Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mezczyzna_przed_40tka

Moja żona spowodowała moją frustrację zanik uczuć i przyczyniła się do kryzysu?

Polecane posty

Musiałem się zmienić o tyle, że właśnie zrozumiałem co siedzi w głowie mojej żony i że nie jest jej fajnie rozkładać nóg przez roszczeniowym facetem. I że trzeba kobietę zdobywać, sam seks nie przychodzi do człowieka, może innym tak ale nie mi. A kto powiedział że mam trudną sytuację? Były kiedyś problemy, ale od paru lat są chyba już wyprostowane, to znaczy można powiedzieć że mam jakiś opracowany sposób na moją żonę. Nie jest może idealnie, bywają różne momenty ale tak jest wszędzie. Chciałbym może częściej lub z jakimiś fajerwerkami, ale z drugiej strony można różne rzeczy chcieć, łącznie z Jennifer Lopez w łóżku, więc trzymajmy się realiów. No i moja żona też jest fajna o tyle że żywi do mnie jeszcze jakieś uczucie, a nie jak te niektóre Panie piszące tutaj co powysychały i musiały zmienić partnerów. Myślę że oboje się zmieniamy, a może nauczyłem się tak traktować moją żonę że to co od niej kiedyś chciałem daremnie, teraz przychodzi samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona 21 stażu małżeńskiego
Własnie z kazdym wpisem autora coraz bardziej upewniam się,że nie widzisz tutaj potrzeb żony ,tylko swoje własne.Nawet tytuł "Moja zona spowodowała....".Czy nie widzisz w ogóle swojej winy w tym wszystkim? Pisałam o tym wczoraj,ze nigdy nie ma winy jednej osoby,wina leży ZAWSZE po obydwu stronach-z jednej mniejsza ,z drugiej większa.Pomyśl trochę,bo widocznie z takim podejściem Ty nie chcesz się wcale zmieniac ,tylko oczekujesz tego od zony i cała wine za zaistniałą sytuację zwalasz na nią.Jeżeli TY SAM nie chcesz się starac to cała nasza dyskusja jest jałowa i nie prowadzi do niczego...Jezeli nawet facet(gospodarz),mówi ci-postaraj sie zmienić a ty znów JA i JA będe sie dusic w tym związku,nie bedę szczęsliwy to po prostu zdecyduj się w końcu czego sam chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? Ja też jestem inżynierem i uważam, że akurat można do problemów w związku dojść stosując zasady logiki i prostego wynikania :) Tylko autor podał nam za mało informacji, zeby to poukładać. Nie wiemy ile lat ma młodsze dziecko, ile lat żona nie pracuje. Jedyne, co wiemy, to to, ze żona nie inicjuje seksu od dwóch lat. Dlaczego dopiero od dwóch tygodni o tym rozmawiają? Nie wiemy. A swoja drogą, mam znajomego, który miał podobny problem. Po urodzeniu dziecka, jego żona, przez bity ROK, nie miała "ochoty". W końcu ją przycisnełyśmy, bo szkoda chłopa, i wiecie co sie okazało? Że w czasie ciazy kumpel zasadził jej jakiś tekst, ze jest gruba porównując do jakiejś laski przechodzącej ulicą!!! Wiem, idiota, ale żeby tak sie zaprzeć? No i potem doszło do tego, że kiedys tam, jak była na wychowaczym, zasunął jej jakimś tekstem o pracującej koleżance. No i się potoczyło. Musiał sie chłopina nastarać, zeby jej pokazać, że mu się "powiedziało", ze jest cudna, wymarzona blebleble. No ale chciało mu się :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa w różowych kozakach
Rozumowanie o głodowaniu jest typowo męskie. Facet głodny zje co się nawinie, ale NIE kobieta. Zrozum. Kobieta jest jak powiedzmy lew. Mimo że przez dwa tygodnie niczego nie upolował, nie jadł mięsa, z głodu zdycha, nie nażre się trawy! Bo trawy nie lubi! Tak samo kobieta. Z seksualnego głodu umrze śpiąc codziennie obok napalonego męża, bo ona nie jest głodna już jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet... Zrobiles swojej zonie deojke dzieci... Wiesz co porody robia z kroczem i o***tem kobiety? Bo ja tak.? Jakbys urodzil chociaz jedno dziecko, gwarantuje ci, ze w zyciu juz bys seksu nie uprawial. O ile po pierwszym porodzie z pochwa jest jeszcze jako tako, ale juz dochodza infekcje pochwowe, bo otwor juz nie jest szczelny, to po drugim porodzie juz wszystko sie rozlazi, czesto narzady moczowo- rodne wypadaja, zdarza sie popuszczanie moczu, bol podczas stosunku, suchosc, albo zwyczajnie brak czucia penisa... Chcesz wieziec wiecej poczytaj na zdrowiu topik Plastyka pochwy, dowiesz sie jakie kobiety maja problemy po porodach, do ktorych nie przyznaja sie nawet partnerowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościówa, dobre porównanie. A nawet jak zacznie się oddawać na siłe, to co z tego za przyjemność? A co do ogólnej sytuacji: po porodzie może być różnie, depresje, jakieś choroby wyłażą, w dodatku czasem kobieta też nie powie co się dzieje, dusi to w sobie, trzeba to z niej wyciągać, no i właśnie, czasem jakiś głupi tekst utkwi w głowie. Wszystko razem powoduje, że potrzebuje wsparcia od faceta a nie aby facet był jeszcze jednym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem po dwóch porodach z moją pipką już wszystko gra, chociaż było kiepsko po porodzie:) Teraz ledwo widać blizny trzeba się przyjrzeć. Mam 31 lat i mogłabym się kochać codziennie, codziennie myślę o seksie, ale uwaga.... z innym już partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiemy i się nie dowiemy ile lat ma młodsze dziecko i jak długo żona nie pracuje, bo autor czyta tylko to, co mu pasuje i tylko tym, którzy mu prawdę zakamuflowaną o nim podają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy bylbys chetny na seks, jakby zonka brala do rsk takiego grubego, czarnego penisa i od rana do nocy nekala cie, ze ma ochote ci to wsadzic w d**e... Raz mowilaby to przymilnie, raz z grozba itd. Jak bys sie czul wtedy?... Tak wlasnie robia to przez lata mezowie, raz delikatnie a raz prosto z mostu szantazuja, naciskaja na seks, a ten seks to masakra.... Liczy sie tylko ich zaspokojenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
Mam pytanie do tych które mają tak jak ja - czy mąż podniecał Was szaleńczo na początku? Czy pożądanie było raczej umiarkowane? Czy uważacie, że związek z mega atrakcyjnym facetem (wyrzeźbione ciało, piękna twarz) gwarantuje, że pożądanie będzie trwało stale? xx Mój mąż od pewnego czasu chodzi na siłownię, ale we mnie nadal nic się nie zmienia. Tzn. nadal widzę w nim cechy wyglądu które mi się zawsze podobały, ale nie działają one na mnie już erotycznie. To jak film porno, który oglądasz po raz 500 - znasz na pamięć, nie wzbudza żadnych emocji, nudzi Cię. I nic wtedy nie pomoże - obejrzysz go rano, wieczorem, w kinie czy wśród świec - on wciąż nudzi. Wszystkie próby naprawy i wskrzeszenia pożądania to po prostu reanimowanie trupa. xx Często podczas seksu wyobrażam sobie że to ktoś inny, choć wiadomo że wyobraźni nie da się oszukać, ale i tak na myśl że to ktoś inny mam dreszcze. Co więc by się działo gdyby to naprawdę był ktoś inny? Chyba bym oszalała z rozkoszy. xx Niestety podejrzewam że kiedyś w końcu go zdradzę, bo też chcę mieć coś jeszcze z życia, chcę jeszcze przeżyć fajny seks, jestem młoda, chcę jeszcze doświadczyć jakichś erotycznych uniesień. Oczywiście moralnie źle się z tym czuję, bo szanuję męża jako człowieka. No ale co mam zrobić? Żyć w ascezie? xx Z moim libido jest wszystko na 100% świetnie - szybko się podniecam na myśl o seksie (z innym), często o tym myślę itd. Często faceci myślą, że mają oziębłą żonę, która nie lubi seksu. To nieprawda. Ja szaleję na myśl o seksie! Ale... z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i oczywiscie odezwala sie p***a, typu jestem po dwoch porodach i mam cipke jak dziewica. Kretynko to, ze ty masz super nie znaczy, ze autorka topiku tak nie ma. W realu najczesciej jest tak, ze nawet jak kobieta szcza po siebie, bo ma po porodach problem z trzymaniem moczu to sie do tego nie przyzna, bo w PL to temat tabu i wstyd. W PL kobieta ma rodzic i nie narzekac...A najlepiej poswiecic wszystko dla pana i wladcy i dzieci... Facet chce seksu to obowiazkiem zony jest dawac mu d**y, bo sfrustrowany facet znajdzie sobie inna, a ja zostawi z dziecmi a glowie... Szkoda, ze tego nie ma w przysiedze malzenskiej dla zony. I przysiegam ci dawac d**y na kazde twoje zadanie, w zdrowiu i chorobie, i do samej smierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deidra
Kasia34 myślę, że mnóstwo kobiet podpisze się obiema rękami pod Twoim wpisem. Ja pierwsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia34- a ja w ogóle nie rozumiem o czym piszesz...naprawdę. Dla mnie to kosmos:) My jesteśmy razem ponad 10lat, i poza krótkim okresem po porodzie, wciąż sie pożądamy :) Kurcze, czasem mam tak, ze patrzę na mojego mężczyznę i myślę sobie "jezu, ale mam boskiego faceta" :) On patrzy na mnie i wszystko jasne :) Nie wyobrażam sobie jak to jest nie pożądać własnego męża, szczególnie w młodym wieku. To następuje stopniowo, czy nagle bam i pozamiatane? Jak to było u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtaka sobie kobietka
Kasia34 hmmmm, dlaczego Twój mąż już cie nie pociąga? Wiesz w zasadzie kiedy między nami nie było zrozumienia to i ja nie jeden raz myślałam o seksie z innym, o takim namiętnym wspaniałym seksie. Tylko później przychodziła myśl, że przecież każdym można się rozczarować, to wspaniałe jest tylko w naszej wyobraźni, a jakim kto jest kochankiem nie wiemy. Ale teraz kiedy jest między nami spoko, seks z mężem sprawia mi przyjemność. Kiedyś wkurzało mnie że on myśli tylko o sobie, nawet jakość poruszania się w czasie seksu robił pod siebie, tylko że ja zaczęłam protestować, mówić to co chce, a zarazem potrafiłam zrobić tak jak on chce. Teraz nIe raz słyszę od niego że wspaniale jest się ze mną kochać, nie sądził że po 3 porodzie ja będę miała większą ochotę niż wcześniej, tylko tutaj poród nie ma wielego znaczeia a poprostu zrozumienie między nami, chęć dzielenia życia z inną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
Stawało się to stopniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowy mąż
Jestem w podobnym punkcie, życia. Sporo po 30. Dziecko lat kilka , po ślubie, związek lat kilkanaście. Od razu napiszę, że nie mam takiego problemu jak ty i nie do końca wczuję się w Twoją rolę ani nie napisze jak rozwiązać Twój problem. U nas sypialni jest nawet lepiej niż było na początku. Jesteśmy dużo bardziej otwarci, świadomi swojej seksualności, poznikały różne bariery i niepewność jakie się miało na początku. Napiszę swój punkt widzenia na podstawie swoich doświadczeń i obserwacji znajomych. Już wiesz, że nie jest łatwo podtrzymać żar w sypialni i temperaturę w związku przez długi czas. Uważam, że rozwiązaniem nie jest do końca to o czym mówi tu większość kobiet czyli o romantycznej miłości, przytulankach całuskach. Te elementy są ważne ale jak już napisało już kilka pań jeśli staniesz się dla swojej żony przyjacielem, niemal bratem, typowym mężem, gościem od zarabiania pieniędzy, w ekstremalnych przypadkach pantoflem to Twoja atrakcyjność jako kochanka spada do 0. Na takim etapie rady pań o adorowaniu, kwiatach, przytulankach nic nie pomogą. Wydaje mi się, że błędem jest zatracanie się ludzi w tylko rolach rodzinnych, odcinanie się od swoich przyjaciół i zainteresowań. Tak jak dla facetów nie jest atrakcyjna kura domowa w kółko siedząca w kuchni i oglądająca seriale. Tak samo dla kobiet nie atrakcyjny jest mąż domator z nadwagą, którego poza pracą interesuje sport oglądany na kanapie z piwem i chipsami w ręku. Dlatego moim zdaniem najpierw powinno się utrzymywać a nawet zwiększać swoją atrakcyjność w Twoim przypadku jako męskiego faceta. Mam pytanie czy masz nadwagę, czy uprawiasz sport? Czy masz własne zainteresowania i pasje, które realizujesz. Czy ubierasz się z klasą, myślisz o swoim wizerunku? Czy zachowujesz się męsko, masz swoje zdanie? Czy w końcu czy wzbudzasz zainteresowanie innych kobiet? Czy masz świadomość własnej atrakcyjności seksualnej? Czy byłbyś w stanie w każdy momencie powiedzieć żonie, że to koniec i bez problemu miałbyś kolejną kobietę? Czy umiesz wzbudzić w żonie niepewność, nawet zazdrość, wywołać huśtawkę emocji? Moja żona jest atrakcyjną, zadbaną, szczupłą kobietą. Pracuje zawodowa ma też sporo czasu dla siebie, rozwija swoje pasje, ubiera się podkreślając swoją kobiecość. Przyciąga wzrok innych mężczyzn. To jest atrakcyjne. Akurat w naszym kraju, gdzie zaniedbanych ubranych byle jak, z widoczną nadwagą mężczyzn jest dużo. Kobiety wyglądają dużo lepiej. W większości są szczupłe i zadbane. Na ich tle mężczyźni wypadają blado. Ale za to jest dużo łatwiej się wyróżnić jeśli się o to zadba bo atrakcyjnych mężczyzn jest niewielu. Ja po ślubie nie spocząłem na przysłowiowej kanapie. Dbam o siebie uprawiam sport, nie jem śmieci. Nie jestem domatorem. Jestem bardziej świadomy swojej męskości i atrakcyjności. Ubieram się nieporównywalnie lepiej niż we wczesnej młodości, w bardzo dobre jakościowo dopasowane do sylwetki ciuchy. Dobre dodatki i buty. Wyróżniam się na zaniedbanej ulicy. Staram zachować atrakcyjność w męskim stylu. I moja żona to widzi. Widzi spojrzenia innych kobiet. Doskonale wie, że bardzo szybko mógłbym mieć kolejną. A ja ją w tym utwierdzam. Efektem jest to, że nie mamy problemów w sypialni. Nie musimy używać lubrykantów. Cały czas jedno kręci drugiego. Ona mnie na swój kobiecy sposób. Ja ją a w swój męski, samczy, czasem nawet twardy. Obok romantycznych gestów potrafię w sypialni potraktować ją jak dziwkę, porządnie zerżnąć, nie być delikatnym. W normalnych sytuacjach życiowych też czasami serwuję jej huśtawkę nastrojów. Potrafię ją zrugać, sprowadzić do parteru mimo, że zazwyczaj jestem dość łagodny i niekonfliktowy. Tak wygląda moja recepta na udany długoterminową relację seksualną. Z obserwacji zauważam też, że często kobiety same przyczyniają się do zmienianie własnych, mężczyzn w kierunku właśnie nieatrakcyjnego seksualnie faceta. Wpychają pod pantofel. Uważają, że tak będzie łatwej zachować nad nim kontrolę, utrzymać w wierności. Inna sprawa, że część mężczyzn na to pozwala, sami siebie "kastrują". Jest to jakaś recepta na przyjacielski związek ale skutkuje oziębłością w sypialni i brakiem pożądania. Widzę naokoło rozpadające się pary. Często dopiero po rozstaniu przychodzi opamiętanie. Ludzie biorą się za siebie podnoszą swoją atrakcyjność, niezależność, zaczynają prowadzić ciekawsze życie. Natomiast wydaje mi się, że jest to jeden z ważniejszych elementów, nad którym trzeba pracować w trakcie trwania związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtaka sobie kobietka
Nietypowy mąż ma racje, tylko nie każdy facet umie to wypośrodkować, zeby być twardym kiedy trzeba, a niekiedy miękkim i kochającym. Mam to samo, raz lubię namiętny powolny seks, innym razem ostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
Skąd pomysł że nie robiłam? Napisałam że to reanimowanie trupa. Oczywiście że były różne próby one nie dawały nic. To jak oglądanie po raz setny tego samego filmu. Czasami był jakiś podryg gdzie było lepiej, a potem znów gorzej i gorzej. Tzn dla mnie, bo on nadal reaguje na mnie błyskawicznie (erekcją) i wciąż ma ochotę na seks. xx To są reakcje ciała, nie da się nic na to poradzić. Nie da się powiedzieć sobie "to i to ma cię podniecać". Na początku się winiłam za to, ale potem zastanowiłam się, że to przecież nie moja wina, nie mogę być odpowiedzialna za coś, na co nie mam wpływu. xx. Mój mąż pewnie myśli jak mąż autorki - że kiedyś wciąż miałam ochotę na seks, a potem mi przeszło. No tak, przeszło, ale tylko z nim. Z innym facetem znów byłabym ogniem w łóżku. xx Choć między żoną autorki a mną jest ta różnica, że ja nie odmawiam mężowi, uprawiamy seks często, ale tylko dla niego, ja z tego nic nie mam. Nawet nie robię się mokra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwolenniczka konkubinatu, w twoim przypadku można mówić o miłości, u kasi34 najprawdopodobniej nie było tego uczucia od początku. A rady nietypowego męża może mają akurat zastosowanie w jego przypadku, ja akurat moje różne pasje musiałem zastopować, bo moja żona woli jak facet zajmuje się dziećmi a nie "się realizuje". A hardość i uderzanie pięścią w stół, czy tez dawanie do zrozumienia że pójdę do innej to też nie zadziałałoby ;) Każda jest inna i inne sposoby działają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
"u kasi34 najprawdopodobniej nie było tego uczucia od początku. " Było. Bardzo kochałam męża. Gdy mijało pożądanie, nadal bardzo go kochałam. Tzn. oczywiście nadal kocham, ale wiadomo, po tylu latach nie jest już to taka szaleńcza miłość jak kiedyś. Z całym szacunkiem, ale niech nie wydaje Ci się, że wiesz coś więcej o moich uczuciach niż ja sama. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gospodarz- a i teraz muszę Ci coś powiedzieć :) Ja też, w teorii, wolałabym, żeby mój facet dzieckiem sie zajmował, a nie "się realizował. Dlaczego w teorii? Bo jak mi powiedział, ze planuje sprzedać motocykl to...za głowę się złapałam :) Przecież ja uwielbiam jak zakłada kask, tą swoją kurtkę i odpala to cudo. No i dzięki niemu też mam prawko i swój motor :) I uświadomiłam sobie, ze jak sprzeda, to tak jakbym, mówiac dosadnie, jaja mu obcięla. Wszystko jest kwestia wypośrodkowania i umiejętności pogodzenia roli ojca, męża i ..człowieka ze swoim swiatem. Facet musi jednak czymś imponowac, a nie tylko być dobrym mężem i ojcem. A co do Kasi..Też odnosze wrazenie, ze to nie miłość... Nie obraź się kasiaa, ale nie ma opcji, zeby kochać i nie patrzeć z pożądaniem na kochaną osobę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia34, jak można twierdzić że kogoś się kocha a tak go oszukiwać? W ogóle, czy my kiedyś już nie rozmawialiśmy o podobnych sprawach? Pytam, bo kojarzę Twój nick, a nie wiem skąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
A jak ja go oszukuję? Przecież nie udaję orgazmów ani nic takiego. On przecież widzi że seks nie daje mi frajdy. Jak więc go oszukuję, wyjaśnij mi? Nie naginaj faktów dla swoich potrzeb. Nie wydaje mi się, byśmy kiedyś rozmawiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwolenniczka konkubinatu Wiesz, to już zależy od zainteresowań, niektóre podobają się kobietom, a niektórych w ogóle nie rozumieją i uważają za stratę czasu. Ja mam akurat takie nieseksowne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie ma opcji, zeby kochać i nie patrzeć z pożądaniem na kochaną osobę" to że ty czegoś nie doświadczasz nie znaczy ze to nie istnieje :O na matke tez patrzysz z pozadaniem? na swoje dzieci tez? :O meza tez mozna kochac jak kogos z rodziny, a juz nie pozadac, wiec kasia wcale nie musi klamac mowiac ze go kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gospodarz, no mój facet też ma niektóre mało seksowne :):)\ Np. łowienie ryb, nuuudaaa :) A ostatnio skręcaja z synem jakiego zabytkowego komarka. Przepraszam, jak można porównać miłosć do faceta do miłości "danej" z góry, czyli do mamy czy dziecka?? Miłość do mężczyzny, u zdrowych osób, idzie w parze z pożądaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszukujesz że on myśli że wszystko gra, a Ty ukrywasz przed nim że on już Ciebie w ogóle nie pociąga itd. Przecież seks to też takie potwierdzenie że ktoś cię pożąda, że jeszcze podobasz się komuś. On widząc Twój orgazm myśli że jest kimś dla Ciebie a tak wcale nie jest. Ja w tym przypadku wolałbym wiedzieć o tym od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
-On widząc Twój orgazm myśli że jest kimś dla Ciebie a tak wcale nie jest- xx Że co? Jaki orgazm? Ja nie mam z nim orgazmów i ich nie udaję. Dotyka mnie i czuje że jestem sucha. Strasznie naginasz sobie fakty tylko po to by jakoś uargumentować swój punkt widzenia. :) W niczym go nie oszukuję, mówiłam mu nie raz że seks mnie już nie kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×