Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A ja nie chce żeby partner był przy porodzie

Polecane posty

Gość gość
10.14 to skoro nie mieszkasz w Polsce i wisi Ci polski slownik, to nie udzielaj sie na polskich forach. Ja tez nie mieszkam w Polsce ale z niczego mnie to nie zwalnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli facet skupia uwage na fizjologii to co to za facet? Oczywiscie nie jest to mile jak sie patrzy, ale lepiej zeby bliska Ci osoba byla z Toba. Tym bardziej ze to jego dziecko. obawialabym sie, ze mój partner bardziej przejmowalby sie dzieckiem niż mna podczas porodu z tego szoku. I by mnie zawiodl w tak ważnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli tak jak autorka, wydaje mi sie ze by mnie denerwowal gdyby nie umial byc tam taki takiego bym potrzebowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze słyszę żeby podczas porodu ktos srał pod siebie.Przeciez robi sie lewatywę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zawsze robi się lewatywę, bo np. czasami nie ma na to czasu. W moim szpitalu wcale się tego nie praktykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też był ze mną w czasie 16h porodu, ale w czasie tego najważniejszego momentu kazałam mu wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie w mieście żadna kobieta nie chce lewatywy, bo były przypadki gronkowca chyba (albo innej bakterii), bo niedokładnie myli tą rurę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Qrwa lewatywe robi sie jednorazowkami. Ja p*****le. Gdzie ty rodzilas? Moze jeszcze krocze podgalaja uzywkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny dajcie juz spokoj. Sa rozne osobowosci, roznie postregamy swiat. To co dla jednych jest istotne dla innych juz nie. To czego chca jedni dla innych jest niepotrzebne. Kazdy slucha swoich pragnien. Ja nie chcialam meza przy porodzie porodzie. Wspierala mnie moja mama. Tak czulam sie dobrze, nigdy nie prosilam meza golenie miejsc intymnych i tym podobnych rzeczy. Po prostu taka jestem co nie oznacza, ze sie nie kochamy i nie wsieramy. Jestesmy bardzo szczesliwym malzenstwem od 5 lat a razem 12. Szanujemy siebie i swoje zdanie. Nie robmy niczego wbrew sobie. Ja zrobilam tak jak czulam ale doskonale rozumiem, ze sa kobiety ktore w tym ciezkim i waznym momencie chca czuc wsparcie swojego faceta. Zyjmy i dajmy zyc innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet (nie jestesmy małżeństwem) nie był przy porodzie, przed porodem nawet go o to nie pytałam, wolałam sama, chociaz byłoby mi miło gdyby chociaz wykazał zainteresowanie, zapytał czy ma być. Po prostu mnie zawiózł do szpitala i wrócił do domu. Ostatnio mi powiedział, ze dobrze ze ja nie chciałam zeby był, bo on by nie chciał. Nie sprecyzował jednak dlaczego nie. Jestesmy krótko ze soba, to dobry człowiek, długo bylismy przyjaciólmi, corka zajmuje sie codziennie, w nocy głównie On jej pilnuje, ja spię:) Przy porodzie jednak byc nie chciał, być może nasze relacje są zbyt płytkie jeszcze. Mój były mąz był przy porodzie mojego pierwszego dziecka i powiem Wam że jako partner się nie sprawdził, cham i psychopata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poziom tej dyskusji jest zenujaco prymitywny! Az przykro sie robi czytajac bo unaocznia to obraz naszego spoleczenstwa- chamow bez kultury , tolerancji i empatii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż przy wszystkich trzech porodach. Przy dwóch-kiedy można było odcinał pępowinę. Dla niego nie były to widoki obrzydliwe. Fakt, że rodząca obok właśnie oddała kał i mąż to widział nie był dla niego miłym widokiem i dobrze że mi się to ani razu nie przydarzyło. Jeżeli chodzi o zajmowanie się noworodkiem, to myślę, że dużo zależy od mężczyzny a nie od tego, czy był przy porodzie. Powiem tak-mi było lepiej z nim-raźniej. Myślę, że samej jest trudniej przez wszystko przechodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama87
pierwsze dziecko rodziłam sama,bez męża oooo masakra!zero szacunku! teksty typu''nie drzyj mordy'' są na porządku dziennym w szpitalach...później wypad pod prysznic czy masz siłę czy nie...Oczywiście bez pomocy męża bo go nie było ;/ Drugi poród z mężem no i oczywiście inny szpital ;) Ból przy porodzie 10x większy niż przy pierwszym porodzie, ale świadomość że mąż jest przy mnie jakby coś mi się stało bezcenna.Sam zwracał uwagę na wszystko i mówił mi czy wszystko ok,bo nieprzytomna byłam,trzymał za rękę.. ...a położne,lekarze grzecznie i kulturalne nawet znieczulenie dały..jak mąż poprosił(sama prosiłam to zignorowały). No i niema żadnego urazu,wręcz przeciwnie :)Ma szacun do mnie,a ja do niego,i zakochałam się w nim jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory dziewczynki ale temat macie troche bez sesu , przypomnial mi sie wiersz J.Brzechwy- na straganie w dzien targowy takie slyszy sie rozmowy - a zakonczenie i moral pewnie znacie :) z tym porodem to jest tak ze jedna woli z mezem a druga woli sama , jestesmy rozne , mamy rozne charaktery tak ciezko to zrozumiec???? porod rodzinny to opcja do wybrania a nie przymus to tak jak z tym moim pobieranie krwi , ja mam taki charakter ze musze miec wszystko pod kontrola i widziec co sie dzieje , nie lubie zaskoczek , poszlam na pobranie krwi a pielegniarka do mnie - prosze sie nie patrzec - a ja sie patrze wiec ona do mnie - prosze odwrocic glowe i sie nie patrzec! a ja sie patrze i tlumacze jej ze ja sie musze patrzec a widok igly mnie nie rusza , musze wiedziec kiedy mnie ukluje jak to bedzie wygladalo itd itp a ona nie mogla poja ze jesli 50 osob woli nie patrzec to jedna musi patrzec wy zachowujecie sie jak ta pielegniarka , nie dociera do was to ze jedna woli rodzic z mezem a druga sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..już nie chodzi o to czy chcecie czy nie chcecie,nie zostawajcie same na porodówkach !dobrze wam radze może to być,babcia,mama,siostra,przyjaciółka inaczej same nie skontrolujecie przebiegu porodu,nikt wam prawdy nie powie jak coś nie daj boże z dzieckiem będzie się działo...(żeby was nie martwić) a mężowi udzielą informacji bo jest przytomny on ma być waszym przedstawicielem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też zgadzam się z przedmówczynią. Ja byłam półprzytomna. Kiedy później mąż mi opowiadał, co się działo podczas porodu, to nie pamiętałam. Więc chyba lepiej, że jest ktoś w tym czasie przy was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z mężem 20 lat, plus dwa przed ślubem. Nie mamy zamiaru się rozwieść. Dziecko rodziłam w 1996 roku, żal mi było, że mąż nie chciał być. Gdybym nalegała, zgodziłby się. Przeżyłam, po 4 latach zaszłam w ciążę i sama nie chciałam żeby mąż był. Ja nie wiem co facetów kręci w porodzie? I co baby mają w głowie coby się pokazywać w takim stanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I kompletnie nie rozumiem jak w naszych szpitalach można się zderzyć z wypowiedzią> nie dżyj mordy. 2 szpitale, dwa porody, lata dziewięćdziesiąte...bardzo miło i profesjonalnie się mną zajęto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się kocha to nie może być mowy o wstydzie . Urodziłam trójkę dzieci .1 poród naturalny pozostałe dwie cesarki ,lata 90.Dzieci i mąż najważniejsze osoby mojego życia. Mąż dostał udar,sparaliżowany wymagający opieki 24h. Karmiłam,myłam zmieniałam pampersy.Miałam czuć obrzydzenie?? Miałam oddać do hospicjum?? Mogłam i chciałam się Nim zajmować,to jedyne co mogłam zrobić.Pomagać i być z Nim. Być z ukochaną osobą to na dobre i złe,w bólu i chorobie. Miłość to niekiedy właśnie ból i poświęcenie się do drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porody były około dwudziestogodzinne... co miały mąż mój robić w tym czasie? Z wypowiedzi szwagierki: on: jak ty pięknie wyglądasz. Serio? Mnie by trafił szlag jasny na taki komentarz, a cóż miałby mi powiedzieć? że wyglądam fatalnie, bo mi mascara spływa???natomiast w wyznanie że wyglądam pięknie to nie uwierzyłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... miałaś szczęście. Na mnie też lekarz krzyczał podczas porodu i to ten lekarz, do którego chodziłam prywatnie całą ciążę. Nie pamiętałam tego, mąż mi opowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie porównuj takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to Świebodzice i Świdnica górą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Allesska
Ja napiszę tylko tyle, że moja najlepsza przyjaciółka ponad pół roku temu urodziła, oczywiście w obecności męża i juz kolejny raz płakała mi, że wciąż nie ma życia seksualnego - paraduje po domu w stringach, nago a on nic.Tak jak podobno przed porodem miał ochotę zawsze i wszędzie tak po cudownym widowisku, jakim jest poród nie chce nawet jej tknąć. Niech lepiej facet zobaczy dziecko czyściutkie w beciku i wtedy też będzie szczęśliwy i wzruszony. Nie musi widzieć nas cierpiących, spoconych, ponacinanych, okrwawionych itp. Chyba, że chcecie już zostać w jego oczach tylko matką ich dziecka, czy dzieci. Jeśli chcecie, by mimo porodu wasi faceci wciąż pożądali was jako kobiety i żeby wasza wagina kojarzyła im sie z seksem a nie wychodzącą zakrwawioną główką dziecka to darujcie sobie te rodzinne porody. Ja przyjaciółce odradzałam od początku, już moja mama mówiła, że są rzeczy, których facet widzieć nie musi jak poród, nasza toalet itp. Ale kumpelka była uparta a teraz płacze. Wasz wybór, ja tam na pewno męża na porodówkę nie zaproszę, a będę tam już niedługo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet, ktory traci zainteresowanie seksualne partnerka po porodzie jest niedojrzalym dupkiem. Gdzie Wy znajdujecie takich imbecyli? To taki idiota nie wie na czym polega porod? A jesli tak bardzo przeraza go to, to po cholere wpycha glowe w krocze. Zasranym obowiazkiem faceta jest wspieranie swojej kobiety. To ona poswieca swoje cialo, znosi wszystkie niedogodnosci a idiota powie, ze go to brzydzi. To po uj sex uprawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellin
Allesska ale to tylko świadczy o niedojrzałości tego faceta. Jeśli skupia się tylko na tym, jak źle wyglądała jego żona, to musi być strasznym burakiem i tyle. Ja kiedyś miałam tak okropną grypę żołądkową i 40 stopni gorączki, że byłam prawie nieprzytomna i momentami sra...m i rzyga...m pod siebie. Mój mąż po mnie sprzątał, mył mnie i w żaden sposób nie wpłynęło to na nasze życie. No może jeszcze bardziej go kocham za to, jak troskliwie się mną zajmował. Kiedy mu powiedziałam, że może poproszę mamę o pomoc, to się oburzył, że od tego mam męża.Taka rola męża - ma wspierać swoją żonę. I odwrotnie. Więc jeśli facet skupia się na swoich odczuciach estetycznych, zamiast na tym, żeby choć trochę pomóc żonie w tym trudnym zadaniu, jakim jest poród, to jest to c**a, a nie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem co to za pokolenie....grypa żołądkowa a ta sra pod siebie i mąż musi sprzątać:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tak serio serio.. wy robicie kupe przy swoim mężu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponowie pytanie. Jak maz sie kapie a was cisnie to gdzie robisz ta kupe? Do zlewu w kuchni czy w gacie? Tak tak wiem tu kazda ma 2 lazienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak ci się chce kupe a jesteś u fryzjera i akurat cię strzygą albo nakładają farbę? to co? srasz pod siebie bo stara baba a wytrzymać nie może i musi już teraz?Rozumiem że jak jesteś u manikiurzystki i ci się chce to srasz w gacie bo z mokrymi paznokciami to kiepsko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×