Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

Gość rozmowa niekontrolowana
Och, dziś znowu nocna adoracja Najświętszego Sakramentu w ramach "Jerycha Różańcowego". Uczta dla serca. Będę patrzeć na Jezusa. Będziemy patrzyli na siebie...Ja na Niego a On na mnie. I jutro też. Do wieczora. Szczęście.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery godziny spędziłam przed Bogiem. Coś pięknego. Jest malutko ludzi w tym miesiącu, ale dzięki temu jakoś tak bardzo kameralnie, osobiście się to przeżywa.Oczywiście, dopadłam klęcznika tuż przed monstrancją, bo jak zawsze jestem nienasycona tą Bożą bliskością....;) Wpadłam tylko na chwilkę do domu, bo po środowym poście jestem wygłodniała, zjem i zaraz wracam do kaplicy. Niewiarygodne, jak adoracja Najświętszego Sakramentu mnie uszczęśliwia. Kiedy zaczynałam tę przygodę, to coś tam czytałam o skutkach adoracji, ale nie myślałam, że doświadczę nieba na ziemi! A doświadczam. Nie mogę tylko pojąć, czemu tak niewielu chce być tak szczęliwymi, jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam :) Bóg jest wszystkim a On jest dany wszystkim. Wystarczy tylko wziąć. Z drugiej strony pragnienie Go jest chyba jakąś łaską od Niego, skoro nie każdy je u siebie zauważa. Modelko, mam serdeczną prośbę, proszę o żarliwą modlitwę za pewną osobę konsekrowaną, która jest na skraju przepaści, zdruzgotało mi to serce, ale ufam Jezusowi, że ją uratuje. Pomóż mi w modlitwie-jesteśmy jednym kościołem i jesteśmy za siebie odpowiedzialni. Z góry, z serca Ci dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się - Bóg jest wszystkim :) Z tym, że nie każdy może wszystko udźwignąć... I tu jest Łaska Boża, która nas prowadzi i pomaga jeśli się otworzymy na Nią. Rozmowo no problem. Jeśli chodzi o osobę konsekrowaną to niestety tak jest, że są one więcej kuszone niż świeckie, bo i moc od Boga i w tym względzie odpowiedzialność mają większą. Nie wiem konkretnie w jakiej intencji ale będę się modliła o wszelkie łaski i błogosławieństwa dla tej osoby. Przez 9 dni - Koronką do Bożego Miłosierdzia - nigdy mnie nie zawiodła :) Postaram się o 15 ale jak nie dam rady to w ciągu dnia - od dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Tak, zamiklkam chwilowo, sa wakacje, mam ograniczony dostep do internetu, to dlatego i będzie tak do końca sierpnia. Ciezkie jest zycie emigranta.... ciesze się kazda chwila spedzona z bliskimi. Pozniej znow nie będę widzieć nikogo wiele długich miesięcy. Będę miała wiele spraw do załatwienia. Ech, Zycie! U mnie bez zmian, tak poza tym. Ciesze się ze tutaj jesteście i piszecie. Mialam wiele wyrzutow ostatnio do Boga za niewysłuchane modlitwy i prośby. I cisza. Wiec już o nic więcej nie proszę. A może po prostu za dużo miałam na swoich plecach i chciałam chwilowo odpocząć. Oderwac się od ziemi. Pofrunac, ciesząc tym, co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha! Dziś znowu byłam na pielgrzymce pieszej, tym razem do pobliskiego Sanktuarium Maryjnego. Zmoczyło nas, opaliło, ale doszliśmy:) Ja z lekkim plecaczkiem i ciężarem w sercu niestety. Ta sprawa, o którą się modlimy jest już przegrana. Zło tym razem wygrało. Tę bitwę, ale ostateczne zwycięstwo należy do Boga. Cóż, zawsze jeszcze można się modlić o cud, do naszego Boga, który jest Panem rzeczy niemożliwych. Płakałam dziś przed Najświętszym Sakramentem a Pan Jezus tak serdecznie mnie pocieszał. Zupełnie jak zapłakane dziecko. Aż w końcu wylądowałam w konfesjonale, żeby się wyspowiadać z tego żalu. Ulga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo wszystko kontynuujmy Rozmowo, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojj zapomniałam sie podpisac. Mam pytanie dziwczyny. Czy w trakcie Mszy św. ksiądz po Komunii św. idzie za ołtarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Ale żem śpiąca... sorki za brak nicka w powyższych postach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och a ja dziś miałam "bonusik" od Pana Jezusa :) Dwie Hostie mi się dostały przy Komunii Świętej. Ksiądz mimo prób, nie zdołał ich rozdzielić i udzielił mi dwóch. Niby nic, ale dla mnie to znak. Po tych wszystkich cierpieniach duszy, ciemnościach, przepłakanych adoracjach, takie pocieszenie. Dziękujecie czasem za rysunek chmur na niebie? Ja zawsze, czasem dostaję myśl do serca od mojego Artysty: " To dla ciebie ". Jak piękne są to obrazki, jaki niesamowity jest Bóg i jaki zadowolony, kiedy zauważamy te Jego delikatne dowody miłości. Czytałyście, jak "zainstalował" Gabrieli Bossis słowika pod oknem, a ona zaraz zauważyła, że to prezent do Boga? Jakże się Jezus cieszył, że to dostrzegła. To znaczy właśnie "chodzić w Bożej obecności"-widzieć Go we wszystkim. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Ależ przecudowny jest Pan Rozmowo.. Po duchowej pustyni dostajemy te bonbony duchowe :) U Gabrieli jeszcze nie czytałam o słowiku ale z tego co pamiętam u św. Faustyny śpiewał za oknem w zimie :) U mnie też w w zimie kiedy miałam momenty, że późno wstawałam bom się wylegiwała w łóżku to przylatywał rano ptaszek i stukał w parapet w mojej sypialni :) Było to z 2 - 3 razy zanim sie zorientowałam o co chodzi. Urocze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o "podwójną" K/omunię św. to kilka razy tak miałam od kiedy usiłowałam chodzić codziennie rano na Mszę św. Pierwszy raz w 2013 r. kiedy byłam po S/powiedzi generalnej i niestety spóźniłam się na poranną Mszę św. Raz, że z mojego powodu, że leciałam na ostatnią chwilę i byłam spóźniona a dwa ze wzgl. tego, okazało sie, że Msza św. jest w dolnym kościele a ja nie wiedząc o tym obeszłam wszystkie bramki wejściowe szukając, która jest otwarta. A żeby tego było mało po drugiej str. ulicy szedł młody mężczyzna, który widząc zmknięte bramki i moje usiłowania wybuchnął takim gromkim śmiechem, że totalnie mnie zaskoczył. I rozważałam czy w ogóle podejść do Komunii św. do ostatniego momentu i sie wahałam mocno. I stojąc dosłownie przed kapłanem poczułam dosłownie jakby mnie coś stanowczo ale delikatnie popchnęło tak, że musiałam zrobić krok do przodu. I wówczas otrzymałam podwójną K/omunię św. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. A ostatni raz "podwójną" K/omunię św. miałam dokładnie w Trzech Króli, kiedy pierwszy raz się widzieliśmy i chciałam iść na Mszę św. z moim chłopakiem ale okoliczności spotkania nam to jednak uniemożliwiły. Ale w ten dzień "podwójna" K/omunia św. też był dla mnie znak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
I jeszcze teraz, w ostatnią niedzielę byłam na 7 rano i wówczas otrzymałam "trójkącik" z tej dużej Hostii, którą dzielą się kapłani :) K/omunię św. podawał proboszcz tak samo jak te poprzednie "podwójne". Akurat też piękne kazanie o Komunii św. miał proboszcz i tak mnie ujęło to, że tyle ludzi podeszło do E/ucharystii a akurat mnie się dostało część z dużej H/ostii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj na Mszy Świętej kapłan powiedział homilię w nawiązaniu do Ewangelii o bogatym młodzieńcu, który chciał poznać sposób na zbawienie zwracając się do J/ezusa "Nauczycielu dobry", na co On zareagował natychmiast zdaniem, że tylko Bóg jest dobry. To kazanie, to było zaledwie kilkanaście zdań, ale mną wstrząsnęło. Otóż ksiądz powiedział, że nikt na świecie nie jest dobry. Tylko B/óg. Nikt więcej. Wszelkie dobro, jakie świadczymy nie pochodzi od nas, tylko to Jego działanie. Jedyne co powinniśmy zrobić w kwestii swego zbawienia, to nie żadna walka ze swoimi słabościami, tylko całą troskę trzeba poświęcić na ZJEDNOCZENIE się z B/ogiem! Wtedy wszystko "zagra". A jak się zjednoczyć? Oczywiście w Komunii Świętej. My wiemy, jak to zmienia optykę, nie? Jak przemienia serca. Jak człowiek łagodnieje, pokornieje, kocha wszystko, tylko zawsze trzeba pamiętać o tym, że te cudowne zmiany w nas, to obecność J/ezusa C/hrystusa w naszych sercach i całe dobro nasze, to Jego wpływ na naszą duszę. O tak, łaska uświęcająca! Niczego więcej do szczęścia nie trzeba. Rozpisałam się, ale bardzo chciałam się tym podzielić. Błogosławionej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam pytanie co to jest adoracja najświętszego sakramentu w naszej jak to się robi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie trzeba robić. Klękasz sobie przed tabernaculum w kościele, albo przed monstrancją z Hostią w kaplicy adoracji( w niektórych kościołach w większych miastach są takie kaplice), albo nawet siadasz w ławce, najlepiej w ciszy i sobie patrzysz. Nic nie musisz mówić, odmawiać modlitw, wystarczy sama Twoja obecność. On działa sam. A wierz mi, że czyni cuda z wnętrzem człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, wzięło mnie wczoraj na ewangelizację w tym siedlisku zła i oberwałam po sercu...Przerażające jakie zło może siedzieć w człowieku, chyba nieświadomym tego w dodatku. No, ale odreagowałam sobie dwiema godzinkami przed Panem Jezusem w kaplicy adoracji. A teraz wracam z Eucharystii z Panem Jezusem w sercu i chociaż serce jeszcze boli, to jakaś taka wewnętrzna radość, że On jest w mojej duszy, że mnie nie opuszcza, kocha... Modelko, pomódl się za mnie proszę, żebym wytrwała mimo tego smutku, tego bólu, który powoduje ta sprawa, o którą się modlimy. Wiesz, ja ciągle wierzę w cud,że Pan odmieni serce tej osoby, że wzbudzi jakąś tęsknotę za Sobą. Tak jak we mnie wzbudził, wtedy w listopadzie, po tej modlitwie wstawienniczej. Wierzę w moc potęgi wspólnoty. Wierzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Rozmowo, również wierzę w moc modlitwy wspólnotowej. Dzisiaj właśnie skończyłam 9 dzień Koronki do Bożego Miłosierdzia w intencji tej osoby koneskrowanej. Nie było lekko... Nie zawsze dawałam rade o godz. 15. Wczoraj to w ogóle mam wyrzuty sumienia bo niestety wieczorem leżąc w łózku odmawiałam. Ponieważ w ciągu dnia miałam kryzys tak, że pogotowie do mnie przyjechało i po dwóch zastrzykach niestety przespałam g. 15 I doszłam do siebie jako tako wieczorem. No nie było za ciekawie. W momentach kiedy nie dawałam rady mocno wierzyłam, że gdzieś obok jest Pan Jezus mimo, że Go nie odczuwałam i to dodawało mi spokoju i momentami chwile wytchnienia w tym ostrym kryzysie. Myślę, że gdyby nie Jego wsparcie w tych najtrudniejszych momentach byłoby mi jeszcze ciężej to przetrwać. Chwała Panu !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co sadzicie o moim śnie? Jakiś wewnętrzny głos ze środka (męski) mnie mówił do mnie, że mamy się modlić i prosić i dostaniemy wszystko czego chcemy. Tak jakby ktoś wszedł w moje myśli i mi to przekazał telepatycznie. O co w tym chodzi? Ten głos był taki łagodny i pewny tego co mówił jakby to było oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Dziękuję modelko za wspólną modlitwę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmowa niekontrolowana Ty naprawdę widzisz Boga i z nim rozmawiasz? Jak to wygląda to co piszesz wygląda mi na schizy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co pytasz, skoro już wyrobiłeś sobie zdanie? Nie, nie widuję Boga w Jego postaci. Widzę Najświętszy Sakrament, ktory Go skrywa a rozmawiam z Nim w sercu i nie chodzi tu o mięsień sercowy, rzecz jasna... To są tajemnice duszy, nie do opisania. Wiem jedno. Każdy może takiej relacji doświadczyć żyjąc Eucharystią i w łasce uświęcającej. Każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to tylko twoja wyobraznia.. silne przekonanie o tym a tak naprawdę nie dzieje się nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż tak bujnej wyobraźni to ja nie mam! :D I nigdy nie pomyślałabym o sobie tak dobrze, z taką miłością( bo raczej średnio się lubię), do głowy by mi nie przyszło, że mogę być tak kochana, jak tego doświadczam. Już dawno nie łapię na grupę " błogosławionych, którzy nie widzieli a uwierzyli"... Jak np wytłumaczysz dar modlitwy w językach? Powszechny bardzo aż mi spowszedniał, ale z punktu widzenia nauki niewytłumaczalny. Nie potrzebuję tych spektakularnych atrakcji, ale skoro już są, to się z nich cieszę. Moją prawdziwą radością jest modlitwa w czasie Eucharystii i na osobistej adoracji Najświętszego Sakramentu. Kiedy jesteś w łasce uświęcającej, to jesteś niejako "podatny" na działanie tej cudownej mocy. Spróbuj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×