Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość ciaobambino
Tak. Pisalysmy, ze znalazl inna i lepsza hehe No bo ja go widzialam jak bylam w sklepie. I tak... Jest inna i lepsza :D Bo Zraniona ma wasa i brode. Tak, tak. Widzialam. A tamta jest inna bo nie ma wasa ani brody. Moze zgolila? Dlatego jest lepsza. Nie wierze w to co tu czytam :O Trolling? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciaobambino,Ty jak masz swoja wyobrazeniową fazę to ksiazki mogłabys pisac,nio..Szacun dla Ciebie:) Uwielbiam czytać te Twoje(skadinąd słuszne bardzo)wynurzenia,na pograniczu absurdu,filozofii,psychologii. Hejterka może na chwilę zamilknie?Obwiniać forumowiczki,nie znajac(?)zranionej za jej życie,to trzeba miec schizy:( Ja wymiękam i mówię dobranoc Ciao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Hi, chyba wkraczam w faze 'nienawidzę Cie'. Po wczorajszym dniu z kolezankami dzisiaj nie moge juz spac. Zastanawiam sie co robi, z kim sie teraz bawi, czy juz sie pocieszyl itp.. To nie do zniesienia!! Obwiniam go o wszystko, doslownie. Nawet jak korek jest! I chyba znowu czekam na to chu*** przepraszam! Ehhh extra weekend sie zapowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Tratwa, moja kumpela uslyszala to magiczne slowo po 4 latach :) A ja slyszalam zawsze jak wytrzezwial i skumal co odp******il (sorka ale slowo" zrobil" nie oddaje powagi czynu), wiec szybko ale nieszczerze :( (Chodzi o tego pierwszego alkoholika, nie tego drugiego co mi sie sni). To slowo nic Ci nie da. Gosciu- dzieki za mile slowa. Dawno ich na swoj temat nie czytalam/sluchalam. Od kobiety tym bardziej mnie cieszy :) Co do Zranionej, to uwazam, ze znajduje sie w stanie zawieszenia, kiedy mozg rejestruje ale nie przetwarza. Takze mysle, ze nasze slowa doceni dopiero za kilka tygodni, gdy sie odwiesi. Sama przechodzilam przez to. Niefajny stan. Nie rozumiesz wtedy co sie z Toba dzieje, co sie dzieje dookola, czego oni chca i co tak w ogole sie stalo. Tak w ogole to dzien dobry. I tak mnie zastanowila jedna rzecz: Czy Polscy mezczyzni sa skazani na picie alkoholu (w wielu przypadkach czesto i na umor)? Serio. Poznalam mnostwo facetow i wszyscy ten sam problem, jeden wiekszy, drugi mniejszy. Jak mi facet mowi, ze nie pije to go biore sprytem i potem sie przyznaje, ze czasami pije (jak nie pije duzo to nadrabia innymi specyfikami)... I to nie tylko Polacy. Muzulmanie niby nie moga a to pic na wode. Tez maja z tym problem. Anglicy to samo. Francuzi, Wlosi, Hiszpanie, Kolumbijczycy, kolesie z Meksyku. Po prostu mniej im trzeba. Poznalam Portugalczyka, ktory nie pil bo...jak sie dal namowic na imprezie integracyjnej to po prostu szumialo mu w glowie po jednym kieliszku i troche siare mial. Takze... Mam zagwozdke. Nie powiem, trudny temat. Chyba sie nie zdecyduje na zwiazek, bo po prostu nie wiem co o tym myslec. Nie znam abstynentow :( Ale mam rozkmine z samego rana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Moja klotnia z bylym tez zaczela sie od moich pretensji ze za dużo wypil. Tym bardziej ze byliśmy daleko od domu i ja mialam wracac, prowadzic. A on chlal i chlal a ja nie znalam drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona pisała o patologii to ja zjechalyscie a jak wy o alkoholikach piszecie to nie jest patologia tylko norma W jakim ty ciągu obracasz się towarzystwie ze samych alkoholików znasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka373
Zraniona, Czuje sie personalnie zraniona Twoimi słowami. Jakim prawem mówicie ze nie ma tu życzliwych osób? Jakim prawem piszecie ze nikt tu nic nie rozumie, ze nie doradza tylko ocenia? Jedna osoba była taka która faktycznie obrażała. Cała reszta wkłada swój czas, serce i ogromna empatię żeby zrozumieć i pomoc. Najlepiej jak umie. A Ty mówisz ze ludzie są dla Ciebie niemili tutaj? To niesprawiedliwe. Koniec końców Zraniona to Ty atakowałaś najbardziej. Prawda boli. Bardzo. Prawda nie chce do nas dotrzeć. Bo każda z nas przerabiała to samo. Podświadomie szukała tutaj potwierdzenia swojego zdania a jak sie okazywało ze jest zupełnie inacEj to wielki bunt żal i łzy. Nie myl rozsądku i chęci pomocy z niezrozumieniem. Każdy tu chce Ci pomoc jak umie. A Ty nas tu wszystkie obrażasz. .. To przykre Zraniona. Mówisz ze Ty nie chcesz czytać takich a nie innych komentarzy. Weź pod uwagę druga stronę. Jak sie ma czuć ktoś kto serce wkładanw rozmowę z Tobą a Ty mówisz ze to nic nie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Malinka pokaz mi gdzie ja cie niby obrazilam? Przykro mi naprawdę ze wszyscy tu mogą pisać szczerze co myślą,niektórzy bardzo niemili chodzi o gości a ja mam tylko czytać i nie mogę wyrazić szczerze swoich myśli i uczuć. Zresztą nieważne,mi się odechcialo wszystkiego.przepraszam ze zawracalam wam głowę, juz nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka373
Tu nie chodzi o zawracanie głowy, po to tu jesteśmy. Chodzi o to ze jedna osoba napisała Ci coś, co faktycznie nie powinno miec miejsca a Ty naskakujesz na nas wszystkie, ze nie możesz wyrazić swojego zdania. Pokaz mi tu brak szacunku do Ciebie ze strony dziewczyn? Każda chciała pomoc, każda jak umiała. A pojawiają sie komentarze ze my nie mamy pojęcia o czym mówimy i ze lepiej tu w ogóle nie zaglądać. Nie uważasz ze to krzywdzące w nasza stronę? Nie dostałaś tu wsparcia? Ja uważam ze dostałaś go bardzo dużo. Nie w takiej formie jak oczekiwałas. Ale może właśnie warto sie zastanowić czy noe ma w tym sporo racji zamiast zarzucać nas oskarżeniami o brak zrozumienia. Bo uwierz mi ze wszystkie jak tu siedzimy rozumiemy Twój ból i próbowałyśmy zrobić wszystko żeby go zmniejszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hejterko z 11:06,przymknij sie z tymi komentarzami.Chyba,że jestes z rwdakcji O2 i tak poduszczasz wpisami i obrazasz. Ten watek ma ROK!!! Jak nie znasz historii piszacych to po prostu zamilcz a nie robisz zamieszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona,ty mylisz podstawowe pojęcia: tu nie musi być miło,bo Ty tak oczekujesz,tu ma byc PRAWDZIWIE jak to czujemy i same przechodziłysmy.Bez lukrowania,bo to tylko pogłębia zal,smutek po odejściu. A Ty dopoki nie zrozumiesz,że tylko Ty odpowiadasz za swoje decyzje,życie,realizację planów to będziesz stać w miejscu i deptac wode w beczce. Uwazasz,że Ty masz prawo pisać szczerze a inni nie?to hipikryzja.Proste,nie idzie po Twojej mysli,stad frustracja a juz te wpisy hejtującej sa ponizej krytyki. Terapia,terapia i jeszcze raz terapia:detoks od toksycznej rodziny i od mężczyzny,który odszedł(zapewne nie bez powodu,ale z fusów nikt wróżył nie będzie).To są fakty,nie analizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejterko? Każdy ma prawo podobno do własnego zdania,ja również Szkoda ze nie ma tego tematu w całości od poczatku,pewna jestem ze wtedy nie bylyscie takie madre tylko zalamane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I do czego ta twoja uwaga? Napisz coś w temacie,co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Nie obracam sie w zadnym kregu tymczasem ale poznalam wielu ludzi. Obracalam sie w kilku kregach, nie tylko kolegow/kolezanek ze szkoly czy osiedla. Pracowalam w Czechach, Irlandii, Anglii. Bylam redaktorka, obracalam sie zarowno w towarzystwie pracowniczym jak i hobbystycznym, artystycznym i sportowym., dziennikarskim, managerskim i medycznym. Poznalam ludzi z finansow, prawnikow, nauczycieli. Poznalam zwyklych ludzi z Afryki, Azji, Ameryki, calej Europy. Rozmawialam z wykolejencami, z bezdomnymi z przymusu i z wyboru, ciezkimi przypadkami alkoholikow i narkomanow. Wiele czasu spedzilam z kobietami-matkami, ktore musialy sobie radzic same bez ich psycho lub niedojrzalych do roli ojca (czyt. nie wybawionych) eks partnerow. Takie mam doswiadczenia a o czym byla moja rozkmina? Ze nie wszyscy (chyba?) co sie bawia robia to patologicznie. Nawet moj drugi alkoholik byl zupelnie inny od pierwszego. Nie pil tak, zeby sie zataczac a i pijany byl slodka przylepa co by cie zatulila na amen i obsypywal komplementami non stop. No ale codziennie na wieczor musial sie przymulic kilkoma piwami. Chodzi mi tylko o to, ze ja tymczasem mam problem z postawieniem tej granicy: to jest a to nie jest patologia. 99% ludzi, ktorych mialam przyjemnosc poznac pije mniej lub wiecej, czesciej lub rzadziej. Najwiekszy problem maja Polacy- pija bardzo duzo, bardzo czesto i wielu z nich jest agresywnych. To tylko moje obserwacje ale oczywiscie- zapraszam do dyskusji. P.S. Skoro my mozemy pisac szczerze to i Zraniona moze. Wystarczy, ze to napisze i wysle. I tyle! My nie cenzurujemy tego topika, nie banujemy, nie stoimi nad komputerem z zakazem poruszania palcami. To siedzi tylko w waszej glowie, ze nie mozecie. Jasne, ze mozecie. Kto was powstrzyma? Tylko jakis glosik w glowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Oczywiscie, ze bylysmy zalamane. Klocilysmy sie z Gosciem. Gosc nam jechal. Inne dziewczyny, ktore mialy to juz za soba pisaly to samo co my teraz. Pisalam to juz tyle razy :O Ktos tam pocieszyl, ktos tam przywolywal do porzadku. Roznie dziewczyny pisaly. Natomiast dziwie sie Gosciu, ze Ty tracisz energie na pisanie co my powinnysmy pisac i dlaczego zamiast sama napisac pare slow do Zranionej, ktore uwazasz za sluszne. Ja np wczesniej wstawialam sie za Skora. Rozumialam ja. I pamietam, ze my obie twierdzilysmy, ze mozna sie mocno zaangazowac po krotkiej znajomosci. No bo mozna ale czy to rozsadne to juz wiadomo, ze nie za bardzo. Chodzilo o to, ze niektorzy bardziej przezywaja rozstanie po 6 miesiacach niz po kilku latach, bo to jeszcze czas motylkow i g***townych emocji. Natomiast po latach niektorzy podswiadomie pragna oddechu swiezosci. Obie wtedy znajdowalysmy sie w zblizonym stanie skupienia :D Ile ludzi tyle histori. Dlatego rozumiem rowniez Twoja "Hejterko" potrzebe wstawienia sie (jak to alkoholicznie brzmi). Slowo klucz to AKCEPTACJA. Im szybciej tym lepiej. A i Skora po czasie gdy tu wrocila pisala odmieniona. Kto wie czy nie dzieki tym sprzeczkom w ktorych mogla wyrzucic z siebie to co powinna. Ciesze sie, ze jestescie aktywne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam uważam ze po wielu latach takie rozstanie gdy się nadal kocha to jest tragedia i ma wpływ na cale późniejsze życie,bo po czymś takim wiele osób żyje do końca życia bez miłośc***artnera,smutne,przykre,wspolczuje Zraniona i życzę żeby lois się odwrócił,nigdy nic nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie histeryzuj!!!!!!!!!Tragedią to jest nieuleczalna choroba bliskiego lub jego śmierc . Reszta to przypadki,które na drodze życia nas spotykają i trzeba chcieć się z nimi uporać. Nie ma znaczenia choc po czasie to wydaje się nielogiczne i nierizwazne ile kto z kim był tylko jaka skala relacji się wywiązała. Zraniona ma do przerobienia swoje "toksyki",wyjdzie z tego silniejsza,nie będzie wisieć na facecie,bo kocha za mocno(jest duzo publikacji na temat uzaleznienia jak narkotyku od chemii miłości),tylko zobaczy siebie bez lęków i obaw. Czas i chęci zmiany w sobie i siebie to klucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciao,u skóry był inny klopot.Ona nie ukrywała,ze ma silną potrzebę bycia z kimś blisko i wyrysowała sobie idealny obraz tego gościa.A on nie był zainteresowany nią i zwiazkiem tylko kumpelstwem,tylko gadał obietnice a realnie mial to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Rozstanie po latach to taka trauma. Juz sie przyzwyczaisz do kogos. Kazdy dzien wypelnia ta osoba a potem zostaje puste krzeslo, puste lozko, pamiatki, wspomnienia, wspolne przyzwyczajenia. Ale jak sie nie zamknie starego rozdzialu jak rozpoczac nowy? Trzeba dac sobie szanse zamiast spisywac sie na straty. Serce ma zdolnosc regeneracji :) Mowi sie, ze milosc jest sola zycia ale czy istnieje tylko milosc do partnera i tylko na wlasnosc? Dopoki zyjemy wszystko moze sie wydarzyc :) I kazda potwora znajdzie amatora wiec ta samotnosc to czesto swiadomy wybor w imie czegos tam. Np w moim przypadku to swiadomy wybor w imie zbierania sie do kupy. Mam niezaciekawe zdanie o facetach hehehe ;) Zaaaal :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam ze to tragedia stracić kogos ukochanego i mam prawo do takiego zdania, sama przez to przeszłam i juz nigdy nie byłam szczęśliwa, wegetuje od 10 lat,choć próbowałam wszystkiego,nic nie pomogło,mam 37 lat i czekam na śmierć Samotność w życiu jest straszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez się poddaje,chciałabym mieć 80 lat i za sobą to życie,czekać na śmierć i spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Twoj wybor do ktorego masz oczywiscie prawo. Ale wytkne Ci pewien blad logiczny w tym co napisalas---> Wegetuje od 10 lat------- probowalam wszystkiego Jak to mozliwe??? Nie da sie tego polaczyc. To oksymoron. To albo robilas albo wegetowalas. Przypomniala mi sie jedna grubaska, ktora mowila, ze ona to probowala wiele razy schudnac ale sie poddala bo nie wyszlo. No to padlo pytanie ile razy byla na diecie. Ona na to z rozbrajajaca szczeroscia "no raz". Nom... Tak to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Parodia zalosna co piszesz-czekac na śmierc po stacie ukochanego!!!!!!!!widocznie nie był ukochany i pisany skoro z nim nie jesteś!.Bluznisz kobieto,chyba nikt bliski Ci ciężko nie zachowował lub umierał w cierpieniu. Nię dyskutuje juz z Tobą,bo nadużywasz życia w imię straty czegoś/kogoś. Ja tam akceptuję swoją samotność choc gostek zostawl mnie po dlugim związku i poeszdł do innej.POszlam na terapię,rizwijam się,śmieje,wysypiam,podróżuje,rozwijam zawodowo i cieszę sie kazd a chwila.I wiem,że nie można mieć wszystkiego. Pokory wiecej 37-latko.Na swoje życzenie marnujesz życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy odchodzi ukochana osoba to gorsze niż śmierć,bo śmierć jest nieodłącznym elementem życia, jest żałoba ale potem zostają mile wspomnienia,a tu człowiek żyje i nawet wspominać nie można a czas stracony i zmarnowany,problemy z zaufaniem kiedykolwiek i bol ze ta osoba żyje a nigdy juz przy nas nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałam wychodzić,wyjeżdżać,bawić się,chodzić na randki,do kina itd ale nic nie cieszy,nic nie daje radości Wiec się poddaje bo dłużej nie dam rady ta miłość to moje przekleństwo Nie bluznie bo akurat nie jestem wierzącą osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Do gość... Rozumiem to ja tez próbuje wychodzić itd ale wracam z p!aczem i tyle z tego,z każdym dniem jest gorzej i tu się zgodze tez bym chciała mieć juz 80 lat i spokój,nie męczyć się tak,bo nikomu juz nie zaufam,skoro oszukał anioł to jak tu uwierzyć komukolwiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona,Ciebie tez ogarnia histeria i paranoja ?! Dziewczyno,jestes krótko po rozstaniu,daj sobie czas na uleczenie duszy. Idzcie Wy obie na inny wątek,naprawdę. Siejecie niezdrową bojażn.My tu wychodzimy(lepiej/gorzej)z różnych uczuć po odejściu czy rozpadzie relacji a Wy gadacie o śmierci,gdy my cieszymy się kazda chwilą.Nawet tratwa,która jest w podobnej co Ty sytuacji,bo ledwie 26.dni bodaj po odejściu facia.Ona się zaczyna podnosić a Ty?... Mówiłam juz,idz ty zraniona do psychiatry i na terapię.Biegusiem!!!!!!! Ten "Twoj"gostek był aniołem? ty chyba mylisz zycie z fikcją.Anioły przychodza i odchodza,Twoj był toksyczny.Albo Ty. Daj mu spokój,z jakiego powodu (ów)odszedł,uwolnił .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cie zraniona rozumiem,bo mecze się juz 10 lat a na samobójstwo jestem zbyt wielkim tchórzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męczysz się na własne życzenie 37-latko. Tylko Ty jesteś władna zmienić swoje zycie.Pisanie bredni niczego nie zmienia.Chcesz to stój w miejscu,nie chcesz-idz dalej.Nie chcesz?cofaj się i lecz się psychiatrycznie z takimi myslami i stanem,jesli sama nie dajesz rady,bos TY chora kobieta..może umrzesz z milości po obcym facecie?! Nie wierzę co czytam. Jak się tak rozumiecie to idżcie na maila,jak juz zrobiłam taki myk zraniona. Tu sie mowi o rozwoju a nie stagnacji lub śmierci po takich samych sytuacjach jak Wasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
A ja ci gościu mowilam ze chodze do lekarza i na terapie i z toba nie będę dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×