Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Gość alkapralkaxx
Favorita, jak wiesz i takie dni jak Twój się zdarzaja. Najważniejsze żeby się odbić i nie popłynąć po całości. A pączek jak pączek, jutro zapomnisz :-). Ja na wyjezdzie zjadlam pol torta marcepanowego, na drugi dzien wisniowego, zagryzalam sandwichami z podwójnym serem i bylo cudnie, ale najwazniejsze, ze waga stoi w miejscu i nie ma efektu jojo. Jutro sie wyspij, zacznij milo dzien i wszystko bedzie dobrze :-). Jutro piatek, tygodnia koniec i początek. U mnie piatek to dzien sprzątania wiec sie trochę poruszam no i mam sprawe do załatwienia w miescie, a ze jest to drugi koniec miasta to wymyslilam sobie, ze pojde tam z kijkami. To na razie moj plan a co z tego wyjdzie to napisze jutro wieczorem. Spokojnej nocy i przyjemnego dnia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Alicjo :) Dzisiaj wstałam i godzinę na stepie musialam poskakać. Nie było, że boli. Pączka spaliłam :) Śniadanie i obiad dietetycznie. Dzisiaj posprzątałam pokój, ugotowalam obiad i pobieglam do pracy. Wróciłam o 21, zjadłam pół bułki z Bieluchem i nie jestem głodna i dzisiaj już nie mam ochoty na słodkie. Czasami organizm domaga się slodkiego i dopoki nie domaga się co drugi dzień, to można mu dać :) W sumie gdybym wczoraj nie zjadła tego pączka, to pewnie "łaził"by za mną i w końcu mnie dopadł. A tak- zjadłam i mam spokój, na stepie poskakałam i git falbana :) P.S. Mam na imię Magda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Hej! Chyba pierwszy raz piszę o takiej porze, nuda w pracy sprawia, że skaczę po internecie :) Ja, suma summarum, z kijami nie byłam, bo tak mnie rano okresowy ból dopadł, że szok. Zawsze rano mam kłopoty z rozkręceniem się podczas miesiączki. Wziełam tabletkę, poleżałam jeszcze pół godzinki, potem sprzątnęłam łazienkę i pokój (to też sposób na spalanie kalorii) i do miasta pojechałam autem. Poskakałam w kilku sklepach spożywczych, pchałam ciężki wózek- dodatkowe kcal :p. A poza tym trzymam się 5 posiłków, nie grzeszę, chociaż mam apetyt na mnóstwo rzeczy. Zwłaszcza, że moją największą pasją jest gotowanie i w głowie mam miliony pomysłów na różne rzeczy :). Jutro, a właściwie dzisiaj pójdę na ten pierwszy kijkowy spacer. Mam nadzieję, że będzie mniej wietrznie niż dziś. Ale mieszkanko sprzątnięte, nie będę miała nic do roboty więc wyruszę. Na obiad mam gulasz ze schabu, czyli chudziutki. Na kolację planuję zrobić zapiekankę pierś + warzywa na patelnię + ryż w naczyniu żaroodpornym. No i wymyśliłam sobie deser, mianowicie galaretka ananasowa z ananasami. W proporcjach: więcej owoców niż galaretki :). Co jadacie na śniadania? Moje ulubione to ciemny chlebek albo bułeczka (zawsze sobie na chwilkę ogrzewam na patelni) i do tego warzywa typu pomidor/ogórek/papryka, jakiś plasterek szynki albo sera, albo almette. Kocham takie sniadania. Do tego kawka. Albo często jadam jogurt wymieszany z kilkoma łyżkami mleka + musli. Nigdy nie kupuje tego musli cruchy, bo zawartość cukru mnie przeraża. :). Czasami jadam też koktajle owocowe, moje ulubione to bananowy albo kiwi :). Staram się celebrować śniadanie. Śniadanie jest dla mnie zdecydowanie ważniejszym posiłkiem niż obiad. Nie jem go w biegu, zawsze przemyślanie dobieram składniki. Lubię dobrze zacząć dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na śniadanie przeważnie jedna kromka chleba żytniego ( nie jadam ciemnego pieczywa, bo mam tendencje do nadkwasoty i ciemne pieczywo niewskazane). Do chlebka parówka, chuda wędlina, biały serek, do tego ogórek, pomidor, papryka lub rzodkiewka. Nie poświęcam dużo czasu na śniadanie, bo przeważnie nie mam czasu. często jem z rozsądku, żeby w ogole coś zjeść. Obiad podobnie, jak mam na popołudniu do pracy. Jak mam na rano, to jem obiad na spokojne. Martwi mnie nadchodzący tydzień. Koleżanka z pracy idzie na operację i będę musiała pracować od 10.00 do 21.00. Nie poćwiczę nic i będę jadła w biegu. Oby ruchu nie było, to jakoś dam radę. Alicjo-deser super. Raz na jakiś czas można zjeść, zwłaszcza ze galaretka dobrze robi na paznokcie :) Na pewno dużo lepszy niż jakiś pączek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Favorita, ale i na pączuszka czasami trzeba się skusić :). Naprawde nie możemy dać się zwariować, bo jak dojdziemy do upragnionej wagi i zaczniemy sobie na więcej pozwalać, to nas to zabije :). A tak porcja słodyczy takich jak pączek czy domowe ciasto, uważam, że raz w tygodniu jest ok. Ja sobie od przyszłego tygodnia ustanowię niedzielę dniem słodyczy i zamierzam tego dnia zjeść albo czekoladkę, albo ciasto, lody, albo coś w podobie . Dzisiaj trzymałam się ostro postanowień. Z moich obliczeń wynika, że zjadłam ok. 1200 kcal (nie wiem jak Wam, ale mnie to w zupełności wystarcza)., byłam półtorej godziny na "kijkach". Muszę przyznać, że było super, trochę bolą mnie nadgarstki, ale przywykną do tego. Jutro planuję rano zjeść jogurt naturalny z musem ze świeżego kiwi. Na obiad oczywiście jak na niedzielę przystało- schabowy (bez panierki) z mizerią z jogurtu greckiego. Na podwieczorek moja galaretka o której wczoraj pisałam. Na kolację kromka razowego chleba+ almette+ świeża papryka. Aktywność fizyczna to 2 x Mel B (pośladki i brzuch) i zrobię psu frajdę zabierając go na spacer ze 3 km (mam małego pudla, ale zapotrzebowanie na spacery ma jak owczarek :D ) Życzę Wam miłej niedzieli!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie dziewczyny że idziecie do przodu. U mnie w ostatnich dniach nie dało się trzymać diety. Na szczęście słodyczy nie dotknęłam. Chyba jedynym spopsobem na mnie jest jakaś dieta oczyszczająca. Chyba zdecyduję się na parę dni na kefirach a później będę się trzymać zdrowego jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Czesc Dziewczyny! Ja jestem dzis w cudnym nastroju. Pierwszy raz na wadze zobaczylam swoja upragniona liczbe, czyli 65 kg! Super, opłacało sie trzymac forme i nie ustepowac zachcianka, zachowac silna wole. Jestem bardzo szczesliwa. Ponadto upieklam dziś swoj pierwszy razowy chleb z ziolami i suszonymi pomidorami. Rano bedzie wspaniale sniadanko!! Domowe pieczywo, warzywa, wlasny uwedzony schabik. Koncze o tym pisac, bo mi slinka cieknie ;-). Selkie, gratuluje, ze nie uleglas slodyczowej pokusie. Nawet jesli nie ma sie warunkow, czasu, sposobnosci na odpowiednie jedzenie to chociaz warto nie przeginac w druga strone. Przedwczoraj kupilam sobie balsam antycellulitowy i przeciw rozstepom z eveline. Rozgrzewający. Smaruję rano i wieczorem na posladki i boczki, bo mam nieciekawa skore. Mialyscie do czynienia z czyms podobnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z pracy wróciłam, zganiana jak koń po westernie, zjadłam w pracy bułkę z pomidorem, w domu trochę spagetti i zaraz ide spać, bo oczy na zapałkach. Ta 10-godzinna praca mnie wykańcza. Zapowiada się taki ten i następny tydzień. Najgorsze to, że o stepie pomarzyć mogę, a wiosna tuż tuż :( Alicjo- nie używałam tego balsamu, ale bardzo ujędrniająco działa kawa. Używałam i super wygładzała skórę i ujędrniała. Kawę mieloną parzysz, a potem te fusy mieszasz z niewielką ilością żelu pod prysznic i tym myjesz ciało. Tego też spróbuj. Działa super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
O, dziękuję za radę, muszę spróbować, bo szczerze mówiąc trochę drażni mnie skóra na pośladkach i boczkach. Dodatkowo na bokach mam rozstępy jeszcze z czasów kiedy rosłam. Kiedyś były fioletowe, teraz bezbarwne, ale widoczne. U mnie ciągle dobra forma. Na śniadanie zjadłam jogurt naturalny wymieszany z dwiema kiwi pokrojonymi drobno. Bardzo syte i małokaloryczne (całość ok. 200 kcal). Od 4 dni piję herbatę wspomagającą trawienie, zazwyczaj po trzecim posiłku, czyli po obiedzie. Nawet dobrze się po niej czuje, niweluje uczucie ciężkości. Na drugie śniadanie o 11 będzie jabłko i po 14 zupka ogórkowa, bez zabielania. Dzisiaj aktywność to tylko w domu, Mel B, bo na wczorajszym spacerze nordic bardzo obtarłam nogi, więc na 3-4 dni musze się wstrzymać. Akurat dobrze się składa, bo mam drugie zmiany. Wczoraj zrobiłam spacer 6 km w godzinę. Podoba mi się, chociaż wciąż bolą mnie nadgarstki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nadal ćwiczeń 0. Z pracy wrociłam o 22.00. Jestem padnięta. Jak tylko ten maraton się skończy idę biegać (prawie się już pogoda unormuje) i na step wracam. A co tam dziewczyny u Was? Mam nadzieję, że macie więcej czasu :) Alicjo, zazdroszczę tych spacerów. Póki co- pomarzyć tylko mogę. Koleżanka z pracy ma jutro operację, potem jeszcze będzie musiała odpocząć zanim wroci. Ja będę miala więcej czasu, jak już wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Hej dziewczyny, ja wciąż w dobrej formie, chyba nadejście wiosny mnie tak pozytywnie nastraja. Do pracy mam równe 5 km i dzisiaj mam drugą zmianę. Wzięłam kije o 12:30 i o 13:30 już byłam pod firmą. Trochę zgrzana, 10 minut odświeżenia w łazience i git :). Na śniadanie zjadłam dwie kromki żytniego razowca z chudym twarożkiem i papryką. Na obiad sobie spakowałam do pracy 3 naleśniki z mąki żytniej + jogurt. Na podwieczorek zjem jogurt naturalny ze świeżym kiwi a na kolację kisiel. I tak mi minie dzień. Nienawidzę dwójek, ale jak biorę porcje jedzenia do pracy to jest mniejsza szansa na podjadanie :). Na wadze wciąż 65 kg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. U mnie się niewiele zmieniło od ostatniego posta. Na szczęście od jutra zaczynam drugą zmianę w pracy i może dzięki temu uda mi się w końcu coś zrobić z jadłospisem. alkapralkaxx gratuluję osiągnięcia celu!!! :D Do peelingu z kawą warto dodać sól kuchenną. Tak mniej więcej 1/3 - 1/2 objętości kawy. Im więcej tym peeling będzie mocniejszy. Uważajcie dziewczyny bo można sobie tym nieźle ręce przetrzeć, więc warto stosować w rękawiczkach. Ale efekt jest taki, że skórę ma się jak niemowlak. Taki peeling z solą - max raz na tydzień można robić. Ale gorąco polecam. Jak dodacie trochę jogurtu naturalnego to będzie mieć też działanie nawilżające :) (troszkę się znam na tych rzeczach bo to z mojej branży)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
O Selkie, dziękuję za dodatkowe wskazówki, jeszcze nie robiłam peelingu, na razie dokończę drogeryjny, który mam i wtedy zacznę zbierać fusy, hehe :). Ja wczoraj baaaaaaardzo zgrzeszyłam. Cały dzień pięknie, aż do 21 kiedy rodzina zaprosiła mnie na kolację. No i się zaczęło. Bigos, pieczone udka, skrzydełka, biały chleb, szynka wędzona, śledzie w oleju a na koniec w ruch poszła nutella. Ale wiecie co? Nic sobie z tego tak naprawdę nie robię, nie zadręczam się. Po prostu, raz na jakiś czas można dać sobie czadu. Dzisiaj już grzecznie, rano na śniadanie koktajle z jednego banana, kiwi, troszkę mleka i garść płatków żytnich. Na obiad trochę chili con carne. Na podwieczorek jogurt naturalny z jabłkiem na kolację kisiel z dwoma sucharkami. Jestem dziś w pracy na drugiej zmianie więc nie zgrzeszę. Ale nawet nie mam takich myśli i ochoty. Dodatkowo te 5 km przemierzyłam na pieszo z kijkami, więc nie jest źle. Na wagę nie wchodzę, bo nie chce się zdołowac, mam napchany żołądek i pewnie będzie z kilogram więcej, a ja zaraz sobie nawkładam do głowy, że przytyłam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nadal zdemotywowana, bo nie ćwicze. Do pracy też nie mogę na rowerze jeździć, bo potrzebuje w pracy samochód. do tego opchałam się dzisiaj. Zamówilam w chińskiej paluszki krabowe w sezamie i zupę kokosową. W domu dopchałam rosołkiem. Jestem opchana i ogolnie mam doła. Czekam powrotu do pracy koleżanki, wtedy wrocimy do systemu zmianowego i będę miala więcej czasu na sport. A Wam jak minął dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Favorita, nie daj się złym myślom! Jak dobrze wiesz, one przychodzą i na szczęście za chwilę powinny odejść. To nic, że nie masz aktywności fizycznej. W pracy na pewno nie jest lekko, jeszcze pracując więcej niż zazwyczaj, więc nie dołuj się. Jak koleżanka wróci to wszystko się unormuje. Teraz tylko trzymaj się dobrego żywienia i to wszystko. U mnie po staremu. W pracy teraz zaczęłam nocne zmiany, więc jest dobrze. Jutro zamierzam zacząć ogarniać mieszkanie na nadchodzące święta, bo potem nie będę miała czasu. Muszę umyć okna, pozmieniać pościele itd. A to nie lada gimnastyka. Potem planuję wyjść na 2 godziny z kijami. Gdy mam nocki to wtedy jadam 4 posiłki dziennie czyli śniadanie o 12, obiad o 15, podwieczorek o 18 i o 21 przed wyjściem zjadam kolację. Na wagę nie wchodzę, postanowiłam ważyć się tylko raz w tygodniu. Nie ma sensu, żeby pół kilograma więcej psuło mi humor (mimo, że wiem, że to tylko woda albo że np. nie wydaliłam posiłków to zapala mi się czerwona lampka pt. PRZYTYŁAŚ!!). Mój jutrzejszy jadłospis to na śniadanie surówka z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, kukurydzy i papryki z samą solą i pieprzem, do tego 2 wafle ryżowe. Na obiad miseczka krupniku. Podwieczorek to tarta z jabłkami, dietetyczna, bo zamiast masła dodaje się jogurt naturalny. Na kolację myślę, że powtórzę to co na śniadanie, bo z główki lodowej wyszła mi cała micha surówki, a żal, żeby się zepsuła. Pozdrawiam Was i głowa do góry. To że w danym czasie nie ćwiczymy czy wciągniemy tabliczkę czekolady (tak jak mi się to niedawno zdarzyło) to jeszcze nie koniec świata. I przede wszystkim to, co pokazuje nam waga to nie rzecz, na której powinnyśmy się skupiać. Przeczytałam wczoraj cudny cytat i powinien być on naszym mottem. A brzmiał: Przestań się odchudzać, zacznij zdrowo żyć. Ot, cała filozofia. Dziewczyna pisała o tym, że jest różnica w ekspresowym schudnięciu, żeby ładnie wyglądać w bikini, a jak miną letnie miesiące to znowu dać sobie czadu. Ważniejsze jest stopniowe zmienianie nawyków żywieniowych, tak, by stały się naszą codziennością. Postaram się bazować właśnie na tym. I tak, zjem sobie kanapkę z boczkiem. Albo z nutellą. Ale jedną, a nie 6, jak do tej pory bywało :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie od wczoraj waga 0,5 kg w dół. Pewnie to woda ale i tak cieszy, bo czuję się lepiej. Powodzenia dziewczyny. Ja przez ten tydzień będę piła głównie kefir?maślankę i podjadała jakieś warzywa, owoce i nabiał. Czasem jakieś pieczywo pewnie też skubnę. Będę meldować co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Selkie, super czad, gratulacje!! Uwazaj na swoje odzywianie. Jesli bedziesz czula sie zmeczona i ospala to skubnij cos grubszego :-). Ja jutro ide na morfologie, zobacze jak moj organizm reaguje na utrate wagi i na nadchodzącą wiosne, hehe :-). Dzisiaj ladnie trzymałam sie postanowien. Nie podjadalam. Bylam na kijach, zrobilam 8 km i wrocilam szczesliwa jak dziecko. Mam postanowienie robic.w tygodniu 30 km, zobaczymy co z tego bedzie, bo praca w systemie mnie ogranicza. Calusy, trzymajcie się cieplutko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ;) jest u was miejsce dla jeszcze jednej zbłąkanej duszy??? Bo z chęcią bym się dołączyła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 witaj w naszym gronie. Im nas więcej tym raźniej będzie dietować :) Po nicku wnioskuję że jesteś z mojego rocznika. Zaczynasz dietę czy masz już jakieś osiągnięcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Sandy, pewnie, dołącz, razem zawsze raźniej a i może czegoś nowego nas nauczysz. Podziel sie z nami swoim obecnym stanem i tym co chcesz osiągnąć. Ja dzisiaj bardzo grzecznie. Na sniadanie dwa jajka na miekko i pomidorek. Na obiad piers z kurczaka w sosie z pieczarkami i pół torebeczki ryżu. Na podwieczorek miseczka budyniu i na kolacje dwa wafle ryzowe z almette. Z kijami nie bylam, za to 3 godziny robiłam wiosenne porządki w domu. Buziaki, piszcie co u Was. Was też wiosna tak pozytywnie nastraja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć,pamiętacie jeszcze Parasola? :D U mnie waga bez zmian, wciąż oscyluje koło 70 kilo. To zmotywowało mnie do kupienia kolejnej, tym razem spożywczej. Wyguglałam w internecie, że nie chudnę najprawdopodobniej dlatego, że dostarczam organizmowi za mało białka... i rzeczywiście mogła to być prawda. Skalkulowałam bmr przy pomocy tego kalkulatora: http://ar.pl/kalkulatory/kalkulator-bmr/ i tam podają ile białka powinnam jeść. Od dwóch dni prowadzę sobie tabeleczkę w excelu gdzie zapisuję ile gramów czego zjadłam. Z pomocą ileważy obliczam też ile to jest białka. Trochę to uciążliwe, ale ważę nawet serek, którym smaruję kanapki i łyżkę oliwy, która idzie do sałatki. Dziś na obiad były warzywa na patelnię z chudym schabem, rano grahamka z wędliną drobiową i pomidorkiem, później gruszka z jogurtem naturalnym, a na kolację jajecznica ze szczypiorkiem. Da się przeżyć, choć ciągnie mnie do węglowodanów jak nigdy. Zobaczymy jakie będą efekty, lato już tuż-tuż! :) Jutro pewnie warzywa z ryżem albo z brązowym makaronem i obowiązkowa pierś z kurczaka (ponoć najlepsze białko). Wróciłam na kafe, żeby bardziej się motywować, w domu już nikt nie chce słuchać, ile czego zjadłam... :) Mam nadzieję, że pozbędę się w końcu tych 10 kilo i świat znów będzie piękny. Pozdrawiam Was!! :) Ponadto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za ciepłe przyjęcie mnie do waszego grona :) Tak Selkie mam 25 lat :) 178 cm i ważę 64 kg, niby wszystko w normie ale 2 lata temu schudlam z 74 do 58 i uważam to za moją idealna wagę (mimo iż moje piersi wtedy zanikly :D ) Czytam wasze forum od tygodnia i od tyłu dni tez jestem na diecie 1300 kcal. Jak na razie jestem twarda, u mnie problemem są słodycze, jeśli zjem choćby 1 cukierka to koniec... potrafię o 23 lecieć wtedy po nowa dostawę słodyczy :D Normalnie staram się jeść 4-5 razy dziennie głównie kaszę owsianki, warzywa, zupy, koktajle, ryby i chude mieso. Dam później znać co dziś zjadłam :D a od poniedziałku biegam ;) Parasolu fajnie ze wrocilas, tez myślę że w grupie jakoś tak raźniej i większą motywacja... mam nadzieję, że do lata wszystkie będziemy świecić chudymi tyłkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie że na forum jest nas coraz więcej. Ja popadłam w obłęd ważenia się każdego dnia rano i widzę że zamiast motywować to mnie to de motywuje, bo waga psikuśnie skacze raz w górę, raz w dół. Wiem też, że nie wytrzymam ważenia raz na tydzień, więc postanawiam sobie że wejdę na wagę dopiero w niedzielę a później w czwartek. Zerknęłam na wcześniejsze posty i widzę że już trochę dni jestem z wami a nic z tego nie wychodzi. Dzisiaj waga pokazała kilogram mniej od wagi początkowej ale nie jestem pewna czy to tłuszczyk czy tylko woda i opróżnione jelita :( Bynajmniej dietę bez grzechową prowadzę dopiero od tego poniedziałku i mam nadzieję że teraz coś ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Selkie nie łam się, jeśli od poniedziałku trzymasz bezgrzeszna dietę to na pewno waga będzie spadać. Ja kiedyś też ważyłam się codziennie (a nawet 2 razy dziennie) i działało to na mnie bardzo demotywująco.... teraz postanowiłam wchodzić na wagę co poniedziałek wiec jeszcze kilka dni niepewności. Dziś w menu wafelki kukurydziane, koktajl z suszonymi owocami, kiwi i jogurtem a na obiad i kolację zupa czysto jarzynowa i trochę wędzonej makreli ♡♡♡ chyba zmieszcze się w 1200 kcal :D życzę dietetycznego popołudnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie trzeci dzień bez grzechu! :) Na śniadanie kasza manna na wodzie i mleku z suszonymi morelami (mniam!), na drugie śniadanko Wasa z serkiem bieluch (tylko 101 kcal w 100 gramach, podczas gdy rzeczy typu "Almette" mają ich prawie 300) i wędlinąz kurczaka. :) W pracy dziś muszę siedzieć do 20, więc planuję wypić jakiegoś RedBulla bez cukru, a po powrocie albo zrobię sobie warzywa na patelnię z kurczakiem albo może jajecznicę i jogurt wysokobiałkowy? :D Dawno się nie ważyłam, mam zamiar zrobić to jutro rano :) Muszę Wam przyznać, że w dzień nie cierpię głodu, do 21 zjadam wszystkie "przepisowe" kalorie... dopiero potem zaczynają się schody, bo w nocy jestem głodna jak wilk. Należałoby chyba iść wtedy spać, bo rano głodna nie bywam, ale zawsze jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Sandy, zazdroszcze Ci tej wagi przy takim wzroscie! I kibicuje Ci, na pewno te 6 kg zrzucisz :-). Selkie, ja sie nie waze, wierz mi, że jestem teraz szczesliwa, bo jem rozsadnie, trzymam sie planow, ale zadne pol kg wiecej na wadze mnie nie demotywuje. Mimo, że jesteśmy mądre i wiemy że to tylko woda czy brak wizyty w wc to i tak sie dołujemy. Ja mam ważenie w niedzielę, zobaczymy co z tego bedzie. Dziś rano wstałam o 7.30, bo mam wolny dzień. Zjadlam kromke razowca z wędzonym łososiem i świeża papryka, wypilam herbate i pokonalam 8 km z kijami. Zajęło mi to godzine i 20 minut. Na koniec zlapal mnie deszcz, ale malam super satysfakcje jak wróciłam! Na drugie śniadanie jogurt gruszkowy z wkrojonym kiwi i posypany otrębami zytnimi. Obiad to 150g warzyw z patelni i kurczak. Podwieczorek ominęłam, bo zasnelam i wstałam o 20 wiec zjadlam kolacje w postaci dwoch krazkow ryzowych z lososiem i ogorkiem. Parasole, ja tez jestem w nocy zawsze wyglodniala, ale wtedy uciekam z kuchni i wskakuje do lozka. U mnie w domu w ogole jest taki zwyczaj spozywania posilkow, ze na stol sie wszystko wystawia tak jak np podczas swiat. Jesli to śniadanie to jest caly bochenek chleba różne bulki, rozne rodzaje wędlin, sera i warzyw. Slowem, wszystko to co jest w lodowce, zeby nie wstawać i nie siegac 15 razy. Ale ja odeszlam od tego, bo zauważyłam, ze nie zjadalam porcji i na razie, tylko zawsze potem cos skubalam, a to mnie jeszcze buleczka podkusila, a to jakis serek. Teraz wykladam porcje na talerzyk, zjadam i od razu go myje. Nie mam żadnych pokus. Tak jest z kazdym innym posilkiem. Od tygodnia smaruje sie balsamem antycellulitowym i choc to poczatek to jestem zadowolona, mam bardzo przyjemna skórę. Favorita, co u Ciebie Kochana!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1064 kalorie dziś, ale ruchu też nie za wiele. I nawet najadłam się - było i muesli i jogurt i suszone morele i kurczak... :) ale obniżyłam kaloryczność wszystkiego przy pomocy chrupkiego pieczywa Wasy. :) Zobaczymy, ile na tym pociągnę. ;) Mam też apetyt na chleb ProBody - niski indeks glikemiczny i białko. Podobno jest całkiem niezły. :) Tymczasem druga w nocy, a mnie ssie w żołądku... myślicie, że mózg po prostu pamięta, że lubię pojeść w nocy...? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Parasole, a ten współczynnik BMR ile Ci wyszedł? Bo mi 1470, a zjadam dziennie ok. 1100 czyli jest ok? Mi sie wydaje, ze mozg wszystko pamieta. U mnie wystarczy kosteczka gorzkiej czekolady, zebym zachowywała sie jak wariatka :-o. Dlatego mimo mojej pasji do gotowania, zjadam swoja porcję i wychodzę z kuchni. Dzis dzień zaczelam od twarozka wiejskiego z wkrojona papryka i jedna kromka razowca zytniego. Calosc ok 250 kcal. Na drugie sniadanie mam galaretke wisniowa z wisniami, mała salaterka. Ale nie mam pojęcia ile to moze miec kcal. Na obiad beda dwa pulpeciki w sosie pomidorowym i surówka z marchewki i jabłuszka. Podwieczorek jogurt i na kolacje jeszcze nie mam pomyslu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha oczywiście dziewczyny nie wytrzymałam i się dzisiaj zważyłam :) Mimo tego że też mi radziłyście aby tego nie robić. Na całe szczęście waga poszła w dół i jestem z tego powodu prze szczęśliwa. - 0,4 kg Z tego co czytam to wy jecie bardzo małe śniadanka. Ja zaczynam dzień zazwyczaj obficiej. Dzisiaj dwa jajka na twardo, kromka razowca z serkiem paprykowym i sałatą + ćwiartka pomidora, gruby plaster twarogu i herbata z sokiem truskawkowym. Do pracy zrobiłam sobie sałatkę do małego pojemnika i pewnie jakiś owoc wezmę ze sobą. Między czasie wypijam też z litr maślanki. alkapralkaxx muszę się tobą zainspirować i zacząć się więcej ruszać. Powodzenia dzisiaj wszystkim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×