Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość gość
Inna prawda niż twoja(do zranionej)to twoja ucieczka w prywatne maile,bo dziewczyno odrzucasz wszystko,boisz sie sama siebie.Nikt tu nie jest niemily tylko inaczej widzi twoje niby lukrowane cudne siedem lat. Masz jakas zaslonke,tylko on i nikt wiecej.Nie widzisz siebie.Zadzwon do babci,ona poglaszcze cie po glowie i znow(falszywie i na chwile)bedzie ci lepiej. Pisze c***are dziewczyn to samo a ty dalej zafiksowana na nim,jakby swiata nie bylo. JAK JEST DOBRZE W ZWIAZKU NIKT NIE ODCHODZI OD UKOCHANEJ/-EGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tratwa,bywają przeciez i gorsze dni.Tak jest i tyle.Kryzysy miną,TY jesteś na dobrej drodze do zdrowienia od toksycznego niedojrzałego gostka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Wiem, że są kryzysy. U mnie na szczęście trwają baaardzo krótko. W sumie od dawna bylo beznadziejnie w tym związku. Nawet zauważyłam, że chyba mniej płakałam po rozstaniu niż w trakcie tego związku. Bo bedąc z byłym płakałam pewnie z 2 razy w tygodniu, a teraz może z 2 razy w ciągu tych 4 tygodni. :D Nie ma tego złego! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie dobrze,bo masz świadomość tego niedobrego,nie wypierasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Tratwa zalozylam nowy adres mailowy na który możesz wysłać mi swój jakbys miała ochotę pogadac aa1983@op.pl To czy uciekam w prywatne maile to moja sprawa,może nie mam juz ochoty na publiczne a fajnie porozmawiać z kimś życzliwym jak się jest w takiej sytuacji,tu nawet nie można być szczerym Do babci będę dzwonić to moja sprawa,zawsze mialysmy super kontakt i ona chce kontaktu,ja tez bo jest mi życzliwą osobą i kocha mnie jak wnuczkę,nikt mi nie może tego zabronić skoro obie tego chcemy i potrzebujemy,ona mi to sama powiedziala,ze tęskniła i cierpiała beze mnie,a jeśli ktoś uważa nie znając jej ze to fałszywe to naprawdę szkoda tu cokolwiek pisać szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu każdy jest zyczliwy tylko Tobie nie pasuje inna prawda niz głaskanie po glowie zamiast zmierzyć sie z problemem.Silnie uzalezniona,toksycznie,za bardzo kochająca kobieta - jasny obraz twojej osobowości,która atakuje,gdy coś jej nie pasi. Ot cala ty,zraniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda83
niestety dziewczyny maja racje Zraniona jestem bardzo podobna do Ciebie, jak sie wiaze z kims to zapominam o sobie i poswiecam sie na 100 procent, a to nie jest dobre niestety. na pierwszym miejscu musimy byc my a facet powinien byc dodatkiem do naszego zycia. ja tez tego sie ucze wiec mozemy to zrobic razem :) nie obrazaj sie na nikogo z czasem zobaczysz ze mialysmy racje. a z babcia jak masz ochote to rozmawiaj i zostancie w kontakcie - ale jak bedziesz z babcia non stop rozmawiac o nim to nigdy nie zapomnisz o tym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Myślę ze opinia pani psycholog na ten temat jest dla mnie bardziej istotna,a na szczęście jest to bardzo życiowa,serdeczna osoba Nie mam sił się tu z nikim wyklocaac czy tłumaczyć, bo ja sama wiem jak ten związek wyglądał i nie był to pierwszy długi związek nie będę po sto razy tego pisać, ze po poprzednich nie cierpiałam aż tak,nie kochalam aż tak bo to były patologie,kiepskie związki i sama widziałam ze były bez sensu. Ja kocham na sto procent Ruda ale nie tak ze nie miałam własnego zycia,przyjaciół itd bo miałam,niestety dla tych ludzi kobieta samotna nie jest atrakcyjna,juz nikt nie zaprosi na imprezę,wyjazd itd bo nie mam pary także mi kontakt z babcia daje dużo bo mamy dużo tematów wspólnych i nasze wspomnienia chwil które same spedzalysmy i jest jedna z niewielu osób które we mnie wierzą, cenią i kochaja,będę i chce mieć z nią kontakt bo tego chcemy obie .więcej nie zamierzam się tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli opinia p.psycholog jest dla Ciebie najbardziej istotna,to nie wchodz tu,bo wychodzi na to,że my jestesmy po drugiej stronie. A tak nie jest!!!!!!!!! Obrazasz sie ,foszki strzelasz,bo Ty wiesz najlepiej,itd.TY wiedz swoje,ale dopuszczaj co pisza inne,bardzo podobne to opinie:toksyczny zwiazek z kobieta,która kocha za bardzo.Nie myl kochać kogosz kochać za bardzo,bez przestrzeni dla siebie. Ale Ty niczego innego nie dopuszczasz poza Twoja wersja wiec jak Ci pomóc czy doradzić jak wszystko odpierasz? Dla mnie zagłaskujesz i tyle.Ruda dołącza do zdrowiejacych,ucza cych sie siebie a Ty zrób co chcesz ze swoim zyciem.Chcesz?stój w miejscu i utyskuj na swój los,albo zabierz sie za siebie z determinacją,odetnij wszystko,co z nim związane ,badż blisko swojej rodziny,przestań liczyć na znajomych a uwierz sobie,bo znajomi za ciebie życia nie przezyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny dajcie spokój, ja jestem po rozstaniu po 5 latach,mam za sobą probe samobójczą, choruje na depresje. Rozumiem cie zraniona i chętnie do ciebie napisze jeśli mogę? Nikt tu nie rozumie czym jest depresja i ze mówienie takiej osobie "weź się w garść" może doprowadzić do tragedii,tak było u mnie,wiec możemy porozmawiać, powiem ci jak sobie z tym radzić i nie będę oceniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona a nie masz jakiś awaryjnych kolegów? Nawet na jedna noc,to czasami dobrze robi,w takiej sytuacji normalne ze brakuje tez sexu,może chwila zapomnienia w męskich ramionach pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo,mówienie,że nikt tu nie rozumie depresji jest nadużyciem gościu. Czym innym jest depresja a czymś zupełnie innym nie dać sobie nic powiedziec,bo zraniona wie przeciez najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest to nadużycie sama choruje i jak was czytam to widzę ze pojęcia nie macie,ja przez takie gadanie próbowałam popełnić samobójstwo,depresja to choroba śmiertelna i nikt sobie z tym sam nie poradzi Zraniona sprawdź maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań gadać,że depresja to choroba śmiertelna,bo to nadużycie!!!!Terapia plus leki dają efekty bardzo dobre.No chyba,że ktos latami jej nie leczy to skutek wiadomy-jak przy kazdej chorobie zagrożenie życia. Przebieg chorób jest inny,nie wiem czy to dobry pomysł udzielac rad osobie depresyjnej,to niebezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy lekarz ci to powie ze to choroba śmiertelna,nie masz polecia to się nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy chorzy -wynika-na depresję umieraja?no prosze Cie,nie siej zamętu.Nie leczona latami jest zagrozeniem dla zycia,tak.Jaki kazdy lekarz?nie mów za wszystkich. Jak zraniona(depresyjna)zaczynasz byc arogancka,wszystkowiedząca,podobne symptomy.Nie odwazę się w necie pomagać choremu,bo kazdy inaczej moze odczuwać jej przebieg choc objawy sa klasyczne.Rób to na własna odpowiedzialność.Ja pasuję mimo iż świetnie wiem co to za choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będę z toba dyskutować sama choruje prawie umarlam wiem co mowie,głodny sytego nie zrozumie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz,bo nie dociera:wiem co to depresja,ale nie jest na szczęście prawdą,że jest to choroba śmiertelna,bo się ja leczy,zalecza,wylecza i zyje,nawet bez nawrotów,inaczej kazdy musialby umrzeć według tego co piszesz.Każdy przypadek jest inny,nie wolno szafować radami w necie,bo tobie moze pomoc,innemu to samo zaszkodzić. Nie musisz ze mna dyskutować,zreszta ja tego nie chcę,przestrzegam tylko a ty się niepotrzebnie rzucasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny... odeszłam kilka dni temu od chłopaka. Powód? Nie dotrzymywał obietnic, często zdarzało mu się kłamać, nie raz mnie oszukał. To było nasze drugie rozstanie w ciągu ok roku (tyle trwał nasz związek). Za pierwszym razem błagał o kolejna szansę. Nie dawał mi ani dnia na samotne myślenie, dzwonił, prosił, przepraszał, tłumaczył, udowadniał. Tak bardzo chciał żebym wróciła. Dałam mu szansę. Każdy na nią zasługuje. Tym razem znowu sytuacja się powtórzyła. Zaplanowaliśmy wspólny wyjazd weekendowy. Miał coś do załatwienia a ja miałam mu towarzyszyć. Dzień przed wyjazdem zmienił zdanie, stwierdził że jedzie sam. Bez żadnych wartych zachodu powodów (przynajmniej żadnego nie przedstawił). Znowu poczułam się zlekceważona, znowu mnie wystawił. Napisałam mu że to koniec i żeby się ze mną nie kontaktował. W zasadzie mogę powiedzieć że nawet nie zareagował. Minęło już 5 dni, napisał tylko 2/3 sms-y. Żebym dała nam szansę i że do niczego mnie nie namawia, że to mój wybór i to ja odeszłam. Że życzy mi wszystkiego dobrego. Widzę, że przemawia przez niego złość. Ogromna. Widzę to w sposobie wypowiadania się. Tak się zastanawiam... czy to męska duma tak na niego mocno działa, czy może być silniejsza od potrzeby walki o kogoś bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak słów, ten kto nie chorował na depresje nie ma o niej pojęcia.kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona jesteś tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Tak,zaraz sprawdze pocztę,dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe szczęście,ze brak słów,bo depresje moze prowadzić i leczyc jedynie lekarz,nie net!!!!!!!!!!koniec,kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona pisze o cierpieniu po odejściu narzeczonego,depresja to temat dodatkowy więc patrz gosciu całościowo a nie atakujesz,bo Ty chorujesz na tę przypadłość.Odchodzisz od tematu,bo wątek czytaj tytul jest o..?.. Z chorobami zagrażajacymi zdrowiu i życiu marsz do lekarza a nie dawać rady jak Kaszpirowski co przez tv leczyl a ktos inny uzdrawiał w tv wode do picia!!!!!!!hipokryzja. Ktos ma rację mówiac,że od chorób jest tylko lekarz a tu można się wspierać czy krytykować w innym obszarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona ma nawrot depresji przez obecna sytuacje,ja wiem co to znaczy wiec proszę mi nie mówić co mam robić,bo wiem co ona przechodzi i chętnie ja wespre w tej trudnej drodze bez oceniania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda83
zraniona - mi pomoglo po rozstaniu czytanie forum i wtedy widzialam ze tez inni byli i sa w takiej sytuacji jak ja lub podobnej, to mnie uspokajalo. Ty niedawno sie rozstalas wiec mozesz plakac, myslec, krzyczec ... ile wlezie. ale ten ból z czasem złagodnieje i dziewczyno dojdziesz do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Dlaczego krytykujecie kogoś kto chce pomoc,została mile zaskoczona mailem od osoby która sporo przeszła,dla mnie to mile i daje nadzieje ze może mi tez się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Ciężko sie czyta o depresji. Wiele osob myli ja ze zwykłym smutkiem, zalem po stracie. Nie mowie ze u was tez tak jest, ale skoro widać problem to trzeba wziąć go za rogi, walczyc! A nie siedziec i myśleć kto NAS NIE CHCIAL. Zobaczycie ze jak do nich dotrze ze zamiast plakac ciągle za nimi to normalnie zyjecie. To wtedy Oni zaczna cierpiec. A wam juz będzie lepiej. Do nowej dziewczyny :Twoj sie chociaż odzywal. Moj byly mimo ze mnie oszukal, obrazil to od dwudziestuparu dni słowem sie nie odezwal. Ty widzisz ze Cie kochal chociaż. Ja juz nie mam wątpliwości. Wolałabys zyc ze swiadomoscia ze po 4 latach ktos cie na tyle nie szanuje ze wyzywa od najgorszych i nie czuje potrzeby przeproszenia nawet? Nie sądzę. :) Ciesz sie ze mimo tego ze sie rozstaliscie przynajmniej on cie kochal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona,nie chodzi o to,ze ma byc miło i same głaski,tylko jak pisze m.in.Tratwa brać zycie za rogi,rozumiesz?kazda z nas duzo przeszła,czasem okropności . Masz racje Tratwa-często mowi się "mam nerwicę","mam depresję"naduzywajac pojęc,ale tu nie mozna powiedziec,bo jakby one dwie tylko były smutne,zranione,płaczące i nie będzie sie dyskutować,bo nie masz ty,ja,ktos jeszcze pijęcia o depresji. Ja oddzielam chorobe od stanu w jakim jestem i nie odwazam się radzic nt.leczenia chorób,od tego sa specjalisci a nie zonglerzy słowni w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona nie wychodz juz tutaj,bo większość lasek tutaj czerpie radość nawet z czyjejś choroby i cierpienia,podalas maila może ktoras z zyczliwszych się odezwie i będziesz mogła pogadac jak człowiek z człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×