Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

Dzis nad ranem widzialam twarz Jezusa w swojim snie. Byl bardzo smutny. Pobity, przypiety do krzyza, przy tym wyszydzony, opuszczony,samotny, obok niego byla jaks nieludzka postac jak z filmu science fiction, a Jezus byl z tym stworem w jakims lochu. Opuszczony,samotny, smutny. Tak, jakby ta samotnosc byla dla Niego wiekszym cierpieniem niz samo przybicie do krzyza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
I co z tym zrobisz, anialon? Jak Go pocieszysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Szczerze? Nawet mi to nie przyszlo do glowy. Nikt nigdy i nigdzie nie uczyl mnie tego. Raczej odwrotnie-Jezusa znam jako pocieszyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Niech miłość nasza będzie wzajemna. Osoby, które się kochają, zwierzają się sobie, wspierają się i nawzajem pocieszają. Kiedy jestem smutna, wiem, że Jezus chciałby mnie pocieszyć, ale doświadczam także i Jego smutku. Wczoraj miałam takie niesamowite doświadczenie tego Jego osamotnienia w kaplicy adoracji. Składam to na karb skutków postu ;), ale dosłownie to uczucie odebrało mi siły i naprawdę fizycznie bolało mnie serce, czułam w nim płomień. Anialon, to konferencja dla Ciebie. Posłuchaj uważnie. https://www.youtube.com/watch?v=3eJM5BXMnJ0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Piękne i mądre Mam wielką nadzieję ze uda mi się latem dopełnić reszty formalności tym bardziej że córka ma w maju pierwsza komunię i chciałabym abyśmy razem chodziły do komunii. Mam tylko nadzieję że jak temat wkrótce powróci obejdzie się bez awantury a po wszystkim jak wszystko się uda nie będzie wypominania że "go tam znowu zaciagnelam i musial tam pójść" On to będzie długo pamiętać i dla niego nie będzie to wcale podniosła chwila ale meczarnia przed ołtarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
O duchowej komunii wiem i slyszalam, ale uwazam ze to nie to samo co przyjecie Pana Jezusa w prawdziwej komunii, chociaz... dla Boga nie ma nic niemozliwego... Nie dostalam jednak opowiedzi na tym kazaniu dlaczego Jezus mi sie taki przysnil, a moze mi umknelo. Nie wiem. Powiazalabym to z Wielkim Postem. Mam wrazenie ze nie do konca moja sytuacja jest dla Ciebie zrozumiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o odczuwanie, Jezus dal mi odczuc wiele razy w roznych sytuacjach jak rania Go ludzkie czyny. Najbardziej bylo mi dane poczuc jak rania Go Swieta Bozego Narodzenia z prezentami, czasem wolnym, spotkaniami rodzinnymi, choinka, a nawet alkoholem i imprezami - ale bez Niego samego. Zal i smutek nie do opisania. Co roku to samo, az bylo trudno to zniesc. Byla to dla mnie psychiczna tortura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zbieg nieszczęśliwych okoliczności spowodował, że wczoraj w tragicznym wypadku zginął mój ukochany. Zaraz po moim telefonie do niego. Czuje się winna. Rozpaczam. Ryczę. I serce mi się tnie na kawałeczki. Bo nie zawsze byłam wobec niego serdeczna i miła. Wymagałam. Ale wiem jedno, że kiedyś się z nim spotkam. Raz zadzwonił do mnie mówiąc - On jest. Dzięki Bogu zdążył się nawrócić, zdążył uwierzyć w J/ezusa. Dwa razy był w Spowiedzi św. przy czym ta pierwsza była pierwszą od kilkunastu lub i więcej lat. I kilka razy był u Komunii św. 🌻 - niesamowicie się cieszę, że otworzył się i otrzymał Łaskę Nawrócenia - sam się sobie dziwił, że w niedzielę od kilku miesięcy idzie do kościoła - sam - nie ciągnięty za rękę ani nie przymuszany przez nikogo z rodziny - jak nie on - nie zdążyliśmy wyprosić Łaski zdrowia i Łaski wyrwania ze szponów nałogu ale wygrał. Wygrał życie wieczne. 🌻 Jan 6:53 53 Na to rzekł im J/ezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. 54 Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Modelko, bardzo serdecznie Ci współczuję, będę się modlić o ukojenie Twojego bólu i siły dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Wyrazy wspolczucia Modelko. Czlowiek niewierzacy nie wie skad przychodzi i dokad podaza. Czlowiek wierzacy wie. Chwala Bogu ze Twoj ukochany nawrocil sie w rekach Boga jego dusza jest bezpieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
🌻 Rozmowo - dziękuję za wsparcie m/odlitewne - m/odlitwa jest nieocenioną pomocą w trudnych chwilach - siły również się przydadzą i to bardzo ponieważ dziś właśnie wychodzę z 40 - dniowego postu Daniela na warzywkach wg dr med. Ewy Dąbrowskiej - podeszłam do niego z pobudek terapeutycznych - i żem słaba tak, że wczoraj nie miałam siły wystać w kościele do końca plus w sumie najmocniejszy kryzys ozdrowieńczy, który miałam w ten 40-sty ostatni dzień - wczoraj dosłownie zwalił mnie z nóg - miała wrażenie, że kończę żywota i siłą woli doszłam do domu - dziś już pozwoliłam sobie na kaszę jaglaną i 2 figi suszone i na więcej jabłek niż max jedno nadzień wg zaleceń Dąbrowskiej i już na oczy wyraźniej widzę 🌻 Anialon - dziękuję za słowa współczucia - dokładnie tak jest ja mówisz - wiara nadaje prawdziwego sensu naszemu życiu - i daje prawdziwą nadzieję, że przyjdzie czas w wieczności, że nasz ziemski smutek kiedyś zostanie zupełnie zapomniany - wracając do Twojego snu - może to zabrzmieć dziwnie ale odniosłam wrażenie jakby był skierowany do pewnej mojej sytuacji, z którą się jeszcze nie zmierzyłam od czasu nawrócenia - i Twój sen dobitnie mi to pokazał i mną wstrząsną - szczególnie, że dot. lochów - na modlitwie wstawienniczej - bodajże trzeciej - kapłan pierwszy raz widząc mnie na oczy powiedział mi, że w trakcie tej modlitwy widział stare zamczysko zamknięte na kłódkę - podobny sen miała moja przyjaciółka, na drugi dzień po modlitwie wstawienniczej - w jej śnie również uczestniczyłam i również mnie nie poruszył do zadziałania w pewnym temacie - też było stare opuszczone zamczysko - i teraz Twój sen - dla mnie bardzo wymowny - mam w domu miejsce, które jest zamknięte w którym mam do tej pory wszystkie homeopatyki, książki i czasopisma z wielu wielu lat dot. rzeczy którymi się parałam wcześniej - przed nawróceniem - nie wiem co jest ale po prostu nie mam siły tego wyrzucić - wiem, że nigdy już z tego nie będę korzystała ale nie umiem się zabrać za pozbycie się tego - raz, ze wiąże się to generalnym porządkiem a dwa to tyle kasy w to włożyłam i kawał swojego życia oraz z tym, że nie wystarczy wyrzucić tego na śmietnik ale czasopisma przejrzeć i fragmenty o treści New Age i również książki, które zakupiłam muszę spalić a i sporo homeopatyków rozpuścić i wyrzuć puste opakowania by nikt się nimi nie zainteresował - od czasu zachorowania tj. 2 lat na początku fizycznie nie byłam w stanie tego zrobić przez ponad rok ale teraz to już jest po prostu walka duc/howa - dziewczyny jeśli mogę Was prosić to wesprzyjcie mnie m/odlitwą w tym temacie bo widzę, że mnie to przerasta a jednocześnie wiem, że powinnam to zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko, zacytuje Twoje slowa ' może to zabrzmieć dziwnie ale odniosłam wrażenie jakby był skierowany do pewnej mojej sytuacji, z którą się jeszcze nie zmierzyłam od czasu nawrócenia - i Twój sen dobitnie mi to pokazał i mną wstrząsną - szczególnie, że dot. lochów ' Modelko dla mnie nie ma przypadkow. Zrob to co czujesz. Wespre Ciebie modlitwa i postem aby sie udalo kochana. Masz silna determinacje. Ja wiem ze sie uda. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filmiki z wielka checia obejrze jak tylko znajde czas, mam tu tate u siebie na 2 tyg :) co za radosc :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Modelko kochana, jesteś w szczególny sposób w mojej modlitwie, w moim trwaniu przed Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie i wierzę, że On dodaje Ci sił, umacnia i broni przed rozpaczą. Te rzeczy, których nie jesteś w stanie się pozbyć są niebezpieczne. Nie pozbywaj się ich sama. Ksiądz egzorcysta opowiadał kiedyś, jak niszczył takie przedmioty przyniesione przez ludzi. Palił je po prostu i dopóki płonęły, towarzyszyły temu manifestacje demoniczne, naprawdę straszne. Poradź się kogoś, jakiejś osoby duchownej doświadczonej w modlitwie o uwolnienie, bo nie każdy ksiądz chce się czymś takim zająć, jak skutecznie się tego pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko, jeszcze jedno co mi sie przypomnialo. W czasie kiedy interesowalam sie reiki, mialam sobie zafundowac 'inicjacje' do czego na szczescie nigdy nie odszlo, gdy sie zorientowalam jak zostalam oszukana, ksiazka reiki wzbudzila we mnie obrzydzenie i wyladowala w kuble z recyklingiem. Niech wiec takze to, co zasmieca Twoj dom opusci go aby bylo w nim miejsce na czyste powietrze. Mysle ze to bedzie milowy krok do przodu kiedy sie pozbedziesz tych wszystkich obrzydliwosci ktorych Bog nie znosi. Widac chce Ci to powiedziec na rozne sposoby, a ten jest trzecim razem. Skoro Toba tak to wstrzasnelo ponownie, jest to jasne, ze musisz sie tych ochydnych rzeczy pozbyc. Mysle ze Jezus sie tym brzydzi Modelko a Ty masz to wszystko w swojim domu. Gdybym mieszkala gdzies w okolicy z wielka checia puscilabym z dymem to wszystko co tam masz a co Jemu tak zawadza. Wpuscilas Jezusa do serca, Twoje mieszkanie powinno byc pelne kwiatow i tresci religijnych a nie jakichs okultystycznych bzdur dla ktorych umarlas i dla ktorych nie ma juz miejsca w Twojim domu. Teraz zyjesz dla Jezusa :) Zbierz sie i dla wlasnego spokoju zrob z tym porzadek ale tak, by nie wpadlo to w inne rece. By kto inny nie stal sie ofiara. Pomysl jak to utylizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Dziewczyny jesteście niesamowite :) Wczoraj już odczuwałam Wasze wsparcie modlitewne i sama się dziwiłam skąd to jest bo podobnie miałam w momentach kiedy modlił się za mnie mój ukochany bo normalnie tak z niczego nie dostaje się skrzydeł. To jest odczuwalne wsparcie dla duszy i siły dla ciała przy jednoczesnej radości życia. Dzisiaj po przeczytaniu Waszych wpisów zabrałam się za porządek z tym zamczyskiem a to dopiero początek. Nie doszłam jeszcze do tych Książki i czasopisma spalę albo pożyczę od kogoś niszczarkę do dokumentów a kulki z homeopatyków rozpuszczę w ciepłej wodzie i wyleje do toalety. Opakowania z nich, puste zniszczę młotkiem aby przypadkiem nikomu nie przyszło do głowy z nich korzystać. Pamiętam swego czasu aptekę, która zbierała puste opakowania po homeopatykach z tej firmy z której ja korzystałam. Z tym paleniem to zostawię sobie na czas po świętach. Na pewno będę z kimś aby było mi raźniej a i wcześniej odmówię Roozaniec abyśmy mieli ochronę. W 2013 r przed Wielkanocą spaliłam karty tarota na balkonie w dużej szklanej popielnicy. Nie chciały się w ogóle palić. Kiedy nareszcie się spaliły wówczas pół dnia czułam się dziwnie. Miałam w sobie odczuwalną pustkę. Bardzo dziwne uczucie. Wszystko odbierałam tak jak wcześniej ale ja się czułam jakby była w jakimś odmiennym stanie. Nie umiem tego w ogóle ubrać w słowa to dziwne osamotnione i to potem samopoczucie. Może jakiś zadomowiony zły duch mnie opuścił? Podobnie kiedyś się czułam będąc na pierwszym poście. Niemożliwą pustkę w sobie. Kiedyś czytałam na jakimś blogu o poście chrześcijańskim i autorka również o tym pisała, że miała takie doznania. Dlatego macie rację koniecznie muszę mieć obstawę przy takich rzeczach bo te moje alergie są wg osób które modliły się za mnie wstawienniczo na Mszy św. o uzdrowienie mówiły - nie znając mojej historii, że ta moja choroba to efekt działań energii. I to mówiły osoby w dwóch różnych grupach. W tamtym tygodniu w czwartek również i usłyszałam, że do póki nie wyciągnę tych energii wówczas to nadal będę chorować. Myślałam sobie - jak mam je wyciągnąć z siebie - a to raczej chodziło o fizyczne wyrzucenie z domu. Także teraz wszystko układa mi się logicznie i ta moja niemoc do pozbycia tego z domu. Dziewczyny jesteście Wspaniałe. Dziękuję Wam za wsparcie modlitewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko, mam do Ciebie prosbe. Czy moglabys wpisac tutaj swoje swiadectwo ktore wpisalas kilka tygodni temu na temacie 'jezus i piekno' Pisalas o tych rzeczach ktore wywolaly u Ciebie te okropne alergie, dalas tam piekne swiadectwo. Chcialabym to komus przeczytac aby ta osoba zaczela myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie musze prosic o pomoc, poniewaz nie moge tego znalezc na tamtym temacie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, - znalazłam :) to str 1680 - tych wpisów dot. przyczyny mojego stanu jest tam kilka - dlatego podaję stronkę - wybierzesz to co Cie interesuje bo musiałabym tutaj połowę strony zakleić tymi moimi wpisami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
A ja dziś, w drodze na adorację, nazbierałam Jezusowi bukiecik fiołków :)Mam za co dziękować. Jestem chora a udało mi się przetrwać Triduum Paschalne, nocne czuwania, nie wyobrażam sobie dnia bez adoracji Najświętszego Sakramentu. Nie wiem co zrobię jak w końcu choroba zatrzyma mnie w łóżku. Dostałam kiedyś na modlitwie obietnicę, że wtedy On przyjdzie do mnie, to niesamowite :) Jezus zmartwychwstały, tak obecny, tak cudowny, tak bliski niech Wam błogosławi. Alleluja! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Rozmowo, jesteś szczęściarą... Mnie nie udało się być w kościele ani razu od Wielkiej Środy. Jeszcze dzień wcześniej byłam na spowiedzi i Mszy Św. u mojego najulubieńszego braciszka zakonnego, który zna moją historię od tamtego Niedzieli Miłosierdzia Bożego kiedy byłam pierwszy raz u niego w spowiedzi. On dał mi kierunek w temacie Mszy św. o uzdrowienie i rozeznawał moją sytuację. Niestety w tym roku po poście, który zakończyłam w Niedzielę Palmową ostro zaniemogłam. Powróciły ostre akcje alergiczne na zapachy tak, że w Niedzielę Palmową w kościele miałam wrażenie, że skończę żywota. Nie przypuszczałam, że ten post wyzwoli takie akcje jak z przed dwóch lat :( Powoli dochodzę do siebie ale o wyjściu z domu póki co nie ma mowy. Całe święta przeleżałam w łóżku. Nawet kiedy w pierwszy dzień świąt przyjechała rodzina w sumie 12 osób - ja polegiwałam w sypialni a oni urzędowali w gościnnym. "Widzenia" z nimi miałam w międzyczasie kiedy szłam do toalety albo na chwilę do kuchni o po termos z melisą bo nie miałam siły z nimi dłużej siedzieć. Na szczęście również przyjechała do mnie rodzicielka bo sama nie dałabym sobie rady ani ze sprzątaniem, gotowaniem a tym bardziej z gośćmi. Przypuszczam, że ten stan zawdzięczam temu, że nie mogłam od razu po tych 40-stu dniach postu wyjść z niego bo do tych warzywek przez pierwszych 5 dni dokładałam kaszę jaglaną, która jak się okazuje również oczyszcza. I mimo tej kaszy jaglanej i słodkich owoców, które zatrzymają post ja w tych pierwszych 5 dni wychodzenia z postu schudłam 0,5kg i byłam co raz słabsza mimo, że w sumie przez te dni zjadałam 1 i 1/2 kostki prawdziwego masła z tą kaszą jaglaną i waflami ryżowymi. Dopiero po rozmowie z bardziej doświadczonymi dziewczynami tu na forum w temacie tej diety - oświeciły mnie, że kasza jaglana również oczyszcza i aby zatrzymać post dobrze jest zejść pure ziemniaczane z masłem albo chleb z masełkiem ale no niestety mam na to uczulenie więc nie chciałam pogarszać sobie stanu. Udało mi się wczoraj zatrzymać post gotowanymi płatkami owsianymi z gotowanymi gruszkami i figami. I wczoraj stanęłam na wadze. A dziś już miałam o 0,3 kg więcej. Hurra :) Msze św. słuchałam z radia. I mimo, że było mi przykro to jednak nie tak bardzo jak 2 lata temu. Kiedy w ostrym stanie leżałam w domu a było wówczas święto na tygodniu Święto Serca Pana J/ezusa. I leżąc tak z tymi wszystkimi objawami i dusząc się mocno miałam ogromny żal do Pana J/ezusa, że jestem takim stanie, że nawet nie mogę iść do kościoła. I wówczas w powietrzu w otwartych drzwiach zobaczyłam serce. Utworzone w konturach z białych chmurek - podobne jak w reklamie lodów Algida ale bardziej kształtne. Wówczas byłam zaskoczona bardzo i nawet nie mogłam o tym mówić ale dziś wiem na 100% że to był znak do Pana J/ezusa, że mimo wszystko On wie, że bardzo chciałam iść na Msze św. ale będąc w takim stanie niestety nie mogłam. Do dziś przypomina mi się to serce z chmurek kiedy odmawiam na Roozancu tajemnicę Przemienia na Górze Tabor. Dla mnie to serce to była taka Góra Tabor. Wynika z tego, że kiedy my nie możemy Pan Jezus do nas sam przychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Czasem mam wrażenie, że Pan Jezus wychowuje mnie jak małe dziecko :) Normalnie uczy wszystkiego od początku. "Beze Mnie nic uczynić nie możecie". Jaka to jest prawda! Zdarza się wzlecieć duchem i być tak zadowolonym, w takim duchowym błogostanie ale tak naprawdę, nie wierzymy do końca, że to wszystko łaska, że nie zależy od nas. Warto czasem dostać "po nosie", żeby nas wybić z tej utajonej pychy, z tego samozadowolenia. Miałam okazję ostatnio trochę pocierpieć fizycznie. Z okazji choroby. Jak trudno wtedy trwać w uwielbieniu, skupić się wyłącznie na Bogu a nie na swoim bólu. Jak jest ciężko, kiedy nie można zobaczyć Najświętszego Sakramentu, adorować Go. Wczoraj tak miałam, ale i tak nie wytrzymałam i zwlokłam się wieczorem z łóżka, żeby dotrzeć jakoś na wieczorną Mszę Św. No, chociaż tyle i aż tyle, ale dziś jak "dopadłam" Go na adoracji, to się wgapiałam jak nawiedzona...hahaha;) Ech, żeby tak można było "naadorować" się na zapas, naładować się łaską, jak wielbłąd wypełnia garby tłuszczem przed wyjściem w pustynię. Bo pustynia będzie, myśl o tym ciągle jednak mnie przeraża... Modelko, jak Ciebie czytam, to włosy na głowie stają mi dęba! Co Ty dziewczyno kombinujesz z tymi dietami?!Zupełnie jak kombinowałaś z tymi znachorami, którzy doprowadzili Cię do takiego stanu. Masz jakąś niebywałą skłonność do pakowania się w kłopoty. Diety, objawienia, wyniszczające posty. Jesteś bardzo wartościową i wrażliwą osobą, ale przydałoby się więcej rozwagi, zamiast łapać wszyskie nowinki i robić z siebie "królika doświadczalnego". Bądź ostrożna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Rozmowo... Moja droga :) - muszę kombinować z dietami bo gdybym tego nie robiła nie było by mnie tu teraz - taka prawda - lekarze niestety nie podołali a wierz mi, że w pierwszym półroczu choroby przerzuciłam ich kilkunastu - i każdy ma swoją prawdę ale skuteczności żadnej - w przyrodzie jest tak, że jak się zaburzyło jej porządek to w naszych organizmach wywołuje chorobę - więc aby wrócić do zdrowia - do równowagi organizmu trzeba trzeba wrócić do uznania praw natury, które nią rządzą - zioła i zdrowe jedzenie i post przywracają zdrowie - moją alergię nie wywołali znachorzy ale kobieta tzw. bioenergoterapeutka, która posługiwała się wahadełkiem do doboru suplementów diety i homeopatyków - która dobrała mi wówczas ten kwas alfa liponowy w momencie kiedy się nawróciłam - a z jej porad korzystałam ok. 8 - 10 lat - dziś wiem, że to jest New Age a i przed tym ostrzegają właśnie te objawienia na ostrzezenia.net - i z ich treści dowiedziałam się o tym, że po fakcie zatrucia już - nie można wkładać do jednego wora leczenia homeopatią, bioenergoterapią i leczenia postem i szukania zdrowia w naturalnej żywności i zdrowiej diecie - post leczy i to nie jest jakieś znachorstwo - aby nie być gołosłowną zachęcam do obejrzenia filmików dr med. Ewy Dąbrowskiej, która jest lekarką dyplomowaną i w swojej praktyce lekarskiej ma udowodnione badaniami laboratoryjnymi wyleczenia z tzw. chorób nieuleczalnych właśnie postem - kiedyś reagowałam na post podobnie jak Ty bo po prostu nie wiedziałam nic o działaniu postu na organizm - w zdumienie wprawiło mnie kiedy w objawieniu Matki B/ożej (ale nie na tych ze str. ostrzezenia.net ale Maryjnych uznanych przez KK) przeczytałam, że post jest zdrowy wraz z zachętą do poszczenia nie tylko w piątki ale również w środy co tydzień - nie mogłam tego zrozumieć dopóki nie obejrzałam filmików dr Ewy Dąbrowskiej potwierdzonych efektów postu badaniami - i było mi zwyczajnie wstyd, że nie uwierzyłam od razu w Słowa Matki B/ożej z jej objawień ale jak ten Tomasz uwierzyłam dopiero jak zobaczyłam - moja obecna dieta niestety jest uwarunkowana alergią, która uniemożliwia mi jedzenie praktycznie 70-80% produktów żywnościowych - dlatego właśnie kiedy lekarze i szpitale nie poprawiły mojego stanu kiedy nie miała z czego mi się budować krew i kiedy byłam u kresu sił bo schudłam 14kg wówczas zaczęłam szukać metod naturalnych - i tu bardzo pomogła mi ogromna wiedza i praktyka lekarska w zakresie leczenia żywieniem dr med. Jadwigi Kiempisty - dzięki niej w kilkudziesięciu procentach udało mi się wyjść z alergii pokarmowej - po 2 tygodniach picia soków z cytryny z białą skórką z sokowirówki wg tej lekarki uszczelniacz komórek - mogłam już zjeść kawałek jabłka czy pomarańczy a wcześniej przez pół roku byłam tylko na 5 produktach, które przyjmował organizm - także na sobie sprawdziłam jej wiedzę i doświadczenie w praktyce lekarskiej dlatego wiem, że natura działa :) - ten post pokazał mi również inną zależność - że jedzenie wychładzające czyli surowe i zimne tj, soki i surówki przez 40 dni zwiększa alergię mimo, że na tym poście sporo rzeczy mi się naprawiło - więc wracam z powrotem do rozgrzewających rosołków i tych ziółek, które organizm może przyjmować :) - bo dzięki rozgrzewającym ziołowym rosołkom wyleczyłam się z astmy - która jest efektem wychłodzenia i zaśluzowania organizmu - żałuję, że musiałam się o tym przekonać osobiście - no ale teraz to wiem na 100% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Witajcie :) Jak tam po swietach? Mialam mozliwosc byc na tej najwazniejszej mszy w roku, chyba pierwszy raz w zyciu. Z jakiegos nie znanego mi powodu ta msza nie jest tak popularna jak np zimowa pasterka, chociaz wlasnie zmartwychwstanie Chrystusa jest przeciez jest dla nas chrzescijan najwiekszym swiadectwem Bozej mocy i wypelnieniem wszystkich obietnic. Modelko, jak tam robienie porzadkow wiosennych? Ja bylam ostatni miesiac tak zajeta, ze nie mialam czasu za wiele na nauke. Jestem bardzo do tylu z materialem. Nie jest to latwe jak sie pracuje, ma dzieci, rmont w domu i goscia przez 2 tygodnie, jednym slowem- wir wydarzen. Mam nadzieje ze moj lektor mi jakos pomoze dopasowac to wszystko. Modle sie o to aby nie zmarnowac roku. W wolnych chwilach slucham i czytam sobie co maja do powiedzenia te 2 panie ktore wspomnialas modelko w swojim poscie. Staram sie dobrze odzywiac ale juz dokuczaja mi bole nie wiadomego pochodzenia. Bardzo chcialabym umiec sie tak leczyc, samym jedzeniem. U nas dzisiaj jakos zimno i wietrznie, moze to i dobrze, niech ten wiatr przewieje te wieczne chmury z nieba :) Napisze Wam jeszcze ..... pewna celebrytka nakrecila straszny teledysk. Ludzie mowia ze to kicz, ze niesmaczne, ale mnie to tak poruszylo ze nie moglam opanowac kolatania serca przez pol godziny. Pani ta(nie bede jej nazwiska wymieniac by jej nie robic reklamy), przebrana za zakonnice przyjmuje komunie. Kamera pokazuje to z takiego bliska ze mialam wrazenie ze chodzi tutaj o zbezczeszczenie sakramentu, lub cos o wiele gorszego niz swietokradztwo. Rozbolalo mnie fizycznie serce od tego okropnego widoku. Po przyjeciu komunii pocalowala sie z inna kobieta..... dla mnie ta scena to bylo cos o wiele gorszego niz tandetny teledysk glownie dlatego ze posluzono sie w nim swieta komunia. Brak mi slow po prostu do czego ludzie zdolni sa sie posunac, a poza tym kto zezwolil na opublikowanie tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Ach, nasz kochany Jezus tak bezbronny w Eucharystii. Jak On zaufał człowiekowi. Wiedział, że tak będzie.Wiedział, że wielu Go pokocha ale zdecydowana większość odrzuci. A jednak to zrobił, jak sam to określił, uczynił ten "cud miłości", bo tak bardzo chce się z nami jednoczyć w Komunii Świętej. Wiecie, chyba dojrzałam do skorzystania z pomocy kierownika duchowego. Ktoś musi mnie prowadzić w tym, czego doświadczam, bo jak tak dalej pójdzie, to odlecę! ;) (Oby do nieba ;) )Pewien kapłan wyraził gotowość takiej pomocy i chyba skorzystam. Co o tym myślicie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Jak wyrazić miłość do Jezusa? Zaniosłam Mu dziś piękną czerwoną różę.Położyłam przed cyborium. On jest godzien najcudowniejszych kwiatów i takie też kompozycje kwiatowe ma w kaplicy adoracji. Wiem jednak, że moja róża jest dla Niego tyle warta, ile miłości włożyłam w jej ofiarowanie. Niesamowicie wzrusza mnie, kiedy widzę, jak inni ludzie adorują Najświętszy Sakrament. Jak są zapatrzeni, jak szczęśliwi, pewnie doświadczają Obecności Boga tak jak ja, ale najbardziej wzruszył mnie widok ...czekoladowego zajączka, który ktoś włożył między kwiaty, tak zaraz po Świętach Wielkiej Nocy. Jak cudowna jest myśl, że ludzie tak kochają Jezusa. Byłam dziś u spowiedzi podczas Mszy Świętej do Ducha Świętego. Zawsze, w trzeci poniedziałek miesiąca jest taka msza a po niej nabożeństwo z modlitwą wstawienniczą z nałożeniem rąk. Kiedy ksiądz modlił się nade mną, doznałam spoczynku w Duchu Świętym. Nigdy tego jakoś szczególnie nie oczekiwałam, bo charyzmaty nie są mi obce, ale to się stało. Zauważyłam, że te "najmocniejsze" doznaniowo rzeczy przydarzają mi się krótko po Spowiedzi Świętej, kiedy jestem wolna nawet od grzechów lekkich. Tak było w listopadzie i tak było i dzisiaj. Oczywiście fruwam i już nie wiem jak uwielbiać Jezusa, czasem mam wrażenie, że ta miłość jest ponad wytrzymałość ludzkiego serca. Niech Jezus w Najświętszym Sakramencie będzie uwielbiony. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz myslalam ze nic nam nie zdradzisz ;) Pomyslalm sobie, no tak, zalozyla temat a teraz prowadzi dzienniczek. Super. Ja bardzo lubie czytac o doswiadczeniach innych ludzi kochajacych Jezusa. Czesto, bardzo czesto zdarza mi sie przyznac ze mam podobnie, ale ciagle tez sie ucze, wiec dla mnie kazde swiadectwo jest bardzo wazne, z dwoch powodow: rozeznawania w sobie cos, czego wczesniej nie widzialam i uczenia sie czegos nowego-jak z ta roza o ktorej napisalas. :) dziekuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×