czy poprosic meza o pieniadze

wiesz co? wiesz o czym pomyslalam czytajac twoj opis? Twoj maz normalnie sobie odklada pieniazki, robi na "swoje" ..w razie czego. Jakby mial plan..ze w razie czego jak nie wypali z Toba..to co? Mam swoje pieniazki. A reszte mam w d***e. Szczerze ..robilabym dla niego takie obiadki, po ktorych by chodzil glodny. Albo jest jakies wspolne konto, gdzie odkladacie proporcjonalnie tyle samo pieniedzy (czyli np jakis procent od Twojego i jego dochodu), albo niech sobie sam gotuje. I pierze. Sprzatac tez niech sie nauczy. Nie chcialabym miec takiego meza.

To ja wam coś opowiem Jestem w związku od 3 lat ale nie mieszkamy razem! Choć mamy wspólne dziecko 4 mies. A dlaczego? Przez kasę oczywiście. Jak zaszłam w ciążę pomyśleliśmy ze czas zamieszkać razem ok. On zarabiał wówczas 6- 7 tys mies ja ok 3 tys. Mam własne duże mieszkanie które praktycznie kosztuje jedynie opłaty za gaz i prąd,on wynajmuje kawalerkę za 1500 zł. Ja oczywiście myślałam że wszystkim będziemy się dzielić tak jak to było z moim ex mężem ale nie. Wiecie co wymyślił? Ze na początku jedzie się dokładal tzn da te 100 zł co i tak płaci za stancje! Ze zrobi czasem zakupy np to co on lubi jeść i owszem jakieś prezenty dla mnie czy dziecka typu kosmetyki czy wspólne wyjscia .bo jak to argumentował moje mieszkanie nic mnie i tak nie kosztuje,on jada w firmie a za ubrania sam sobie zapłaci. A on się boi ze kasę chce z niego wyciągnąć itp. Odpowiedziałam ze w takim razie nie widzę wspólnego mieszkania bo ja nie szukam współlokatora tylko partnera do życia razem. w międzyczasie dostałam propozycje korzystnej współpracy i założyłam mała firmę. Zarabiam więcej niż on za miesiąc wprowadzam się do dużego domu odziedziczonego po ciotce:) a on teraz chce bardzo mieszkać razem bo podobno zrozumiał jak bardzo mnie kocha i żyć beze mnie nie umie i ze nie chce juz wracać do pustego mieszkanka. Tylko ze teraz ja jestem zbyt urażona by się zgodzić i nie wiem jak będzie. Tak właśnie czasem bywa z facetami

Ja sobie nie wyobrażam osobnych pieniędzy, my z mężem mamy wspólną kasę i nie muszę go pytać o pieniądze,bo razem prowadzimy firmę i pieniądze są wspólne, nawet jak kiedyś pracował w nie swojej firmie to było tak samo.Wspólnie omawiamy tylko większe wydatki, pieniądze na życie są po prostu nasze.

Miało być datę 1500 zł co na kawalerkę sorry coś mi ucielo

ja zmoim nie jestem malzenstewm. ale od samego pocatku wspolnego mieszkania mamy wspolna kase. mamy 1 pule. na oplaty jedzenie. wszystkie wydatki omawiamy.

My mamy wspólne pieniądze na rachunki i na jedzenie, a oprócz tego każde z nas ma osobne pieniądze na swoje wydatki i przynajmniej nikt nie musi się tłumaczyć ile na co wydał

Ja pie/rnicze :/ macie wspólne dziecko to i wspólne wydatki.Jak można bać się poprosić męża o kasę.Wręcz....mieszkając z partnerem kasa powinna być wspólna, razem mieszkamy, żyjemy-razem się rządzimy tym co mamy

Mieszkam z moim partnerem. Malzenstwem nie jestesmy. Mamy osobne konta. Ale on oplaca polowe rzeczy i ja polowe. Wszystko dziala sprawnie. Kazdy ma poczucie odrebnosci jednoczesnie zyjac wspolnie. Da sie? Da.

Tez mam z mezem osobne konta....ale ja nie pracuje i to on mi przelewa kasę na moje konto :D

ja tak samo z tym że ja pracuje + on mi wysyła na moje konto ,kiedyś miałam kartę swoją do jego konta ale nie korzystałam i nie chciałabym korzystać .

My kase mamy wspolna, kazdy ma miesięczne kieszonkowe na swoje wydatki typu kawa czy jedzenie na mieście. Rachunki place ja bo to ja siedze wiecznie przed kompem i przy okazji robie przelewy. Dziwna sytuacja jak dla mnie u was. U mnie wygląda to calkiem inaczej, Np wczoraj oglądałam torebki i pod obala mi sie taka za 400 zl, trochę mi zal bylo bo teraz swieta itd a odkladam na nowe meble do mieszkania wiec mówie mojemu chlopy ze mi sie podoba i szkoda ze tańsza nie jest. A mój m. Mi na to kup sobie będziesz miala ode mnie prezent pod choinkę, jak uwazasz ze za droga żeby od tak sobie ja kupic :) jak bym sie musiala pytac czy mi pożyczy bo musze nam obiad zrobić to bym chyba padla ze wstydu, jak mozna tak funkcjonować?

Ja z moim nie mieszkamy razem ale kiedy przyjeżdża do mnie albo ja jadę do niego to on wszytko kupuje ja proponuję, że się dołożę, czasami sama zrobię zakupy bo wiem, że on powie, że nie trzeba. Nawet moim dzieciom coś kupi nie ma z tym problemu, zawsze mi kupi doładowanie do telefony gdy widzi, że nie mam, ja nawet go o to nie proszę. Myśli o mnie, często sam z siebie gdy jest w sklepie po prostu kupuje to co lubię:)Mi jest wtedy bardzo miło na prawdę. Mój były mąż taki nie był, owszem przynosił część pieniędzy do domu na rachunki, ale rozliczał z każdej złotówki i darł się, że wyrzucam na byle co pieniądze a ja po prostu kupowałam podstawowe rzeczy. Nawet za swoje nie mogłam sobie nic bez konsultacji kupić kiedyś mi zrobił awanturę o antyperspirant z biedronki, powiedział że perfumy za plecami kupuję:)

Masz dość opłat za prowadzernie konta? Znajdź bank z brakiem opłat! ---> www.sprawdzonebanki.pl ---> www.sprawdzonebanki.pl ---> www.sprawdzonebanki.pl Na stronie są oferty banków w kategorii: karty kredytowe konta osobiste konta oszczędnościowe kredyty gotówkowe