Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

....takie doswiadczenia sa ze mna codziennie :) ok pa juz teraz naprawde ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wlasnie ksiazke 'Mistyczne miasto Boze' Marii z Agredy. Cuda, bilokacja, objawienia, przy jej doskonalej pokorze. Ksiazka jest uznana przez Kosciol Swiety. Warszawska Kuria wydala pozwolenie na jej wydanie. Ksiazka powinna sie podobno znajdowac w kazdym domu katolickim. U mnie jest od kilku dni, w domu rodzinnym zawsze byla ale nigdy nie interesowalam sie blizej Maria z Agredy. Takie ksiazki to perelki dla mnie. Uwazam ze w domach katolickich powinny byc ksiazki religijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, poczytywałam jej początkowe fragmenty jakiś czas temu z neta w pdf. Przecudowna lektura o życiu Matki Bożej od czasu jej Niepokalanego Poczęcia. Też uważam, że powinna to być obowiązkowa lektura, np. w ramach zadanej przez kapłana pokuty:) I pięknie wiara wierzących by się pogłębiała. Szkoda tylko, że takie właśnie perełki są tak mało znane... Przyszło mi na myśl, że mogłyby być przy parafialne biblioteczki do użytku parafian z takim właśnie wartościowymi książkami mistyków. W końcu po coś one powstały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio czytam ta I Nowy Testament. Nie za wiele ale nie chodzi przeciez o to zeby duzo na raz, ale ze zrozumieniem. Wiec na spokojnie bede sobie czytac kaczytartka po kartce. W NT Jezus chodzil I nauczal ludzi I to jest to co nam zostawil. Ta druga ksiazka jest nieziemska. Jak pojac rozumem ludzkim co niepojete. Jednak spajaja sie niektore fakty, kiedy np Jezus mowi o rzekomym ziemskim bogactwie jak o czyms ulotnym, tamta ksiazka daje z koleji jakby wyobrazenie bogactwa duchowego, tego, jaki jest Bog itd... czytajac staram sie wyobrazic sobie tylko to, co dla nas ludzi jest w sumie trudne do pojecia, co nas moze czekac po smierci jesli czepimy sie jak pohodni Slowa Bozego I przejdziemy przez to ziemskie zycie ... wiele wspanialych rzeczy pozostaje przed nami zaslonietych, ale to wszystko do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalam post, ale ile ukosnikow nie wstawilabym nie moglam go wyslac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Przykro mi, anialon. To forum jest straszne. Czasem post nie jest przepuszczany ze względu na długość. Wtedy trzeba go podzielić na kawałki i wysyłać osobno. Spróbuj, to na pewno coś pięknego, co napisałaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doświadczyłam wczoraj głodu Eucharystii. Rano poszłam tylko na krótką adorację Najświętszego Sakramentu przed pracą, bo zaplanowałam sobie uczestnictwo w wieczornej Mszy Świętej z modlitwą o uzdrowienie. Męczyłam się cały dzień, naprawdę tęsknota wewnętrzna, jakiś taki smutek, przygnębienie, uwielbiałam w tym wszystkim Boga, bo wiedziałam, że jest to po coś, ale było naprawdę ciężko. Za to po Komunii Świętej wieczorem, jakby słońce wzeszło mi w sercu, jakby Jezus po całym tym trudnym oczekiwaniu wreszcie mnie przytulił. Wyszłam z kościoła uskrzydlona z postanowieniem, że nie popełnię już tego błędu i nie przełożę spotkania z Nim w Komunii Świętej na wieczór. Czytam na sąsiednim wątku o wątpliwościach autora co do istnienia Boga i Jego miłości. Dla mnie to jakaś abstrakcja takie pytanie, ale chyba naprawdę trzeba łaski uświęcającej, żeby pozbyć się wątpliwości i nawiązać z Nim zwyczajnie bliską, czułą relację. Błogosławionego dnia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieknie Rozmowo :) Ja dzisiaj bylam w kosciele, choc targaly mna rozne mysli-by nie pojsc, bo jestem zmeczona, bo to, bo tamto, ale jak msza sie rozpoczela, po jakims czasie, juz nie pamietam na ktorej czesci ogarnela mnie radosc przeogromna z tego powodu ze jestem w kosciele. Moglam sie przygladac z boku cudom przemienienia, I mialam to szczescie ze msza trwala dosyc krotko gdyz odprawial inny ksiadz w zastepstwie, dzieki czemu do komunii przystapilam wczesniej o te kilka minut. Zwykla, niezwykla masza a budzi u mnie tak wielkie emocje ... ech, trudno to opisac slowami. Wiara po prostu czysta wiara I milosc do Jezusa I to co przede mna odkryl sprawia to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
https://www.youtube.com/watch?v=qAr5qYOfFEI Ten film to spektakl teatralny inspirowany objawieniami Kataliny Rivas. wiem ze znacie juz z wczesniejszego filmu, jednak goraco polecam, obejrzyjcie osobiscie nie wiem jak mozna chodzic do kosciola i traktowac wizyte w kosciele jako obowiazek, czy spektakl, nie wkladajac nawet odrobiny uczucia w obcowanie z Panem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowo, pamietasz, niedawno pytalas co ja czuje jak Jezus z tej milosci znika nam z oczu, daje sie zamykac w tej malenkiej szafce. Na tym filmie jest taka sama odpowiedz. Je/zus mowi 'zabierz mnie do swojego domu, rozmawiaj ze mna gdy wykonujesz swoja prace i codzienne obowiazki. Rozmawiaj ze mna nieustannie'. Jakze smuci Je/zusa, gdy na msze ludzie chodza z obowiazku, bo np. msza sie odprawia za babcie, a potem ludzie wychodza z kosciola i zapominaja o Bogu az do kolejnej wizyty. Bardzo poruszajacy spektakl. Warto poswiecic chwile aby go obejrzec i wyciagnac z niego nauke dla lepszego przezywania mszy Sw, zrozumienia jakim jest ona dla nas cudem i co robic aby jako czlowiek wierzacy nie zamucac Bo/ga swojim zachowaniem i mysleniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
To prawda, anialon. Dziś po nabożeństwie majowym przy wystawionym Najświętszym Sakramencie, patrząc jak kapłan wyjmuje Jezusa z monstrancji czułam tylko wielkie wzruszenie widząc, jak ukrywa Go na dłoni i przykrywa rąbkiem ornatu i niesie takiego bezbronnego do tabernaculum. Smutku już nie było, bo wcześniej na modlitwie powiedział mi do serca: "Nawet adorując Najświętszy Sakrament nigdy tak się ze Mną nie zjednoczysz jak w Komunii Świętej. Masz mnie w sercu". Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo Radosc mnie po prostu rozpiera!!!!!! A te mysli a nawet obrazy, ktore w glowie sie klebia, znow nieziemskie - wiem, ze Boza obecnosc mnie wypelnia bez reszty. Jest tego tyle, sa tak piekne I spontaniczne, ze nie jestem w stanie spamietac. To tak, jakby dobry Bog chcial Ci przez swoja milosc w jednej setnej sekundzie caly wszechswiat ofiarowac, I wszystkie jego galaktyki. Ale co ja ziemska istota moge ziemskimi slowami powiedziec, wyrazic, jesli to co ziemskie takie zwyczajne, a Bog jest taki...... cudowny, wspanialy, kochajacy bezgranicznie...... brak mi slow by to slowami wyrazic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Wiesz anialon, ja też jestem wdzięczna za te doznania, ale staram się i modlę się o dystans do nich. Spójrz sama na te nasze "ochy" i "achy", kiedy Bóg daje nam doświadczyć swojej obecności, miłości czy nawet jakiejś spektakularnej mocy. Mówimy jaki to On kochany i wspaniały, słów nie znajdujemy, żeby to wyrazić, a co będzie kiedy te "fajerwerki" znikną? Przestanie być kochany? Wiesz, jestem szczerze wdzięczna Panu za te dni duchowej posuchy, ciszy emocji i uczuć, kiedy staję wobec swojej niemocy, rozproszeń na adoracji, totalnego zmęczenia ścinającej z nóg senności. To wtedy zdaję egzamin z wiary, z wierności, z miłości, która przecież nie jest uczuciem ale trwaniem "na dobre i na złe, w uniesieniach duchowych i bez nich. Trzeba zawsze pamiętać, że to co otrzymujemy jest tylko i wyłącznie Jego łaską, żadną naszą zasługą inaczej grozi nam pycha, najgorszy i największy grzech przeciw miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaon
Zdaje sobie z tego sprawe. Wczesniej nawet pisalam o tym, ze dawno temu byo mi nawet ciezko zejsc z tych wysokosci na ziemie I porozmawiac z koezanka, ktora wpada by sie podzielic swojimi ziemskimi sprawami. Rozmawiam wiec z Jez/usem o wszystkim dziekujac za te wspaniale pociechy duchowe prosze jednoczesnie zeby mnie trzymal za reke I prowadzil przez to ziemskie zycie jak swoje dziecko. Nie czuje sie specjanie przez Boga wyrozniona, uwazam ze kazdy czowiek powinien budowac swoja osobista reacje z Bogiem. I jest mi przykro bo wiem jak to dzisiaj wyglada. Zycie jest pene niespodzianek, moze to dzisiaj moj cichy raj na ziemi zanim nie przyjdzie ciezka choroba, kto wie? Podobno najwiekszym darem jaki daje Bog jest cierpienie, ja wiem o tym ale nie jestem na to przygotowana. Podziwiam wszystkich Swietych ktorzy byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Podziele sie jeszcze pewnym doswiadczeniem. Otoz mialam w zyciu taki czas, kiedy mialam dobre zarobki I wydawalam tylko 1/3 swojich miesiecznych dochodow. Moje konto roslo I roslo. Ale czym wiecej pieniedzy na nim bylo, tym bardzoej czulam sie pusta w srodku, duchowo. Ta plena sakwa byla ewidentnie powodem mojej pustki wewnetrznej. Dzisiaj mysle sobie ze bardzo chcialabym pomagac tym najbiedniejszym, ale nie wiem jak ich znalezc I czego moga potrzebowac, np takie domy samotnej matki. Wiele ludzi gna w dzisiejszym swiecie za pieniadzem. Ale co dobrego z tego maja? Moja znajoma miala kiedys firme, dom, meza, dzieci. Dzisiaj nie ma nic, zostala jej z tego walizka rzeczy osobistych, a z dziecmi rozmawia przez telefon. Pozostawiam to do przemyslenia. dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Piękne macie doświadczenia :) Myślę, że powinnyście się radować i dzielić tą radością z innymi ku zbudowaniu wiary i swojej i innych :) Wierzę, że wszystko jest po coś. I te cudowne i te mniej cudowne jakie teraz przeżywam. Od dokładnie 26 czerwca mam spory problem z przystępowaniem do Komunii św. Wcześniej też miałam takie "momenty" ale na siłę chodziłam i jakoś funkcjonowałam. Apogeum miałam w Niedzielę Palmową i to tak, że ostatkiem sił wróciłam do domu potem jeszcze w domu czułam się koszmarnie. W trakcie Mszy św. od połowy kościoła idę jakby "pod wiatr" siłą woli. Czuję się fatalnie a przy samym kapłanie przenikają mnie jakieś "fale" tak, że mam wrażenie, że stracę przytomność i fizycznie czuję się bardzo źle. Momentami idąc do Komunii św. muszę iść przy ławkach podtrzymując się bo tak mi słabo i mam wrażenie, że zaraz się przewrócę. I odczuwam ogromny ciężar w ciele. W tamtym tygodniu we wtorek byłam na generalnej spowiedzi i na króciutkiej Adoracji a wieczorem poszłam na Mszę św. I miałam to samo. Nawet z dodatkowymi atrakcjami... trzęsło mną i telepało w środku choć byłam spokojna. A serce myślałam, że mi się wyrwie tak mi się trzepotało. Uspokajałam się w myślach jak mogłam ale to jest dla mnie fizycznie ciężkie do przejścia. No i takie mam doświadczenia. Wiedząc co mnie czeka już niedzielę do kościoła fizycznie nie poszłam - uczestniczyłam we Mszy św. nadawanej w TVP Polonia z pielgrzymki mężczyzn z Piekar Śląskich. Cieszyłam się, że w ten sposób chociaż mogę uczestniczyć. W takcie Mszy św. w czasie przemienienia modliłam się w duchu o obmycie Przenajświętszą Krwią i wyrzucenie ze mnie złego (poradziła mi to kuzynka bardziej dojrzała w wierze niż ja) i wtedy odczułam w ciele osłabienie. Na szczęście już nie tak mocno. Po generalnej spowiedzi dostałam wodę egzorcyzmowaną od zwykłego duchownego. I stosuje ją do picia i jedzenia do dziś bez żadnych "skutków ubocznych" tzn. nie mam pogorszenia zdrowia ale o wiele lepiej się czuję fizycznie i dostaje po niej lekkości i ciała i ducha. Zadzwoniłam do egzorcysty w tej sprawie bo on zalecił mi pić wodę święconą a do pokarmów stosować poświęconą sól z zastrzeżeniem, że nie wodę egzorcyzmowaną ale właśnie wodę święconą. Więc dziwiłam się dlaczego zalecił mi święconą skoro po wodzie egzorcyzmowanej odczuwam tak wyraźną ulgę. A ów egzorcysta mi mówi, że nie istnieje woda egzorcyzmowana. I pyta czy w ogóle ja wiem co znaczy "egzorcyzmować", że tzn. wyrzucanie złego ducha a przecież woda nie ma żadnego złego ducha a jeśli by tak było to egzorcyści powinni całą wodę na świecie "egzorcyzmować" Wprawił mnie tym tekstem w zdumienie co on w ogóle mówi. Więc pytam go w jaki sposób w takim razie pomaga mi właśnie ta woda egzorcyzmowana a po wodzie święconej mam nasilone dolegliwości tak, że trzy dni miałam wycięte z życiorysu po używaniu soli święconej przez tylko jeden dzień wcześniej. On mi mówi, że to działa jak placebo. A ja słucham i uszom nie wierzę... Opisałam mu dość silne akcje jakie mi się działy po wodzie święconej. Z tym, że wcześniej na spotkaniu mówił mi on żebym się nie zdziwiła jeśli jakieś dziwne rzeczy będą mi się materializować w ustach w trakcie picia wody święconej. Nic mi się nie materializowało przy święconej ale fizycznie co raz gorzej się czułam już nawet wcześniej stan mi się pogarszał po święconej z koszyczka wielkanocnego tak, że wolałam stosować zwykłą sól - nie święconą. I po tym jak mi zalecił jeść święcone - miałam to samo. Więc powiedziałam mu, że dlatego dzwonię czy mogę w ogóle tą wodę egzorcyzmowaną bo nie znam się - bo może chodzi o to, żeby najpierw święconą a potem tą egzorcyzmowaną - nie wiem więc pytam i czy w takim razie mam pić nadal święconą. I ten mi na to, że mam pić wodę święconą. Ja mu na to ok... ale i tak dziwię się działaniu wody egzorcyzmowanej bo wiedząc jakie skutki miałam po święconej sądziłam, że egzorcyzmowana wywoła mocniejsze efekty i nastawiłam się psychicznie na nie wiadomo co, a tu moje zaskoczenie bo tak wyraźnie mi się po niej poprawia zdrowie a i przecież od setek lat ludzie stosowali wodę egzorcyzmowaną i... już nie miał argumentu. Spasował. Zmienił mu się głos na mniej "bojowy" i potwierdził, że owszem była stosowana ale to była inna "regułka" Dziewczyny, czy Wy z tego coś rozumiecie ? Miałam momentami wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę. Po prostu widzę jak sami księża rozmontowują kk od środka... szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Fragment książki „Wyznania egzorcysty”, autor ks. Gabriele Amorth. Spośród środków, z których szeroko korzystają egzorcyści (i nie tylko egzorcyści), wymieniam na pierwszym miejscu wodę egzorcyzmowaną (lub przynajmniej poświęconą), egzorcyzmowany olej i sól egzorcyzmowaną. Każdy kapłan może odmówić modlitwy z Rytuału, by egzorcyzmować te przedmioty, nie potrzeba do tego żadnego szczególnego upoważnienia. Bardziej pożyteczna jest znajomość właściwego użycia tych sakramentaliów, które zastosowane z wiarą, przynoszą wielkie korzyści. 🌻 Woda święcona ma szerokie zastosowanie we wszystkich obrzędach liturgicznych.Jej znaczenie nawiązuje do polania wodą głowy w czasie chrztu świętego. W modlitwie poświęcającej wodę prosi się Boga, aby pokropienie tą wodą wyświadczyło nam dobrodziejstwo: darowania naszych grzechów, obronę przed zasadzkami złego ducha i dar pomocy Bożej. 🌻 Egzorcyzmowanie wody odsuwa wszelką moc złego ducha, wyrwa go i przepędza. (...) Modlitwa ta wymienia inne skutki oprócz przepędzania złych duchów: leczenie chorób, powiększenie łaski Bożej, zachowanie domów i wszystkich miejsc, gdzie przebywają wierni, od wszelkiego nieczystego wpływu złośliwego szatana. I dodaje, aby zostały pokonane zasadzki piekielnego wroga i aby ich mieszkańcy doświadczali obrony przed wszelką jego obecnością, szkodliwą dla ich normalnego życia i odpoczynku, oraz aby cieszyli się pokojem i zdrowiem. - także różnica między wodą święconą a egzorcyzmowaną jest zasadnicza... szkoda, że się nie przygotowałam do tej rozmowy telefonicznej bo bym mu to zacytowała... ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez zwiazku
Rozmowo, myślę, że właśnie " "ochy" i "achy", kiedy Bóg daje doświadczyć swojej obecności, miłości..." są jak najbardziej na miejscu. Porównuję to z prezentami dla dziecka. Każdy Ojciec chciałby żeby dziecko cieszyło się z Jego bliskości i prezentów jakie otrzymuje a nie myślało, czy nadal będzie go kochało kiedy nie będzie obdarowywane :) Po za tym taka radość jest inspirująca. I dla przeżywającego taką radość z bliskości z Ojcem Niebieskim jak i dla innych osób, które przez to widzą jak może być pięknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko walcz o siebie Pan w swej dobroci zabiera mnie, marnego i próżnego robaka na nieziemskie wyżyny. Jego miłość jest bardziej niż doskonała. Zmęczona jestem, jakaś choroba mnie łamie dzisiaj, gardło drapie. Chciałabym czasem mieć więcej siły w sobie. A ja padam bez energii. Niech mnie Pan strzeże tylko od wszelkiego złego, a wygram każdy kolejny dzień zaczynając go i kończąc z J/ezu/sem do którego miłość odczuwam każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Modelko moja rada to modlitwa do Michała Archanioła i rozmowy z Jez/usem. Módl się ale niech pokora idzie przed każdą modlitwą abyś była wysluchiwana. Mów Jemu o wszystkim. Buduj swoją osobistą relację z J/ezusem każdego dnia aż do końca życia ziemskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, a mnie się wydaje, że każdy z nas jest wyróżniony przez Boga w szczególny i indywidualny dla siebie sposób. Właśnie dlatego, że możemy budować z Nim osobistą i indywidualną relację. Mnie też jest przykro kiedy widzę dookoła jak ludzie podchodzą do wiary a nawet do wiary innych ludzi. Ale wiem, że kiedyś byłam taka sama. Dlatego też czuję się wyróżniona, że mimo tego otrzymałam łaskę wiary. I to takiej jakiej bym się nigdy wcześniej nie spodziewała :) Nie myśl proszę jakiejś o ciężkiej chorobie kiedy jesteś zdrowa i szczęśliwa. I tak Pan nas prowadzi swoimi ścieżkami więc nie ma co się w ogóle bać ani tym bardziej na zapas :) Wiem, że bez wiary np. nie przeszłabym tego w takim stanie ducha jakim przeszłam moje przeboje zdrowotne od 2013 r. A właśnie to wszystko od nowa zbudowało mój pogląd na życie i te ziemskie i wieczne :) Chyba na cierpienie nikt nie jest gotowy... zwłaszcza na takie, które nas przerasta. Ale jeśli się go ofiaruje J/ezusowi to wówczas przynosi cudowne owoce wg Jego Woli. Święci to wiedzieli :) I również ich podziwiam. I myślę, że nie ma miłości bez poświęcenia. Np. rodzice poświęcają całe swoje życie i dni i noce swoim dzieciom. Przez to właśnie się zbawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, też miałam wcześniej czas kiedy i zarobki i wszystko inne było takie jak chciałam i nie byłam szczęśliwa. Ale myślę, że to nie była wina stanu konta ale stanu duszy jaki wówczas miałam żyjąc bez wiary. Fakt kolejne zabawki materialne jakie sobie kupowałam z wyższej półki nie zmniejszały mojej pustki duchowej. Dlatego tym bardziej jestem wdzięczna za łaskę wiary jaką otrzymałam. Owszem pieniądze ułatwiają życie ale nie dają prawdziwego spokoju serca i radości życia tak jak to dają prawdziwie przeżyte Sakramenty św.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, zdrowiej nam szybciutko i się nie przemęczaj. Może to tylko takie wiosenne przesilenie... Modlę się do Michała Archanioła codziennie rano i wieczorem od ponad pół roku. Odczuwam Jego pomoc. Codziennie również rozmawiam z J/ezusem przed snem kiedy już leżę w łóżku i również widzę efekty tych przyjacielskich zwierzeń :) Myślę, że to co przeżywam nie jest przypadkiem. Wszystko jest po coś. I to jest kierunek jaki mi pokazuje J/ezus odnośnie stanu mojej duszy. Lepiej teraz niż za pięć lat "chorowania" bo myślę, że ta alergia na wszystko jest efektem złego ducha jednak po tych wcześniejszych ścieżkach New Age. I stąd te akcje przy Sakramentach św. Wcześniej myślałam, że efekt osłabienia na poście ale post minął i osłabienie również a te akcje niestety nie. Dzisiaj pierwszy raz od 2013r wypiłam do razu cały kubek ciepłego mleka... zrobiłam sobie prezent na dzień dziecka :) Zaczęłam pić mleko i zaczęło mnie dławić i z trudem przełykałam. Wiem, że tak mam bo od 2013 mam uczulenie na słodkie mleko. Więc dolałam kila kropel wody egzorcyzmowanej i wypiłam całe ciepłe słodkie mleko do końca kubka bez dławień :) Troszkę się obawiałam, że potem może będę miała jakieś wstrząsy czy dławienia. A tu nic. Czuję się normalnie po tym mleku tak jak wcześniej i nic mi się nie działo :) Cieszę się jak dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
No wlasnie kochane-wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka :) Jestesmy przeciez szczesliwymi dziecmi Bozymi :) hurraaa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie zebralo kiedys jak wklejilam na facebooku cos co sie kolezance nie spodobalo. A kiedys sama siebie okreslala jako wierzaca. Co sie stalo? Ja dzieki temu spektaklowi ktory obejrzalam I wklejilam troche wczesniej na tej stronie wiem nad czym mam pracowac aby zrobic milowy krok do przodu. Wybaczanie. Czy macie z tym takie problem jak ja? Mowie sobie wybaczam tej osobie, a potem I tak pamietam co ona zrobila I to nadal boli. I ten bol rodzi zal I tak wkolo. Mam w rodzinie tez osobe ktora niczego nie ulatwia bo ma ciezki character. Marudzi, narzeka i jest bardzo apodyktyczna. Nie potrafi znalezc jednej pozytywnej cechy u wlasnej corki/syna i w kolo mowi same zle rzeczy. Jak mam wobec tej osoby postepowac przed Bo/giem? Wybaczam, wybaczam a jak sie widzimy i znow slucham to naprawde jestem bliska zeby wybuchnac zloscia. Rodzi to we mnie okropne uczucia. I ta niesprawiedliwa ocena ... ech. Trudny temat dla mnie, jeszcze sobie z nim nie poradzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie wspomne ze jakiekolwiek tresci religijne wogole nie ciesza sie uznaniem, mam nadzieje ze ci ktorzy szukaja Boga obejrza to chociaz bo jest piekne wybaczcie jesli dzisiaj pisalam troche niezrozumiale, jakos inaczej funkcjonuje Blogoslawionej nocki :) u nas dzisiaj zawier***a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowo, znalazlam piekna modlitwe dziekczynna po komunii swietej Pozostań ze mną, Panie! Twoja obecność jest dla mnie konieczna, abym o Tobie nie zapominał. Ty wiesz, jak łatwo Cię opuszczam. Pozostań ze mną, Panie, bo jestem słaby i potrzebuję Twojej mocy, abym tak często nie upadał. Pozostań ze mną, bo jesteś moim życiem, a bez Ciebie popadam w zniechęcenie. Pozostań ze mną, Panie! Ty jesteś moim światłem, a bez Ciebie pogrążam się w ciemności. Pozostań ze mną, aby mi wskazywać Twoją wolę. Pozostań ze mną, abym mógł słyszeć Twój głos i iść za Tobą. Pozostań ze mną, Panie! Bardzo pragnę Ciebie miłować i zawsze być z Tobą. Pozostań ze mną, jeżeli chcesz, abym Ci dochował wierności. Pozostań ze mną, bo moja dusza, choć biedna, pragnie być dla Ciebie miejscem pociechy i gniazdem miłości. Pozostań ze mną, Panie Jezu! Ciemność zapada i dzień się już kończy... to znaczy, że życie mija, a zbliża się śmierć, sąd, wieczność. Muszę odzyskać siły, by w drodze nie ustać, dlatego potrzebuję Ciebie. Ciemność zapada i śmierć się zbliża. Lękam się mroków, pokus, oschłości, krzyży, cierpień, dlatego pośród nocy i wygnania bardzo potrzeba mi Ciebie, Panie Jezu. Pozostań ze mną, Jezu! Pośród nocy tego życia, wśród zagrożeń potrzebuję Ciebie. Spraw, abym tak, jak Twoi uczniowie, poznał Ciebie przy łamaniu chleba. Spraw, aby Komunia Święta była dla mnie światłem rozpraszającym ciemności, wspierającą mnie siłą i jedyną radością mego serca. Pozostań ze mną, Panie! W godzinie śmierci chcę być z Tobą zjednoczony przez Komunię Świętą albo chociaż przez łaskę i miłość. Pozostań ze mną, Jezu! Nie proszę Cię o Boskie pociechy, bo na nie nie zasługuję, ale o dar Twojej obecności. O tak! Bardzo Cię o to proszę! Pozostań ze mną, bo tylko Ciebie szukam, Twojej miłości, Twojej łaski, Twojej woli, Twego Serca, Twego Ducha, bo Ciebie miłuję i nie pragnę innej nagrody niż większego miłowania Ciebie na ziemi miłością mocną, szczerą, z całego serca, aby potem przez całą wieczność miłować Ciebie doskonale. Amen. ta modlitwa moze pomoc nam nie czuc tej samotnosci po mszy kiedy czas isc do domu to modlitwa O.Pio jak ja czytalam czulam cieplo w dloniach czy Wam tez sie jakies takie rzeczy czasem zdarzaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem chora :( jutro zostaje juz sama z dziecmi a gardlo pali zywym ogniem. Corka ma wizyte w szpitalu ale ja nie dam rady, musze odlozyc. Praca? Chyba tez poczeka. Czasem wolalabym mieszkac gdzies na odludziu niz w takim wielkim molochu gdzie czlowiek chwyta kazdego wirusa na ktorego organism nie jest odporny, lato za pasem a ja leze w lozku. Jakies nieporozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×