Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana zupelnie

teściowa wykańcza mnie psychicznie aż do bólu

Polecane posty

Gość gość
Wszyscy raczej zgodnie piszą, przekieruj sobi w głowie, nie żyj tymi relacjami, a ty dalej swoje:nie rozumiesz itp.tobiue nie da się pomóc, bo ty dalej niż osoba teściowej nic nie widzisz, mećz sie dalej, ale meijs świadomośc,ż eto wszystko masz na własne życzenie.To nie teściowa jest probleme, ale ty nim jeasteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka ty biedna jesteś, nie jesteś miękką fają, jak twierdzisz, ale na nic wpływu nie masz:) a to wina teściowe, a to teraz meża, o biedna sierotko:) Weż sie laska w garść i nie pleć jak potłuczona, żyj swoim życiem, swoją rodziną, anie dowaliłaś się teściowej i meczysz nadmiernie te relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, o moim teściu były ze 3 tematy na kafe. Jestem ponad 3 lata po ślubie i od stycznia 2014 jest spokój!! Opowiem ci w skrócie swoja historie może znajdziesz jakieś rozwiązanie. Poznaliśmy się jak miałam 20 lat (mąż mial 26 był sporo starszy). Oświadczył mi sie po 4 miesiacach a po 9 wzieliśmy slub. Jego ojciec to despota z rozrusznikiem i sztuczną zastawką w sercu. Nie wolno go denerwowac za to on może pomiatac wszystkimi i wszędzie, przeklinac, wyzywac od sk***ysynow hujów i innych nawet swoich synów których ma 5 i jedną corke która mając lat 19 uciekła do innego miasta od niego. Matka jest pod pantoflem bo jego wszyscy sie boją. Ojciec ma gospodarke i mimo ze nic tam nie robi niczym pułkownik-kat stoi nad swymi synami dzień w dzień i sprawdza jak robotę robią (zostało tam jeszcze 2 bo inni po kilkunastu latach orki uciekli) kase za robote i za zwierzyne, handel bierze on. Synowie nic nie mają chyba że łaskawca da na to co on uważa za słuszne. więc ja nieświadoma niczego głupia i naiwna zgodziłam sie z mężem mieszkac tam po ślubie, długo to nie potrwało i p 3 miesiącach poniżania i obgadywania za plecami wyprowadziliśmy się z wielkim hukiem. Nie skończylo sie na tym. Ojciec mojego męża oczywiście do całej rodziny(było w trakcie wesele wiec miał okazje) nagadał takich swiństw na mnie i swego syna że w efekcie mój maż pokłócił sie z połową rodziby). Teksty typu że ja siedze na dupie (konkretnie na rocznym macierzyńskim) a mój mąż musi na bahora z*******lac, że moja matka sie za k****ami ugania ( kilka lat po rozwodzie poznała fajnego faceta i są razem juz 3 lata) ,ze on żałuje ze do slubu dopuscił(jakby miał do czego) że ja jestem okropna, beznadziejna glupia (ja mam inżyniera z budownictwa a on 6 klas podstawówki ale to sie nie liczy) no i co najlepsze jakby moj mąż sie z jakąs rodzine bogata wżenił to by miał kase samochód dobry i prace moze w jakimś banku albo gdzie, jak byłam w ciąży w 35 tyg. to teksty typu po co nam dziecko leciały jak talerze. i Po tym jak to wszystko wyszło w styczniu 2014(kilka osób mi powiedziało a raz sama sie przekonałam zostawiając pendriva z podsłuchem w kuchni na stole (wszystko sie nagrało) na 11 miesięcy znikneliśmy mozna powiedziec z życia tamtej rodziny, nie widzieliśmy sie z nikim. Przez ten czas, córka podrosła (urodziła sie w październiku 2013), ja złapałam dodatkową prace, mąż z mienił robote , oboje zrobiliśmy studia (ja inż on mgr)i nie zarabiał już nędznych 2500 tylko 5000. Moja mama zostala sama w mieszkaniu bo brat wyprowadzil się na studia i my z małą tymczasowo tam sie wprowadziliśmy , zaczeliśmy budowe domu, mamy już stan surowy zamknięty, zaraz bierzemy mały kredyt i na lato wprowadzimy sie na dół. Teraz ojciec mojego męża moze cmoknąc nas w d**e. Mój mąż ma zlecenia i roboty o których teściunio nie ma bladego pojęcia, zna go pół miasta i o swoim ojcu nasłuchał sie już od paru osób. Wali mnie teśc , po takim czasie jak go nie widziałam to poprostu czuje nad nim taką moc, że on mi moze co najwyżej przyjśc i buty lizac. Teraz umiem sie obronic, kiedyś tylko uciekałam. Gdzies mam jego zastawki i rozruszniki, on spowodował ze mam kolatania serca pare razy w miesiącu, właśnie sie z tego lecze chodze do kardiologa, chodziłam do psychologa, jestem silniejsza. Co najważniejsze mój mąż jest w 100% za mną. Ale to przedewszystkim ja musialam wewnętrznie sobie z tym poradzic.Tylko od nas zalezy jak reagujemy na to co robią i myślą o nas inni ludzie. Nie zmienimy tego więc po co sie denerwowac. Nie bede nic nikomu udawadniac, wole spokój. Kiedyś przed każdą wizytą u teściów bolał mnie brzuch. Teraz jade tam i tylko czekam az wyskoczą z czymś a ja skutecznie zamknę któremuś morde. Tobie zycze tego samego. iiii Ostatnio pojechaliśmy tam i jakieś teksty o ubieraniu mojej córki że chłodno, że ona nie ma body bluzki bluzy i rajstop w domu bo po podlodze przecież sie wyciera: to ja "to moja córka ja stosuje chłodniejszy chów, nigdy nie chorowala, jakoś od tego grzania ciągłego ojca to wszyscy w domu ciągle chorzy a ojciec to już wogóle niedługo sie przekręci" Jego mina bezcenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
Nic nie rozumiesz...ona ma bardzo ścisłe relacje z dziećmi i choćbym nie wiem jak bardzo chciała uciec od niej, to jak długo żyję tak długo będzie mi humor psuć jej kolejny telefonik do syncia z pomijaniem mnie zazwyczaj, jej kolejne humory, fochy, przytyki bo NA PEWNO jeszcze będę musiała ją oglądać choćby na chrzcie dziecka. Chciałabym, jak to ktoś mówi, jej przy***erdolić, tak by zęby po ulicy zbierała jak kierowca autobusu śrubki jak się auto rozkraczy. Ale to tylko w marzeniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
dzięki za Twoją historię. Zuch z Ciebie. Ja też dążę do zerwania kontaktów. Jestem na dobrej drodze, mąż mnie wspiera, wczoraj mi powiedział, że bardzo mnie przeprasza, że mnie namawiał na wizyty tam i że więcej nie będzie mnie nagabywał i wpędzał w głupią sytuację. Bo dostrzegł, że matka ma coś ze łbem autentico.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od tego długiego posta. Do mojego meża też wydzwaniali. Poprostu nie odbierał a jak widział ze są natretni to wyłączal telefon i tyle. Teraz mam 24 lata, mąż 29 ,zaraz 30 a czuje sie staro przez to wszystko co sie stało. Wy nie macie dziecka? Moze już czas? My też czuliśmy będąc we dwoje ze fajnie do kogoś pojechac, do rodziny-teraz w zupełności nam starcza nasza trójka:) ja mąż i córcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze chyba nie doczytalam ze wy macie dziecko? I jak teściowa nie nagabuje was o wizyty z dzieckiem /u dziecka?le wogole ma wasze małe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie autorko nikt tutaj nie pomoże, bo ty sama nie rozumiesz meritum sprawy.Jęcz dalej na kafe,. tylko tyle potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyczajnie jestes zakompleksiona i nie mozesz strawic, ze ktoś Cię nie lubi. Bolą Cię telefony teściowej do " syncia", jak nazywasz swego męża, bo co? Pominela biedna sierotke w rozmowie. Nie wszystko kręci się wokół Twojego tylka. Piszesz ze jestes kulturalna i nie uzywasz obelzywych słów, a tu co post to wyzwisko... sama się zatracasz w swojej nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14: 15 a Ty jedyne co potrafisz to mówić gdy jesteś nieproszony o komentarz. Nic nie wniesiesz ale się odezwiesz, najgorszy typ hejtera na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:16 buahahaha zakompleksiona? to raczej chyba ty... ja po prostu byłam zbyt naiwna i nie mogłam strawić, że ktoś do kogo ja podeszłam z ciepłem i miłością, zdeptał tą miłość i przemienił ją w niechęć, żeby nie powiedzieć nienawiść. I nie, nie boli mnie że mnie pomija tylko że co chwilę się wpieprza i pyta co robimy, aaa wiesz...sramy na kiblu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
Nie mój poziom, ten niski, taki jak co po niekótrzy tutaj sobą reprezentują. Poza tym na 99 % to pisała stara lampucera "nie lubi Cię to masz kompleksy". Kompleksy to za duże słowo ale że żal, to na pewno. Bo nie rozumiem, dlaczego ma mi zatruwać życie docinkami ZA NIC. ja nie mam zrozumienia dla nienawiści wynikającej znikąd. Nigdy nie zrozumiem tego. Mogę co najwyżej olać i dążę właśnie do uczynienia tego RAZ NA ZAWSZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwanie kontaktu z rodzina partnera rani w bardzo przykry sposob tylko partnera - nie jest to metoda rozwiazania problemu. Nalezy RAZEM z partnerem wymusic na opornych osobach nz jego rodziny respekt i poszanowanie. Jak ? Po pierwsze byc od nich niezaleznym (finansowo, mieszkaniowo). Po drugie - nie pozwalac sobie. Nie schodzic z drogi, nie chowac obelg czy atakow do kieszeni - reagowac ostro, proporcjonalnie do sytuacji. Jezeli ktos wrzeszczy - odpyskowac. jezeli ktos mowi nieprawde - glosno i od razu zarzucic klamstwo i sprostowac. Tylko tak wywalczy sie poszanowanie wsrod chamow, ktorzy nie przywykli do innego postepowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
Może masz rację. Ale ja już naprawdę nie wiem, co jest lepsze. Zerwanie kontaktu, czy odcinanie się. Bo czy jest sens odgryzać się komuś, kto i tak nigdy się nie zmieni? Bo jest niereformowalny na starość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wyobraz sobie koleżanko z dobrego domu, wychowana tak, aby szanować innych i nieuzywajaca obelg, ze mam 27 lat więc chyba do starej lampucery mi daleko. Poziom Twojej dyskusji schodzi na psy w momencie, gdy ktoś mówi Ci prawdę. I nie zaprzeczaj swoim slowom, bo przynajmniej ze 3 razy pisałaś jak to pomineli Cię w rozmowie. Współczuję mężowi, bo nawet jesli mama ma swoje "banie" to jeszcze wysluchiwac gderajacej zony, jak to zostala skrzywdzona- katastrofa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat tekst, że to jego mieszkanie był jak najbardziej na miejscu, bo to jego mieszkanie :) Ja też mam mieszkanie i nie jest ono mojego męża. Mój mąż nie rości sobie do niego praw. Co najwyżej je odziedziczy. Dlatego nic dziwnego, że matka zapytała twojego faceta o klucze a nie ciebie, bo ty akurat nie masz prawa ich dać bez jego zgody, a on natomiast mógł je dać, ale POWINIEN cię zapytać czy może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pominiecie osoby zony w pytaniu o mieszkanie bylo chamskie i niewlasciwe. Nalezalo od razu w odpowiedzi stwierdzic : Mamusiu, to NASZE mieszkanie i prosze, zapamietaj to na przyszlosc. Na tym wlasnie polega natychmiastowa reakcja nia nieprawidlowosci - rozpamietywanie potem godzinami i dniami nie daje nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
14:36. Współczuję Ci :) Do związku podchodzisz: to moje a to Twoje. Nie ma dla Ciebie "nasze". Czyli może w ogóle niech Twoja mama pyta tylko Ciebie, czy może do CIEBIE wpaść. A ja Ci coś powiem: nawet współlokatora w wynajmowanym mieszkaniu studenckim tak się nie traktuje i pyta się go o zdanie. Jesteś dziwaczna jakaś pod tym względem. A obelgami reaguję tylko tutaj. Bo nie daję już rady. Znalazła się obrończyni uciścnionych, coś mi się zdaje że na starość będzie z Ciebie ktoś a la moja teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.39. Ona nie była wtedy jego żona więc prawa nie miala. A boli ja co najmniej jakby tesciowa się z walizka wprowadzala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:36] brakuje mi słów na twą pustkę emocjonalną....ty w ogóle nie masz empatii. Żal.pl. naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będę miala taka synowa, to uwierz ze będę gorsza. Jakoś nikt inny nie narzeka, tylko Ty biedulko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
Ale ja jej tak powiedziałam: że ja też tam mieszkam i mam prawo głosu. To ją to ścięło z nóg, prawie ryczała. Nieadekwatna rekacja do sytuacji zupełnie, ja się jej aż wystraszyłam. No i po tym moim odszczeknięciu jak wyjechaliśmy na wczasy, to pomyliła się i omyłkowo wysłała smsa do mnie "jak tam mój kochany syneczek, jak się dziś, bawisz, jak będziesz czas spędzał?" Potem jak mnie prosił bym jej odpisała w jego imieniu bo on praowdzi auto to siłą rzeczy widziałam wszystkie smsy od niej, w każdym mnie pomijała przez bite dwa tygodnie. Nien wiem, może jestem inna, ale dla mnie to nie jest i nie będzie normalne. Chamska jest. A ja jej włąśnie chamstwem zamierzam też wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
14:43. A co ze mnie, zła synowa? Nigdy jej nie docinałam pierwsza, ani jednego razu. Podeszłam do niej z ciepłem które konsekwentnie deptała za każdym razem, aż nic we mnie ciepłego do niej nie zostało. Poczytaj ze zrozumieniem, potem hejtuj. Szkoda czasu na te czcze dyskusuje, mądry zrozumie w lot, głupimu potrzebny młot. Pereł przed wieprze JUŻ nie będę rzucać, bo podepcą i zgnoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty jesteś jakąś dupą wołową czy co? nie umiesz odpyskować? pozwolisz aby całe życie kopała cię w tyłek? babka ewidentnie wyczuła że jesteś słaba psychicznie i dlatego po tobie jedzie. a jaka jest wasza sytuacja? mieszkasz u niej? żywi cię? jesli jestes na swoim to możesz ją wyrzucić z domu. Nikt nie ma prawa cię obrażać. jesli jednak mieszkasz u niej i ona cię utrzymuje to musisz się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dziwnie nie widzę tu takiej teściowej tyrana? Autorka nie napisała nic konkretnego poza tym ze "jak trzymasz dziecko? ", " zostałam, bo kocham spotkania rodzinne" i " synku, czy dasz mi klucze do mieszkania? ". Jakos nikt z rodziny nie wyprasza teściowej, każdy na te spedy jezdzi. Jak teściowa się wprosi tez nie narzekają, bo inaczej zalatwiliby ta niedogodnośc. Tylko Ty masz problem, ale chyba ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
To nieprawda, że nikt inny nie narzeka. Mi ta druga synowa i jej córki mąż też narzekają. Tylko że oni tym się różnią ode mnie, że oni najpierw ją obgadują a potem piją z nią kawki. A mnie to brzydzi jakoś. Nie umiałabym potem sobie w lustrze w twarz spojrzeć/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
A teściowa, która mi jedzie po rodzinie, po pochodzeniu że wiocha, to nie tyran? idź się wylecz ze znieczulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowanazupełnie
Nie. Nie widzisz różnicy: tamci jej ulegają, i dają jej się wpraszać, bo ona udaje, że umiera, mówi że się źle czuje i płakała z samotności całą noc. Więc tamten syn ulega. Mój nie daje się robić na szantaże. Dlatego do nas nie lata co chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie przeczysz, masz ogromny kompleks i potrzebe bycia kochana i akceptowana przez obca kobiete. Coz, moze nie interesuje jej jak Ty spędzasz wakacje i jak się na nich czujesz. Tu Cię boli, bo nie jesteś w centrum zainteresowania teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×