Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mezczyzna_przed_40tka

Moja żona spowodowała moją frustrację zanik uczuć i przyczyniła się do kryzysu?

Polecane posty

Gość gość
"Miłość do mężczyzny, u zdrowych osób, idzie w parze z pożądaniem. " Czyli uważasz że wszystkie żony które nie pożądają mężów (a uwierz, jest ich bardzo wiele), są chore?! :D:D No teraz to przesadziłaś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu 11:35 nie wiem jaką pipkę ma jego żona, mówię o sobie i o tym że mam ochotę na seks ale nie miałam ochoty na seks z mężem :) Więc daruj sobie jakieś wyzwiska bo chyba nie o to tutaj chodzi w tej dyskusji żeby się obelgami obrzucać? Mąż przestał mnie pociągać, i duży wpływ na to miało to jak byłam przez niego traktowana, nie mówił mi komplementów wręcz wyśmiewał mój wygląd po ciążach, zaspokajał tylko siebie, do tego potem dochodziła jego frustracja którą na mnie rozładowywał, pretensje i koło się zamykało a ja nie umiałam się zmusić. I żona tego oto pana ma rację, że to w jego rękach jest to czy ona będzie miała na niego ochotę, bo atmosfera która jest temu przychylna to nie tylko romantyczny nastrój, tylko to co dzieje się w ciągu dnia w waszym życiu. Teraz mam nowego partnera, dla którego jestem piękną kobietą i okazuje mi to na każdym kroku, czuję się przy nim kobietą, odkryłam się na nowo. Pokazałam jemu swoje drugie ja którego mój mąż nigdy nie widział bo nie umiał tego wykrzesać ze mnie nawet na początku znajomości, bo mnie hamował, bo podcinał mi skrzydła, a później już tylko znęcał się psychicznie, byłam dla niego workiem na którym może się psychicznie rozładować. Im bardziej czuł się pewny że jestem uziemiona tym gorzej się zachowywał i nie dbał w ogóle o relacje między nami, próbował mi wmówić, że seks jest moim obowiązkiem małżeńskim, nawet chciał mi za to płacić dając różne rzeczy czy pieniądze. więc wiem coś o tym, chciałam dac do zrozumienia, że to nie żony pochwa jest problemem tylko problem leży głębiej, czy autor dba o nią? Sprawia, że ona czuje się piękna i pożądana? Czy seks został sprowadzony do poziomu jakiegoś obowiązku, bo tak mieszkamy razem śpimy razem to możemy przecież uprawiać seks w końcu jesteśmy małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nietypowy mąż Ciekawy, nowy komentarz oraz inny punkt widzenia. Problem w tym, że akurat bardzo dobrze znam osobę, która postępuje dokładnie jak Ty. Piękny wygląd, ładna prezencja na ulicy, ‘nowoczesny’ styl życia, zadbany … i niestety ten mężczyzna nie poradził sobie z kobietą lub kobieta z nim. Skończyło się rozwodem. Nie chcę komentować tego co piszesz, ale na pewno jednak jest coś nowego co dałeś do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORZE TOPIKU Fajnie że wpisywały się tu osoby z różnym punktem widzenia - żona której mąż nie podnieca choć jest przez niego kochana, żona która czuje się niekochana, żona która ma problem po ciąży, a także mężczyźni. Niektórzy pisali że to Twoja wina, inni że wina żony, a jeszcze inni że ani Twoja ani żony, tylko po prostu tak się stało. Masz wgląd w różne przyczyny stanu w Waszym małżeństwie. ale czy kiedykolwiek tak szczerze, na poważnie i w normalnej atmosferze spytałeś ją CO DOKŁADNIE JEST PRZYCZYNĄ że jest inną osobą niż przed ślubem? Nie pozwalając jej sie wykręcić od odpowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KASIAAA34----- macie dzieci????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie jak Kasia, pożądanie minęło bezpowrotnie. Gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to znalazłoby się parę przyczyn, choć sama nie wiem, czy to trochę nie jest szukanie na siłę: - nie imponuje mi niczym, widzę go jako domatora, lubiącego komputer - stosunek była zawsze "pod niego", nawet sposób poruszania się, sposób pchnięć, wolałam inny, mówiłam mu o tym - on mnie zawsze za mocno dotykał, gdy zbliżał palce do łechtaczki to gniótł ją z całych sił, ciągle mu zwracałam uwagę, ale on mówił że z podniecenia wciąż o tym zapomina - źle całuje, aż w końcu zupełnie zrezygnowałam z całowania - ogólnie jest czysty i zadbany, ale parę razy robił obrzydliwe rzeczy, których nie mogę wybić z głowy - nie potrafił długo utrzymać erekcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIETYPOWY MĄŻ----jestem kobietą, zgadzam się z tym co napisałeś!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gospodarzu- na pewno jako jedyny mężczyzna rozpocząłeś ze mną i innymi dyskusję. Czytam każdy Twój post i na pewno raz jeszcze dziękuję za udział. Zaczynam się jednak zastanawiać, bo aktualnie strasznie dużo rad dajesz, czy Ty czasem nie zniewieściałeś Panie kolego? :) Powiedz szczerze, czy chodziłeś na jakieś rozmowy, terapię czy coś takiego? Jaki Ty masz umysł- ścisły? :) Jesteś ode mnie prawdopodobnie o 6 lat starszy i ja się teraz zastanawiam czy za 6 lat będę myślał tak jak Ty? Czyli będę myślał tak jak kobiety tego chcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mam podobnie :-) witay w klubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz że zniewieściałem? No może i tak. Ale to ja ****** a Ty nie, więc może było warto. Gadam w tym temacie bo problem jest mi bliski i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa w różowych kozakach
Nietypowy mąż - nie z każdą kobietą przejdzie takie ruganie i sprowadzanie do parteru ani też pokazywanie, że w każdej chwili możesz mieć inną. Ja po pierwsze bym się czuła skrzywdzona (już miałam faceta, który pokazywał swoje "władztwo" nade mną, dziękuję) po drugie skoro w każdej chwili możesz mieć inną, widać nie jestem dla ciebie nikim wyjątkowym, a to za bardzo by mnie bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem kasie, sa mezowie, ktorzy mimo ze widza, ze zonie seks nie sprawia przyjemnosci, a mimo to maja na to wyj****e, wazne ze oni maja otwor dostepny. Moja matke w ten sposob g****il moj ojciec przez lata... Najpierw protestowala, plakala, a po latach juz tylko lezala z rozlozonymi nogami i sluchala jak nad nia sapie moj ojciec. Niestety o ty sie nie mowi mlodym dziewczynom, albo one nie chca tego widziec, ze w malzenstwach polskich wciaz jest powiedzenie, spelniania obowiazkow malzenskich przez zone... Co oznacza, ze ma dawac d**y, nawet jak nie ma z tego przyjemnosci i faceci uwazaja, ze jak dziewczyna powie tak to juz ma dostepny darmowy seks kiedy on tylko chce, malo tego a jego rodzina darmowa sluzke co bedzie ich wszystkich obslugiwac... Malzenstwo to tak naprawde powolna smierc kobiety, dlatego tak usilnie dyskredytuje sie te co nie chca tego, albo ciagle pyta kiedy slub, kiedy pozna jakiegos faceta itd dreczeniom nie ma konca, tylko po to, zeby wepchnac dziewczyne w kolejna niewole, wole i przyjemnosc meza, bo jak musie nie bedzie podobac to zostawi, albo pojdzie do innej. Do tego dbajacego o siebie mezulka, co bedzie jak zona sie pochoruje? Prwnie ja kopniesz w d**e. Ja np po drugim porodzie mam wypadajaca pochwe i czesciowo o***t, czeka mnie operacja, ale ze wzgledu na male dziecko, ktore musze dzwigac, a nie mozemy sobie pozwolic na opiekenad nim, musze to odlozyc na 2 lata. Nie jestem wstanie uprawiac seksu, bo zniszczenia beda wieksze, i co powiecie na to? Moj maz nie juz seksu prawie 1.5 roku i co ? Powinnien mnie zostawic, bo ja nie jestem zdolna do tego? Jak w takim razi radziliscie sobie panowie za kawalerki? Czy grzmociliscie panienki na parkingach codziennie albo co tudzien? Peenie nie... Ale pewnie powiecie, ze nie po to dlub braliscie slub, zeby teraz sobie odmawiac... To gwslcicie swoje zony, zmuszajcie je dalej do "tych ich powinnosci", bo jak powiedziala tak, to kupiliscie sobie jej cialo. Gwarantuje wam, ze jak tylko zdrowie wam siadzie, a dzieci podrosna, zona sie spakuje i odejdzie, a wy bedziecie sobie w gene pluc, dlaczego byliscie tacy roszczeniowi i ssmolubni, dlatego, zeby spuscic z suebie sperme...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gospodarzu- nie denerwuj się. Każdy ma problem. Ja jeszcze nie wiem w jakim ja jestem punkcie. Na pewno dla Ciebie pokłony, że po 40-ce czujesz i mówisz jak kobieta. Na dzień dzisiejszy mnie ciężko to sobie uzmysłowić. Czy było warto wszyscy dowiemy się tuż przed śmiercią i wtedy z innej perspektywy każdy przeanalizuje swoje życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 13:01>>> piszesz o moim mezu... A potem sie dziwia, ze zona nie ma ochoty jak wszystko ma byc po ich podniecenie... Gdy je traca, my sie mamy od tak poprostu pogodziec z brakiem ograzmow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , trafne spostrzeżenia, Twój komentarz daje do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
Mój mnie nie gwałci. :D Ale fakt - nie przeszkadza mu, że ja nie mam z tego przyjemności. On mnie pragnie i tak długo marudzi i naciska, że zawsze ulegnę (choć większość czasu ulegam od razu, bo wiem, że tylko będę tracić czas). Wolę to, niż złą atmosferę w małżeństwie, ciche dni czy kłótnie. Poza tym nie podchodzę do tego tak, że w czasie seksu tracę godność czy coś (bo wiem że niektóre żony tak podchodzą, i przez to uprawiają seks potem raz w miesiącu). Nie obchodzi go w czasie seksu, że jestem sucha, smaruje mnie lubrykantem i jazda. Ale nie widzi w tym nic dziwnego. On uważa, że to normalne, że po latach kobiety nie mają ochoty na seks. Uważa że po prostu i tak nie doprowadziłby mnie do stanu że staje się mokra. I chyba coś w tym jest, skoro już dawno temu przestałam go pożądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie się wydaje, ze nie wszyscy zrozumieli o co chodziło nietypowemu mężowi... Nie uważam, że żony, które nie pożądają męzów są chore. Uważam, że to nie miłość z ich strony- bardziej przywiązanie, poczucie bezpieczeństwa. No ale gdzie jest napisane, zę w dobrym zwiazku musi być miłosć? :) I chciałam tutaj "obronić" gospodarza :):) Nie uważam, ze mysli i pisze jak kobieta. Natomiast na pewno ma w sobie dużo empatii w stosunku do swojej kobiety. Gospodarz, dałbys trochę autorowi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mezczyzna_przed_40tka, jakoś ci pochwały nie wychodzą mimo szczerych chęc***ewnie. Jak ty w taki sposób żonę chwalisz, to się nie dziwię, że jest u ciebie jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa w różowych kozakach
Autorowi się wydaje, że mężczyzna ma być mężczyzną i nie może myśleć jak kobieta, żeby nie utracić swojej męskości. Hahaha! Skoro zrozumienie potrzeb i pragnień kobiety to dla Ciebie ujma na męskości, to Ty seksu nie będziesz miał dobrego nigdy. Z jednej strony domagasz się od kobiety zrozumienia Twoich męskich potrzeb, a z drugiej twierdzisz, że jako mężczyzna nie musisz rozumieć kobiecych, bo to niemęskie. Padnę ze śmiechu zadufany w sobie prawie czterdziestolatku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
Mój mąz na moje 'nie", reaguje 'no przecież chcesz, na pewno chcesz....". Ja mówię 'nie chcę, czy nie wolałbyś żebym uprawiała seks chociaż trochę z ochotą?", a on "no ale co ci szkodzi, no przecież nic nie musisz robić, tylko zdejmij majtki, albo wypnij się, no przecież to żadna strata dla ciebie". I mogę się sprzeciwiać, ale on wkłada mi rękę pod bluzkę, gada do ucha, ociera się (a ma już pełną erekcję wtedy) i tak mnie męczy że się zgadzam. Bo myślę sobie że wolę za te 10 minut mieć już spokój, niż słuchać jego zrzędzenia przez kolejne 30 min. xx Ale to oczywiście jest skutek, a nie przyczyna. To jest skutek mojego braku pożądania. A dlaczego przestałam go pożądać? Nie wiem. Może i złożyły się na to różne mniejsze rzeczy, trudno powiedzieć. A może nie, i po prostu tak się stało. Wiem jednak, że już nic nie da się z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowy mąż
Widać w niektórych wypowiedziach niechęć do mężczyzn, spłycanie ich do poziomu maszyny, która raz na jakiś czas musi się rozładować. Nie chce mi się tego komentować. Ja w swojej wypowiedzi mówiłem o męskiej i kobiecej atrakcyjności. Coś co wywołuje pożądanie i pozwala długoterminowo utrzymać relację także seksualną. Zostało to tu spłycone do dbania o ciuszki i tupania nogą, że pójdę do innej. Nie to chciałem przekazać. Mam tylko nadzieję, że autor wyciągnie z niej jakieś wnioski i zwróci uwagę na niektóre kwestie o których mówiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasiaaa34, czy masz dziecko?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
gospodarz > obawiam się, że w kolejnym związku mogłoby być to samo. Po paru latach znów brak pożądania. I tak mam aż do 70-tki co 2-3 lata zmieniać facetów? To bez sensu jest. A z mężem układa się na innych płaszczyznach, więc... coś za coś. xxx Oczywiście wolałabym żeby było inaczej, ale w ten sposób mogę ganiać za czymś nieosiągalnym do usranej smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mężatką z dziesięcioletnim stażem. Mamy 4-letnie dziecko. Kocham mojego męża ale nie mam ochoty na seks z nim. Sama nie wiem dlaczego.Nasze relacje są bardzo dobre, on nadal mi się podoba, w łóżku chętnie spełnia moje fantazje. Nie mam się czego przyczepić. Nie jest też typem który nalega na seks - przeciwnie - brzydzi go myśl że robiłabym to z przymusu. Libido drastycznie spadło mi po urodzeniu dziecka. Wtedy się tym nie martwiłam. Wiadomo-zarwane noce i ogólne zmęczenie robią swoje. No ale teraz? Nie mam kompleksów, nie obawiam się wpadki. Chore to jakieś. Kochamy się 1-2 razy w miesiącu. I w trakcie trudno jest mi się "wyłączyć" i skupić na tym co robimy. Moje myśli ciągle krążą wokół codziennych spraw. To cholernie irytujące i w duzym stopniu gasi mój popęd. Bywa że jestem podniecona, zaczynamy akcję i nagle - bum! - do głowy wpada myśl o jutrzejszym obiedzie... Szkoda mi mojego mężczyzny.Nie jest na szczęście super jurny, ale wiem że chcialby seksu minimum raz w tygodniu. Jeśli mam być szczera to zrobilabym to dla niego, ale on mnie dobrze zna i wie kiedy nie mam ochoty. Sytuacja patowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaa, sorki za szczerość ale przecież widac dlaczego przestałaś go pożądać... Czy mężczyzna, który potrafi powiedzieć " co Ci szkodzi, zdejmij majtki i się wypnij a ja se dam radę sam" kocha swoją kobietę? Czy kobieta jest w stanie czuć pożądanie do mężczyzny, który traktuje ja jak dmuchaną lalkę? Czytam, co napisałaś i naprawdę dziwię się, ze nie czujesz sie poniżona. To zdanie: " Nie obchodzi go w czasie seksu, że jestem sucha, smaruje mnie lubrykantem i jazda" sprawiło, że MNIE zrobiło się Ciebie szkoda, a Ty twierdzisz, ze Ciebie to nie rusza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaaa34 dziś Czytam te Twoje wątki i jestem przerażony. Nie biorę również udziału w komentowaniu Twojej sprawy/problemu, ale być może będziesz miała większą chęć do kobiet i warto zostać świadomą lesbijką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwolenniczka konkubinatu, myślę tak samo. U mnie wyszło inaczej może dlatego, że moja żona nigdy by nie poszła na to, żeby wypiąć się, posmarować i niech sobie używa. Jest zbyt uparta i dumna na takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa34
"być może będziesz miała większą chęć do kobiet i warto zostać świadomą lesbijką? " To jakiś żart? :D Jestem 100% hetero. Kocham facetów, kocham penisy, kocham spermę, uwielbiam seks! Tylko nie z mężem :P xx zwolenniczka > ale on tak mówi od wtedy gdy nie mam ochoty na seks, kiedyś tak nie było przecież. Czyli przyczyna leży wcześniej, w mojej niechęci do seksu z nim, a nie w sposobie, w jaki on wtedy reaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×