę św. Ignacego: "Działaj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie (w ramach godziwych środków), ufaj Bogu tak, jakby wszystko zależało od Niego." Zrobić swoje i owoce zostawić Bogu. To jest mądre. Zrobić swój krok, w tej sytuacji wyrazić zainteresowanie i zostawić-co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"On jest wierzący, więc dla niego tak jak dla mnie związkiem nierozerwalnym jest Małżeństwo, a wszystko wcześniej etapem. " x POWIEDZIAŁ CI TO WPROST? Jeśli nie to skad u diabła wiesz? Bycie wierzącym a bycie wierzącym to dwie różne sprawy mogą być. x "Co żenujące? Takie rzeczy robi się czasami powoli, z wyczuciem. A ja się zastanawiam, czy nie przechodzi to wszystko w stan zakochania. " x To zaraz zaraz, Ty chcesz po prostu DAĆ MU WYBÓR czy go kokietować, adorować i podrywać? :D Bo jak panie wprost pisały, żeś desperatka i będziesz go odbijać to sie oburzyłaś, a tutaj "powoli" "z wyczuciem" x I jak można sie zakochac w kims kogo sie nie zna? Cieknąca pochwa to nie zakochanie, to fascynacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że jest wierzący, to widzę. A, jakie zasady z tego wynikają, to wiem. Nie zamierzam kokietować. Ale dawanie do zrozumienia też może wymagać czasu i wyczucia. Przecież nie wparuję do niego w pracy: "Cześć, podobasz mi się. Wybieraj." Można się zakochać w kimś, kogo się słabo zna. To jest jedna z różnic między miłością a zakochaniem. Skąd wiesz, że mi cieknie z pochwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, jak go nie widuję codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się zastanawiam, co Ty właściwie chcesz próbować... Facet już wie o Twoim istnieniu i nic z tym nie robi. Ba, widziałaś, jak przytulał swoją dziewczynę, więc byłaś przy tym a on się nie krył. Nie wpadłaś mu w oko, więc Twoja deklaracja "podobasz mi się" chyba niewiele tu zmieni tylko kretynkę z siebie zrobisz. A idąc Twoim tokiem rozumowania, i facet z obrączką może wyglądać nieszczęśliwie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przytulał, tylko głaskał. I raczej nie wiedział, że ja to widzę. Poza tym może myśleć, że ja mam dziecko i faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do zwolenniczka konkubinatu: Poza tym, idąc takim tokiem myślenia, on może myśleć, że, skoro ja wiem o jego istnieniu i nie okazuję zainteresowania, to nie ma sensu, by on coś w moim kierunku robił, bo nie ma szans. Takie wzajemne cykanie się, że nikt nic nie zrobi, bo być może nie ma szans u tej drugiej strony. Po co dorosła mam tak postępować? Bo, co? Wstyk jakiś będzie, jak się zorientuje, że mi się podoba? Może i z początku bym się trochę krępowała po czymś takim, ale to chwilowe i nie aż tak istotne jak szansa, którą można zyskać lub zmarnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, uwierz mi, że gdyby był zainteresowany to by Ci to pokazał. A on raczej okazuje swoje uczucia własnej kobiecie. A ty zrobisz z siebie kretynkę nie dlatego, ze pokazałaś mu swoje zainteresowanie, tylko, ze zrobiłąś to w sytuacji pełnej swiadomosci, ze koleś jest zajęty. No ale Twoja decyzja. Jak Ci będzie z tym dobrze to działaj. Tak na marginesie: skąd wiesz, ze on jest wierzący?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jemu jacyś kumple albo forumowicze też tak doradzają: że, gdybym coś od niego chciała, to bym okazała, więc on nie ma, po co okazywać:o :) Nosi krzyżyk, a mężczyźni akurat nie noszą tego znaku jako biżuterii. On nie musi wiedzieć w ogóle o tym, że ja się domyślam, że on ma dziewczynę. Nie ma napisane na czole, nie ma obrączki. A, jeśli on uważa, że ja mam dziecko i wnioskuje z tego, że mam też ojca dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durna babo!! ręce i cycki opadają nad twoją głupota. czy ty czytasz co piszesz? wg ciebie skoro nie mają małżeństwa to możesz się wp******lać miedzy nich? a jeśli zakładając teoretycznie (co się nie zdarzy ) on wybierze ciebie i zerwie z tamtą to co??? zaciągniesz go pod ołtarz ? jeśli będziesz z nim tylko jako ''zwykła'' para to też cię będzie mógł kopnąć w każej chwili. mam nadzieje ze nie będziesz mieć nigdy dzieci bo jak bedą tak głupie jak ty to szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy facet może mnie rzucić, póki nie będziemy mieli Ślubu. Nawet taki, dla którego byłabym pierwszą dziewczyną. Taki już charakter chodzenia i narzeczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle uważam, że takie cykanie się-ja nic nie zrobię, bo, skoro on nic nie robi, to nie chce/ja też nic nie zrobię, bo, skoro ona nic nie robi, to nie chce-może być prostą drogą do zmarnowania życiowych szans. Lepiej spróbować i się zawieść niż nie próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy byście nie zerwały z chłopakiem, narzeczonym, gdybyście nabrały przekonania, że to nie TEN czy, że go nie kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie zastanawia jak poczułaby się ta dziewczyna gdyby wiedziała, że ktoś robi podchody do jej faceta - nawet gdyby dowiedziała się od niego, a on autorkę by olał. To brak szacunku dla czyjegoś związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegość
Ciekawe jak Ty byś się czuła autorko gdybyś była na miejscu jego dziewczyny, i gdybyś się dowiedziała, że jakaś obca baba interesuje się Twoim partnerem. Pewnie byłabyś zachwycona, że ona daje mu ten jakże cudowny wybór. Postaw się czasem na jej miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej, wiadomo, że lipnie bym się poczuła. Ale przynajmniej bym się dowiedziała, czy facet jest ze mną, bo chce, czy sam nie wie, czego chce. Krzywdę bym jej wyrządziła, jakbym coś knuła, by ich rozdzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie prawo narzeczeństwa, że albo się kończy Ślubem, albo rozstaniem. U niektórych się ciągnie samo w sobie, ale zdrowe to nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie prawo narzeczeństwa, że albo się kończy Ślubem, albo rozstaniem. U niektórych się ciągnie samo w sobie, ale zdrowe to nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle chodzenie ze sobą jest czasem przyglądania się tej relacji i rozeznawania, czy to to. Więc wszelkie możliwości są otwarte i to uprawnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A znasz powiedzenie, nie rób drugiemu co Tobie nie miłe? Jak dla mnie to jesteś desperatką ze wścieklizną macicy, ale rób co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>Każdy facet może mnie rzucić, póki nie będziemy mieli Ślubu. Nawet taki, dla którego byłabym pierwszą dziewczyną. Taki już charakter chodzenia i narzeczeństwa. ale jak będziesz miała "Ś"lub to już nie będzie mógł się rzucić? :D o naiwności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do niegość: To trochę nieadekwatne. Ja nie wsypię jej trucizny do herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18.59: Każdy jest wolny. Wezmę Ślub z takim, dla którego będzie on wartością, zobowiązaniem, Sakramentem, zaproszeniem Boga do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ogóle chodzenie ze sobą jest czasem przyglądania się tej relacji i rozeznawania, czy to to. Więc wszelkie możliwości są otwarte i to uprawnione." Ty masz nie po kolei w glowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro go chyba zobaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jutro go zobaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21.05: Mam po kolei w głowie. To dzisiejsze czasy są takie dziwaczne, że ludzie nie widzą różnicy między chodzeniem, narzeczeństwem i Małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak się kogoś naprawdę kocha, to te różnice się zacierają. I wtedy "chodzenie" może być równie wartościowe co "ślub".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×