Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja nie wiem co wy robicie, że ciągle macie problem z chorobami i infekcjami

Polecane posty

Gość gość
To fakt...ja swojego trzy tygodnie w domu trzymałam,żeby zdrowiutki poszedł,a po trzech DNIACH -ropny katar :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tout straszne doprawdy! Katar ! Ojojj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak,katar może i nie straszny,ale właśnie z tego kataru przez 3 tygodnie leczyłam syna na ucho i zatoki i wziął 2 antybiotyki....po co ta złośliwość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy musza pracowac a nie na zwolnieniach siedziec co chwila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesadzacie :(. ja moje dziecko z katarem do przedszkola zaprowadzam i nie widze powodu, zeby nie. jesli nie ma goraczki, kaszlu, to co? mam dziecko tydzien w domu trzymac, bo ma katar :(? opanujcie sie. moj pediatra twierdzi, ze dzieci w wieku wczesno przedszkolnym maja srednio 10 infekcji wirusowych w roku, czyli wylaczajac okres wakacyjny i powiedzmy maj i czerwiec, bo wyrdy mniej sie lapie, maja wiecej niz jedna infekcje w miesiacu - oczywiscie mowa o lekkich infekcjach typu katar i o dzieciach, ktore maja kontakt z rowiesnikami, wiec sie zarazaja. przedszkole nie sluzy do tego, zeby do niego nie chodzic przez katar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hh jest katar i katar :O ....my walczymy z ropnym ,bakteryjnym :( ,w uszy wlazł,w zatoki..masssssakrrra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Zgadzam sie z powyzszym. Tez nie mieszkam w Polsce I jak czytam na forum o syropkach, inhalacjach, masciach itd itp to sie zastanawiam po co? Bylam w Polsce u kuzynki, rozmowa zeszla na apteki ze u niej nie ma calodobowej tylko musialaby jechac do miasta polozonego ok 30 km Od nich. No I mowi ze dlatego ma wszystkim podstawowe leki w domowej apteczce w razie jak by sie jej dziecko pochorowalo. Otworzyla apteczke a tam lekow I lekow, syropow, proszkow, czopkow itp. DLA mnie dziwne bo tez mam dziecko I tez jakies leki podstawowe dla dziecka mam ale to say 3 butelki. Dwie na goraczke rozne sklady I je na butelka na alergie bo czasami jak bardzo dziecku dokucza katar to daje na noc zeby wysuszyc. Leki zaczete nie skonczone zawsze na koniec laduja w koszu bo sie przeterminowaly. Na przeziebienie nie daje nic, katar to tutaj nie choroba I normalnie chodzi do szkoly. Miewa praktycznie tylko przeziebienia Od czasu do czasu, normalnie chodzi do szkoly I do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale bakteryjnym to się nie zaraziło w przedszkolu. Coś z odpornością nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem,czy z odpornością,bo zanim zaczęło się przedszkole w ogóle nie chorował...choć bracia znosili do domu katary,kaszle itp.a jego nic nie brało...najwyżej katar,ale taki zwykły bez dalszych historii.I mąż często przeziębiony ,a on jak rybka! Raz jedyny na 3i pół r. brał antybiotyk,a teraz dwa ! w ciągu 2 tygodni.Jak już pisałam,nie przegrzewam,nie przekarmiam,dużo na powietrzu,w domu pies,z psem ,,tarzanki'' na dywanie...To już nie wiem sama....Też nie jestem zwolenniczką ładowania w dziecko róznych mikstur,syropów cudownie działających...Może jakiś pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niby dlaczego w przedszkolu nie mógł zarazić się katarem bakteryjnym? dzieci z takimi zielonymi glutami chodzą,że to szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale katar z wirusowego moze przejsc w bakteryjny w niesprzyjajacych warunkach np. dziecko zmarznie i bakterie wykorzystaja oslabienie organizmu. moje dziecko czesto ma najpierw wodnisty katar, a potem zolte gluty i nigdy nic na to nie dawalam - ewentualnie krople przed spaniem i masc majerankowa pod nos. i z takim tez glutem chodzi do niemieckiego przedszkola i nikt mi nigdy marnego slowa nie powiedzial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak dziecko ma katar to sie przede wszystkim plucze nos sola fizjologiczna i ewentualnie kropelki na noc, zébu latwiej sie oddychalo. To j'ai pisalam wczesniej mieszkam de Francji i naprawde nie rozumiem tej paniki nad katarem i izolowania dzieci. Zwlaszcza de widac kiedy dziecku przeszkadza katar albo goraczka. Ale w wiekszosci przypadkow goraczka mina Pô 2-3 dniach. I dziecko znow jest wesole jak szczygielek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja, tak jak Ty, nie przegrzewam, często wietrze niezależnie od pory roku, dużo czasu spędzamy na powietrzu, jemy normalnie, a jednak dzieci łapią. W tym roku jest lepiej, bo u syna przyczyną chorób był trzeci migdał a po wycięciu widać poprawę. Zwierząt nie mamy ponieważ syn ma alergie, a oboje z córką astmę oskrzelowa. Na szczęście mamy rozsądnego pediatra i nawet jeśli coś złapią to stara się leczyć bez antybiotyków choć nie zawsze się to udaje. Ale myślę że swoje juz wychorowali kiedy byli młodsi i teraz jest lepiej. Wydaje mi się ze z wiekiem dzieci nabierają odporności ( ja chorowała jako dziecko tak do 8 roku życia bardzo często, później nie, od wielu lat nawet przeziębienia nie łapie [mam trochę inne problemy zdrowotne, niezależne ode mnie i nie mam na nie większego wpływ]).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek z kawą
Fajny temat. Ja sie odniose do nadmiernego dbania o higiene. Mam znajomych ktorzy wszystko co dzicku spadlo dawali do wyparzenia: grzechotki, zabawki itp. Jak misiu spadl na chodnik to szedl do prania. Wozka nie mozna bylo dotknac bez umycia rąk. Na dworze upal ale w domu pozamykane wszystko bo przeciagi. Jak dziecko nie dojadlo np. jogurtu to nie byl on odkladany na pozniej tylko wyrzucany. Dziecko ma alergie na wszystko, wysypki i w ogole wiecznie chore. Bawi sie tylko na rozlozonym kocu bo poza nim.jest brudno. Zwierze w domu? Zlo! Inna para ma synka ktory ma 4 lata i nie chorowal nigdy. Bawi sie z psem na dywanie, pies go lize, nikt nie robi z tego wiekszej afery. Dotknie czegos na spacerze to rodzice nie reaguja jak detektyw Monk i nie wyciagaja od razu zelu antybakteryjnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że te idiotki co prowadzają do żłobka dzieci z katarem na forum też siedzą. To proszę kilka słów ode mnie: głupie i wredne egoistki jesteście. To, że waszemu dziecku od katarku się nic (tym razem) nie dzieje, to nie znaczy, że jest wszystko w porządku. Taki katarek może się przenieść na inne dziecko, które może nie reagować tak jak wasze i może od tego katarku przejść w jakąś gorszą infekcję. Moja córka niestety tak właśnie ma non stop, od kiedy chodzi do żłobka. Najpierw katarek, potem żółte gluty, a potem do wyboru: gardełko, gorączka itp. Wszystkie wasze dzieci nie powinny być przyjmowane do przedszkoli z tymi katarami. Szkoda, że nikt (póki co) na to w ten sposób nie patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Widzę, że te idiotki co prowadzają do żłobka dzieci z katarem na forum też siedzą. To proszę kilka słów ode mnie: głupie i wredne egoistki jesteście." Moje normalnie chodzą do przedszkola z katarem i kaszlące .Nie widze powodu zeby kilka tygodni trzymac dziecko w domu .Tak samo moja pediatra mówi ze póki nie ma gorączki dziecko ma chodzic do przedszkola . U nas w grupie co drugie dziecko smarka sie i nikt nie robi z tego problemow .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nikt na katar ani kaszel nie bedzie patrzyl bo to nie choroba. Sory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzam:może waszym dzieciom nic się nie dzieje od katarku. Niestety inne dzieci, jak złapią katarek, to po jakimś czasie zaczyna się jazda z żółtymi gilami do pasa, gorączkami i bóg wie czym jeszcze. Jednemu katarek nie szkodzi, ale innemu tak. I niestety do żłobka chodzą te dzieci, którym on nie szkodzi, mając jednocześnie w d***e to, że inne dziecko, które się zarazi, będzie miało problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i co mam moje dzieci trzymac po 3-4 tygodnie w domu TYLKO dlatego bo maja kaszel czy katar ?Jak twojemu dziecku szkodzi to siedz z nim w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie autorka niewiele mądrego napisała- napisała to co wszyscy wiedzą- że są dzieci chorowite z natury, chorowite z winy matek i te, które nie chorują bo matka ma zdrowe podejście :D I co z tego wynika? Nic. Autorko- tak naprawdę guzik wiesz. Zostawiasz sobie tą furtkę "są dzieci chorowite z natury" i każdemu, kto pisze, że jego dziecko choruje mówisz, że przecież zaznaczyłaś, ze są wyjątki. Co więc wnosi Twój temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie wkurzają znawczynie, które najlepiej się znają na cudzych dzieciach:) Moje dziecko jest chore i przyjmuje leki, przez które ma zaburzenia termoregulacji, łatwo się wyziębia i jeszcze łatwiej przegrzewa. Cały rok musi mieć na głowie czapkę, zwłaszcza latem, bo ma absolutny zakaz przegrzewania głowy. A jak jest zimno, muszę go ubierać cieplej niż zdrowe dzieci, bo mało się rusza i szybko się wychładza. I nie ma spaceru, żeby jakaś społeczniczka nie rzuciła pod nosem komentarza albo wprost nie pouczała mnie, jak się powinno ubierać dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:59, jesli twoje dziecko od kazdego kataru zaraz jest ciezko chore, to moze warto wybrac sie z nim do lekarza, celem zbadania odpornosci organizmu? rozumiem, ze sama tez bierzesz l4, kiedy masz katar, zeby nie zarazic wspolpracownikow ta ciezka choroba, nie chodzisz do marketow, zeby nie rozsiewac zarazkow, a w domu organixujesz sobie izolatke, zeby nie zarazic rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebepebe
Pracuję w przedszkolu. Do mojej grupy też ciągle przychodzą dzieci z katarem, ale nie takim wodnistym, tylko takim ropnym w kolorze zielono - żółtym. Oczywiście nie możemy odmówić przyjęcia dziecka, bo nie ma na to żadnego przepisu prawnego. I w praktyce wygląda to tak, że te gile są dosłownie na wszystkim, na zabawkach, na puzzlach, klockach itp. Mam dwóch chłopców, którzy jak kichną, to wychodzi im glut długości do pasa. I nieraz zdarzyło się, ze ten glut wyszedł im podczas obiadu i wylądował na talerzach i kubkach dzieci siedzących obok. Zatem mam pytanie do mam, które uważają że z katarem dzieci mogą chodzić do przedszkola- czy chciałybyście, aby wasze dzieci bawiły się zagluconymi zabawkami i by jadły obiad, na który przed chwilą ktoś kichnął takim glutem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żaden lekarz z powodu kataru nie wypisuje L4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w przdszkolu nie ma chuteczek, ktorymi dzieci wycieraja nos? Przedszkolanki nie pilnuja zeby dzieci sie wysmarkaly? U moich dzieci 2 paczki xhusyeczek trzeba przyniesc juz se wrzesniu.przed pojsciem do toalety dzieci czyszcza nosy a potem myja rêve. I tak kilka razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chusteczki są, ale zazwyczaj przynoszą je te dzieci, które nigdy nie mają kataru. Te chore nie przynoszą, bo rodzice twierdzą, że ich dzieci w domu nie mają kataru i widocznie w przedszkolu je coś uczula, skoro mają katar. Poza tym większość dzieci nie potrafi "dmuchać", więc co z tego, że ja mu wytrę nos, skoro on całą tą wydzielinę trzyma głęboko w nosie, a potem jak kichnie no to wisi mu gil do pasa. A poza tym, jak dziecko jest przeziębione i ciągle kicha, bo go swędzi w nosie, to żadne wycieranie chusteczką nie pomoże. Kichanie to siła wyższa:) i w ten sposób te zarazki są wszędzie. Rzadko które dziecko zasłania nos jak kicha i czasem kicha prosto w twarz kolegi czy kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze nawet ja pamietam jak 30 lay temu panier tlumaczyly, jak sie wyciera nos i jak sie zaslania usta przy kichaniu ziewaniu i kaszlu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas chusteczki sa w koszyczku i dzieci same biora. Jak jakies sobie nie radzi to panie pomagają . Jak dla mnie to katar i kaszel to nie jest zadna choroba zeby trzymac dziecko w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×