Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość cindirella20
Malinka przykro mi z Twojego powodu ale widzę, że ten koleś też nic dobrego nie wniesie do Twojego życia. On zawsze będzie alkoholikiem, może zakończyć z piciem, ale kiedyś może po niego znowu sięgnąć, na to nikt Ci gwarancji nie da. Poza tym te słowa, które mówił, te dziwne Wasze rozmowy itd. Nie wchodź w to Malinka. Ja byłam wczoraj na imprezie, u siostry tego nowego. Było super. On był fajny, czuły i wogóle, tylko madzia i madzia. Super normalnie. Towarzystwo extra. Dzis jestem pozytywnie nakręcona na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie trzeci dzień milczenia za mną. Mały kroczek do przodu :) Przegaduję sprawę ze wszystkimi znajomymi, którzy po raz kolejny utwierdzają mnie w tym, żeby olać kolesia i z niedowierzaniem pytają, jak ja to wytrzymywałam. Nie mam nadziei na cud. Ale czuję, że teraz może być mi trochę ciężko-gdzieś z tyłu głowy zaczynam trochę tęsknić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W krotkim poscie same sprzecznosci.Jedna "nie liczę na cud",druga "zaczynam tęsknić". I nie jak ty to wytrzymywałaś tylko co zrobiłaś ze swoim życiem,żeby zrobic z siebie nędzną kochankę przechodzonego kolesia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny no wiem, że jedynie skuteczne cięcie ale z drugiej strony właśnie Cindi gdyby nie ten alkohol to on wnosił do mojego życia same dobre rzeczy :( no ale dobra... Skóra, u mnie mija pierwszy dzień. Choć pokusa jest, bo myślę, że powinnam mu chociaż powiedzieć jak się wyjaśniła sprawa. W końcu poukładała się dzięki niemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma żadnych sprzeczności. Można rozumowo ogarniać, że nic z tego, pamiętać złe rzeczy, a jednocześnie emocjonalnie czuć tęsknotę. To tak jak kogoś kochać i być na niego złym w jednej chwili Pomieszczanie sprzecznych uczuć jest oznaką dojrzałości-choć oczywiście zaraz mnie wyśmiejesz i napiszesz że to bzdury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka tak mówi każda, naprawdę każda partnerka alkoholika. "gdyby nie alkohol, to byłby taki dobry człowiek". Moja koleżanka też tak mówi. A ja też mówiłam tak o swoim (nie w kwestii alkoholu)-że gdyby nie jego pewne zachowania to byłby całkiem porzadny facet. My ich roszczepiamy na dobreg i złego-rzeby sobie radzić, usprawiedliwiać. Wiem, że bardzo trudno jest przyjąć, że ten kochający, czuły starajacy się facet i ten awanturujący się po alkoholu (m.in) to jedna i ta sama osoba. ja przeciez robiłam to samo. Nie potraflam zobaczyć, że ten uroczy, czasami czuły, ogarnięty życiowo facet to ta sama osoba, która np. wpada w furię z byle powodu. Też mówiłam sobie, że wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spinaj się tak malinka,że milczenie na amen.Jesli cos tam ułożyło się dzięki niemu i o to pyta,to napisz.Przecież świat przez to się nie zawali,wreszcie w zlości-jak mniemam-i nienawisci się nie rozstaliscie.Może jestes mu winna to info.TYlko tyle. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie Skóra, ja nie mówię, że wytrzymam. Jasno i wyraźnie postawiłam granicę i odeszłam, kiedy po raz któryś ją przekroczył. Nie chcę go usprawiedliwiać, chociaż są tysiące plusów, które mogłabym powiedzieć. Nie sprawdziłoby się u mnie wypisywanie za i przeciw.. bo za zmiażdżyłyby tę drugą część tabeli. Jest po prostu kilka rzeczy, których nie chcę tolerować. Ktoś inny być może nawet nie zwróciłby na to uwagi, dla mnie natomiast, jako osoby która styczność z osobą uzależnioną ma są to sytuacje które natychmiastowo zapalają czerwoną lampkę. Mimo wszystko to nie był "czasem" czuły i ogarnięty życiowo facet. To jest mega zakochany i zaangażowany człowiek, z problemem. Nie chcę go tłumaczyć. Ciężko mi jest zostawiać go z tym samego na zasadzie "radź sobie sam, sam sobie oganiaj życie". Ale ja mam niestety jeszcze swoje do ogarnięcia. Nie mam w sobie jeszcze tyle siły, żeby komuś pomóc. Ostatnim razem pomoc komuś wyssała ze mnie całą energię. On stanął na nogi a ja przypłaciłam to swoimi nerwami i swoim zdrowiem. Widzisz Skóra... odkąd pamiętam prosiłam Cię, żebyś powiedziała co byś Ty doradziła komuś. I zobacz, patrząc z boku, myśląc racjonalnie widzisz jak powinno się zrobić, jakie wyjście jest słuszne :) Trzeba tylko pójść o krok dalej i swoje rady wcielić w swoje własne życie :) Zobacz, to już 3 dni :) Brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie rozstaliśmy się w złości. Raczej we łzach... obydwoje płakaliśmy jak głupi. On, że rozwalił coś, co było dla niego najważniejsze, a ja bo było mi przykro, że coś fajnego się rozpada, znowu nie z mojej winy. Nie chodzi o zaklinanie się na amen zero kontaktu, ale ja z drugiej strony wiem, że każde słowo z mojej strony będzie mu dawało nadzieję. A i mi pewnie w końcu przejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę spać. Na koniec dnia zrobiło mi się tak ogromnie smutno :( Ciągle zadaję sobie pytanie: dlaczego? Czy jestem taka beznadziejna, że mnie zostawił? Choć rozum i wszelkie znaki na niebie i ziemi podpowiadają, że to ja nie powinnam chcieć z nim być. Ale przypominają mi się te wszystkie fajne chwile, niestety, tęsknię i chce mi się wyć do księżyca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamia7
Bo my tęsknimy za wyobrażeniem o tym mężczyźnie, oszukujemy się , że jest tak doskonały, czuly, wspaniały. Tylko dlaczego w takim razie tak bolało jego zachowanie? Dlaczego, skoro był taki cudowny, kłamał, nie przejmował się zupełnie tym jak się czujemy. Mnie w takich sytuacjach, kiedy wracają wspomnienia, myślę. TO BYŁO WIELKIE KŁAMSTWO< TEN CZŁOWIEK NIGDY MNIE NIE KOCHAŁ NAPRAWDĘ. Żywił się tylko świadomością jak może mną manipulować. Trzymajcie się dziewczyny. Może kiedyś coś o sobie napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
I kiedy myślę o tym kłamstwie, wszelkie wspomnienia tracą na wartości.Bo tylko ja kochałam i dlatego dałam się oszukiwać wodzić za nos, MANIPULOWAC. A potem bez słowa wyjaśnienia zostałam odstawiona. Tak jakby ktoś zrzucił mnie z wysokiej skały i patrzył jak się roztrzaskuję na tysiąc kawałków. Bo tak było. I na nic się zdały pytania: Dlaczego?? Taki facet nie odpowiada na takie pytanie. Taki jest i już - to tylko usłyszałam. Dlatego tak trudno było/ jest się pozbierać. Dlatego : nie myśleć o przeszłości, nie wspominać, bo nie ma czego. To była z jego strony jedna wielka ściema. Gdyby zależało mu na mnie ..... eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lamia, opowiedz coś o sobie, jak będziesz gotowa :) Skóra, mam zdanie dla Ciebie, rzuciło mi się w oczy: "Najlepszym sposobem, żeby być szczęśliwym z kimś to nauczyć się być szczęśliwym samemu. Dzięki temu będziesz mógł sam dobierać sobie towarzystwo, zamiast być wybieranym przez kogoś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj Malinka,Ty nawet w kryzysie masz klasę i szacunek:) Świetna z Ciebie dziewczyna i człowiek!!!!! Ostatnie wpisy(lamia czy jakoś podobnie,sorki) są chyba najbardziej trafione do skóry,ale ona wg mnie nie jest jeszcze na żadnym z etapów wychodzenia. Dziwne,bo ani to związek był,trwalo krótko,tyle zlego było,kiepskie romansidlo wymuszane przez nią a ona tak uzalezniona,że znów pisze o tęsknocie a z tym mam w jej przypadku tylko jedno skojarzenie,ale nie chcę krakać. I nie jest prawdą,że to wina faceta,on brał ,za darmo miał polewkę,bawił się,nie ukrywał,że kobiet trochę się przewinęło i zapewne przewija(balabym się o zdrowie intymne i zrobiłabym badania,serio). Oj tam,po co pisać,przeciez znamy tę niesławną historię na pamięć. Ciekawa jestem jak tam czuje się A123A? Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobranoc jest ode mnie Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz mi przeszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu Pzdr. jak zwykle guzik wiesz więc bzdury opowiadasz. Więc nie chce mi się nawet odpowiadać na to. Lamia7 witaj u nas. Jest dokładnie tak jak piszesz. Tęsknimy za wyobrażeniem. Ja też chciałabym się dowiedzieć co takiego się stało, że zostałam tak po prostu odstawiona. Ale wiem, że nigdy nie usłyszę odpowiedzi. Usłyszałabym co najwyżej, że to przecież ja przestałam się odzywać, że moja wina itd. Kiedy się poznaliśmy i zaczęło to wyglądać poważnie to myślałam, że właśnie z nim ułożę sobie życie. A dziś mijają 3 tyg. od naszego ostatniego spotkania, 3 dni milczenia. Niby idę robię małe kroczki do przodku ale jakby ktoś włożył mi kamień na dno serca. Będę Wam tu chyba sporo marudzić w najbliższym czasie. A czuję się dokładnie tak, jak w tej piosence: http://www.tekstowo.pl/piosenka,budka_suflera,jesienny_pamietnik.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skora, dla ciebie teraz to Kasia Cerekwica "Na kolana" i Ewelina Flinta "Zaluje"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Żałuję" znam chyba na pamięć. Kiedyś w przypływie złości chciałam mu ją nawet posłać :P Wiecie, dlaczego wiem, że nie będę już próbować? Bo ty razem dał mi do zrozumienia, że mnie nie chce, ot tak sobie. To po co? Za poprzednimi razami to zawsze był niby jakiś powód-że ja coś źle zrobiłam, że go odtrąciłam. Gdzieś z tyłu głowy brałam pod uwagę, ze to tylko preteksty, ale byłam w takim poczuciu winy, że chciałam to naprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boleczka1
Skora, przeczytalam Twoje ostatnie wpisy i mam wrazenie, ze powoli znika ta naiwna dziewczyna. Zaczynasz widziec****isac ze on nie byl taki super. Dlugo to trwalo, ale ja widze te Twoje pierwsze kroki i czekam na kolejne. Trzy dni niech zmienia sie w trzy tygodnie nie pisania. Napisz wszystko co bylo zle. Jego wszystki glupie zachowania. Jestem z Ciebie dumna;) Malinka, mysle, ze teraz powinno byc latwiej bo znasz wlasna wartosc i nowy kolega tez powinien. Skoro wyjezdza na miesiac to ma sporo czasu zeby wszystko sobie przemyslec. To poczatki, tu jeszcze nie musi nastapic definitywny koniec, ale gosc musi sie postarac, a wlasciwie, to nie, on musi te alkoholowe zapedy zmienic. Bo to nie zostawianie skarpetek w kuchni, tylko alcohol. Z tego sa same zle rzeczy i tu nie ma zmiluj dla niego jesli tego nie zmieni. Trzymam kciuki, zeby dal rade, a jak nie to moze jakas terapia? Zeby to nie poszlo dalej. Pzdr, daj juz spokoj. Napiszesz " a nie mowilam" jak Skora napisze ze do niego sie odezwala. Bedziesz miala swoja satysfakcje. Teraz daj juz spokoj z tymi docinkami bo to jak jakias mania wyglada. Zreszta sama pisalas ze dajesz juz sobie spokoj. Poczekaj na kolejne potkniecie Skory to sobie uzyjesz, a poki dziewczyna jakos sie trzyma to nie podcinaj jej skrzydel. Pozdrowionka dziewczyny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Boleczka :) Ty zawsze potrafisz napisać coś konstruktywnego i wesprzeć człowieka. Boleczka to nie jest tak, że ja dopiero teraz zaczynam to widzieć. Ja może teraz zaczynam tutaj o tym pisać. ja widziałam to już dawno, tylko byłam wmanipulowana w poczucie winy. Ciągle słyszałam, że on się tak zachowuje bo ja zrobiłam to czy tamto, że ciągle kombinowałam-że jak skoro to moja wina to jak zmienię swoje zachowanie to będzie lepiej. To trochę jak w związku przemocowym-agresor przerzuca na Ciebie odpowiedzialność za swoje zachowania. Tu nei było agresji ale przerzucał na mnie odpowiedzialność, że jest źle między nami. A powody i argumenty były absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boleczka,trochę mnie dotyka Twoja uwaga,ale trudno..Piszę tylko i wyłącznie na podstawie tego,co opisywała skóra.Nie mam zwyczaju dorabiać teorii ani interpretować czy oceniać. Wiele czasu spędziłam tu m.in.ze skórą,tak na marginesie. Wyjęta jest część z postu,w nim jest też wspomniana A123A i Malinka. W poście nie ma złości,arogancji.Chyba trochę nadwrazliwosci u Ciebie i skóry sie pojawilo.Nie będe o tym dyskutować. Wiem,że z uzaleznień(tu emocjonalne) wychodzi się dlugo i bolesnie.Nie ma pstryk i po sprawie.. Dobrego dnia!! Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boleczka1
Pzdr, nie chcialam Cie urazic. Nie podwazam tez Twoich racji, bo nie raz pisalam ze sie z nimi zgadzam. Prosilam tez zebys nie odpuszczala i nie zostawiala Skory. Musisz jednak pogodzic sie ze Twoje komentarze sa odbierane subiektywnie. Ktos sie z nimi zgadza, ktos nie. Ale je nie o racjach w nich zawartych, ale intensywnosci. Prosze Cie tylko, zebys dala jej czas. Ja mam cicha nadzieje, ze sie podniesie. A nawet jak znowu upadnie (upadalam wiele razy ale sie dzwignelam) to w koncu sie otrzasnie. Moze jestem naiwna, moze nie mam racji. Wierze, taka przypadlosc charakteru. Zreszta sama mozesz nie pamietasz, ale Skorze nie raz pisalam cierpkie komentarze. Tylko ze w koncu zobaczylam ta iskierke i mam wielka nadzieje, ze to nie zgasnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boleczka1
Skora, ale skoro juz to widzisz, piszesz o tym, to duzy krok do wyjscia na prosta. Jego zachowanie w polaczeniu z Twoim charakterem, daje mieszanke destrukcyjna i to tylko dla Ciebie. Inaczej to on wypisywalby do Ciebie setki wiadomosci ze chce Cie widziec i nie milkna na kilka dni. Ja to zachowanie rozumiem, bo tez tego doswiadczylam. Wpedzanie w poczucie winy ze sie nie odezwalam, ze on czekal, ze nie mam dla niego czasu, ze to juz koniec, ze on zegna... Rany paranoja jakas na ktora sie nabieralam jak mucha na lep. Tez chwile trwalo zeby to zobaczyc, zeby sie zaczac zloscic, zeby miec satysfakcje nie piszac****atrzec jak on ... tez nie pisze a potem wyskakuje na nowo z pretensjami, albo udaje glupka ze nic sie nie stalo. Az zaczelo mnie to bawic, przestalam czuc wyrzuty sumienia, olewac wiadomosci. Ja kiedys naiwnie myslalam ze on beze mnie nie bedzie umial zyc. A zyl i swietnie sobie radzil. Teraz mam z nim kontakt, ale tu juz nie ma uzaleznienia. Nie ma poczucia zawiedzenia jak nie pisze, nie ma oczekiwania na cos co sobie ubzduralam w glowie, a jak probowal swoich starych sztuczek to dostal pstryczka w os i wiadomosc ze jak nie chce to nie musi utrzymywac kontaktu i jakos nie zniknal. Skora, fajny moment gdy nie czujesz uzaleznienia. Niezaleznosc od humorow, i od wlasnych oczekiwan. Zycze Ci tego. Swiat jest zajefajnie piekny wtedy a Ty mozesz wszystko;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrafił się wkurzyć na mnie o to, że... za bardzo otworzyłam opakowanie z wędlina. Że zapytałam wieczorem, czy idziemy się położyć. Albo, czemu jest taki chłodny. I co z buziakiem na dzień dobry (to już była awantura, że mam sobie iść, bo nie ma już ochoty na spotkanie). Na pytanie czy spędzimy razem weekend majowy-że wymuszam i naciskam. Zakaz mówienia o swoich potrzebach bo jego to wkurza. Usłyszałam, że mam nie robić takiej smutnej miny bo wtedy wszyscy myślą że to przez niego. I że sam chce decydować, kiedy się spotkamy. Mogę tak jeszcze długo wymieniać. Ale kiedy się do niego przytulałam, zasypiałam wtulona-rekompensowało mi to wszystko. Liczyłam, że się poukłada. Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A123A
Witajcie, jak się czuję? bez większych zmian niestety... staram się rozliczyć z naszych wspólnych rzeczy...ale co zdobędę się na napisanie typu zabierz w końcu swoje rzeczy, albo czy zgadza się na takie a nie inne rozliczenie finansowe to jest cisza z jego strony... ostatnio rozmawialiśmy twarzą w twarz... i mówię zabierz swoje rzeczy bo ja nie potrafię tak od ręki przestać Cię kochać a mieszkanie z twoimi rzeczami bardzo mnie rani i nie chcę tak żyć... kiwnął głową a wychodząc przytulił mnie, pocałował i płacząc powiedział że mnie też kocha i wyszedł... i od razu napiszę że nie wróciłam do punktu wyjścia... nie zastanawiam się czy to aby coś nie znaczy... ale serce krwawi...powiem wam że tęsknię za nim bardzo, kocham dalej ale staram się żyć w miarę normalnie. chciałabym już te wszystkie formalności mieć za sobą i nie rozumiem tylko po co on to tak odwleka, powinien być zadowolony że bez proszenia i płaszczenia się chcę to zakończyć.... w zasadzie postawić kropkę nad jego i...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyślij mu je kurierem. Albo wywal do piwnicy. Może tak jak mój, nie chce brać odpowiedzialności. Chyba pójdę na spacer z moim sierściuchem bo jak siedzę przed netem, to dziwne pokusy wkradają się do mojej głowy :( Jak się przewietrzę to pewnie mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, Skóra ma rację. Wypierdziel te rzeczy do piwnicy. Albo mu napisz, że jeśli tego i tego dnia nie odbierze to może je znaleźć na śmietniku. Bo to się Wam będzie w nieskończoność ciągnęło. A po co Ci to? I zamki w drzwiach pozmieniaj. Bo ja go nie rozumiem, chciał odejść to niech odejdzie. Po co Ci serce łamie mówiąc, że Cię kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×